wtorek, 27 października 2020

My Eugeniusz Zamiatin

 


/REBIS/

Wiele jest powieści dystopijnych. Każdy z nas słyszał o prozie Huxleya czy Orwella. Zamiatin był jednak przed nimi.

„My” mogą niejednego czytelnika odrzucić. To powieść napisana specyficznym językiem. Prostym, rwanym, pełnym ascetycznego stylu a jednak ma moc. To świetna, niemal doskonała przypowieść o piekle komunizmu i braku wolnej woli. A jednocześnie dobre sf o konkretnej akcji. Książka sprawdza się więc jako rozrywka, ma klimat i ma świetne pomysły. Mniej ambitni czytelnicy nie będą zachwyceni ale reszta już tak. Taki urok serii Wehikuł czasu. Polecam.


Księga bezimiennej akuszerki Meg Elison

 


/REBIS/

Postapokalipsa ostatnimi czasy radzi sobie całkiem dobrze nie tylko na rynku wydawniczym. Bo to nie tylko powieści rozgrywające się w świecie, który niemalże stracił możliwość życia na nim, nie tylko seriale, czy filmy ale i komiksy. Temat modny, także dla każdego coś dobrego. Pozostając więc w temacie przeczytałem pierwszy tom nowego cyklu „Księga bezimiennej akuszerki”.


O książce możemy przeczytać, że:

Na skutek tajemniczej gorączki na całym świecie umiera bardzo wielu mężczyzn oraz niemal wszystkie kobiety i dzieci. Ciąża i poród oznaczają wyrok śmierci – zarówno dla matki, jak i dla dziecka. Samotna położna brnie przez cmentarzysko, jakim stał się świat, usiłując znaleźć dla siebie miejsce w nowej, groźnej rzeczywistości. Filary cywilizacji runęły, została tylko brutalna siła i ci, którzy ją mają.

Pozostałe przy życiu kobiety są prześladowane przez bandy mężczyzn, którzy je chwytają, trzymają w łańcuchach, używają ich i nimi handlują. Żeby zachować wolność, położna przebiera się za mężczyznę i unika ludzi. Wkrótce odkrywa jednak, że jej zadanie nie ogranicza się do chronienia smutnej namiastki własnej niezależności.


Przewidywalna do bólu i przywołująca tematy które były wałkowane przez wielu autorów. Nie wierzcie zapewnieniom okładki, że oto opowieść podręcznej w świecie postapo. Te książki nawet koło siebie nie leżały. Mimo ciekawego tematu powieść ograniczona do rozrywki a nie przesłania. Niezłe czytadło, ale nic poza tym. To debiut, a my będziemy się męczyć z kolejnymi tomami. To znaczy ja nie będę.

Medyceusze. Tajemnica Montefeltra Marcello Simonetta


 /REBIS/

Od zawsze  lubiłem książki z szeroko pojętego nurtu historycznego. Mniej powieści, jednak te które opisują wydarzenia które wpłynęły na świat mogę uznać za jedne z ciekawszych. Oczywiście nie tak zwane suche fakty, ale opisane niczym najlepsza powieść. Taką książką jest „Medyceusze. Tajemnica Montefeltra”.


O książce możemy przeczytać, że:

W tym doskonale udokumentowanym opracowaniu, które czyta się jak najlepszy thriller historyczny, autor rozwiązuje jedną z największych zagadek renesansu, wydobywając na światło dzienne prawdę ukrytą w pewnym zaszyfrowanym liście, którego adresatem był papież Sykstus IV.

26 kwietnia 1478 roku podczas mszy w katedrze florenckiej doszło do zamachu na życie Wawrzyńca i Juliana Medyceuszy, władców Florencji. Wawrzyńcowi udało się schronić w zakrystii, ale Julian zginął od kilkunastu ciosów sztyletem. Od tego czasu minęło ponad pięćset lat, a o spisku Pazzich napisano już bardzo wiele. Ale prawda o tym, kto naprawdę stał za zamachem i włożył broń w dłonie Pazzich, wciąż czekała na odkrycie.

Tajemnica Montefeltra to pasjonująca historia pełna zwrotów akcji, w której obok intryg i zdrad znalazło się też miejsce dla fresków z Kaplicy Sykstyńskiej – narzędzia ostatniej, bezlitosnej wendety Medyceuszy.


Książkę można przypisać do typu literatury który rozsławił Kod Da Vinci. Chociaż to dokument, czyta się to niczym najlepszy thriller odsłaniający przed nami intrygujące tajemnice przeszłości i próbujący udzielić na nie odpowiedzi. Literatura faktu która ma tempo akcji niczym najlepsze dzieła gatunku. Zatem polecam.

Heretycy Diuny Frank Herbert

 


/REBIS/

Wydawnictwo Rebis wznowiło serię „Diuna” w ekskluzywnym wydaniu, z genialnymi rysunkami Siudmaka, a całkiem niedawno dla mniej wybrednych czytelników – wydanie w miękkiej oprawie. Jednak treść nadal jest doskonała. 

O tomie piątym możemy przeczytać, że:

Blisko półtora tysiąca lat po śmierci Boga Imperatora we wszechświecie dużo się zmieniło, jednak Tleilaxanie, Ixanie i Bene Gesserit pozostali na scenie, a nieżyjący Leto II wciąż kładzie się cieniem na ich przeszłości. Walcząc o supremację, a zarazem usiłując ocalić zgromadzenie przed napływającymi z Rozproszenia dostojnymi matronami, Bene Gesserit układają diaboliczny plan. W jego centrum tkwią kolejny ghola Duncana Idaho i żyjąca na Rakis dziewczyna, która… rozkazuje czerwiom.

Dbałość o szczegóły najbardziej mnie urzekła w tym wielotomowym dziele. Wtedy świat jest bliższy prawdy. Nie lubię pisarzy, którzy traktują swoje światy po "łebkach". Książka jest obszerna i ten parter ma windę, która wjeżdża na prawdę wysoko. Doskonały przykład dzieła, które czyta się od deski do deski. A po lekturze chce się więcej. A wydarzenia przedstawione w cyklu na długo pozostają w pamięci.

Przyszło nam czekać na najnowszy film będący adaptacją pierwszego tomu. A ja zachęcam do lektury wszystkich części.

czwartek, 22 października 2020

Marta Matyszczak Las i ciemność


 Gucio i jego ekipa sprawiają, że na kilka chwil znikam i przenoszę się do ich świata. Duża to zasługa psa i jego przemyśleń, a także bezgraniczna miłość jaką darzy swego pana. Dlatego z radością przyjąłem wiadomość o tym, że o to kolejny tom został wydany, a ja go mogę przeczytać. Nosi on tytuł "Las i ciemność".

