czwartek, 29 marca 2018

Miracleman Steve Dillon, Paul Neary i inni...


/MUCHA COMICS/

Miracleman, kiedy powstawał wywołał nie tylko entuzjazm swoim przedstawieniem superbohaterskiej postaci, ale i kontrowersje tym jak nie które sceny wpływały na widza.
Rzucanie dzieckiem, czy scena w której widzimy poród ze wszystkimi detalami. Takie plansze skłoniły twórców do umieszczenia na okładce ostrzeżenia, że komiks przeznaczony nie dość że dla dorosłych, to dodatkowo, nikt nie ponosi odpowiedzialności za to jakie reakcje wywoła. Dawno nie spotkałem takiego bohatera, który były taki niejednoznaczny. Czy aby na pewno jego uczynki służą tylko poprawie losów ludzkości? A w dodatku jest to superbohater, którego przygód fani nie znają, jak twierdzi okładka. A z czym możemy się zapoznać, otwierając ten-dosyć gruby komiks?

W początkowej historii poznajemy genezę powstania naszego bohatera, który -gdy wypowie się pewne słowo zmienia się w potężną istotę, zdolną do niewyobrażalnych czynów. Jakby tego było mało, ma do pomocy dwóch pomocników, mniej superbohaterskich, ale równie wspaniałych.
Kiedy więc lata osiemdziesiąte chcą zniewolić lata pięćdziesiąte, nasi herosi ruszają do walki. Wrogowie są pozornie niepokonani, jednak w grupie siła i nawet wróg niezwyciężony musiał uznać przewagę naszych obrońców. Dużą rolę w tej historii odgrywa podróż w czasie, która odbyta do lat osiemdziesiątych pozbawia wroga jego broni.
W kolejnej opowieści poznajemy bohatera, który wiedzie zwykłe życie u boku swojej żony. Z tego co możemy się domyślić, nie pamięta on nic ze swoich czynów jako bohater. Dopiero pewna sytuacja przywraca mu pamięć o czynach i to kim jest. Miracleman odnajduje także swojego dawnego kompana. Jego podejrzenia wobec niego się sprawdzają. Człowiek ten nie stracił pamięci, nadal dysponował swoją mocą, a na dokładkę stał się kimś do cna złym. Czy heros zdoła pokonać, albo nawrócić swojego byłego kompana? Przekonajcie się sami.


Pierwsza historyjka spodobała mi się ze względu na jej naiwność i nawiązanie do klasycznych już filmów science fiction, właśnie z lat pięćdziesiątych. Inwazja z innego czasu, niezwykła broń, walka o wolność, z niezwyciężonym zdawałoby się wrogiem. Takie pomysły stanowiły podstawę większości filmów, a jak widzimy i komiksów. Dodatkowo teksty w tak zwanych dymkach, kiedy wprowadzano widza do historii, od razu w mojej głowie pobrzmiewały głosem narratora z takiego filmu, który z emocjami przedstawiał to co musiał przekazać. Czy nasi bohaterowie sobie poradzą? Czy pokonają wroga? Czy na kolejnej stronie nasi obrońcy zdołają pokonać najeźdźców? 
Kolejne opowieści owszem są ciekawe, ale nie sprawiły mi takiej radości, jak ta pierwsza najprostsza z możliwych. Być może dlatego, że jestem fanem fantastycznych filmów z tamtego okresu i znalazłem świetne nawiązanie właśnie w tej historyjce.

Co do rysunków, nie mogę niestety wyrazić jakiejś krytyki, czy pochwały, bowiem po prostu się nie znam. Są komiksowe, najprościej mówiąc. Daleko im do realności, która jest udziałem niektórych komiksowych opowieści. Ale należy pamiętać, że komiks ten ma swoje lata i jak to mówią świat poszedł naprzód, także ten komiksowy.

Pozostaje mi polecić ten komiks uwadze. Jak można dowiedzieć się z okładki, jest to opowieść o bohaterze, który zmienił spojrzenie na tego typu komiksy. Nasz bohater, nie jest też przesłodzony, jak dajmy na to pewien przybysz z obcej planety pracujący jako reporter. A to duży plus. Potrzeba mi było bohatera, który wie na czym stoi. Umie osiągnąć swoje cele, a jeśli kogoś ocali, to jakby mimochodem.
Jeszcze pozostając przy rysunkach, trzeba zaznaczyć, że wykonali oni świetną robotę. Wśród nich tacy twórcy jak Alan Davis, czy Rick Veitch.

Bandera. Życie i mit ukraińskiego nacjonalisty. Faszyzm, ludobójstwo, kult Grzegorz Rossoliński-Liebe



/PRÓSZYŃSKI I S-KA/

Grzegorz Rossoliński-Liebe to polsko-niemiecki historyk, zajmujący się głównie publikacjami związanymi z Holokaustem, nazizmem, ZSRR, czy także badaniami nad postacią Stepana Bandery. Te ostatnie wywołały spore kontrowersje przede wszystkim na Ukrainie, a sam autor był szykanowany oraz porównywano go do ministra propagandy w nazistowskich Niemczech.
"Bandera. Życie i mit ukraińskiego nacjonalisty" opowiada właśnie o wspomnianym Banderze.

