piątek, 17 stycznia 2020

Atlas Nieba Edward Brooke-Hitching




 /REBIS/
Jak myślicie co możemy znaleźć w atlasie? Parę map? Nieco grafik? Omówienia miejsc, do których zamierzacie się kiedyś wybrać? Tak, ale to co tutaj dostajecie, to nie suche fakty, a fascynującą podróż po kosmosie. Tym znanym i i nie znanym. Ten album to „Atlas nieba”. Najwspanialsze mapy, mity i odkrycia we wszechświecie.


O albumie możemy przeczytać, że:
Oto niebo w postaci, w jakiej nigdy przedtem go nie przedstawiano: królestwo gwiazd i planet, lecz również bogów, demonów, płanetników, podniebnych żeglarzy, średniowiecznych kosmitów, mitycznych stworzeń i grasujących duchów.
Po ogromnym światowym sukcesie Atlasu lądów niebyłych (REBIS 2017) i Złotego atlasu (REBIS 2018) nadszedł czas na najpiękniejsze opowieści i mapy, jakie powstały z dążenia ludzkości do poznania firmamentu niebieskiego.

Jeśli atlas kojarzy Wam się tylko ze szkolnymi mapami, chyb musicie nadrobić nieco zaległości z literatury. Najczęściej jednak podobne dodatki są ściśle powiązane z konkretnym cyklem, jeśli można to tak nazwać. Tutaj mamy do czynienia z mapami, które przedstawiają niebo jakiego nie znacie. Bowiem są tutaj nie tylko znane obszary, ale i takie których ludzie się domyślali, albo widzieli tam gdzie ich nie było. Niemniej to doskonały przykład wciągającej lektury, świetnie wydanej, na dokładkę. Całość czyta się niczym najlepszą powieść, pobudzającą wyobraźnię dodatkowo.

środa, 15 stycznia 2020

Batman. Szalona miłość i inne opowieści Bruce Timm, Paul Dini





Batman -  albo jak kto woli Bruce Wayne -  po raz pierwszy pojawił się na łamach komiksu w 1939 roku. Postać ta została stworzona przez Boba Kane’a i Billa Fingera, a autorzy wzorowali się na takich postaciach jak Zorro, czy nawet Sherlock Holmes. Po traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa Człowiek Nietoperz, w przebraniu rozprawia się ze złoczyńcami w swoim rodzinnym mieście, jakim jest Gotham City. Nie ma żadnych supermocy: jego bronią są intelekt, sprawność fizyczna i niezwykłe gadżety, którymi są nafaszerowane jego pojazdy na przykład. Jako jeden z najbogatszych ludzi, może sobie na to pozwolić. Jeśli chodzi o tego bohatera, niedawno przejrzałem album z jego przygodami, noszący tytuł „Batman. Szalona miłość i inne opowieści”.

O książce możemy przeczytać, że:
Najbardziej zwariowana historia o Batmanie i jego wrogach! Oto świat Mrocznego Rycerza ukazany w niepokojących opowieściach o niebezpiecznych damach, demonach i śmiertelnych pułapkach! Zanurz się w odlotową wizję, w której szaleństwo miesza się z grozą, a niezwykła Harley Quinn pokazuje, co znaczy prawdziwa miłość. Choć może w tym przypadku należy raczej mówić o krwawej obsesji. Nie zapominajmy jednak o tym, że Harley jest z zawodu psychiatrą, a jej ulubionym pacjentem był właśnie roześmiany mistrz zbrodni z Gotham!




Twórcy tego komiksu zostali uhonorowani najważniejszą nagrodą, jaka może otrzymać ktoś z ołówkiem w ręce, czyli Emmy (nie licząc Eisnera, ale to zupełnie co innego, jak mi wiadomo) A dostali tę nagrodę, jeśli wierzyć słowu pisanemu za serial animowany o przygodach oczywiście Batmana. Zaprawieni więc w bojach stworzyli krótkie dosyć historyjki bazujące na wszechświecie Batmana, a nawet w nim się dziejące.
A na koniec powiedzieć mogę, że:
Batman szalona miłość to komiks mniej mroczny od swojego serialowego pierwowzoru, jednak jednocześnie jest o wiele dojrzalszy. Jest tu sporo erotyki - łagodnej, ale zaskakującej, jak na komiks dla dzieci - jest poruszanie mocnych tematów, jak np. gwałt, ale jednocześnie to po prostu kolejna udana historia o Batmanie. i jak znakomicie wydana . Mogę tylko polecić. A jeśli nie wierzycie moim zapewnieniom, wystarczy samemu sięgnąć po ten album.

