niedziela, 3 października 2021

Ziemia trwa George Rippey Stewart


 /REBIS/

Cykl wydawnictwa Rebis „Wehikuł czasu” się powoli rozrasta, a powieści wydawane w ramach tego cyklu, są coraz lepsze. Tym razem przyszła pora na tytuł „Ziemia trwa”.


O książce możemy przeczytać, że:

Na świecie wybucha epidemia nowej, niezwykle groźnej i zakaźnej choroby. Naukowcy nie potrafią ustalić, czy zarazki pochodzą od zwierząt, powstały w wyniku mutacji czy wymknęły się z laboratorium opracowującego broń biologiczną. Wszelkie próby wprowadzenia kwarantanny zawodzą i w krótkim czasie ludzkość ulega niemal całkowitej zagładzie. Przy życiu pozostają tylko nieliczni, w tym Ish, który podczas pandemii przebywał w górach w Kalifornii. Ish obawia się, że ci, którzy przetrwali, stoczą się w otchłań barbarzyństwa, a dorobek ludzkości zostanie zaprzepaszczony. W poszukiwaniu ocalałych Ish wyprawia się na Wschodnie Wybrzeże, a po powrocie do Kalifornii spotyka mądrą i odważną Em, która wzbudza w nim nadzieję i chęć życia. 


Książka ta zainspirowała samego Stephena Kinga. Przekonajcie się sami, czym się zachwycił zagłębiając się w ten świat, który mimo że przekroczył krawędź zagłady nadal nie zatracił nadziei. Nie jest to może pierwsze postapo. Nie jest też ostatnie. Ani nawet nie jest to najlepsza książka jaką czytałem. Ale mimo to jest to nadal znakomicie opowiedziana historia. Jedna  z najważniejszych. I wzór dla tych jeszcze lepszych które powstały z inspiracji nią. Znać po prostu trzeba i warto.

Osa Eric Frank Russell


/REBIS

Kolejna książka która ukazuje się w rebisowskim cyklu Wehikuł czasu. Nie tyle jest to fantastyka, ale bardzo zabawna powieść, którą polubiłem po pierwszych już zdaniach. Nosi ona tytuł „Osa”.

O książce możemy przeczytać, że:

Od blisko roku Terra prowadzi wojnę z Imperium Syrijskim. Przeciwnik dysponuje znacznie większą liczbą żołnierzy, więc Terranie postanawiają się uciec do szpiegostwa i sabotażu. Osa latająca w aucie może do tego stopnia rozproszyć kierowcę, że ten spowoduje wypadek, więc należy tylko zastosować tę samą taktykę na większą skalę. Jeden naprawdę sprawny agent działający wśrod Syrijczyków może dokonać prawdziwego spustoszenia, wywołać chaos, osłabić morale, zdezorganizować działalność wroga. Tak więc znakomicie wyszkolony James Mowry ląduje na Jaimecu, dziewięćdziesiątej czwartej planecie Imperium, zamieszkanej przez osiemdziesiąt milionów Syrijczyków. Jego zadanie jest proste – stać się osą.

Dziwna jest to książka. Ale dziwna pozytywnie. Fantastyka ze światem który przekonuje i potrafi przerazić choć zarazem jest zabawna lekka i pełna żartów. Ma przy tym swój klimat, bywa pomysłowa. I mimo upływu lat pozostaje lepsza niż większość podobnej humorystycznej fantastyki

Siłą tej powieści jest to ze humor nie jest ani wysilony ani kiepski. To satyra, absurdalna momentami, ale trafna. Nie każdego kupi - wiem o tym, ale każdy powinien ja poznać.

Klechdy sezamowe Leśmian Bolesław



 /REBIS/

Bolesław Leśmian to wybitny poeta i prozaik. Jego „Klechdy sezamowe” wychowały  całe pokolenia czytelników. A ja mam przed sobą zupełnie nowe wydanie tych klechd.

O książce możemy przeczytać, że:

Walczący z przebiegłym czarnoksiężnikiem książę Firuz Szach, skromny Ali Baba i jego sprytna niewolnica Morgana czy zakochany w Badrulbudurze Aladyn to tylko niektórzy bohaterowie tych przepięknych opowieści. Opowieści, w których szara rzeczywistość miesza się z magią, w których zwykłe wyprawy zamieniają się w niesamowite, barwne przygody i w których nagrodą za trudy jest zawsze spełnienie marzeń. A marzenia – o szczęściu, bogactwie, zdrowiu, miłości – to skarb największy ze wszystkich. I przez wszystkich upragniony.