Autor w swoim, doprawdy olbrzymim woluminie stara się przedstawić nam postać człowieka, który na Ukrainie uznawany jest niemal za świętego,a wszelkie głosy krytykujące jego działalność są z miejsca zagłuszane, a autor takich publikacji, może liczyć na szczególnie nieprzyjemne konsekwencje. A sam Bandera, mimo tego że w okresie kiedy ludność wołyńska była mordowana, przebywał akurat w więzieniu, jest jednak w jakimś stopniu odpowiedzialny za tą zbrodnie, bowiem organizacja powołana przez niego i powołująca się na niego dokonała rzezi. Nie tylko na ludności polskiej, ale i na ukraińskich sąsiadach, którzy ośmielili się bronić swoich przyjaciół, czy nie rzadko rodzin. Bohater Ukrainy, który praktycznie wszędzie indziej budzi spore kontrowersje swoimi działaniami. Mamy okazję zapoznać się z działalnością Bandery praktycznie od czasu jego narodzin, do jego śmierci, kiedy to został zamordowany w nietypowy sposób. Zachęcam do lektury.

Rewelacyjne dzieło, które czyta się jak najlepszą powieść. Autor doskonale wie o czym mówi, a jego argumenty przemawiają do czytelnika. Święty, czy zbrodniarz, oto jest pytanie. Rossoliński nie zostawia gotowej odpowiedzi. Mając przed sobą to dzieło każdy praktycznie może wyrobić sobie własne zdanie na temat tej postaci. Bo Bandera to nie tylko Wołyń. Polecam do przeczytania.

Konferencja w Wannsee. Droga do "ostatecznego rozwiązania" Peter Longerich



/PRÓSZYŃSKI I S-KA/


Ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej, jak określano plany wyeliminowania wszystkich Żydów, przede wszystkim z europejskiej strefy wpływów niemieckich okupantów. Wszyscy zgadzali się co do ogólnej koncepcji, spór wynikał z racji różnicy zdań, skąd zacząć kierować całą akcją. Na temat konferencji, która dała podwaliny, a raczej umocniła te działania, napisano mnóstwo prac, a nawet nakręcono filmy, w których uchwycono chłodne kalkulowanie dobrze wykształconych ludzi o zamordowaniu tylu ludzi.
Niemiecki historyk Peter Longerich, autor biografii między innymi Hitlera, po przeanalizowaniu tysięcy dokumentów stworzył książkę, będącą relacją z konferencji w Wannesee.

20 stycznia 1942 roku na zaproszenie Reinharda Heydricha, szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, piętnastu mężczyzn – byli to wysokiej rangi przedstawiciele nazistowskiej służby państwowej, NSDAP i SS – spotkało się w luksusowej willi na zachodnich obrzeżach Berlina, przy Grosser Wannsee. Piękno architektury i krajobrazu dramatycznie kontrastowało z celem ich spotkania. W przejętej przez SS i służącej jako dom gościnny willi zebrano się, by obradować nad „ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej”. Jak dokumentuje zachowany protokół, precyzyjnie ustalono, kto będzie podlegać eksterminacji oraz w jaki sposób należy tego dokonać. Piętnastu mężczyzn, spośród których dziesięciu ukończyło studia wyższe, a ośmiu miało tytuł doktorski, dyskutowało w idyllicznym otoczeniu nad projektem w zaangażowany, rzeczowy i fachowy sposób. Nikt nie zakwestionował jego założeń, zakładających wymordowanie jedenastu milionów ludzi.Tyle o treści książki możemy dowiedzieć się z okładki.

"Wydalenie Żydów" z Niemiec, było od początku najważniejszym punktem polityki Hitlera. Autorowi znakomicie udało się przedstawić szaleńczy plan doskonale wykształconych ludzi, który niemalże udało się zrealizować. W tym dokumencie mamy możliwość zaznajomić się z całością prac, jakie były udziałem uczestników konferencji. Mnie lektura tego woluminu zajęła bardzo długo, nie tylko ze względu na temat i emocje towarzyszące mi podczas lektury, ale i ze względu na to, że lektury tej nie można nazwać lekką.
Dla pasjonatów historii tamtego mrocznego okresu lektura obowiązkowa. Również dla tych których ostateczne rozwiązanie interesuje, ze względu na zasięg jaki ten plan obejmował.

piątek, 23 marca 2018

Pluto tom 3 Osamu Tezuka, Naoki Urasawa


/HANAMI/

Postęp technologiczny sprawia, że ci co mieli dobrze, mają jeszcze lepiej, a biedniejsi zostają pozbawieni części praw. W świeci w którym dzieje się akcja Pluto, roboty praktycznie przejęły obowiązki ludzi. Niektórzy są z tego zadowoleni, inni nienawidzą maszyn, które ich zdaniem odebrały im zarobek, szansę na lepsze życie.

Żeby było ciekawiej ktoś morduje roboty, szczególnie te zaawansowane technologicznie, a także ludzi, którzy zajmowali się prawami robotów. Policjant Gesicht, który sam jest robotem stara się odkryć kto stoi za tymi zbrodniami. Czy robot, mimo prawom robotyki jest zdolny do morderstwa? Na horyzoncie pojawiają się roboty w ciele dzieci, które zdają się przejawiać uczucia, a także pewien człowiek, który szczególnie nienawidzi maszyn, przekonany jest bowiem że jeden z nich zamordował członka jego rodziny. Jednocześnie sprawa się komplikuje za sprawą ... Zachęcam do lektury.

Fantastyczna opowieść, osadzona w świecie, który wydaje się nam znajomy, a równocześnie odległy. Duża to zasługa znakomitych plansz, które mimo że w dwóch kolorach oddają więcej niż kolorowe. Polecam.

Pluto tom 2 Osamu Tezuka, Naoki Urasawa


/HANAMI/

Pluto to opowieść bazująca na jednym z najbardziej znanych dzieł Osamu Tezuki - Atom Żelaznoręki, współczesnej historii Pinokia, w której rolę drewnianego chłopca odgrywa robot.
A cała akcja bazuje na tym, że ktoś morduje roboty-najnowocześniejsze maszyny bojowe, jakie powstały. Dodatkowo ktoś przytwierdza im do głów jakby rogi, stylizując je na boga śmierci. Kto stoi za tymi morderstwami?