Komiks do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Kapitan Ameryka - 2 - Czerwony łajdak Steve Epting, Ed Brubaker i inni...




Kapitan Ameryka powstał na początku II wojny światowej i w początkowej „działalności” wykorzystywano go do celów czysto propagandowych. Między innymi to jeden z nielicznych superbohaterów, który spuścił łomot Hitlerowi. Później postać zyskała nieco więcej głębi, pozyskała nawet pomocnika, który w późniejszym czasie sam stał się bohaterski. Kapitan Ameryk a jest jedną z moich ulubionych postaci i zawsze chętnie sięgam po kolejne komiksy z tym bohaterem. Całkiem niedawno przeczytałem album „Kapitan Ameryka. Czerwony łajdak”, który jest kontynuacją „Zimowego żołnierza”.

O komiksie możemy przeczytać, że:
Steve Rogers nie ustaje w poszukiwaniach, odkąd wyszło na jaw, że Bucky, jego partner z czasów wojny, przeżył i wbrew swojej woli został sowieckim agentem. Trop wiedzie na drugą stronę oceanu, do Londynu, gdzie dziwnym zbiegiem okoliczności korporacja Kronas szykuje akurat otwarcie nowej siedziby. Co łączy jej szefa z nazistowskim arcyłotrem Red Skullem, największym wrogiem Kapitana Ameryki? I jakie koszmary z czasów II wojny światowej zamierza przywołać?





Mroczny thriller szpiegowski, jeśli wierzyć zapewnieniom okładki. Całkiem ciekawa historia, którą czyta się z zainteresowaniem, zupełnie jakby to była porządna powieść Toma Clancy’ego.
Co można rzecz o czerwonym łajdaku? Chyba tylko tyle, że to godna kontynuacja zimowego żołnierza i po prostu dobry komiks. Szpiegowski jak już wspomniałem, ale też i pełen elementów retrofantastyki. Kto lubi kapitana utrzymanego w klimacie kinowych odsłon, na pewno nie będzie zawiedziony. A rysunki tylko dopełniają całość.

Komiks w wtardej oprawie do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Invincible tom 6 Kirkman, Otlley i inni





To już szósty – zbiorczy tom – przygód nastoletniego superbohatera, który musi stoczyć walkę, praktycznie ze wszystkimi, nie wyłączając własnej rodziny. To ciekawe ujęcie bohatera, który jednocześnie wiedzie całkiem normalne i w gruncie rzeczy nudne życie, zainteresowało mnie na tyle, że na kolejny tom czekam z lekką niecierpliwością. „Invincible”, to komiks, przy którym trudno się nudzić.

O szóstym tomie możemy przeczytać że:
Sterowany przez Angstroma Levy’ego najazd Invincible’ów! Epokowy pojedynek z Conquestem! Ostatnie przygotowania do wojny z Viltrum! Inwazja mózgonogów na Ziemię! W tym albumie jest wszystko – czy to aby nie za wiele dla jednego, nastoletniego superbohatera?





Podsumowując
To jeden z tych komiksów, w których twórca dowolnie może kształtować swojego bohatera, nie obawiając się ingerencji innych artystów. Kirkman jako ojciec, ma pełne prawa do swojego dziecka. I widać to od samego początku. Przeglądając kolejne tomy, uważam, że niezbyt kocha swoje dziecko. Ile ten młodzieniec przeżył! Jednak jest ciekawie, a to chyba najważniejsze. Ten komiks jest taki, jaki być powinien. Rozrywka na najwyższym poziomie i zabawa z konwencją. Mogę tylko polecić, a w marcu możemy się spodziewać siódmego tomu cyklu.