O książce możemy przeczytać, że:

Szymon Solański i Róża Kwiatkowska biorą ślub! Uroczystość ma się odbyć w Płaskiej, w samym sercu Puszczy Augustowskiej. A jednak zamiast weselnych dzwonów zabrzmią tam policyjne syreny… W śluzie na Kanale Augustowskim zostaje znalezione ciało mężczyzny. Detektyw Solański, z pomocą nieodłącznego kundelka Gucia, musi prędko wykryć zabójcę, by móc w spokoju stanąć na ślubnym kobiercu.

Tymczasem Róża wspomina swoje pechowe wakacje sprzed lat. Spędziła je właśnie tutaj. Na jaw wychodzi mroczna przeszłość dziennikarki. Czy budzące grozę wydarzenia z lat dziewięćdziesiątych łączą się ze współczesną tragedią? I co mają z tym wspólnego tajemniczy dom nad jeziorem oraz przydrożny krzyż w lesie?

Podsumowując w kilku zdaniach. Świetne postacie, cudowny Gucio, który wnosi bardzo wiele w prowadzone śledztwo, ciekawa intryga i najważniejsze. Książka ta rewelacyjnie poprawia humor. Dawno nie miałem tak przyjemnej lektury. Oczywiście nie wspominam o poprzednich częściach cyklu – które są równie znakomite . Dlatego polecam wszystkim całość. Cieszmy się, że powstają kolejne części. Finałowe sceny sprawią że  fanki Szymona tym bardziej będą czekały na kolejną część. Która zapewne powstanie.

Chilling Adventures of Sabrina. Córka chaosu Sarah Rees Brennan

 



Sabrina Spellman po raz pierwszy pojawiła się w 1962 roku w magazynie komiksowym Archie’s Mad House. 9 lat później doczekała się własnej serii komiksowej i tak zwana lawina ruszyła. Sabrina jest bohaterką także książek, seriali animowanych, przesłodzonego serialu aktorskiego i drugiego, w którym nasza czarownica przeżywa przygody znacznie mroczniejsze i brutalniejsze. A skoro o książkach mowa – niedawno skończyłem czytać „Córka chaosu”, gdzie możemy spotkać całą gamę postaci znanych z obu seriali.

O książce możemy przeczytać, że:

Tuż przed końcem roku Sabrina Spellman podejmuje decyzję: porzuca naukę w Baxter High, przyjaciół, a nawet swojego chłopaka Harveya… Dołącza do grona wiedźm i czarowników z Akademii Sztuk Niewidzialnych w Greendale. Gdy próbuje użyć magii, by ocalić życie swojej przyjaciółki Roz, niechcący przywołuje ducha przynoszącego pecha. Konsekwencje okazują się katastrofalne. A przecież obiecała ciotce Zeldzie, że nie będzie się pakować w kłopoty! Postanawia poprosić o pomoc swoich nowych znajomych z Akademii: Nicka Scratcha, prymusa i szatańsko przystojnego flirciarza, oraz Prudence, najpopularniejszą wiedźmę w szkole, sprytną, lecz bezlitosną. Ale czy może im zaufać?

Trochę dziwny ten tom, albo nie rozumiem zamysłu autorki. Przedstawione tu zdarzenia nie miały miejsca w pierwszym tomie. Jeśli pisarka sądzi, że będę czytał jej tekst na zmianę z serialem Netfliksa, aby zrozumieć o co tu chodzi, to się zawiedzie. Czyta się całkiem nieźle, jednak twórczyni zastosowała tu zabieg polegający na ciągłej zmianie głównego bohatera, aby poznać wydarzenia z różnej perspektywy rzecz jasna.  Oczywiście jestem na nie, bo albo poznaję losy Spellmanówny, albo dzieje mieszkańców miasteczka. Niemniej polecam, całkiem mnie wciągnęły te niestworzone historie.

Chilling Adventures of Sabrina. Sezon na czarownice Sarah Rees Brennan

 


/WYDAWNICTWO DOLNOŚLĄSKIE/

Sabrina Spellman po raz pierwszy pojawiła się w 1962 roku w magazynie komiksowym Archie’s Mad House. 9 lat później doczekała się własnej serii komiksowej i tak zwana lawina ruszyła. Sabrina jest bohaterką także książek, seriali animowanych, przesłodzonego serialu aktorskiego i drugiego, w którym nasza czarownica przeżywa przygody znacznie mroczniejsze i brutalniejsze. A skoro o książkach mowa – niedawno skończyłem czytać „Sezon na czarownice”, gdzie możemy spotkać całą gamę postaci znanych z obu seriali.

O samej książce możemy przeczytać, że:

To ostatnie lato Sabriny Spellman przed jej szesnastymi urodzinami, które będą prawdziwym przełomem… Dziewczyna od dziecka uczy się magii od swoich ciotek, Zeldy i Hildy, ale jednocześnie żyje jak zwykła nastolatka – uczy się w liceum, spotyka się z przyjaciółkami, Roz i Susie, oraz z Harveyem, który szalenie jej się podoba. Jednak czas spędzony wśród śmiertelników nieubłaganie dobiega końca. Pożegnanie z Roz, Susie i Harveyem wydaje się o wiele trudniejsze, niż Sabrina sądziła. Na domiar złego, nie jest pewna, czy Harvey w ogóle coś do niej czuje. Postanawia z pomocą kuzyna Ambrose’a rzucić na chłopaka zaklęcie miłosne. Skutki okażą się nieprzewidywalne…


Typowa powieść dla młodzieży, w której każdą zagadkę można rozwiązać od ręki. Miłosne problemy Sabriny, psychopatyczna ciotka, która ciągle morduje swoją siostrę, a ta wstaje z martwych i inne „dziwne” sprawy. Czyta się lekko, ale to jedyny plus. Daleko temu dziełu do seriali, niezależnie czy lubimy słodką wersję czy bardziej mroczną. Ale pewnie fani i tak zapoznają się z tym tytułem.