Do śledztwa zostaje zaangażowany inny robot, który praktycznie niczym nie różni się od człowieka. Gesicht zaczyna powoli odkrywać kto stoi za tymi zbrodniami, a odkrycie tego może zagrozić nie tylko robotom.

Świetna opowieść fantastyczna, która patrząc na niektóre obrazy, odgrywa się w nieodległej przyszłości. Plansze w czerni i w bieli oddają zagrożenie całej historii. Niby proste, a niesamowicie złożone. Całość jest na prawdę fascynująca. Zachęcam do lektury.

Mushishi #9 Yuki Urushibara


/HANAMI/

Mushi to byty żyjące wśród nas. Jednak ich bytowanie przeważnie polega na pasożytniczym wykorzystywaniu ludzi, a to prawie zawsze kończy się źle. Ginko przemierza świat i stara się uchronić nie tylko nieświadomych ludzi, ale i byty. Jak sam mówi mushi nie są złe, one starają się po prostu przetrwać jak wszyscy inni.

Dziewiąty tom to kolejne przygody Ginko, który spotyka niezwykłe byty i stara się tak działać, aby ocalić i ludzi i stworzenia. Pozornie zwykłe opowieści to równocześnie przesłania ze świetnymi morałami i pełne ukrytych znaczeń. Jedna z najlepszych serii jakie czytałem, a zacząłem całkiem niedawno.

Ginko wykazuje się sprytem i pełnym zrozumieniem dla zaistniałych sytuacji. Działa przede wszystkim bezinteresownie. Często okazuje współczucie, jest nieśmiały w stosunku do ludzi. Jednocześnie jest podekscytowany, kiedy uda mu się znaleźć jakiś nowy gatunek mushi.

Słowem podsumowania, seria ta zmieniła moje podejście do mang i do historii które przekazują. To w większości piękne opowieści, w których zazwyczaj historyjka prowadzi nad do głębszego sensu i do morału. Warto zaznajomić się z całą serią.

Mushishi #8 Yuki Urushibara



/HANAMI/

Bardzo dużo czasu zajęło mi zagłębienie się w ósmym tomie cyklu o pewnym mężczyźnie, a raczej młodym chłopaku który wędruje po świecie i przestrzega innych przed bytami, które na granicy rzeczywistości żyją wśród ludzi. Zazwyczaj są to pasożyty, które dopiero gdy zaszkodzą zostają odkryte. Nie chcą krzywdzić, ale taka ich natura. Ginko posiada pewne umiejętności pozwalające mu wykryć te istoty. Zresztą jego białe włosy, blada skóra i zielone oczy są następstwem pewnego spotkania z mushi.

W ósmym tomie, pod pozorem zwyczajnych historii, znajdujemy prawdy, które możemy także odkryć zapoznając się z baśniami, czy legendami. Bardzo to wszystko mi się podoba i uważam, a znawcą nie jestem, że to jedna z najlepszych serii jaka została wydana u nas.

Podsumowując, jeśli ktoś lubi opowieści z przesłaniem, a jednocześnie jest wielbicielem mang, koniecznie musi się zapoznać z tą serią.

środa, 21 marca 2018

Bajki 5 minut przed snem. Masza i Niedźwiedź Opracowanie zbiorowe


/EGMONT POLSKA/

Masza i niedźwiedź to rosyjski serial animowany dla dzieci, który jest niezwykle popularny, praktycznie na całym świecie. Zasługa to i bohaterów, i przygód, które są nie tylko lekko zwariowane, ale i przekazują pewne wartości. Bazując na serialu powstają kolorowanki z bohaterami, pełne łamigłówek i ciekawostek księgi, a ostatnio zbiory historyjek, które należy czytać koniecznie przed snem.

I tak „Masza i niedźwiedź. Bajki 5 minut przed snem”, to 7 historyjek, w których Masza i jej zmęczony życiem były niedźwiedź cyrkowy pokazują to co mają najlepsze. Czyli przede wszystkim nietuzinkowy humor, zwariowane przypadki. Wszystko to okraszone mnóstwem obrazków, które aż się skrzą kolorami.

Jeśli ktoś lubi serial, a dzieci zwykle za nim przepadają, koniecznie powinien sięgnąć i po tą książkę. Nietypowe historie, sympatycznie bohaterowie-czegóż chcieć więcej. Polecam, nie tylko dzieciom ...

Bing. Wodne kolorowanie



/EGMONT POLSKA/

Poznajcie Binga-wesołego króliczka o ogromnych uszach, który wraz ze swoim opiekunem Flopem przeżywa mnóstwo przygód. Poznamy także ukochanego pluszaka Binga Królisia Tulisia.
Pójdziemy więc na basen, ubierzemy ochronny fartuch przed malowaniem, poznamy najbliższą przyjaciółkę Binga Sułę, oraz straszą kuzynkę Koko.

A wszystko to w czarnych i białych barwach. Bo wystarczy woda i pędzel i obrazki nabiorą kolorów! A może przed kolorowaniem dzieci zgadną jaki kolor ukryty jest na obrazku?

Sympatyczna książeczka, poszerzająca wyobraźnię dziecka, lubiącego rysowanie i kolorowanie.
Można uzupełnić ilustrację używając materiałów, które dadzą dziecku dodatkową motywację do stworzenia pięknego otoczenia dla Binga i jego kompanów.