Komiks w twardej oprawie do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Garfield. Tłusty koci trójpak. Tom 6 Jim Davis




Pisząc coś o Garfieldzie, nie można wspomnieć o jego twórcy, czyli Jimie Davisie. Bez niego ekscentryczny kot, który wielbi lazanię, lubi oglądać telewizję i nienawidzi psów, w ogóle by nie powstał. A przecież całkiem niedawno rudzielec obchodził 40 urodziny. Swoimi przygodami zawojował cały świat, a my dostaliśmy właśnie szósty – zbiorczy album jego przygód. W tym numerze Garfield kończy 10 lat i nie jest zbytnio z tego zadowolony.

O szóstym tomie możemy przeczytać, że:
Garfieldowy cykl TŁUSTYCH KOCICH TRÓJPAKÓW stanowi kolekcję komiksowych pasków zebranych w nowym, kolorowym wydaniu w tłumaczeniu Piotra W. Cholewy. Garfield zmieniał się trochę na przestrzeni lat, ale jedno pozostało niezmienne: jego gigantyczny apetyt na jedzenie i poczucie humoru. Czeka was dużo szaleńczej radości z nienasyconym kotem, bo nigdy dosyć zabawy.



To prawda. Szalone pomysły to domena tego kota. I uważajcie, gdzie stawiacie lazanię. W tym tomie dowiemy się między innymi, co Jon dostał od Garfielda pod choinkę, a także kto jest najseksowniejszym kotem. Trzeba przyznać, że Arlene, której zadano to pytanie, nie podjęła pochopnej decyzji. Możemy także obejrzeć eksponaty w muzeum Garfielda, a także zobaczyć gdzie na skali inteligencji znajduje się nasz kot. Polecam wszystkim fanom Garfielda, a także tym, którzy dopiero zaczynają przygodę z rudzielcem.

Komiks w twardej oprawie do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

wtorek, 14 stycznia 2020

1632 Eric Flint





Książki historyczne, jak wiadomo, można podzielić na dwie grupy: literaturę faktu i czystą fikcję. Istnieje jednak jeszcze jedna kategoria, w której fakty łączą się z zupełną fikcja, tworząc coś nowego. I właśnie tę ostatnią grupę reprezentuje niniejsze dzieło. Eric Flint połączył fantastykę z historią i stworzył książkę, którą można nazwać „co by było gdyby...”. A nosi ona tytuł „1632”.

O książce możemy przeczytać że:
Rok 1632. Sytuacja w północnych Niemczech jest tragiczna. Głód. Zaraza. Wojna religijna pustosząca miasta. Jedynie arystokracji udało się wyjść z tego niemal bez szwanku, dla chłopów śmierć jest niczym dar od Boga.
Rok 2000. Sytuacja w miasteczku Grantville w Wirginii Zachodniej jest świetna. Na ślub siostry Mike′a Stearnsa przybyło mnóstwo ludzi, w tym członkowie miejscowej sekcji Amerykańskiego Stowarzyszenia Górników. Zabawa trwa w najlepsze...
I NAGLE WSZYSTKO SIĘ ZMIENIA...
Gdy opada kurz, Mike rusza na czele grupy uzbrojonych górników, żeby sprawdzić, co się stało. Okazuje się, że drogę prowadzącą do miasteczka przecięto niczym mieczem. Po drugiej stronie rozgrywa się iście piekielna scena: mężczyzna wisi przybity do drzwi chaty, a banda ludzi w stalowych pancerzach napastuje jego żonę. Mike i jego ludzie wiedzą, co muszą zrobić. Wolność i sprawiedliwość w amerykańskim stylu wkracza w sam środek wojny trzydziestoletniej…



