poniedziałek, 11 lipca 2022

Flash Meta DC Odrodzenie Flash Tom 15 Joshua Williamson




 „Flash. Tom 15. Meta”.

Tym razem Barry Allen znów musi zmierzyć się z Odwrotnym Flashem i największymi ze swoich wrogów. Odwrotny Flash stworzył Legion Zooma, w skład którego weszli Kapitan Chłód, Turtle, Goryl Grodd oraz Trickster, i chce nie tylko pokonać Barry’ego Allena, ale także przejąć jego życie i tożsamość. Czy Najszybszy Człowiek na Ziemi poradzi sobie z atakiem na Central City, gdy wszystkim, których kocha, grozi niebezpieczeństwo? Kiedy największy wróg Flasha zwraca się ku jego dzieciom z przyszłości, rodzina Szkarłatnego Sprintera wspiera go w najważniejszej i decydującej bitwie. 


Ostatni tom "Flasha" to wielka, epicka jazda bez trzymanki. Starcie typowe dla serii, ale dobrze wykonane. Miały być fajerwerki i są i chociaż rzecz rewolty wielkiej nie robi, pozostaje udanym komiksem wieńczącym naprawdę dobry run.

Jak na przygody najszybszego herosa przystało, wszystko tu jest podane szybko i dynamicznie. Ciągle coś się dzieje, akcja pędzi na złamanie karku, ale nie brak też miejsca na elementy ważne dla serii, czyli wątki obyczajowe. Czyta się to bardzo dobrze, na nudę nie ma miejsca, a po wszystkim zostaje wrażenie, że warto było cykl poznać.

Do tego mamy przyzwoite rysunki i dobre wydanie. Owszem, to rzecz głównie dla fanów, ale jednak udana i satysfakcjonująca/ Tak jako ciąg dalszy, jak i wielki finał.

Lucky Luke kontra Pinkerton PRACA ZBIOROWA


 Chyba nie ma osoby, która nie słyszała o Lucky Luke'u. Rewolwerowiec ten, szybszy od swojego cienia wpisał się już na stałe w nasze wyobrażenie o prawym kowboju, który z wprawą rozprawia się z bandytami. Nasz Luke oczywiście najczęściej zmaga się z bandą niezbyt inteligentnych braci Daltonów, którzy nie mogą pokonać dzielnego strzelca. Niemniej istotny jest pełen ironicznego humoru dzielny rumak oraz pojawiający się od czasu do czasu troszkę głupkowaty pies.

Oczywiście, nie mogła się ta historia komiksowa obyć bez licznych adaptacji, nie tylko animowanych, ale także pełnometrażowych filmów. Któż z nas nie widział Lucky'a w interpretacji Hilla? Nakładem Wydawnictwa Egmont ukazały się wszystkie tomy przygód rewolwerowca.

Tym razem przeczytałem tom noszący tytuł „Lucky Luke kontra Pinkerton”. Jest album, który Morris zaledwie zainspirował.


O samym tytule możemy przeczytać, że:

Lucky Luke, słynny pogromca bandytów, jest największą legendą Dzikiego Zachodu... ale tylko do czasu, gdy pojawia się Allan Pinkerton. Jego doskonale zorganizowana agencja detektywistyczna tropi przestępców wszelkiego typu – od drobnych oszustów po krwawych desperados. Co więcej, Pinkerton dostępuje zaszczytu utworzenia ochrony osobistej prezydenta Lincolna. Czy w takiej sytuacji Samotny Kowboj jest jeszcze potrzebny? A może lepiej będzie mu na emeryturze? Chyba jednak nie wszyscy są zadowoleni z nowych porządków, a już na pewno nie Daltonowie!


Całkiem interesująca i przede wszystkim zabawna opowieść. Nie widać zupełnie, że to nie Morris wymyślił całą tę intrygę. Przynajmniej ja tego nie zauważyłem. Jednak czytałem różne opinie i niektórzy przeglądają wyłącznie historie wymyślone przez wspomnianego przeze mnie Morrisa. To tak jakbym chwalił Biblię, w której dodano zupełnie nowe rozdziały. „Nie widać zupełnie, że nie były inspirowane przez Ducha Świętego”. Jednak chwalę, bo to dobry komiks. Można narzekać, że to nie Morris / Gościnny go zrobili, ale po co? Lepiej spojrzeć na to jako dobrą historię, pełną satyry, nawiązań i żartów, gdzie dzieje się dużo, z humorem i w sposób, który przypadnie do gustu każdemu, niezależnie od wieku.