ART. Zadziwiające życie. Dlaczego każdy z nas jest wszechświatem? Misha Maynerick Blaise



/EGMONT POLSKA/

Jak mawiał pewien uczony, na Ziemi tyle jest tajemnic których jeszcze nikt nie rozwiązał, że Kosmos przy tym jest zupełnie zrozumiałym miejscem. Wiemy bowiem więcej o właśnie kosmicznym świecie niż o własnych głębiach oceanu. I dlatego, jeśli coś wiemy powinno to być zrozumiale wyłożone dla tych którzy chcą dowiedzieć się czegoś więcej. I dlatego powstają książki, które nie dość że kolorowe, to w dodatku pełne wiedzy, ciekawostek, o tym co nas otacza.

Przykładem takiej księgi jest „Zadziwiające życie”.
Na kilkudziesięciu stronach przedstawione są informacje, które można uznać za odpowiedzi, na pytania, które bardzo często zadają dzieci.
Możemy się dowiedzieć między innymi:
-skąd pochodzi przodek wszystkich ludzi
-ile rodzajów bakterii kładzie się z nami do łóżka
-ile gatunków owadów zostało odkrytych, a ile, według naukowców jeszcze czeka na odkrycie
-z jakim żywiołem ludzi łączy najbliższa więź
-jaka społeczność żyje na naszej twarzy, która nie daje się zmyć
-z kim dzielimy 65% genów
-ile ton pyłu kosmicznego spada na Ziemi każdego dnia
i o wiele więcej.

Genialna książka, którą czyta się, a przede wszystkim ogląda z ogromnym zainteresowaniem. Ogrom wiedzy przedstawiony z humorem. Mnóstwo ilustracji, wiedza praktycznie z każdej dziedziny życia. Dzieci koniecznie powinny sięgnąć po tą pozycję. A i dorośli mogą się wiele dowiedzieć.
Polecam.
Książka wydana w serii Egmont ART.

wtorek, 20 marca 2018

Samotnia tom 2 Charles Dickens



Imperium Brytyjskie w XIX wieku, nazywane było miejscem w którym słońce nigdy nie zachodzi. Było bowiem tak rozległe terytorialnie, że praktycznie nie było regionu, w którym akurat nie wschodziło by słońce. To był czas, w którym dobrobyt i stabilizacja rządziły wśród poddanych, a jednocześnie wzrastała nierówność społeczna. Pisarze w tamtym okresie radzili sobie doskonale, jak również poeci. Nastąpił olbrzymi postęp technologiczny. Nigdy nie było lepiej, a równocześnie, był to okres, w którym biedni mieli najmniej praw. Dickens tworzył oczywiście w tych czasach i między innymi dlatego jest jednym z moich najulubieńszych pisarzy. Spod jego pióra wyszły, między innymi”Opowieść o dwóch miastach”, „Klub Pickwicka”, czy słynna”Opowieść Wigilijna”, albo”Wielkie nadzieje”. Ludzie zaczytywali się w jego powieściach w odcinkach, a niektóre musiały mieć dodruk, tak były popularne. I niezależnie od tego jakim był człowiekiem prywatnie, umiał przekazać tyle, że niektórym pisarzom nigdy się nie uda.

Właśnie Dickens jest autorem kolejnej opowieści, którą właśnie ukończyłem.”Samotnia”-a raczej drugi tom tej rozgrywającej się w Imperium Brytyjskim powieści. Tym razem oprócz dalszych losów bohaterów, których zdążyłem polubić, a nawet im w pewien sposób kibicowałem ,autor dodał nowość. Będzie to zbrodnia, która-nie dość że skomplikowana, to jeszcze przedstawiona w takich sposób przez autora, że nie sposób się domyślić, któż by mógł dokonać tego czynu. Musimy kluczyć między niedopowiedzeniami autora i omijać fałszywe tropy, których jest całkiem sporo. Zachęcam do lektury.

Słowem podsumowania”Samotnia” jest przede wszystkim zajadłą satyrą na przestarzały system sądowniczy w Anglii. Bazując na prawdziwej sprawie pisarz stworzył podwaliny pod swoją historię. Ciągnące się latami procesy, czasami ludzie nie wiedzący dlaczego w ogóle się procesują.
Jest to także całkiem sympatyczna powieść pełna nietuzinkowych postaci. Masa charakterów, dobro zło. Świetnie ukazana różnica między warstwami społeczności. A raczej nie różnica, a przepaść bez mała. Zaczynało się to zmieniać, ale w tamtych czasach był to proces powolny, a biedni byli praktycznie niewidoczni. Dickens doskonale to pokazał. A równocześnie traktuje swoich bohaterów z wielką sympatią i jeśli obawiamy się o ulubioną postać, to w zasadzie nie potrzebnie. Zło prawie zawsze zostaje ukarana, jak w jakiejś baśni.
Polecam nieustająco.



piątek, 16 marca 2018

Richard Morgan Modyfikowany węgiel



Ludzkość dąży do samozagłady, albo jak chcą niektórzy do doskonałości. W nie tak odległej przyszłości nawet śmierć nie będzie krokiem ostatecznym. Nawet gdy umrzesz mogą cię wskrzesić aby postawić ci zarzuty w jakiejś sprawie. Albo co gorsza, zabiją cię i musisz wynająć detektywa, aby odkrył, kto i dlaczego pozbawił cię życia.

Taki świat jest właśnie udziałem najemnika, który zostaje wynajęty przez pewnego tajemniczego milionera, który chce aby odkryto, kto go zabił i jaki był powód tego zabójstwa. Milioner ten mimo że martwy całkiem dobrze się trzyma, a bazując na niezwykle zaawansowanej technologii, może przedłużać swoją egzystencję w nieskończoność. Wystarczy wymienić ciało.

