czwartek, 19 grudnia 2019

Pluto tom 4 Osamu Tezuka, Naoki Urasawa







/HANAMI/


PLUTO to opowieść bazująca na jednym z najbardziej znanych dzieł Osamu Tezuki - Atom Żelaznoręki, współczesnej historii Pinokia, w której rolę drewnianego chłopca odgrywa robot. Nakręcono film, a sama postać stała się niezwykle popularna.
Niedaleka przyszłość. Świat poszedł naprzód, a roboty są codziennością. Występują w każdym aspekcie życia i wydaje się że bez nich wiele rzeczy nie mogłoby istnieć. Nie wszystkie z tych maszyn wyglądają jak roboty. Niektóre niezwykle trudno odróżnić od człowieka. Roboty mają swoje prawa, żyją wśród ludzi na tych samych zasadach.

O czwartym tomie serii możemy przeczytać że:
Czy maszyna może czuć? Czy może jej być przykro, gdy straci kogoś bliskiego? Czy ma sumienie i czy jest zdolna zabić? Autorzy PLUTO już niejednokrotnie stawiali przed czytelnikami te pytania, ale z tomu na tom nabierają one nowego wydźwięku. Oprócz samych uczuć robotów w serii ważną rolę grają również ludzkie zachowania wobec mechanicznych stworzeń. Ludzie, jak Profesor Ochanomizu, są w stanie z zapałem próbować reanimować sztucznego psa. Inni – z zimną krwią zatłuc człowiekokształtną maszynę.

Pluto to niemal doskonały remake mangowy. Coś, co wydaje się być lepsze nawet od pierwowzoru wielkiego Osamu Tezuki, człowieka, który co prawda mangi nie wymyślił, ale uczynił z niej prawdziwą sztukę i wyniósł na wcześniej nieznane wyżyny. Ale i tak Naoki Urasawa jeszcze bardziej podnosi poprzeczkę, wrzucając czytelników w sam środek pełnej tajemnic i emocji opowieści o robotach. Ile takich dzieł powstało? Zapewne bardzo dużo. A jednak Pluto zaskakuje podejściem do humanizmu, ale nie tylko. W Pluto zachwycają też ilustracje, takie realistyczne, stonowane, klimatyczne, ale jednocześnie pełnej typowo mangowej prostoty. świetne wydanie o powiększonym formacie też robi spore wrażenie, a całość jest dobra, że na pewno sięgnę po kolejne tomy opowieści, by wreszcie poznać odpowiedzi na pytania stawiane od pierwszych stron tej mangi.

środa, 4 grudnia 2019

Cała Orsinia Ursula K. LeGuin




Ursula K. LeGuin to jedna z najsłynniejszych pisarek na świecie. Nazywana pierwszą damą fantastyki, nie skupiała się w swoich utworach tylko na „wymyślaniu”. Jej najsłynniejsze dzieła – to obok „Ziemiomorza”, także „Sześć światów Hain” i o wiele więcej. Pisarka zmarła w tamtym roku, ale jej dzieła nadal pozostały. Książka „Cała Orsinia” to ostatnie zbiorcze dzieło tej autorki jakie zaprezentowało nam wydawnictwo Prószyński i s/ka.

O książce możemy przeczytać że:
Na "Całą Orsinię" składają się wszystkie teksty Ursuli K. Le Guin osadzone w Orsinii: powieść "Malafrena" (1979), trzy piosenki, zbiór opowiadań "Opowieści orsiniańskie" (1976) oraz dwa dodatkowe opowiadania.
Pomysł kraju zwanego Orsinią przyszedł Ursuli Le Guin do głowy w 1949 roku podczas studiów w Radcliffe. Kolejne teksty cyklu powstawały w późniejszych latach, publikowane były w różnych zbiorach opowiadań oraz w tygodniku "The New Yorker".

Jak sama pisarka wspomina na kraj leżący gdzieś w Europie Wschodniej wpadła pewnego dnia i od tego czasu dostawała „wizji” tego co w tym kraju się dzieje. A działo się dużo. Zniszczony wojnami, zdemolowany przez Stalina. Być może leżący obok Polski… Najpiękniejsze w tej opowieści jest to, że jest pełna historia tego kraju. Nie tylko przypowieść o ludziach, którzy tam mieszkali, ale ich wierzenia, kultura, piosenki i o wiele więcej. Świetna książka i myślę że sama pisarka miała wgląd, jak to często zdarza się pisarzom do równoległej rzeczywistości, w której taki kraj rzeczywiście istnieje. Tego nie można wymyślić! A zatem zapraszam wszystkich do Orsinii...