Doktor Strange. Tom 3 Donny Cates, John Barber, Dennis Hopeless Niko Henrichon, Gabriel Hernandez Walta

 



Doktor Strange – fikcyjna postać  znana z różnych serii komiksowych wydawanych przez Marvel Comics, oraz adaptacji. Jego twórcami są scenarzysta Stan Lee i rysownik Steve Ditko. Zadebiutował on w Strange Tales 1963 roku. Doktor Strange jest byłym neurochirurgiem, który stał się Najwyższym Czarnoksiężnikiem , walczącym z wszelkimi zagrożeniami o nadprzyrodzonej naturze. Pierwszym komiksem który przeczytałem z tą postacią jest "Doktor Strange. Tom 3". Komiks ten nawiązuje do wydarzeń, które odmieniły świat, kiedy okazało się że Kapitan Ameryka to szpieg działający na zlecenie Hydry.



O komiksie możemy przeczytać, że:

Na polecenie odmienionego Steve’a Rogersa mroczne siły ukryły Nowy Jork pod kopułą ciemności. Odcięte miasto pogrążyło się w chaosie i przemocy, a żeby je uratować, Doktor Strange, Daredevil, Spider-Woman i inni bohaterowie muszą zawrzeć niebezpieczny sojusz z samym Kingpinem! Niedługo potem Doktor Strange tajemniczo znika, a jego tytuł i siedzibę przejmuje… Loki. Czy nordycki bóg kłamstw wykorzysta tę okazję, aby wreszcie zostać bohaterem, czy raczej użyje mocy Mistrza Magii do własnych celów? I czy Stephen zdoła odzyskać to, co mu odebrano? 



To po części dodatek do "Tajnego Imperium" a po części kolejna nowa opowieść z serii. Dopowiada dalsze losy bohaterów zostawione przez Aarona po swoim runie, ale w sposób dosyć atrakcyjny dla nowych i starych czytelników. To lekka prosta ale i przyjemna rozrywka. Polecam zatem.

Strażnicy Galaktyki. Tom 1: Brak porozumienia Marcus To, Aaron Kuder i inni...



/EGMONT POLSKA/

 Oto bohaterowie których znamy z kinowych ekranów! W trochę innej historii, ale o to właśnie chodzi - takie postacie nie powinny stać w miejscu. Z serii Marvel 2.0 tytuł "Strażnicy Galaktyki. Brak porozumienia".





O komiksie możemy przeczytać, że:

Jak wiadomo, nic tak nie działa na kosmiczną chandrę jak dobry przekręt. Tym razem jednak Strażnicy Galaktyki porwali się z motyką na słońce i niechcący wmieszali w wojnę pomiędzy Starszymi Wszechświata – istotami równie potężnymi, co nieprzewidywalnymi! Ich intrygi mogą łatwo doprowadzić do rozpadu drużyny, szczególnie że ostatnio szwankuje w niej komunikacja. Co ukrywa Gamora? Dlaczego Groot przestał rosnąć? Co sprawiło, że Drax Niszczyciel wyrzekł się przemocy? I gdzie zniknęły niesławne Kamienie Nieskończoności, zdolne odmienić rzeczywistość? 



Strażnicy to już nie ta znakomita seria, którą serwował nam Bendis. Teraz tytuł trafił w ręce scenarzysty Deadpoola i jest lżejszy i prostszy. Ale całkiem udany. Tym razem akcja jest na kosmiczną skalę. Fabuła pędzi na złamanie karku, nie ma czasu na nudę. Gorzej jest z prostymi ilustracjami którym brak siły wyrazu i często gubią proporcje. Jednak nie przeszkadza to w poznaniu całości. Zatem polecam.

Punisher Max - Tom 9 Steve Dillon, Jason Aaron i inni...

 


/EGMONT POLSKA/

"Punisher MAX " to zdecydowanie najlepsza rzecz jaką ma do zaoferowania seria Marvel Classic", że zacytuję pewną opinię. Nawet jeśli się z tym nie zgadzam, nie znaczy to, że przeszedłem obojętnie obok tego komiksu.  


O komiksie możemy przeczytać, że:

Krwawe spotkanie z Bullseye’em nie tylko prawie kosztowało Punishera życie, ale i ożywiło wspomnienie jego ostatnich chwil z rodziną – o wiele mniej radosnych, niż mogło się wydawać. Pobity, uwięziony w szpitalu Frank Castle musi teraz stawić czoło mitowi, który zrodził Punishera… i jak najszybciej zmierzyć się z Kingpinem, który trzyma już w garści cały Nowy Jork. Jaką rolę odegra w ich walce piękna i zabójcza Elektra? I czy po wszystkim Frank zdoła wreszcie wrócić do domu?

To już ostatni tom. Jako że to seria niekanoniczna, twórcy zrobili to czego nie dano by im zrobić w głównym nurcie. Ale nie zdradzę o co chodzi. W tej brutalnej i pełnej seksu opowieści Aaron bierze na warsztat znane postacie i motywy i odmienia je nie do poznania. Może brak tutaj tej głębi co u Ennisa ale dla mniej wymagających czytelników lejąca się krew i akcja będą stanowić rekompensatę.


Hitman. Tom 2 Garth Ennis, John McCrea



/ EGMONT POLSKA/

Garth Ennis to twórca, między innymi komiksu „Kaznodzieja”. To jego najsłynniejsze dzieło, a przynajmniej ja kojarzę go najbardziej z tym tytułem. Całkiem niedawno zakończył się serial wzorowany na tym komiksie, ale jak wieść niesie niewiele wspólnego miał z tym dziełem. Tak czy inaczej, legendarny Ennis jest również twórcą serii „Hitman”, a wydawnictwo Egmont Polska, właśnie zaprezentowało nam drugi tom tej serii.



O komiksie możemy przeczytać, że:

Życie nigdy nie rozpieszczało Tommy’ego Monaghana. Wychowywał się w sierocińcu, jego domem stała się dzielnica Gotham o najgorszej reputacji, a na życie zarabiał jako zabójca na zlecenie. A odkąd zyskał supermoce i wyspecjalizował w likwidowaniu gangsterów i superzłoczyńców, zdaje się przyciągać kłopoty. Tym razem na jego drodze staną rządowi agenci, jeden z największych superbohaterów na świecie oraz upokorzony kiedyś przez Tommy’ego demon. Na szczęście Tommy ma wielu przyjaciół, którzy zawsze wesprą go w potrzebie. 



Twórca ten znany jest z tego, że jego opowieści są odpowiednio krwawe i wciągające, a jednocześnie nie raz kontrowersyjne. Tutaj zauważyłem zabawę schematami, spotkanie z bohaterami, których możemy kojarzyć. Świetna zabawa zapewniona – jeśli mogę zauważyć. Ogląda się także w miarę dobrze, bowiem rysunki w lekko kreskówkowym stylu doskonale oddają krajobrazy, czy sceny walk. Jednym słowem polecam.