Ale czy wszystko jest takie proste jak się wydaje? I czemu Kovacs ma wrażenie, że ciało w którym się znalazł należy do kogoś niezwykle istotnego dla sprawy? Przekonajcie się sami.

Przyszłość która nadejdzie, dla jednych może wydawać się bajką, dla drugich jest koszmarem. Czasy w którym bogaci mogą wszystko, a biedni nie mają praktycznie żadnych praw. Religijne podziały rządzą całym wszechświatem, a jedynie potężne korporacje mają cokolwiek do powiedzenia. A nowe ciało? Możesz dostać jakiekolwiek chcesz, zależy czy masz pieniądze. Może to być ciało kiedyś”w użyciu”, albo udoskonalone-syntetyczne dzieło.


Autorowi całkiem interesująco wyszła ta wizja przyszłości.  Wszechświat to jedna wielka reklama, w którym potężne firmy stosują wszelkie metody aby pozyskać nowego klienta. Bo w świecie, w którym wszystko jest możliwe, nie tak łatwo znaleźć potencjalnego nabywcę. Dążenie do coraz większego konsumpcjonizmu, kosztem tych biedniejszych. Czyż nie jest tak już teraz? Odległa przyszłość, która wygląda jakby miała się wydarzyć za chwilę, albo  dzieje się na naszych oczach. Całkiem interesująca koncepcja, którą można porównać z naszymi wyobrażeniami, oglądając serial, właśnie na podstawie tej powieści, który gości na popularnym Netfliksie.

"Modyfikowany węgiel", to nowość na naszym rynku wydawniczym.
Jest to zaledwie pierwszy tom dłuższej serii.
Na pewno sięgnę po kolejne tomy.

Zamek Luis Zueco


/FABUŁA FRAZA/

Powieść łącząca całkiem dobrze udokumentowaną historię z fikcją literacką. Tu jednak ta granica jest praktycznie zatarta i zapewne trzeba mieć sporą wiedzę historyczną aby odróżnić właśnie tą fikcję od historii. A dzieję się tu naprawdę dużo, szczególnie, że pisarz wie jak przyciągnąć uwagę czytelnika swoją opowieścią.

Wszystko zaczęło się, gdy monarcha, król Sancho III Wielki, postanowił zbudować fortyfikację w odległym, słabo zaludnionym pasie górskim, z którego muzułmański wróg mógł być widoczny na dziesiątki kilometrów. Za obietnicę lepszej przyszłości przyciągnął grupę mężczyzn i kobiet, dla których samo przeżycie było codziennym bohaterstwem. Wśród nich jest mistrz z Lombardii; Jan i jego syn Fortun; Javierre , chłopiec, którego ambicje rosły w tym samym czasie co zamek. Spotkamy kapłana wiernego starym rytuałom i inteligentną ,tajemniczą Enecę. Jest to historia powstania jednego z najważniejszych średniowiecznych królestw, klucz do Rekonkwisty… tyle o fabule zdradza nam okładka.

Książka ta swoją tematyką nie jest może zbyt odkrywcza, że wspomnę tu o świetnej sadze Folletta, w której można się dopatrzyć niemalże takich samych rozwiązań, tyle że tam budowano słynną katedrę, a tutaj niezwykle strategicznie umieszczony obiekt mający wpływ na kształtowanie się cywilizacji.
I bohaterowie, czy to znakomity cieśla, czy zbiegła niewolnica..
Ale czepiam się. Pomijając to, co mi samemu przypominało inne książki z podobnej tematyki dzieło to zasługuje na uwagę i zapewne sięgnę po kolejne tomy cyklu, a całość ma się zamknąć w trzech tomach. Należy zwrócić również na świetne wydanie tego tomu i nastawić się na blisko 800 stron lektury. Polecam.

Cień matki Diane Chamberlain


/PRÓSZYŃSKI I S-KA/

Ostatnio dużo osób mi zarzuca, że czytam romanse. To się nie godzi, mówią. Tyle dobrych książek jest, na przykład o niestworzonych światach, albo o przyszłości Ziemi, która jest albo bardzo różowa, albo daleka od optymizmu. Mogę tylko odpowiedzieć, że w zalewie pozycji które lubię,  na ten przykład science fiction, lubię czasem oderwać się od rzeczywistości i sięgam po literaturę, która głosi, że tylko kobiety to! czytają. Sięgnąłem więc, w wolnym czasie po najnowszą powieść Chamberlain, a pisarka nie jest mi zupełnie nieznana, także wiedziałem nawet czego mogę się spodziewać.

"Cień matki", to w dużym skrócie historia pewnej kobiety, która po tragicznej śmierci matki, zaczyna odkrywać mroczne oblicze tejże. I jeśli uważacie, że opisy na okładkach kłamią, koniecznie zajrzyjcie tutaj. Ten sekret, ani to odkrywanie nie było znowu aż takie mroczne jak się spodziewałem. Chyba, że czytałem już tyle, że mnie nic nie dziwi, nawet mroczne sekrety, kto wie.

Podsumowując, całkiem przyjemna lektura. Pani Chamberlain znana jest z lekkiego pióra, a dodatkowo w swoich powieściach nie skupia się tylko na romansach-czego osobiście nie znoszę, i za to jej chwała. A co do samej historii, można tu także odnaleźć ostrzeżenie przed tym, że nie wszystkie tajemnice powinny być odkryte. Nie wiadomo jak ludzie na nie zareagują, a doprawdy, jeśli tajemnica ma być mroczna-to spodziewałem się większego zaskoczenia. Polecam uwadze.