Ramen. Zupa szczęścia i miłości Tove Nilsson






Ramen, to najprościej rzecz ujmując rosół z różnymi dodatkami, który stał się popularny w Japonii w zasadzie dopiero po II wojnie światowej. Różni się tym od tradycyjnych dań japońskim, że do jego wyrobu używa się mięsa, a zazwyczaj w tego typu potrawach – szczególnie w tym kraju – preferuje się warzywa. Potrawa ta można by rzec zainspirowała twórców tak zwanych zupek chińskich, a swego czasu taka zupka zyskała miano jednego z najlepszych wynalazków na jaki wpadła ludzkość. Pozostając w temacie samej ramen, postanowiłem bliżej przyjrzeć się temu daniu i sięgnąłem po książkę „Ramen. Zupa szczęścia i miłości”.

O książce możemy przeczytać że:
Na początek dostajesz dużą miskę wypełnioną po brzegi parującym bulionem, gotowanym nawet przez 48 godzin. Bulion ma wyjątkowo intensywny smak od suszonych grzybów, alg, miso i płatków suszonej ryby oraz cudownie gładką powierzchnię z widocznymi kropelkami tłuszczu. W głębokiej misce znajdują się zwinięte nitki cienkiego, sprężystego makaronu, pływają marynowane w sosie sojowym jajka i inne dodatki. Bierzesz pierwszy łyk i… wpadasz po uszy!
Na Ramen składa się kilkadziesiąt przepisów, w których kluczową rolę odgrywają domowej roboty bulion i makaron ramen, ale znajdziesz tutaj również dania takie jak soba, udon, gyoza, okonomiyaki i tempura.

Potrawa ta obok sushi to dwa największe towary eksportowe Japonii, tyle że przejęte od Chińczyków. Tak że wszystko pozostaje w Azji. A co do samej zupy. Jeśli ktoś lubi niezwykłe połączenia smaków i dodatki, których trudno się spodziewać w zupie, powinien sięgnąć po tę książkę. Rosja to stan umysłu, natomiast ramen to styl bycia a nie zupa. A książka, nie dość że świetnie wydana, opowiada historię ramen, to dodatkowo zawiera przepisy na to słynne danie. Ja ze swojej strony polecam marynowane jaja, a nie jest prosto je zrobić. Polecam wszystkim pasjonatom, ale nie tylko.

poniedziałek, 2 grudnia 2019

Kraina Lodu - 2 - Droga do domu Joe Caramagna



Kraina lodu to już seria filmów, w którym pewne księżniczki muszą się mierzyć ze swoimi mocami, a szczególnie jedna. Pewnego dnia trafiło na jej siostrę i od tego momentu film ruszył z miejsca. Te Oskary, piosenki, gadżety. Biedni ci rodzice. Bo niezrozumiale dla mnie film ten doczekał już się drugiej części i pewnie na tym się nie zakończy, niestety. A drugi tom historii komiksowej nosi tytuł „Droga do domu”.


O komiksie możemy przeczytać że:
Drugi album poświęcony bohaterom disnejowskiego przeboju filmowego Kraina Lodu! Akcja rozgrywa się w królestwie Arendelle, czyli tytułowej Krainie Lodu. Pewnej jesieni królowa Elsa i księżniczka Anna dostają zaproszenie na dożynki w królestwie Snoob. Ale gdzie leży Snoob?! Okazuje się, że bardzo daleko...
Gdy tylko siostry odkrywają, że ich oddany przyjaciel Kaj ma tam brata, z którym nie widział się od wielu lat, postanawiają za wszelką cenę doprowadzić do ich spotkania. Wyrusz razem z bohaterkami i ich przyjaciółmi w emocjonującą podróż pełną zapadających się mostów, górskich przepaści, mrocznych lasów, dzikich zwierząt, zepsutych wozów, ale też nowych znajomych gotowych podać pomocną dłoń i wesoło przygrywać w trakcie wędrówki.

Tak jak poprzednio. Film z tej serii sprawił że na dłuższy czas straciłem chęć na oglądanie animacji, a niektóre są naprawdę wartościowe. Niestety tutaj tak nie jest. Irytujące postaci, żenujące piosenki, i historia której nawet Andersen by nie zaakceptował, a podobno jest oparta na jego świetnej baśni. Zgadnijcie na której… Tyle o filmie. Komiks zapewne się spodoba miłośniczkom Elsy i ferajny. Do granic przyzwoitości przesłodzony, a takie coś tylko dzieci potrafią znieść. Jest kolorowo i ...Jest kolorowo!

Komiks do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Kraina Lodu - 1 - W poszukiwaniu siebie Joe Caramagna


„Kraina lodu” to niezrozumiale dla mnie hit kinowy, którego postaci wyskakują na mnie z każdego kąta, a nawet z lodówki. Swego czasu widziałem nawet ziemniaki obleczone we folie z gustownym rysunkiem Elsy, czy innej Anny. Do moich rąk trafił niedawno komiks o przygodach bohaterów, więc postanowiłem go przeczytać. „Wposzukiwaniu siebie” to pierwszy tom.


