czwartek, 19 maja 2022

Grody, garnki i uczeni Agnieszka Krzemińska


 


Grody, garnki i uczeni” to lektura przystępna. Profesjonalna, ale przystępna. Rzecz dla fascynatów historii, archeologii, ale i po prostu tych, którzy lubią odkrywać coś nowego. Za historią można nie przepadać, ale można też trafić na książki, które potrafią do niej przekonać. i myślę, że ta należy do takich właśnie książek. Treść jest ciekawa, różnorodna, czy wyczerpująca, to już powinni powiedzieć profesjonaliści, ale nie czuć tutaj braków i niedostatków. Może przydałaby się lepsza jakość zdjęć, jakieś kolorowe strony, ale i bez tego książka radzi sobie dobrze. Bo jej siłą jest treść, podana w sposób profesjonalny, co już wspominałem, ale lekki i łatwo przyswajalny.

piątek, 13 maja 2022

Kanibale Nowego Jorku Jérôme Charyn

 


Kanibale  Nowego Jorku” to jedno z pozytywnych komiksowych zaskoczeń tego roku. Mocna opowieść, gdzie thriller miesza się z opowieścią obyczajową, a od akcji ważniejszy jest klimat, jak i sama opowieść. Fabularnie to rzecz naprawdę świetna, dobrze wyważona i przyjemna w odbiorze. choć z tą przyjemnością bym nie przesadzał, bo jednak ponura to i mocna opowieść. Ale w tym tkwi jej siła i przez to zapada ona w pamięć. Również graficznie jest znakomicie. Typowo europejska to robota, realistyczna, znakomicie wykona,ze świetną kolorystyką.... Patrzy się na to z wielką przyjemnością, czy tylko rzucając okiem, czy też przyglądając się całości bliżej. I na tym polu także rzecz zapada w pamięć. W skrócie, świetny komiks dla miłośników dobrych opowieści graficznych. Nawet tych którzy za europejskimi komiksami nie przepadają.



Batman Metal. Batman Death Metal. Tom 4 Greg Capullo, Scott Snyder, Joshua Williamson i inni

 


Czasem w historiach, które bawią się konwencją, można znaleźć coś ciekawego. Ma to miejsce w moim odczuciu w serii „Batman Death Metal”, a przed sobą mam już czwarty tom tego cyklu.


O komiksie możemy przeczytać, że:

Plan Supermana, Batmana i Wonder Woman na pokonanie Perpetui nie powiódł się – nawet przy pomocy Lexa Luthora, Lobo i Ligi Sprawiedliwości z Nightwingiem na czele. Co gorsza, Najmroczniejszy Rycerz zdobył wystarczającą ilość energii antykryzysu, aby przekształcić wszystko, co istnieje, w Multiwersum, Które się Śmieje. Bohaterowie nie mają dużego wyboru: muszą przywrócić wszystkie wersje przeszłości, jakie istniały, albo zginąć. Czy to koniec multwiersum, jakie znamy? Jaki kształt przybierze, kiedy rozegra się ostateczna bitwa?



W końcu doczekaliśmy się ostatniego tomu death metalu. Wielki – dosłownie i w przenośni – event od DC nareszcie dotarł do finału. Finału epickiego i pełnego akcji, chociaż jednocześnie wypełnionego często przesadzonymi pomysłami. Jak w poprzednich tomach tak i w tym przeważają dodatki. Głównych zeszytów jest mało, bo w zasadzie tylko dwa. Wszystko dzieje się więc na obrzeżach, ale zmierza do jasnego finału. Finału, który w założeniu ma zmienić wszystko. Zmienia zaś, jak zawsze w tego typu przypadkach stosunkowo niewiele, ale jest całkiem udany. Dobre wariacje na temat bohaterów, dobra akcja, świetne rysunki gwarantują udaną rozrywkę, nawet jeśli nie do końca spełnioną.

X-Men. Punkty zwrotne. Wojna o mesjasza Mike Choi, Clayton Crain i inni

 




Po świetnym „Kompleksie Mesjasza”, „Wojna o Mesjasza” to spore rozczarowanie. Cały album oparty jest na jednej, prostej jak drut a jednak chaotycznej misji, z której ostatecznie niewiele wynika. Album sprawia wrażenie opowieści na siłę połączonej z wydarzeniami poprzednika. I też za bardzo rozciągniętą na taka ilość stron. 



Wydarzeń jest tu mało, często czuć w nich brak większej motywacji. A z fabularnych aspektów, najlepiej wypadają sceny z Deadpoolem. I dla nich właściwie przejrzałem cały ten komiks, bo rozwój postaci niestety kuleje. Graficznie? Mimo fotorealizmu jakoś brak mi w całości serca. Najlepiej wypada tutaj samo wydanie i dodatki przybliżające postacie i wydarzenia. W ostatecznym rozrachunku to jednak rzecz tylko dla zagorzałych fanów.



Łasuch. Powrót Jeff Lemire Jose Villarrubia



Kontynuacja Łasucha, to coś czego potrzebowałem, jednak nie wiedziałem, że tak jest. Na szczęście powstała i oto mam przed sobą zupełnie nowe perypetie Bambiego w postapokaliptycznym świecie. Album nosi tytuł "Łasuch. Powrót.".


O komiksie możemy przeczytać, że:

Kontynuacja słynnej opowieści rozgrywającej się w postapokaliptycznej Ameryce! Niegdyś Gus, chłopiec z jelenimi rogami, przeżył wiele przygód, znalazł przyjaciół, miłość, szczęście, rodzinę i akceptację. Teraz, wiele lat później... wszystko zaczyna się od nowa. Chłopiec budzi się w dziwacznym świecie, w którym ostatni ludzie walczą o przetrwanie. Mówią mu, że jest wyjątkowy, że jest wybrańcem i że tylko on może pomóc im uwolnić się od hybryd-ciemiężycieli. 


 Łasuch był naprawdę świetną serią. I przy okazji zamkniętą opowieścią, która kontynuacji nie wymagała. Ta jednak powstała i o dziwo trzyma poziom, dostarczając fanom porcji emocji i wrażeń. Łasuch, choć postapo, nie kreacją świata stał, a bohaterami, ich psychologią i emocjami. To była opowieść rozgrywana między niewielką liczbą aktorów, na zniszczonej scenie, która więcej niż o samym końcu świata i jego wizjach mówiła nam o nas samych i teraz robi to samo. Podobno dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, a jednak Lemire zrobił to z sukcesem. To, co sprawiało wrażenie albumu odcinającego kuponiki od serialu, w rzeczywistości okazało się godną kontynuacją świetnej sagi. Kto polubił dawnego Łasucha, niech bierze w ciemno jego kontynuację.

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...