Armada 3 Jean Morvan




 Trzeci tom serii, która wywoływała swego czasu prawdziwy szał, wśród wielbicieli komiksów. Egmont od jakiegoś czasu wydaje zbiorcze tomy tego dzieła. Każdy nosi tytuł „Armada”, jak wspomniałem, jestem po lekturze trzeciej części.


O komiksie możemy przeczytać, że:

Krążowniki, statki admiralskie, transportowce wojenne, moduły techniczne... Armada to konwój tysięcy pojazdów kosmicznych, poszukujących nowych form życia na nieznanych planetach. Statki Armady są zamieszkiwane przez stworzenia pochodzące ze wszystkich stron galaktyki. W gronie kosmicznych podróżników jest nawet jeden człowiek – Navis, młoda agentka wywiadu Armady. Trzeci album zbiorczy zawiera oryginalne tomy: „Pułapka”, „Odzyskane wspomnienia”, „Niestały świat” i „Wolna strefa”. 



Mając na uwadze to, że poprzednie tomy, mimo że je przeczytałem nie przypadły mi do gustu, muszę stwierdzić, że ten album mnie zaciekawił. Być może cała historia rozkręca się tak długo, że dopiero od siódmego tomu coś się wreszcie zaczyna dziać! „Pułapka” przywróciła mi wiarę w tą opowieść i muszę stwierdzić, że jest to całkiem interesujący zbiór. Tak więc, jeśli lubicie takie historie, ta seria jest dla was. Ja zacząłem zauważać jej potencjał dopiero w trzecim zbiorczym tomie.

Star Trek Rok piąty Nic słabszego od człowieka Rok Piąty część 2 Scott Tipton , David Tipton David Messina




 Star Trek to franczyza obejmująca nie tylko kilka seriali, ale i filmy, książki, albumy, komiksy, figurki i co tylko przyjdzie wam do głowy. A wszystko zaczęło się w latach 60 ubiegłego wieku, kiedy to Gene Roddenberry wpadł na pomysł serialu, w którym ludzkość porzuciła wojny, zlikwidowała głód i zajmuje się prawie tylko podbojem kosmosu. Oczywiście to bardzo skrótowy opis serialu, który ma nieco więcej do powiedzenia. Pierwsza seria nie spotkała się z entuzjazmem widzów, dopiero powtórki odcinków odniosły sukces. I ruszyła lawina. Oczywiście jestem fanem tego wszechświata, jednak daleko mi do osób, które uczą się klingońskiego, albo zmieniają swój pokój w replikę mostka dowodzącego, a tacy maniacy tego uniwersum też są.


Egmont wydaje od jakiegoś czasu opowieści w formie komiksu, z tego bogatego universum. Całkiem niedawno zaznajomiłem się z tytułem „Star Trek. Rok Piąty: Nic słabszego od człowieka”.

O tym komiksie możemy przeczytać, że:

Album, będący kontynuacją tomu „Star Trek – Rok Piąty” przedstawia finał ostatniej, pięcioletniej misji załogi statku kosmicznego U.S.S. Enterprise. Po odwiedzeniu obcych planet i rozwiązaniu niezwykłych, kosmicznych problemów załoga kapitana Jamesa T. Kirka wreszcie powróciła na terytorium Federacji. Jednak nie jest to już ta Federacja, którą opuścili przed pięcioma laty. Kirk, Spock, Bones, Uhura, Sulu, Scotty i Chekov ujawnią straszliwe tajemnice i zmierzą się z wyzwaniem zagrażającym powodzeniu ich całej pięcioletniej misji!



