czwartek, 16 marca 2017

Ważka Małgorzata Rogala



/CZWARTA STRONA/

Kryminały pisane przez naszych rodzimych pisarzy, lubię i cenię. Przede wszystkim dla przedstawionych realiów życia, oraz dla spraw, które raczej nie są wydumane, jak w niektórych powieściach. Znanych nazwisk jest trochę, wśród których wybija się na sam szczyt nieodżałowana Chmielewska, z młodszych Mróz, czy z pań Bonda. Małgorzata Rogala, to dla mnie nie znana wcześniej pisarka, dla tego z pewnym ociąganiem sięgnąłem po jej powieść. Tym większym, że jak się dowiedziałem to trzeci tom cyklu. Jednak cykl łączą jedynie główne postaci dramatu.

Agata Górska, to starsza aspirantka, która w tajemnicy przed przełożonymi prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczego zgonu swojej przyjaciółki. W między czasie jej partner, zajmuje się sprawą morderstwa pewnego dziennikarza. Dziennikarz ów był najgorszego sortu hieną, który nie wahał się przed niczym aby dotrzeć, do co bardziej smakowitych brudów tego, czy owego prominenta. Z uwagi na to podejrzane jest praktycznie całe miasto, co nie ułatwia wcale śledztwa. W toku dochodzenia wychodzą na jaw pewne dowody, które łączą obie te sprawy. Jedynym tropem jest tajemnicza broszka w kształcie ważki... Po więcej, zapraszam do książki.


Początkowo zamierzałem w ogóle odpuścić sobie lekturę tej powieści. Nie odpowiadał mi sposób narracji, ani kolejne tropy odnajdywane przez bohaterów. Jednak wraz z rozwojem akcji, zacząłem dostrzegać misterną konstrukcję, którą stworzyła autorka i od tego momentu opowieść, praktycznie sama się czytała. Przekonało mnie to bardzo do autorki i zapewne sięgnę po kolejne jej publikacje. Rasowy kryminał ze świetną intrygą. Z zastrzeżeniem, że jak dla mnie, początek nie napawa optymizmem, że oto mamy przed sobą dobrą lekturę. Pozory mylą, tym samym zachęcam do przeczytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...