Lewiatan Brian Michael Bendis, Alex Maleev

 




/EGMONT POLSKA/

"Lewiatan" to drugi duży event od czasu "Universum DC. Odrodzenie" na polskim rynku, pierwszy napisany przez Bendisa. Autor przygotowywał nas do niego od pewnego czasu na łamach Supermana ale i bez znajomości tamtych historii każdy miłośnik DC będzie bawił się dobrze.


O komiksie możemy przeczytać, że:

W ciągu kilku chwil świat na zawsze się zmienił. Kobra, Spyral, ARGUS, Oddział Specjalny X, DEO – wszystkie najpotężniejsze tajne organizacje zostały zmiecione z powierzchni ziemi. Ich przywódcy są rozproszeni, ukrywają się albo śmierć już puka do ich drzwi. A superbohaterowie tacy jak Superman i Batgirl zostają porwani. Za wszystkim stoi jedna siła: Lewiatan. Tajemniczy nowy geniusz zbrodni przejął kontrolę nad tym owianym złą sławą tajnym stowarzyszeniem. W przeciągu jednej nocy jego członkowie zmienili równowagę sił, którą utrzymywało setki szpiegów, superbohaterów i superłotrów. W jaki sposób udało im się osiągnąć tak wiele w tak krótkim czasie? Jaki jest ich następny krok? A co najważniejsze, kto kryje się pod maską Lewiatana? 



Aby poznać odpowiedzi na te pytania, siły połączyli najwięksi detektywi na świecie: Batman, Robin, Green Arrow, Plastic Man, Question, Manhunter i Lois Lane. Muszą jednak działać szybko. Każda ślepa uliczka, każdy fałszywy trop i niesłusznie oskarżony podejrzany kosztuje ich utratę czasu, którego nie mają…



Dynamiczna opowieść akcji. Superbohaterska ale ze szpiegowską nutą.Realistyczne mimo epickich scen. I widać to w rysunkach, które są dość brudne i dobrze oddające dojrzalszy charakter całości. Album ten oferuje przede wszystkim dobrą rozrywkę tym którzy mniej więcej znają losy bohaterów i wydarzenia. Ale i nowi odbiorcy znajdą tu coś dla siebie, bo Bendis stworzył naprawdę dobry komiks akcji. Ładnie wydany. Może edytorsko odstaje od Supermana ale na plus.

Ostatni z klanu McKwaczów Don Rosa

 



/EGMONT POLSKA/

Sknerus McKwacz to postać stworzona przez Carla Barksa. To wujek słynnego choleryka jakim jest Donald. To także obrzydliwie bogaty, a przy tym nadzwyczajnie skąpy kaczor jaki kiedykolwiek stąpał po świecie. Na podstawie jego przygód stworzono nie tylko serial animowany, czy komiksy, ale również figurki, puzzle i co tylko chcecie. Skąpstwo Sknerusa stało się bez mała przysłowiowe, ale nie zawsze tak było. Don Rosa bazując na postaci stworzonej przez wspomnianego przeze mnie Barksa, stworzył chronologicznie ułożoną historię praktycznie całego życia najbogatszego kaczora. Który swoje bogactwo uzyskał ciężką pracą, a z czasem dążył do niego wszelkimi dostępnymi metodami, co spowodowało konflikt z jego siostrami.

Początki były ciężkie. A wszystko zaczęło się na rozległych wrzosowiskach Szkocji, gdzie niegdyś potężny ród McKwaczów wspomina swoje dni chwały. Sypiący się, niegdyś rodowy zamek to jedyne świadectwo ich dawnej świetności. Sknerus zaczyna swoją karierę jako pucybut. Wtedy to zdobywa swoją pierwszą jednocentówkę, która stanie się jego talizmanem, na który będą polować co rusz różnego rodzaju męty społeczne. I o wiele więcej. Jeśli fascynuje was ta postać koniecznie sięgnijcie po "Wujek Sknerus i Kaczor Donald. Ostatni z klanu McKwaczów."

Chyba nie ma u nas osoby, która lubiłaby komiksy i nie znała "Życia i czasów..." Jeśli ktoś taki jeszcze się uchował teraz ma okazję to nadrobić. A warto, bo to jeden z najlepszych komiksów jakie powstały. To pełna wzruszeń i emocji przygodowa historia o człowieku, a raczej o kaczorze i jego dążeniu do bogactwa. Ponadczasowa opowieść ukazująca przemianę wrażliwego chłopca w zgorzkniałego starca. Wypełniona autentycznymi wydarzeniami i postaciami jest równie dramatyczna co zabawna.

Batman: Ostatni rycerz na ziemi Greg Capullo, Scott Snyder



/EGMONT POLSKA/

Batman - albo jak kto woli Człowiek Nietoperz - po raz pierwszy pojawił się na łamach komiksu w 1939 roku. Postać ta została stworzona  przez Boba Kane’a i Billa Fingera, a autorzy wzorowali się na takich postaciach jak Zorro, czy nawet Sherlock Holmes. Po traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa, Bruce Wayne, w przebraniu rozprawia się ze złoczyńcami w swoim rodzinnym mieście jakim jest Gotham City. Nie ma żadnych supermocy: jego bronią są intelekt, sprawność fizyczna i niezwykłe gadżety, którymi są nafaszerowane jego pojazdy na przykład. Jako jeden z najbogatszych ludzi, może sobie na to pozwolić. Komiks ten doczekał się mnóstwa adaptacji na potrzeby telewizji, czy kina i wraz ze Supermanem jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych bohaterów.  A mnie los rzucił w kierunku kolejnego tomu który nosi tytuł „Batman. Ostatni rycerz na Ziemi”.



O tym komiksie możemy przeczytać, że:

Bruce Wayne budzi się w Azylu Arkham w przyszłości odległej o dwadzieścia lat. Jest młody. Zdrowy. Sęk w tym, że wszystko wskazuje na to, że… nigdy nie był Batmanem. Aby odkryć tajemnicę swojej przeszłości, Mroczny Rycerz wyrusza na wyprawę przez nieznany świat – po drodze spotyka futurystyczne wersje byłych wrogów i przyjaciół. W podróż zabiera upiornego towarzysza – głowę Jokera zamkniętą w słoju. Jakimś cudem wciąż żywa głowa złoczyńcy staje się przewodnikiem Batmana po zdewastowanym świecie. Aby odkryć przyczynę tej koszmarnej przyszłości, bohater będzie musiał odnaleźć nieprawdopodobną siłę stojącą za zniszczeniem świata, który kiedyś znał. To może być ostatnia historia z Batmanem, jaką kiedykolwiek opowiedziano... 