Podsumowując. Przeglądając ten komiks, miałem wrażenie uczestnictwa w wydarzeniach, a spotkanie starych znajomych, było naprawdę dużą frajdą. Sama opowieść także została nieźle poprowadzona, jednak trochę za bardzo, wszystko zmierza do szczęśliwego zakończenia. Jesteśmy prawie pewni tego, a to trochę psuje odbiór całości. Jednak zaznajomiłem się z całością, z ciekawością i całkiem mnie wciągnęła ta opowieść. Tak więc polecam cały cykl nie tylko komiksów.

Batman Detective Comics. Droga do zagłady. Tom 6 Peter J. Tomasi, James Tynion IV, Mariko Tamaki ...

 


Batman. Droga do zagłady”:

Bruce Wayne w wyniku wojny Jokera stracił swoją fortunę i dom. Przegrywa również bitwę o serca i umysły mieszkańców Gotham. W mieście dochodzi do fali protestów przeciwko samozwańczym stróżom prawa. Atmosferę podgrzewa kampania wyborcza Christophera Nakano, byłego policjanta rannego podczas jednego z ataków Jokera, kandydującego na burmistrza. Jakby tego było mało, pojawia się tajemniczy nowy złoczyńca, Zwierciadło, który podburza wszystkich do wyjścia na ulice i dąży do wszczęcia brutalnych starć, w których tak naprawdę nikt nie może zwyciężyć. Oprócz tego zobaczymy również starcie z Robinem, kryzys związany z atakiem Husha oraz początek nowej ery w Gotham.



Ten Batman nie ma już takiego klimatu jak dotąd. To opowieść, która powinna być wielkim finałem serii na tym jej etapie, a jest po prostu kolejnym komiksem o Batmanie. Na dodatek takim, złożony z różnych historii, które nie trzymają jednego poziomu. Niemniej dla fanów to wciąż przyzwoita lektura, po którą mogą sięgnąć. Nie muszą, ale mogą. Bo ten tom Batmana to takie pomieszanie z poplątaniem. Dzieje się wiele, wrogów jest dużo, powracają ci znani, pojawia się nowy, ale jednocześnie brak tu jakiegoś mocnego akcentu na koniec. Czegoś, co by zmieniło wszystko i sprawiło, że komiks zapadłby nam w pamięć. Jest po prostu typowa rozrywka, jakich wiele. Da fanów.




Batman Biały Rycerz przedstawia Harley Quinn Katana Collins

 


Batman Biały Rycerz przedstawia Harley Quinn”:

Makabryczne zbrodnie Gwiazdki mogą kojarzyć się z dawnymi postępkami Jokera, dlatego gothamska policja, którą wspomaga w śledztwie młody, gorliwy agent FBI Hector Quimby, zwraca się do Harley Quinn z prośbą o pomoc w rozwikłaniu zagadki. Sęk w tym, że Harley wciąż usiłuje odnaleźć się w nowej roli: samotnej matki wychowującej dzieci Jacka Napiera. Powrót do przestępczego świata Gotham – mimo że tym razem po stronie tych dobrych – to nie tylko igranie z ogniem, a także konieczność konfrontacji z najgorszymi instynktami. Udowadniając, że potrafi zachować zdrową równowagę, Harley przyjmuje pomocną dłoń Bruce’a Wayne’a i krok po kroku zbliża się do morderczyni. Kiedy realizacja pełnego zwrotów akcji scenariusza, który Producent napisał dla Gotham, wkracza w końcową fazę, Harley musi stanąć oko w oko z własną przeszłością – po to, by ochronić swoje dzieci i uratować Gotham przed dramatycznym wielkim finałem.



Akcja komiksu, choć osadzona w alternatywnym świecie, pełna jest smaczków i puszczania oka do fanów. Jak na poboczny tytuł przystało, rzecz nadaje się dla nowych odbiorców, choć przede wszystkim ucieszy fanów.

Dobra akcja, ciekawa treść i niezła, jakże nastrojowa szata graficzna robią z tego komiksu coś, co warto jest poznać. Czy czytaliście Białego Rycerza, czy nie, po Harley sięgnąć możecie. A nawet powinniście.

UnOrdinary. Tom 1 Uru-chan

 "Un Ordinary". Powieść graficzna. Taka kolejna próba przeniesienia mangowych schematów na grunt komiksów z innych krajów. Francuz...