wtorek, 20 marca 2018

Samotnia tom 2 Charles Dickens



Imperium Brytyjskie w XIX wieku, nazywane było miejscem w którym słońce nigdy nie zachodzi. Było bowiem tak rozległe terytorialnie, że praktycznie nie było regionu, w którym akurat nie wschodziło by słońce. To był czas, w którym dobrobyt i stabilizacja rządziły wśród poddanych, a jednocześnie wzrastała nierówność społeczna. Pisarze w tamtym okresie radzili sobie doskonale, jak również poeci. Nastąpił olbrzymi postęp technologiczny. Nigdy nie było lepiej, a równocześnie, był to okres, w którym biedni mieli najmniej praw. Dickens tworzył oczywiście w tych czasach i między innymi dlatego jest jednym z moich najulubieńszych pisarzy. Spod jego pióra wyszły, między innymi”Opowieść o dwóch miastach”, „Klub Pickwicka”, czy słynna”Opowieść Wigilijna”, albo”Wielkie nadzieje”. Ludzie zaczytywali się w jego powieściach w odcinkach, a niektóre musiały mieć dodruk, tak były popularne. I niezależnie od tego jakim był człowiekiem prywatnie, umiał przekazać tyle, że niektórym pisarzom nigdy się nie uda.

Właśnie Dickens jest autorem kolejnej opowieści, którą właśnie ukończyłem.”Samotnia”-a raczej drugi tom tej rozgrywającej się w Imperium Brytyjskim powieści. Tym razem oprócz dalszych losów bohaterów, których zdążyłem polubić, a nawet im w pewien sposób kibicowałem ,autor dodał nowość. Będzie to zbrodnia, która-nie dość że skomplikowana, to jeszcze przedstawiona w takich sposób przez autora, że nie sposób się domyślić, któż by mógł dokonać tego czynu. Musimy kluczyć między niedopowiedzeniami autora i omijać fałszywe tropy, których jest całkiem sporo. Zachęcam do lektury.

Słowem podsumowania”Samotnia” jest przede wszystkim zajadłą satyrą na przestarzały system sądowniczy w Anglii. Bazując na prawdziwej sprawie pisarz stworzył podwaliny pod swoją historię. Ciągnące się latami procesy, czasami ludzie nie wiedzący dlaczego w ogóle się procesują.
Jest to także całkiem sympatyczna powieść pełna nietuzinkowych postaci. Masa charakterów, dobro zło. Świetnie ukazana różnica między warstwami społeczności. A raczej nie różnica, a przepaść bez mała. Zaczynało się to zmieniać, ale w tamtych czasach był to proces powolny, a biedni byli praktycznie niewidoczni. Dickens doskonale to pokazał. A równocześnie traktuje swoich bohaterów z wielką sympatią i jeśli obawiamy się o ulubioną postać, to w zasadzie nie potrzebnie. Zło prawie zawsze zostaje ukarana, jak w jakiejś baśni.
Polecam nieustająco.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UnOrdinary. Tom 1 Uru-chan

 "Un Ordinary". Powieść graficzna. Taka kolejna próba przeniesienia mangowych schematów na grunt komiksów z innych krajów. Francuz...