Od początku tworzenia  Batmana duet Snyder Capullo stawiał na klimaty rodem z horroru i thrillera. Teraz serwuje nam zwieńczenie swoich pomysłów w opowieści rodem z postapo połączonej z horrorem i typowym detektywistycznym superhero. A wszystko to w dobrym komiksie wartym poznania. Capullo jak zawsze serwuje nam mroczne, pełne szczegółów ilustracje. Dobrze stonowany kolor idealnie do nich pasuje. Dzięki temu komiks jest klimatyczny  i dynamiczny i ogląda się go z przyjemnością.

niedziela, 11 października 2020

Ten, w którym są wszystkie przepisy. Książka kucharska dla miłośników serialu PRZYJACIELE Teresa Finney


 /PRÓSZYŃSKI I S-KA/

Ten, w którym są wszystkie przepisy. Książka kucharska dla miłośników serialu PRZYJACIELE”.

O książce możemy przeczytać, że:

Gratka dla fanów kultowego sitcomu z lat 90. Ta książka to zbiór przepisów na dania związane z serialem "Przyjaciele". Znajdziemy tutaj m.in.: zaręczynowe lazanie, niezawodną pizzę special, a także ciasteczka według receptury babci Phoebe, sprawdzony przepis na pieczonego indyka (i kanapkę z tego, co zostało), wystrzałową margaritę Rossa, truskawkowy dżem Moniki, ulubione sandwicze Joeya (tak, chodzi o te kultowe, z klopsikami), rozwodowe ciasto z dyni, flan urodzinowy Rachel, a także najlepsze na świecie muffiny z jedynego w swoim rodzaju Central Perku… W książce znajduje się około 100 przepisów na przekąski, dania obiadowe, desery, napoje oraz całkiem spory wybór dań wege - coś z myślą o Phoebe.


„Przyjaciele” to najbardziej przereklamowany serial w historii telewizji. Rzecz oparta na niewyszukanym humorze, bawiąca niewymagających odbiorców a zawodząca tych ceniących wyższe wartości.


Teraz musi się pojawić „ale”, więc…

Ale chociaż nie jestem fanem serialu, książkę tą przeczytałem z ciekawością. Okazała się całkiem interesującą lekturą, która jednocześnie dostarcza pewnych wartości. Jako że to książka o gotowaniu – nie jest zatem zbytnio ambitna – ale jest udana i dostarczająca niezłej rozrywki.

Poza tym jest pozycja lekka, łatwa i przyjemna w odbiorze. Przystępna dla każdego i nadająca się dla fanów serialu jak i dla tych którzy nie znają tego wątpliwego dzieła, jednak zaciekawił ich opis. 

I chyba nic więcej dodawać nie trzeba.

środa, 7 października 2020

Czarolina - 1 - Pewnego dnia zostanę fantastykolożką! Paola Antista, Sylvia Douyé

 



W kolekcji „KOMIKSY SĄ SUPER” publikowane są historie pełne humoru, poruszające ważne tematy, ale w taki sposób, aby trafiło to do młodych czytelników. Jestem fanem tej serii i uważam że dawno nie było tak ciekawych komiksów u nas.

Kolejny tom z tej kolekcji to „Czarolina”. A o samej historii możemy przeczytać, że:

Legendarne stwory, siła magicznych przekleństw oraz poszukiwanie prawdy o samym sobie. Czarolina przybywa na ponurą wyspę Vorn, żeby wziąć udział w letnim kursie na temat istot fantastycznych, czyli kryptyd. Wraz z innymi nastolatkami rozpoczyna naukę pod nadzorem profesora Balzara i tajemniczej Madame C. Wkrótce na wyspie zaczynają się dziać niepokojące rzeczy. Czarolina i jej koleżanka Willa rozpoczynają śledztwo, aby wyjaśnić, co jest przyczyną strasznych zdarzeń, nie przypuszczają jednak, że na każdego uczestnika kursu czyha wielkie niebezpieczeństwo! Przy okazji bohaterka dowie się bardzo ważnych rzeczy o swojej niezwykłej przeszłości. 

Aż do bólu prosta historia, która rzeczywiście musi być skierowana do młodych czytelników, bo jak dla mnie przygody głównej bohaterki są delikatnie mówiąc nudne. Za to szata graficzna jest mroczna i klimatyczna. Zupełnie nie oddaje miałkiej treści. Te obrazy przemawiają do wyobraźni, w przeciwieństwie do treści. 

Dla samych obrazów – warto. Zapewne nie sięgnę po kolejny tom, ale młodzi czytelnicy będą zachwyceni.

Staruszek Logan. Życia Minione. Tom 6 Jeff Lemire, Filipe Andrade i inni...

 


 Wolverine jest mutantem, którego cechuje zdolność szybkiej regeneracji uszkodzonych tkanek ciała i kostne pazury chowane w przedramionach obu rąk (później jego szkielet i szpony zostały zespolone z adamantium). A adamantium to materiał praktycznie niezniszczalny, wymyślony aby wytłumaczyć niektóre niezwykłe cechy bohaterów ze stajni Marvela. Ale to na marginesie. A wracając do naszego bohatera, którego możemy nazywać również Rosomakiem, a także Loganem – trzeba także wspomnieć, że należy on, albo należał do X- Menów. A sam Wolverine należy do grupy moich ulubionych bohaterów z Kapitanem Ameryką i Spider – Menem na czele. Całkiem niedawno zapoznałem się już z szóstym tomem serii „Staruszek Logan. Życia minione”.


O komiksie możemy przeczytać, że:

Odkąd ujrzał przyszłość w przerażającej wizji, Logan nie przestaje myśleć o dziecku, które pozostawił na Ziemiach Jałowych. Żeby je ocalić, musiałby jednak wyprawić się w inne czasy, i to z pomocą superłotra, który może się okazać groźniejszym sojusznikiem niż wrogiem. Czy podróż w czasie pomoże Loganowi pogodzić się z przeszłością? Czy też zmuszony jeszcze raz przeżyć swoje najtrudniejsze chwile Wolverine ulegnie pokusie i znów spróbuje odmienić bieg historii? 