Słowem podsumowania. Powieść tą czytałem paręnaście lat temu i na tyle utkwiła mi w pamięci, że postanowiłem ją sobie odświeżyć. Wznowiono ten tytuł, więc nie pozostało mi nic innego jak po niego sięgnąć. A dzieje się wiele. Przede wszystkim – autor znakomicie ukazał połączeni dwóch, zupełnie odrębnych światów. Spokojne życie górników – o ile ich życie możemy nazwać spokojnym – zostało zakłócone przez coś, z czym wcześniej prawdopodobnie nikt nie miał do czynienia. A z drugiej strony, osobnicy pozbawieni prawie zupełnie udogodnień, spotykają kogoś, kogo z miejsca można oskarżyć o czary, bo dysponuje takimi zadziwiającymi urządzeniami. Ich spotkanie zapewne nie skończyło się fajką pokoju. Ale to pozostawiam do odkrycia czytelnikom. Świetna, wciągająca od pierwszej strony publikacja. Nic nie straciła ze swojego uroku, bo często jest tak że coś dobrze zapamiętane rozczarowuje. A tutaj tak nie jest. Od razu jesteśmy rzuceni w wir wydarzeń i przynajmniej w moim przypadku tak było, nie odłożyłem tej powieści, dopóki jej nie przeczytałem. Polecam, bo warto. Miejmy nadzieję, że wydawca pokusi się i wyda kolejny tom.

tania ksiazka.pl

niedziela, 12 stycznia 2020

Irlandia Edward Rutherfurd






 /CZARNA OWCA/

Po sukcesie „Dublina” Rutherford oprowadza nas nadal po Irlandii, w kolejnym tomie swojej opowieści. Czytałem w paru miejscach, że „Irlandia”, to jakby kontynuacja wspomnianego tytułu, jednak jak dla mnie nie trzeba być zaznajomionym z poprzednią powieścią. Po prostu dzieją się w tym samym miejscu, że tak to ujmę. A sam pisarz znany jest ze swoich monumentalnych ksiąg, z których najcieńsza ma ponad 600 stron, więc parę wieczorów to zajęło, zanim zakończyłem lekturę.

O książce możemy przeczytać że:
Fascynująca kontynuacja bestsellerowego Dublina
Porywająca irlandzka saga przedstawiająca ludzkie losy od XVII wieku aż do współczesności. Opowiada o wielu rodach podzielonych religią czy doświadczonych tragicznymi wydarzeniami, jakich nie brakowało w irlandzkiej historii. Edward Rutherfurd wspomagając się wiedzą czołowych historyków, kreśli rys Irlandii od przybycia Cromwella, przez stulecia ucisku, wielki głód aż po Powstanie wielkanocne i powołanie niepodległego państwa. Ta napisana z wielkim rozmachem, pełna znakomicie narysowanych postaci powieść, aż kipi od historycznych szczegółów. To książka, która zaspokoi apetyty wszystkich miłośników literatury historycznej.



Jako że lubię takie opasłe tomiska, nie byłem zbytnio przerażony objętością tej książki. A w kilku opiniach które czytałem, była to jedna z wad tej publikacji. Dla mnie im grubsza książka – tym lepsza. A jeszcze taka, od której trudno się oderwać! Historia Irlandii jest skomplikowana, jednak autorowi udało się przedstawić nie tylko najważniejsze wydarzenia z tej właśnie historii, ale i wplótł całkiem zgrabnie na karty tej powieści losy zwykłych ludzi, którzy musieli zmagać się nie tylko z prześladowaniami, ale i z wielkim głodem, który nawiedził ten kraj. Co do części historycznej mamy tu praktycznie wszystko. Od Cromwella, po historię poczty, czy słynne bitwy. Jeśli mam być szczery, to porównałbym tą powieść do serii książek Folletta. „Filary Ziemi” również znakomicie łączy historię z życie zwykłych ludzi. Fikcja, która łączy się z wielkimi wydarzeniami, które zmieniały niemalże cały świat. Kto lubi opowieści o czymś, zapewne będzie usatysfakcjonowany. A objętość tej książki, to tylko zaleta. Polecam tą, jak i inne powieści pisarza.

Grzechy "Paryża Północy". Mroczne życie przedwojennej Warszawy Paweł Rzewuski




Warszawa przedwojenna, jeśli wierzyć niezliczonym wspomnieniom, literaturze faktu oraz filmom była miejscem w którym wypadało być, które inspirowało artystów, a także dążyło aby być inspiracją dla innych. Romantyczny obraz tego miasta tak wrył się we świadomość wszystkich, że jakiekolwiek szkalowanie tego idealnego obrazku, od razu spotykało się z krytyką. Na szczęście to się zmieniło, a my za sprawą ciekawych książek, możemy się przekonać, że ten idealny obraz daleki był od ideału, ale nadal to miasto miało to „coś” i nadal ma. Ostatnio trafiłem na książkę „Grzechy Paryża Północy” która obala trochę mitów, ale i potwierdza niektóre opowieści.