Patrioci Sana Krasikov



/W.A.B./

Trudno trafić na powieść, która łączyła by fakty historyczne, z trzymającą w napięciu fabułą. A jeszcze taką, w której odległe-względnie czasy postawione są obok zupełnie nam współczesnej rzeczywistości. Zderzenie kapitalizmu,wielkiego kryzysu i początków komunizmu w Związku Radzieckim. Myślę, że autorce książki"Patrioci" całkiem udanie wyszło połączenie tego wszystkiego.



U schyłku wielkiego kryzysu młoda Amerykanka Florence Fein opuszcza Brooklyn dla – jak jej się wydaje – ciepłej posady za granicą, obietnicy miłości i niezależności. Po przyjeździe do Związku Radzieckiego szybko wpada w pułapkę systemu, z której nie ma ucieczki. Po latach jej syn Julian emigruje do Stanów Zjednoczonych, ale jego praca w przemyśle naftowym łączy się z częstymi wizytami w Moskwie. Kiedy odtajnione zostają akta KGB dotyczące jego matki, Julian postanawia zgłębić rodzinną historię, a przy okazji nakłonić swego syna Lenny’ego, próbującego robić interesy w putinowskiej Rosji, do powrotu do domu. To, co odkryje w archiwach, okaże się przerażające i bolesne – nieznana historia Amerykanów porzuconych przez własną ojczyznę i zatajona prawda o amerykańsko-rosyjskiej współpracy pod płaszczykiem wzajemnej wrogości.
Tyle o fabule powieści podaje nam okładka.

Podsumowując powieść tą można uznać za szpiegowski thriller, w którym wątki romantyczne mają swój udział. Przedstawienie historii syna, który usiłuje odkryć kim naprawdę była jego matka również wypadło interesująco. Nie jestem zbyt dobry w opisywaniu swoich emocji po jakiejś lekturze. Także zachęcam i was do sięgnięcia po tę książkę i przekonania się o czym mówi. Dla mnie była to interesująca podróż.

poniedziałek, 12 marca 2018

Gra towarzyska PopCOOLturowy Quizz


/FOX GAMES/

Przyszła pora na coś nowego. Od jakiegoś czasu grywamy z całą rodziną w gry planszowe. Całkiem niedawno była to gra”Buuu!”, teraz przyszła pora na coś, w czym trzeba się wykazać jakąś wiedzą. Tutaj liczy się nie tylko ile wiesz, ale na ile jesteś pewny swojej odpowiedzi.
W zestawie mamy:

202 karty z pytaniami
    • 24 żetony z odpowiedziami A, B oraz C (w 8 kolorach)
    • 64 żetony obstawiania o wartościach od 1 do 8 (w 8 kolorach)
    • 1 kostka
    • instrukcja
    •
Jeden gracz czyta na głoś pytanie, a reszta graczy podaje jednocześnie odpowiedzi. Zależnie, na ile są pewnie swojej odpowiedzi nadają jej ilość punktową od 1 do 8, gdzie 8 bardzo pewny, a 1 niezbyt. Wygrywa osoba która udzieli najwięcej poprawnych odpowiedzi.

Zwariowana gra, w której pytanie trywialne, w rodzaju takich o ilość Oskarów, w dorobku pewnego aktora, o kaloryczność Coca Coli, po takie w których musimy się wykazać konkretną wiedzą o np. ile procentowo Wisła zajmuje powierzchni w Polsce i o wiele więcej.

Podsumowując świetna gra, w której są niezwykle trudne pytania, ale i takie na które każdy zna odpowiedź. Gra przeznaczona dla graczy od 12 roku życia. Polecam.

Gra towarzyska BUUU!

/FOX GAMES/

Duchy nie zawsze muszą być straszne i powodować drżenie łydek u wszystkich. Wystarczy się zaopatrzyć w planszową grę”Buuu!” a straszenie nie będzie już, no właśnie takie straszne.
Gra w kolorowym pudełku zawiera:
9 kafelków „zamku”
    • 15 żetonów „gości”
    • 1 duch
    • 6 kafelków „ścian”
    • 4 żetony specjalne
    • 8 elementów określających granice zamku
    • instrukcja
Pierwsze co musimy zrobić to”zbudować” nasz zamek, w którym będzie straszył nasz sympatyczny duszek.
A potem zaczynamy naszą rozgrywkę.
Na ścianach tegoż zamku znajdują się portrety i herby. I według nich będziemy się kierować w naszej zabawie. Po wylosowaniu kierunku wędrówki od 1 do 4 ruszamy w drogę. Na planszy umieszczamy również dwie zapadnie, oraz dwa żetony ze zmianą koloru drogi którą chcemy podążać. Kto pierwszy trafi na naszego duszka krzyczy Buuu! I zabawa zaczyna się od nowa. Wygrywa osoba która zdobędzie najwięcej żetonów gości, a więc zdoła wystraszyć najwięcej tychże. Trochę skomplikowane, ale po paru rundach zabawa jest na tyle przyjemna, że traci to znaczenie.

Podsumowując doskonały sposób na zajęcie, które może nam sprawić naprawdę dużo frajdy. Szczególnie jeśli nasze pociechy uwielbiają wprost gry planszowe. Atutem są znakomite rysunki, kolorowa plansza, śmieszne postaci na żetonach i gwarantowana dobra zabawa. Przekonajcie się sami.

Całe miasto o tym mówi Fannie Flagg




/WYDAWNICTWO LITERACKIE/

PRZEDPREMIEROWO
Tej autorki nie sposób nie znać. A przynajmniej każdy pewnie o niej słyszał, a raczej o jej powieściach. Z których najsłynniejsza to oczywiście „Smażone zielone pomidory”. 
Mowa tu oczywiście o Fanie Flagg i jej umiejętność wciągania czytelnika w swoje opowieści.
Niezwykle popularna na całym świecie, zawitała za sprawą swojej najnowszej książki, również do mnie. Chodzi o „Całe miasto o tym mówi”.
A o czym opowiada ta historia?