Podsumowując.

Wielu już bohaterów podróżowało w czasie i przeżywało swoje życie na nowo. Wolvie przeżywać ma co i robi to w dobrym stylu. Co prawda całość  jest okrojona i skrótowa ale nadal gwarantuje świetną sentymentalną zabawę.

Mimo zmiany rysownika, ilustracje praktycznie nie uległy zmianie. Aż szkoda, że to już koniec, bowiem Lemire zrobił świetną serię a kolejny tom nie zapowiada się zbyt ciekawie. Jednak seria warta jest poznania i dobrze że mogliśmy się nią cieszyć po polsku.

Tajemnica starego zamczyska i inne historie z lat 1947-1948 Carl Barks




Carl Barks, to amerykański grafik, scenarzysta i animator. Najbardziej znany ze swoich disneyowskich komiksów ukazujących losy chociażby Sknerusa McKwacza, którego był twórcą. Był także „założycielem Kaczogrodu”, czy organizacji Młodych Skautów, do której należeli – jak pamiętamy siostrzeńcy Kaczora Donalda. Jest także „ojcem” Diodaka, czy Gogusia Kwabotyna. I wielu innych. Sam Eisner nazwał go Andersenem komiksów i coś w tym jest. Nakładem wydawnictwa Egmont ukazuje się kolekcja klasycznych komiksów KACZOGRÓD, napisanych i zilustrowanych przez Barksa w latach 1943 – 1972. Co ważne, będą się ukazywać chronologicznie.

Kolejny tom nosi tytuł „Tajemnica starego zamczyska” i są to komiksy z lat 1947-1948.

W tytułowej historii w starym szkockim zamku, ukryto wielki skarb. Kłopot w tym, że tego skarby strzeże podobno duch jednego z przodków Sknerusa. W innej opowieści najbogatszy kaczor świata zaprasza rodzinkę do swojego domku w górach na Święta Bożego Narodzenia. „Wielka Niedźwiedzica” to pierwszy komiks, w którym pojawił się Sknerus. Za to Kaczor Donald będzie chciał upolować indyka. Oczywiście Donald to chodząca katastrofa, tak że i to polowanie okaże się porażką. Ale to nie wszystkie historie. Zachęcam do lektury.

Moim skromnym zdaniem, to jeden z najlepszych tomów. Album zbierający najważniejsze, bo debiutanckie dla Sknerusa komiksy. Wczesny, jednak nie odbiegający od reszty poziomem. Jak wiemy to Barks wymyślił postać kaczora dusigrosza, tak że mamy okazję na bieżąco śledzić jak rozwijała się ta postać i jaki wpływ miała na cały świat Kaczogrodu. 

wtorek, 6 października 2020

Ptyś i Bill - 7 - Pamiętniki Billa Jean Roba


 /EGMONT POLSKA/

„Ptyś i Bill” to seria komiksów opisująca perypetie pewnego chłopca, jego psa, żółwicy – która jest zakochana w tym właśnie , oraz rodziny i znajomych Ptysia i Billa. Zaskakujące jest to, że Ptyś to chłopiec, a nie pies. Seria wydawana od 1959 roku jest bardzo popularna w Belgii, a także w całej niemal Europie. Po śmierci Roby serią zajął się Vernon. U nas ukazał się już 7 zbiorczy tom noszący tytuł „Pamiętniki Billa”.


O komiksie możemy przeczytać, że:

Wesołe przygody chłopca Ptysia i jego narwanego psa Billa. Bill i Pyś starają się być grzeczni, ale nie zawsze im wychodzi. Czy można spokojnie wysiedzieć w domu, gdy przyjemniej jest bawić się w Indian albo w tropienie bandytów? Czy lepiej grzecznie iść spać, czy nocami obserwować spadające gwiazdy? Ale z drugiej strony w domu też nie brakuje okazji do robienia psikusów, szczególnie zapracowanemu tacie... Nawet jednak wtedy, kiedy bohaterowie starają się słuchać dorosłych, może się to skończyć wytłuczeniem talerzy, zalaniem podłogi czy zniszczeniem świeżo posadzonych roślin. Nikt nie jest idealny, a już na pewno nie kilkuletni chłopiec z głową pełną szalonych pomysłów ani spaniel, który uwielbia chować swoje drogocenne kości w najdziwniejszych miejscach! 



Słowem podsumowania. Cała seria jest niezmiernie sympatyczna, świetnie zilustrowana i często opowieści zawarte w niej są nie tylko prostymi historyjkami, ale i zawierają jakieś przesłanie. Tu także zauważyłem dziwny zabieg, polegający na tym, że tytuł konkretnej historyjki często zdradza co się wydarzy w całości. Można poznać puentę po samym tytule. Nie wiem czy to tylko w polskim wydaniu, czy wszędzie. Ale to jedyny minus – który zapewne tylko mi przeszkadzał. Poza tym jest super. Komiksy są super!

Rywale z Painful Gulch René Goscinny, Morris


 /EGMONT POLSKA/

Lucky Luke - rewolwerowiec szybszy od swojego cienia z charakterystyczną grzywką jest znany wszystkim. Nie tylko z pełnych humoru komiksów, z których najbardziej znane stworzył duet Goscinny i Morris. To także liczne filmy animowane, seriale, a nawet filmy kinowe.  Jest tego naprawdę sporo, a postać rewolwerowca, jego sarkastycznego konia, oraz najgłupszego psa na Dzikim Zachodzie jest znana praktycznie wszędzie. Czytałem całkiem sporo albumów z jego przygodami, ale i tak trafiam na takie których nie znałem. Przykładem może być album „Rywale z Painful Gulch”.

O komiksie możemy przeczytać, że:

Tym razem dzielny rewolwerowiec trafia do miasteczka Painful Gulch. Rządzą w nim dwa skłócone klany – O’Harów i O’Timminsów. Miejscowość nie może się rozwijać z powodu nieustannych awantur i strzelanin. Lucky Luke zostaje jednogłośnie wybrany na burmistrza, a wtedy wszystko ma się zmienić… Czy uda mu się pogodzić zwaśnione rodziny i zaprowadzić porządek w miasteczku? 



Kolejny świetny album, który nie tylko bawi, ale i uczy. Bowiem nie od dzisiaj wiadomo, że w przygodach naszego rewolwerowca często występują historyczne postacie. Pełen gagów, ale i akcji album. Nasz przyjaciel dwoi się i troi aby zapewnić nam doskonałą zabawę. I kolejny raz mu się to udaje. Polecam całą serię.