O książce możemy dowiedzieć się że:
Jaka była Warszawa międzywojnia? Czy romantyczny, ciepły obraz przedwojennego przestępcy ze stolicy ma coś wspólnego z ówczesną rzeczywistością?Opierając się na wielu szerzej nieznanych źródłach historycznych, Paweł Rzewuski kreśli żywy portret warszawskiego marginesu. Opisuje przyczyny biedy i niektórych przestępstw, problem prostytucji oraz handlu kobietami, a także najgłośniejsze morderstwa, przestępstwa i oszustwa rozgrywające się w „Paryżu Północy”.



Podsumowując. Jeśli ktoś chce dowiedzieć się czegoś o naszej stolicy, zanim tak brutalnie została zrównana z ziemią, powinien sięgnąć po tą publikację. To nie tylko ciekawy zarys historii miasta, czy nawet całego kraju, ale i opowieści o półświatku, który w tamtych czasach miał się całkiem dobrze. Paryż Północy, który chciał być stolicą kultury i sztuki. Owszem, to się w pewnym stopniu udało. Ale nie wszystko było takie romantyczne i cudowne, jak chcieliby niektórzy. Może te wyidealizowane obrazki miasta nie są tylko wyobrażeniem kogoś, ale swoją ciemną stronę Warszawa także miała. W tej opowieści znajdziemy także mnóstwo zdjęć obrazujących życie miasta, w czasach gdy nasza stolica miała szansę być czym więcej niż tylko miastem stołecznych. Niestety wojna zrewidowała te plany. Miasto powstało z popiołów, jednak nie jest to zapewne to samo miejsce co we wspomnieniach niektórych. Polecam, bardzo interesująca lektura.

taniaksiazka.pl


Saga Winlandzka 4 Makoto Yukimura

 



 /HANAMI/
Wikingowie od wieków rozpalają wyobraźnię, nie tylko zwykłych ludzi. Fascynacja tym walecznym ludem, wzięła się być może stąd, że żaden nie doczekał się tylu legend i mitów o swojej działalności co ten. Większość mocno podkolorowana, bowiem, kogo ciekawił by los grupy ludzi mieszkających sobie spokojnie w mroźnej krainie? Na szczęście japońscy twórcy stworzyli dzieło, od którego trudno się oderwać, bowiem nie skupili się na nudnym życiu, ale na podbojach, na których – jak wiemy trup ściele się gęsto i czasem trudno nadążyć za akcją. „Saga Winlandzka” - bo o niej właśnie mowa stała się jedną z moich ulubionych mang.

O czwartym tomie możemy przeczytać że:
Zbliża się czas konfrontacji księcia Kanuta z ojcem, królem Swenem Widłobrodym. Rozpoczyna się rozgrywka polityczna, w której nie wiadomo, kto jest pionkiem, a kto rozgrywającym. Thorfinn, Askeladd oraz Thorkell stają w centrum wydarzeń na zawsze zmieniających ich los.

Czwarty tom Sagi Winlandzkiej (a właściwie ósmy, bo w Polsce dostajemy podwójne, zbiorcze edycje) pokazuje, że autor ani na moment nie traci siły wymowy To wciągające, porywające dzieło, od którego nie chce się nawet chwili odpoczynku. Powiedzieć, ze polecam to zdecydowanie za mało.

Saga Winlandzka 3 Makoto Yukimura


/HANAMI/

 Jaki jest najlepszy komiks o wikingach? Można by sądzić, że będzie to któraś z europejskich sag takich jak „Thorgal” – którego przygody osobiście bardzo lubię – albo „Vei”, ale nie. To kwestia gustu, ale uważam że „Saga winlandzka” bije je wszystkie na głowę, pokazując że Japończycy nawet w tak odległych im tematach jak ludzi północy czują się jak ryba w wodzie i potrafią stworzyć coś, co na długo zapada w pamięci. Jednym słowem tworząc arcydzieło. To już 3 tom tej serii, a ja nadal chcę więcej.