Wszystko zaczyna się w połowie XIX wieku, kiedy to szwedzki imigrant zamieszcza anons, na który zwraca uwagę również szwedzka imigrantka. Opowieść snuje się wokół losów tej rodziny, w której Lordor i Katrina grają pierwsze skrzypce, można by powiedzieć. I tak mijają lata, ludzie kochają się, nienawidzą, rodzą się i umierają. Jednak nie jest tak, że po śmierci, przestają się nami interesować. Przeciwnie, z tym większym zaangażowaniem śledzą poczynania swoich potomków. 
W tej książce Spokojne Łąki to szczególne miejsce i pewnego dnia każdy z nas zawita i tutaj.

Mając na uwadze to, że nie jest to pierwsza książka tej autorki którą przeczytałem, stwierdzam, że nic nie straciła ze swojej wrażliwości, czy poczucia humoru. Cała ta snuta wolno opowieść, nie tylko bawi ale i wzrusza. Świetna rzecz, jeśli człowiek usilnie pragnie się odstresować. Ta powieść to najlepsze lekarstwo na wszelkie bolączki. Odebrałem ją niezwykle pozytywnie i aż szkoda, że już jest za mną. Ale to nie szkodzi, zapewne wrócę do niej kiedyś. Polecam gorąco.
Premiera 14 marca 2018 roku.

Nieodnaleziona Remigiusz Mróz



Remigiusz Mróz, to pisarz młodego pokolenia którego wszystkie powieści biją rekordy popularności, a w jego dziełach, jeśli wierzyć reklamom, zaczytuje się sama Tess Geritsen.
Autor ten przynajmniej parę razy w roku wydaje jakąś nowość, a liczba książek, które już wydał jest doprawdy imponująca. A jeśli już wydaje, to powtarzając się, zazwyczaj jest to od razu bestseller. Godny następca Kraszewskiego, w ilości wydanych woluminów.
A żeby wymienić-ku pamięci, parę jego dzieł, należy wspomnieć o „Kasacji”, „Parabellum”, czy „Behawiorysta”. Mamy w dorobku tego twórcy nawet horror „Czarna Madonna”, a Mróz nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
W moim maratonie powieści, które wyszły spod pióra Remigiusza przyszła pora na „Nieodnaleziona”.A o czym jest-tak w skrócie ta opowieść?

Młody człowiek nie może się pogodzić z tragedią która dotknęła go jakiś czas temu. W momencie, gdy-już miał się oświadczać swojej dziewczynie, zostają oboje napadnięci, jego ukochana zostaje zgwałcona, on sam pobity, po czym dziewczyna znika bez śladu,. Nie wiadomo czy sprawcy ją zabili, uprowadzili, czy może sama się ukryła. Pozostając nadal pod wpływem wspomnień chłopak odkrywa pewnego dnia, że na jednym z profili pewnego portalu ktoś zamieszcza zdjęcie jego lubej, szukając jej. Jakby tego było mało, za jakiś czas ten ktoś wstawia inne zdjęcie. Tyle tylko że fotkę tą wykonał sam bohater i nikomu jej nie udostępniał. Kim jest tajemniczy nieznajomy i czy Ewa żyje? Przekonajcie się sami.

Przeczytałem całkiem sporo dzieł Mroza i można powiedzieć, że od lat analizuję jego twórczość. Potrafi zaskoczyć-to nie podlega dyskusji. Jednocześnie pisze niezwykle jasno i nie ma kłopotu ze śledzeniem wątków, czy bohaterów. Czasami jednak autora ponosi fantazja i tych wątków niestety jest za dużo. Tutaj, oprócz bohaterów, sama intryga wyszła niezwykle intrygująco i czytelnik z niecierpliwością czeka na zakończenia. A to-niestety trochę rozczarowuje. W takim sensie-a przynajmniej u mnie tak było, że nie całkiem tego się spodziewałem, a wymyśliłem taką pyszną intrygę! Ale mówi się trudno… Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko polecić uwadze tą jak i inne powieści Remigiusza Mroza-bo warto. Może nie jest to arcydzieło, ale miano świetnego czytadła na pewno zasłużenie by zdobyła.


sobota, 3 marca 2018

To, co najlepsze. Tom 1 Harlan Ellison



/PRÓSZYŃSKI I S-KA/

Harlan Ellison należy do tych pisarzy, których nie sposób zaszufladkować. Sam pisarz nie życzy sobie, aby przypinać mu łatkę pisarza science fiction. Uważa, że jego powieści oscylują wokół fantasy i realizmu magicznego. Jak jest naprawdę, to tylko czytelnicy mogą osądzić. A wracając do jego powieści, są one niezwykle utytułowane nebulami, hugami i innymi prestiżowymi wyróżnieniami, a pisarz uchodzi za kontrowersyjnego twórcę, którego proza może sprawiać trudność niektórym czytelnikom.
Jego najbardziej znane utwory, to między innymi:
"Niebezpieczne wizje"-antologia
"Chłopiec i jego pies"
"Ptak śmierci"
i inne.

"To co najlepsze" tom 1, to przekrój przez cały dorobek Ellisona, poczynając od opowiadań które napisał jako nastolatek, po już dojrzalsze utwory. Doskonały pomysł. Pozwala przyjrzeć się twórczości ulubionego pisarza, ewolucji jego pióra, jak kształtowały się jego pomysły, czy przekonania. Bo jeśli pisarz twierdzi, że swoich przekonań nie przenosi na papier, to mu nie wierzcie. Zachęcam do lektury.