Malutki Lisek i Wielki Dzik. Okropieństwo Berenika Kołomycka

 


/EGMONT POLSKA/

Janusz Christa, to jeden z najwybitniejszych twórców komiksowych nie tylko w Polsce. Autor takich niezapomnianych serii, jak „Kajko i Kokosz”, czy „Gucek i Roch”. Egmont Polska ogłosiło parę lat temu edycje konkursu imienia tego twórcy. Zamiarem odznaczenia tych twórców, którzy swoimi dziełami wybijają się ponad przeciętność.

Autorką „Malutki Lisek i Wielki Dzik. Okropieństwo” jest Berenika Kołomycka, która za piąty tom cyklu otrzymała nagrodę „Orient Menem 2020”.

O samym komiksie możemy przeczytać, że:

Jak się okazuje, nie zawsze jest miło i przyjemnie. Są sytuacje, gdy zalewa nas złość, a okropne słowa cisną się na pyszczek. Wtedy wszystko się wali na głowę. Otaczają nas potwory i pułapki. Los płata okrutne figle, a łapki grzęzną w bagnie. Ocalić nas może tylko spokój i wsparcie przyjaciół. 


Seria uwielbiana przez najmłodszych czytelników. Przyznać muszę, że mój trzyletni czytelnik także bardzo lubi tą serię. Jest to przede wszystkim doskonale zilustrowana i opowiadająca chwytające za serce historia. Z przesłaniem i ukazująca świat zwierząt w troszeczkę innym świetle. Polecam całą serię.


Lil i Put. Parada przypałów. Maciej Kur Piotr Bednarczyk


 /EGMONT POLSKA/

Konkurs imienia Janusza Christy wyłania historie, która bawią, uczą i nie raz potrafią zachwycić swoją szatą graficzną. Kolejny cykl który przypadł do gustu jurorom to „Lil i Put”, a szósty tom nosi tytuł „Parada przypałów”.


O komiksie możemy przeczytać, że:

Piąty tom humorystycznej opowieści fantasy dla odbiorcy w każdym wieku. 

 Put przeżyje kryzys egzystencjalny, będzie zaczytywał się w książkach i odda się melomanii. Lil postanowi ujeżdżać trolla i poszczyci się celnym strzałem z łuku! Obaj bohaterowie trafią też między innymi na wyspę skarbów, do raju oraz do aresztu za zakłócanie ciszy nocnej, otrzymają mandat i kupią kamień filozoficzny z przeceny! Miksja zajmie się wywoływaniem sił nadprzyrodzonych i znów natknie się na krasnoludy! Morbinka będzie szukać ciszy i spokoju. Słodkie lenistwo, straszne potwory, potyczki z krasnoludami, niebezpieczne podróże i mnóstwo głupich pomysłów – jednym słowem zwykłe, szare życie w świecie fantasy! 

Kolejny przykład komiksu który powinien trafić do odbiorcy w każdym wieku. Oczywiście dzieci będą zachwycone, a to zasługa zabawnych przygód i całkiem niezłych ilustracji, Czytajcie dzieciom właśnie takie książeczki!

piątek, 2 października 2020

Bliźnięta z lodu S.K. Tremayne


 /CZARNA OWCA/

Kolejny raz trafiłem na powieść, po której nie spodziewałem się zbyt wiele, a całkiem miło spędziliśmy ze sobą czas. To tak zwany thriller psychologiczny. A od jakiegoś czasu raczę się powieściami z tego gatunku nagminnie – można by rzec. Kolejnym tytułem po który sięgnąłem jest opowieść „Bliźnięta z lodu”.

O książce możemy przeczytać, że:

Rok po tym, jak w wypadku ginie jedna z bliźniaczek jednojajowych, Lydia, Angus i Sarah Moorcroft przeprowadzają się na maleńką szkocką wysepkę, którą Angus odziedziczył po babci. Liczą na to, że będą mogli tam podnieść się z traumy. Jednak gdy ich żyjąca córka, Kirstie, twierdzi, że pomylili jej tożsamość – i że w rzeczywistości jest Lydią – koszmar powraca. Zbliża się zima i Angus jest zmuszony opuścić wyspę, by podjąć pracę. Sarah czuje się odizolowana, a Kirstie (a może to Lydia) staje się coraz bardziej niespokojna. Gdy potężny sztorm odcina od świata Sarę i jej córeczkę, zmuszone są stawić czoła temu, co naprawdę wydarzyło się tamtego feralnego dnia.

Thriller to gatunek, który w założeniu powinien wywoływać dreszcze. Ale jednocześnie to gatunek który winien zaskakiwać czytelnika. Gorzej gdy zaskakuje, a jednocześnie robi to tak że czytelnik jest zaskoczony brakiem zaskoczenia…

Tu tak jest zdecydowanie. Niby nie spodziewałem się takiego zakończenia, ale jednocześnie był to finał jakich wiele. Bez dumania po lekturze, jak autorowi się to udało. Nie mniej powieść czyta się całkiem dobrze. Porywająca i ostra jeśli wierzyć zapewnieniom okładki. Przekonajcie się sami.

Lisa Bjärbo Ivar i ...




 

/CZARNA OWCA/

W czasach mojej młodości, czyli jeszcze w ubiegłym wieku wybuchła moda na dinozaury. Wywołał ją stworzony na podstawie powieści Michaela Crichtona , film Stevena Spielberga „Park Jurajski”. Świat oszalał na punkcie wymarłych gadów a moda ta, jak widać nie minęła i młodzi wciąż je uwielbiają. Przykładem tego może być seria książeczek dla dzieci o Ivarze który ratuje młodego stegozaura, ratuje młode triceratopsy, zaprzyjaźnia się z tyranozaurem oraz spotyka zaginionego diplodoka.


O tych wydaniach możemy przeczytać, że:

Kraina Dinozaurów to pudełko, w którym mieszkają dinozaury Ivara.

Ivar jest mistrzem świata, jeśli chodzi o dinozaury. Ma ich bardzo dużo i nazwy wszystkich zna na pamięć. Oprócz tego Ivar wie coś, czego nie wie nikt inny. Wieczorem, kiedy tata Ivara zasypia, wszystkie dinozaury ożywają.