Wspaniałe opowieści, które sprawiły że przeniosłem się niemalże w te miejsca i uczestniczyłem w tych niestworzonych wydarzeniach. To nie tylko świetne historie bazujące na baśniach z tysiąca i jednej nocy, ale i baśnie z morałem, opowiedziane z humorem i swadą. Czytałem tę książkę dawno temu, ale miło jest wrócić do tak opowiedzianych przypowieści. Razi tylko kiepskie wydanie. Książka po jednym przejrzeniu straciła dużo ze swojej nowości. To już tak zwane szczotki miały lepsze wydania. Niemniej treść broni się sama. Czytajcie bo warto.

Resident Alien. Tom 2. Obcy w Nowym Jorku Peter Hogan, Steve Parkhouse

 



Nie wszystkie  komiksy przypadają mi do gustu. Nie trafiłem na taki który automatycznie odrzucił, bo każdy ma to coś, jednak niektóry są zdecydowanie gorsze od innych. Na szczęście ta pozycja podobała mi się nawet bardzo. Być może mam dziwny gust, ale właśnie taki komiks uważam za ciekawy i warty aby do niego zajrzeć. A jest to już drugi tom serii „Resident Alien. Obcy w Nowym Jorku”.


O komiksie możemy przeczytać, że:

Dalszy ciąg przygód sympatycznego przybysza z innej planety. Doktor Harry Vanderspeigle, bystry, utalentowany kosmita, rozbija się na Ziemi. Ukrywa się wśród mieszkańców miasteczka Patience w stanie Waszyngton, a wkrótce przyjmuje nawet posadę miejscowego lekarza. W wolnych chwilach rozwiązuje zagadki kryminalne. Kiedy Harry’ego przypadkiem zauważają poszukujący go przedstawiciele biura śledczego, w miasteczku pojawia się pewien uparty agent federalny i zaczyna węszyć. Harry wraz z pielęgniarką Astą i jej ojcem szamanem odkrywają, że grozi im niebezpieczeństwo. Na szczęście są wśród przyjaciół, którzy pomogą im uniknąć kłopotów. Tymczasem w mieście znów dochodzi do morderstwa… 



Słowem podsumowania. Ciekawy komiks. Być może powiela schematy o zagubionym kosmicie który stara się wtopić w środowisko, w którym wylądował, nadal jednak jest to całkiem interesująca pozycja. Bohaterowie, tempo prowadzenia historii, całkiem interesujące rysunki, czego można chcieć więcej. Dla niektórych może być również zachętą, że na podstawie komiksu stacja SyFy nakręciła serial. I jak nadmieniłem w opinii o pierwszym tomie cyklu, obawiałem się tego serialu. Jednak twórcom wyszło to całkiem zgrabnie. Tak że mogę polecić i serial. Jednak pamiętajcie – ta sama zasada dotyczy komiksów co i książek. Najpierw czytamy, potem możemy oglądać.

Batman - Death Metal. Tom 1 Greg Capullo, Scott Snyder

 


Człowiek Nietoperz doczekał się nie tylko licznych adaptacji filmowych, czy serialowych. Powstały także książki dla najmłodszych czytelników, że o wszelakich gadżetach nie wspomnę. Jako że jestem tradycjonalistą najbardziej lubię klasyczne historie, w których nasz bohater walczy na ten przykład z Jokerem lub z Pingwinem. Jednak czasem w historiach, które bawią się konwencją można znaleźć coś ciekawego. Ma to miejsce w moim odczuciu w serii Batman Metal, a kolejny tom tego cyklu to „Batman. Death Metal”.



O komiksie możemy przeczytać, że:

Wszystko wskazuje na to, że wszelki opór został złamany. Ale czy na pewno? Prawdziwy Batman kryje się w cieniu i prowadzi wojnę podjazdową, doprowadzając do drobnych starć z siłami ciemiężyciela. Zaś Wonder Woman, która została władczynią Podziemia, marzy o ostatecznym obaleniu tyrana. Bohaterowie nadal nie stracili nadziei na wygraną… Również wygnany przez Perpetuę Lex Luthor nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Jaką misję powierzy on Lobo, ostatniemu Czarnianinowi?