Podsumowując, jeśli ktoś lubi opowiadania, a jednocześnie ceni Ellisona jako pisarza, koniecznie powinien sięgnąć po ten zbiór. To nie tylko świetne opowieści, ale większość zawiera jakiś morał, czy przesłanie. Warto się zaznajomić, zważywszy na to że na polskim rynku opowiadań tego twórcy jest bardzo mało. A to wydanie kusi także doskonałą szatą graficzną. Polecam, zachęcam do lektury.

Deadpool: AXIS Gerry Duggan, Brian Posehn i inni...



/EGMONT POLSKA/

DC oraz Marvel, jak się dowiedziałem od lat prowadzą osobliwą wojnę polegającą na tym, że ilekroć jakaś postać odniesie sukces u jednych, to tym samym zapewne pojawi się i u konkurencji. Przykłady można by mnożyć, ja jednak skupię się na postaci, o której przygodach słyszałem wiele dobrego, powstał nawet film, a sama postać ma tyle samo przeciwników, co wielbicieli.
Chodzi mi oczywiście o Deadpoola i jego-według niektórych przekraczające granice dobrego smaku żarty. Jak mówię, każdy ma własną wrażliwość i dla mnie żaden tekst tej postaci, nie wywołał jakiejś przesadnej reakcji.

"Deadpool. Axis" różni się cokolwiek od wcześniejszych przygód tej postaci, albowiem Deadpool za sprawą pewnej tajemniczej sztuczki zostaje pacyfistą. Porzuca rozpierduchę i zostaje miłującym pokój i wszystkich wokoło osobnikiem? Brzmi nudno? Można by się tego spodziewać, ale wcale tak nie jest. Zachęcam do lektury.

Podsumowując komiks całkiem udany, z zastrzeżeniem takim, że osoby które oburzają się na niewinne żarty nie powinny się zapoznawać z przygodami tej postaci. Tu nie ma żadnych świętości, łamane są wszelkie tabu. Jednak nie można powiedzieć, że postać ta nie własnego poczucia honoru i tego co wolno. Przekonajcie się sami.
Co do samych plansz, wszystko jest nadzwyczajne. Przepełnione akcją i humorem i nietypowymi sytuacjami, które dla tego bohatera są doprawdy mordęgą.

Samotnia tom 1 Charles Dickens



Charles Dickens, albo jak wolą niektórzy Karol Dickens, swego czasu najpopularniejszy pisarz na świecie. Jego powieści wydawane zazwyczaj w odcinkach w poczytnych gazetach rozchodziły się jak świeże bułeczki, a sam pisarz zasypywany był setkami listów, w których czytelnicy domagali się szczegółów co do losów ulubionych bohaterów, albo żądali wręcz przyspieszenia szczególnie ulubionej powieści. To autor-między innymi "Klub Pickwicka", "Wielkie nadzieje", "Opowieść o dwóch miastach" i wiele innych. Jego bliskim przyjacielem był Wilkie Collins, który również był słynnym pisarzem. Sam jestem wielbicielem prozy obu tych panów i z wielką przyjemnością zagłębiam się w kolejną powieść, która wyszła spod ich pióra.

Tym razem, na naszym rynku ukazało się wznowienie, a więc jako nowość wydanie, jednej z najsłynniejszych powieści Dickensa, czyli"Samotnia" W dwóch tomach otrzymujemy niezwykle rozbudowaną historię, w której wątki mnożą się, jak nie przymierzając króliki, a postaci jest tyle ile charakterów można wyróżnić. W pierwszym tomie poznajemy początki sprawy sądowej, która ciągnie się już tyle lat, że sam proces ma za zadanie wskazać kto ma zapłacić zaległe koszty, bowiem sam majątek już dawno roztrwoniono na adwokatów i kolejne instancje.
Poznajemy pewną parę arystokratów, oraz ubogą dziewczynę, która-być może ma duże znaczenie nie tylko w prowadzonej sprawie. Oczywiście mamy tu także czarny charakter który miesza szyki tym dobrym, jednak nie trzeba się obawiać, że jego knowania zaszkodzą komuś bardziej.

Podsumowując, doskonały przykład powieści w której Dickens jest mistrzem. Doskonała satyra na system sądownictwa w Anglii. Dodatkowo autor oparł swoją opowieść o autentyczną sprawę, która toczyła się bez mała 30 lat, a akta sprawy zajmowały bez mała dwa oddzielne pomieszczenia. To także przekrój-jak już pisałem przez multum charakterów. Wielka różnica między bogatymi i biednymi. To także doskonały portret wiktoriańskiej Anglii, a to coś co lubię bardzo. Dickens, mimo że ostatnie badania wykazały, że jego własne poczynania nie były zbytnio pozytywne, umiał ukazać jak wielką sympatią darzył biedniejszy warstwy społeczeństwa i w jego historiach bardzo rzadko się okazywało, że ktoś szykanowany na końcu rzeczywiście zostawał postawiony w sytuacji bez wyjścia. I to jest piękne. Poza tym, jeśli ktoś nie lubi historii, w których aż się roi od zdań wielokrotnie złożonych, nie ma co brać się za Dickensa. Autor ten wprost lubował się w rozwlekłych opisach nie tylko nietuzinkowych postaci, ale i warunków w jakich żyli, a także przyrody, czy zarysów historycznych. To lubię!-rzekłem.


Universum DC według Neila Gaimana

Gaiman i superhero. Wydaje się, że nie po drodze, ale czasem coś tam w główny nurcie zrobi. A to, co zrobił, przynajmniej dla DC, zebrano w ...