Pełne przygód czytadła wypełnione ciekawostkami o dinozaurach. Świetnie zilustrowane, nie tylko bawią ale i przekazują jakąś wiedzę, a nie zawsze jest to takie oczywiste. Ivar wraz ze swoimi dinozaurami sprawia że czytelnicy przenoszą się wprost w niebezpieczny ale i ciekawy świat. Potwierdzam – moi czytelnicy są zachwyceni. Dlatego polecam. 

Siedem czarnych mieczy Sam Sykes

 


/REBIS/

Fantastykę lubię i czytam tak często jak to możliwe, a to z powodu mojej ciekawości w jakim świecie autor umieści swoją powieść i czy będzie to zupełnie niemożliwy wszechświat czy całkiem prawdopodobny. Oczywiście mówię tutaj o szeroko pojętej fantastyce, bowiem fantasy to jednak co innego niż swojskie science fiction. I właśnie – całkiem niedawno – zaznajomiłem się z ciekawą powieścią, która zapewne podpięta zostanie do fantasy. Jest to „Siedem czarnych mieczy”, pierwszy tom cyklu „Śmierć imperiów”.


O książce możemy przeczytać, że:

Okradziono ją z magii.

Pozostawiono na śmierć.

Zdradzonej przez tych, którym ufała najmocniej, i odartej z magii Sal Kakofonii nie pozostało nic prócz imienia, sławy i legendarnej broni. Ma jednak wolę silniejszą od czarów i świetnie wie, dokąd pójść.

Blizna to kraina rozdarta przez potężne imperia, do której zbuntowani magowie się udają, żeby zniknąć, zhańbieni żołnierze umrzeć, Sal zaś idzie tam z mieczem, bronią i listą siedmiu nazwisk. Zemsta sama w sobie jest nagrodą.


Powieść ta to typowa przygodowa fantasy. Rzecz korzystająca z motywów rodem z Mrocznej Wieży. Dobra, epicka rozrywka, choć bez większych ambicji. Można nawet zaryzykować opinię że to także lektura dla miłośników westernów. Dobra akcja, dużo przygód i niebezpieczeństw. Lekki styl. I tylko to współczesne słownictwo niestety razi, bo autor za dużo go wrzucił do tej książki. Jakoś mi nie pasuje taki język do fantasy.  Dla wszystkich którzy lubią nonszalanckie modernistyczne podejście do tematu. Na pewno sięgnę po kolejny tom.


Per aspera ad astra Robert J. Szmidt


 

/REBIS/

Pierwsza polska space opera, która nie dość że została wydana w USA, to w dodatku polecają ją takie tuzy jak Nancy Kress, czy Jack Campbell. Musi być rzeczywiście dobrze. I jako czytelnik nie mam praktycznie żadnych zastrzeżeń. Całkiem niedawno przeczytałem „Per aspera ad astra”, która to powieść jest swoistym prequelem „Pola dawno zapomnianych bitew”.


O książce możemy przeczytać, że:

Historia przodka Henryana Święckiego żyjącego w okresie wojny domowej.

O tym, że droga do gwiazd może być usłana cierniami, przekonuje się na własnej skórze Robert Bukowski, dowódca pierwszej wyprawy kolonizacyjnej, która w połowie XXI wieku wyrusza poza Układ Słoneczny.

Celem Mayflower jest znajdujący się w odległości 25,5 lat świetlnych system Centuriona, w którego ekosferze astrofizycy odkryli ziemiopodobną planetę.

Trwająca sto siedemdziesiąt lat podróż nie przebiega jednak tak gładko, jak zakładali jej organizatorzy. Poddawana kolejnym ciężkim próbom załoga będzie musiała nie tylko stawić czoło niespodziewanym przeciwnościom losu, ale także pokonać znacznie groźniejsze, wewnętrzne demony.


„Per aspera…” to typowe dla autora sf. A właściwie space opery gdzie dzieje się dużo i widowiskowo, ale na razie niewiele z tego wynika. Być może nie porównałbym go do któregoś z mistrzów gatunku, jednak powieść ta to przyzwoita rozrywka. Bez głębi, albo ja nie umiem jej odnaleźć. Mamy tu akcję, kosmiczne przygody, podbój przestrzeni, odkrywanie tajemnic. Wszystko w rozrywkowym wymiarze podane lekkim niewymagającym stylem. Co ważne – prequel nie jest tak dobry jak „Pola…” 


Bóg Imperator Diuny Frank Herbert


 /REBIS/

Frank Herbert zaistniał w wyobraźni czytelników, przede  wszystkim dzięki genialnemu cyklowi o pustynnej planecie Arrakis na której znajdują się złoża niezwykle cennej substancji zwanej przyprawą. Chodzi tu oczywiście o Diunę i jej kontynuacje. Zresztą po śmierci autora jego syn wraz ze wspomagającymi go autorami, nadal kontynuuje całą opowieść. Czytając kolejne perypetie Paula Atrydy i jego rządów, na wiele tygodni byłem stracony dla świata. I całkiem niedawno przypominam sobie jak się to wszystko zaczęło. Tym razem skończyłem lekturę tomu czwartego „Bóg. Imperator Diuny”.

O książce możemy przeczytać, że:

Pokonawszy Alię i podporządkowawszy sobie nieustannie knujący intrygi ród Corrinów, Leto II objął rządy w Imperium i wprowadził je na swój Złoty Szlak. Trzy i pół tysiąca lat narzuconego spokoju zmieniło jednak niewiele. Bene Gesserit, Tleilaxanie, Ixanie i Gildia Kosmiczna – trzymani w ryzach groźbą odcięcia dostaw życiodajnego melanżu – gotowi są zrobić wszystko, by w końcu pozbyć się człowieka-czerwia.

Syn legendarnego Muad’Diba staje w obliczu najbardziej diabolicznego spisku w historii. Spisku, który może doprowadzić nawet do śmierci Boga…

Mogę się tylko powtórzyć.

Diuna to powieść którą się albo kocha albo nienawidzi. Science fiction czystej wody, zabierające nas na wyprawę na planetę, gdzie historia – można rzec – potoczyła się inaczej  i wciąż tkwi na innym poziomie rozwoju – bliskim, a jednocześnie dalekim. Doskonały przykład dzieła które czyta się od deski do deski i na długo zostaje w pamięci. Dla mnie numer jeden w fantastyce. Polecam nieustająco.

Universum DC według Neila Gaimana

Gaiman i superhero. Wydaje się, że nie po drodze, ale czasem coś tam w główny nurcie zrobi. A to, co zrobił, przynajmniej dla DC, zebrano w ...