O tej części możemy dowiedzieć się że:
Anglia, grudzień 1013 roku. Podboje wikingów trwają w najlepsze. Pogoda nie sprzyja Askelladowi i jego drużynie, a Thorkell depcze im po piętach. Morale wśród wojowników spadają, coraz trudniej powiedzieć, kto jest po czyjej stronie i czy w decydującym momencie nie wbije sojusznikowi noża w plecy.

Saga Winlandzka, której trzeci tom mam już za sobą, to świetna opowieść dla wszystkich miłośników komiksów historycznych, fantasy i przygodowych. Coś realistycznego, ale i typowo mangowego. Możecie liczyć więc na niesamowite przygody, które kupią Was od pierwszego rozdziału i nie pozwalają odłożyć komiksu przed finałem. Naprawdę, nie ma się co rozpisywać – debatować nad każdym rysunkiem, czy słowem – przekonajcie się sami.

piątek, 10 stycznia 2020

Starcie królów George R.R. Martin


„Pieśń Lodu i Ognia” to cykl, na którego finał czekają miliony czytelników na całym świecie. Sam pisarz nie spieszy się za bardzo z tym zaspokojeniem swoich fanów i zamiast pisać te „wichry zimy” zajmuje się zupełnie czymś innym, doprowadzając do szału nawet tych najbardziej cierpliwych. Tak więc ci co czekają muszą się uzbroić w cierpliwość. A żeby umilić sobie oczekiwanie, mogą czytać poprzednie tomy, wciąż i wciąż, bo przy ich objętości, łatwo zapomnieć o co w tym wszystkich chodzi. W ramach przypomnienia sięgnąłem więc po drugi tom cyklu, który nosi tytuł „Starcie królów”.

O książce możemy dowiedzieć się że:
Dopóki żył król Robert, Żelazny Tron jednoczył Zachodnie Królestwa. Po jego śmierci wdowa zdradziła królewskie ideały, bracia wszczęli wojnę, a Sansa została narzeczoną mordercy ojca, który teraz przejął jego tron i stał się królem. W każdym z królestw, od Smoczej Wyspy po Koniec Burzy, głowy najpotężniejszych rodów ogłaszają się królami i walczą o swoje racje. Pewnego dnia z Cytadeli przylatuje biały kruk, wieszcząc zapowiedź końca lata, jakie pamiętali żyjący ludzie. Mimo kłótni i waśni wszyscy zdają sobie sprawę, że najgroźniejszym wrogiem może okazać się nadciągająca zima...

Miłośnicy fantastyki nie maja powodów do narzekań. Nie dość, że na ryku jest zatrzęsienie tytułów, w których można przebierać, to jeszcze ciągle powraca klasyka w nowym wydaniu. W tym drugim przypadku ilustrowane edycje, które pojawiają się w księgarniach mogą drażnić niejednego odbiorcę - po co jakiś czas temu kupował zwykłe wydanie by teraz patrzeć na piękne edytorsko tomiszcza - ale na pewno wciąż stanowią nie lada gratkę dla prawdziwych fanów i nowych odbiorców. I taką gratką jest "Starcie królów", której piękne wydanie z mnóstwem grafik możecie od pewnego czasu znaleźć na księgarskich półkach
Co ważne, Martin wspina się na wyżynny swoich literackich możliwości.
dostarczając nam lektury na najwyższym poziomie. Świetnie skrojeni bohaterowie, intrygi, doskonale opisany świat, niezwykły klimat i mnóstwo scen walk, szczególnie w tym tomie.
A wszystko to z powagą i realizmem ukazane, opisane w sposób rozbudowany i treściwy i robiące wielkie wrażenie samym wydaniem.
A jeśli chcecie wiedzieć w czym jeszcze tkwi sukces tego cyklu, to wam powiem. W trosce o swoich ulubionych bohaterów, bo autor morduje ich bez opamiętania.

taiaksiazka.pl

Universum DC według Neila Gaimana

Gaiman i superhero. Wydaje się, że nie po drodze, ale czasem coś tam w główny nurcie zrobi. A to, co zrobił, przynajmniej dla DC, zebrano w ...