Batman Deathmetal to nie tylko ciąg dalszy eventu Batman Metal,  ale przed wszystkim ważne wydarzenie od dc. Ważne bo do końca doprowadza nie tylko watek mrocznego multiwersum ale i całego nowego dc. Oczywiście to co widzimy w tym tonie to ledwie początek. Zawiązane zostają tu główne wątki, poznajemy postacie i wydarzenia, nieco świata ale na razie to jedynie wprawka. Wprawka nieźle napisana i świetnie narysowana z dodatkowymi historiami od wielu znakomitych autorów. W skrócie niezły event się szykuje. Komiks jak na event przystało, pełen jest akcji, spektakularnych scen i widowiskowych momentów. Całość zasadza się na przeinaczonym świecie gdzie spotykają się różne odmiany fantastyki od horroru przez fantasy na sf skończywszy.

Armada. Tom 1 Jean David Morvan, Philippe Buchet

 



O komiksie możemy przeczytać, że:

Krążowniki, statki admiralskie, transportowce wojenne, moduły techniczne... Armada to konwój tysięcy pojazdów kosmicznych, poszukujących nowych form życia na nieznanych planetach. Statki Armady są zamieszkiwane przez stworzenia pochodzące ze wszystkich stron galaktyki. W gronie kosmicznych podróżników jest nawet jeden człowiek – Navis, młoda agentka wywiadu Armady. 



"Armada" to kultowa seria komiksów SF. Zabierałem się do niej z wielkimi oczekiwaniami. Problem w tym, że nie wszystkie je spełniła.


Historia ta jest mało oryginalna i zbyt szybko poprowadzona jako opowieść która powinna zaciekawić . Trudno też nie uznać bohaterki za kolokwialnie mówiąc głupią. Do tego nadmiar erotyki sprawia, że wiek docelowego odbiorcy obniża się do zakompleksionych nastolatków.

Wielkim plusem są za to znakomite rysunki, dopracowane i miłe dla oka, bogactwo wymyślonego świata i świetne wydanie. 

Batman: Świat Tomasz Kołodziejczak, Brian Azzarello i inni...


 W albumie zaprezentowane są historie o Batmanie autorstwa zespołów kreatywnych z całego świata, rozgrywające się w ich rodzimych krajach. 

Każda z wersji albumu „Batman: Świat” ma również własną unikalną okładkę autorstwa lokalnego zespołu kreatywnego. Polskie wydanie posiada międzynarodową obwolutę, pod którą znajduje się okładka autorstwa Piotra Kowalskiego. 



O albumie możemy przeczytać, że:

Mroczny Rycerz rusza na wojnę z globalną przestępczością w albumie „Batman: Świat”, unikalnym projekcie wydawniczym DC! We wrześniu 2021 roku Batman rozpocznie wojnę z przestępczością na całym świecie w nowej antologii zatytułowanej „Batman: Świat”, w której twórcy komiksowi z czternastu różnych krajów przedstawią swoją interpretację Batmana w opowieściach charakterystycznych dla ich kultur. 




Antologia krótkich komiksów z Batmanem stworzona przez autorów z całego świata. Historie są tu różnorodne, łączy je postać Człowieka Nietoperza. Problem w tym, że nie trzymają równego poziomu.

Najlepsze są tu historie z Rosji (definitywny numer 1), USA, Hiszpanii i Japonii. Najsłabiej wypada niestety  nasz rodzimy komiks, pełen drętwych dialogów i naciąganego patosu, chociaż historie z Niemiec, Turcji czy Meksyku, że o Chinach nie wspomnę, nie zostają daleko w tyle.

Najlepsza w całości jest szata graficzna, różnorodna, pokazująca estetyki różnych krajów i bardzo miła dla oka - choć Chiny nie popisały się i na tym polu. Świetne jest też wydanie, a album wart jest poznania. Dla mnie bardziej jako ciekawostka, co nie zmienia faktu, że na pewno wiele osób zainteresują historie tu przedstawione.

Universum DC według Neila Gaimana

Gaiman i superhero. Wydaje się, że nie po drodze, ale czasem coś tam w główny nurcie zrobi. A to, co zrobił, przynajmniej dla DC, zebrano w ...