Pierwszy album przygód bohaterów znanych z disnejowskiego przeboju filmowego Kraina Lodu! Akcja komiksu, podobnie jak filmu i książek, rozgrywa się w królestwie Arendelle, czyli tytułowej Krainie Lodu. Księżniczka Anna marzy, aby dokonać czegoś wielkiego, co nada jej życiu sens i przysłuży się całemu królestwu. Kiedy na ulicach miasta popłoch sieje dzikie zwierzę, Anna rusza mieszkańcom na pomoc – i przy tej okazji poznaje Mari, nieustraszoną młodą kobietę, która również pragnie przekonać się, na co ją stać. Dziewczyny postanawiają razem poznać życie miasteczka od podszewki i spróbować swoich sił w różnych zawodach. 
Tymczasem królowa Elsa musi załagodzić narastający konflikt z sąsiednim państwem i rozwikłać zagadkę zniszczenia rezerwatu przyrody. Zarówno Elsa, jak i Anna – do spółki z Mari, młodzieńcem Kristoffem, ożywionym bałwankiem Olafem i reniferem Svenem – stają przed nie lada wyzwaniami. Czy uda im się znaleźć odpowiedzi na nurtujące ich pytania? Czy przywrócą pokój w Arendelle? 


Nie cierpię tego filmu! Powiem więcej – zupełnie nie rozumiem tej fascynacji jakąś dziwną księżniczką i dziwnym bałwanem, który ratuje cały ten film. Jednak film jak to przebój doczekał się niestety już drugiej części i pewnie na tym się nie skończy. Co do komiksu, historia tu zawarta może się spodobać wielbicielom hitu. Jest kolorowo i występują tu wszyscy których możecie pamiętać z filmu. Chcecie to czytajcie. Ale taka dawka cukru może zaszkodzić każdemu. A poza tym jest tu za mało Olafa, żeby historia mogła zyskać nawet na głębi. Przeczytałem i zapomniałem. Czego i wam życzę.

Komiks do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Ptys i Bill. Przygody spaniela Jean Roba



Komiks o chłopcu i jego psie w Belgii znany jest już od 1959 roku, a jego twórca Jean Roba chciał, aby Ptyś i Bill byli odpowiedzą na Fistaszki – kolejny komiks legenda. Czy stał się taka odpowiedzią? Nie mnie oceniać, jednak w kraju powstania stała się ta seria niezwykle popularna, na jej podstawie powstały seriale i filmy. Po śmierci autora dalszą kontynuacją zajmuje się twórca - „namaszczony” przez pomysłodawcę. „Przygody spaniela” to przykład historyjek pisanych i rysowanych jeszcze przez Robę.

O komiksie możemy przeczytać że:
Przygody dwóch spryciarzy: chłopca i jego psa. Humorystyczna seria dla dzieci i dorosłych. Album zbiorczy zawiera trzy tomy oryginalne: Przygody spaniela, Psi zysk i Oto oni!. Tata Ptysia wydaje się spokojnym pracownikiem dużej firmy, kiedy jednak zabiera się za uprawianie sportu, wszyscy go podziwiają. Mama Ptysia wydaje się spokojną gospodynią domową, kiedy jednak coś sobie wymyśli, postawi na swoim. A Ptyś i Bill... Nie, oni nawet nie sprawiają wrażenia spokojnych! Ciągle szaleją i mają dziwne pomysły. Wiele z nich kończy się i śmiesznie, i strasznie, ale to nie zniechęca chłopca i jego psa do kolejnych wariactw. Przekonują się o tym na własnej skórze nie tylko kelnerzy czy listonosze, ale nawet policjanci!

Świetna seria i zawsze z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Pies i jego pan doskonale się dogadują a ich perypetie nie raz doprowadzają rodziców chłopca co najmniej do bólu głowy. Pełne humoru, czasem wzruszające, czy wywołujące dreszczyk na plecach. Tą serię warto znać – dlatego polecam. W przygotowaniu kolejny tom.  Komiks do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Jonka, Jonek i Kleks. Odwiedziny smoka Szarlota Pawel




Szarlota Pawel – pierwsza dama polskiego komiksu, to jedna z najbardziej znanych twórczyni komiksów, nie tylko w Polsce. Jej seria o Kleksie i jego przygodach na stałe wpisała się w komiksowy świat. Do moich rąk trafił właśnie kolejny tom „Jonka, Jonek IKleks. Odwiedziny smoka”.

O komiksie możemy przeczytać że:
„Odwiedziny smoka’ to dziewiąty tom o trojgu przyjaciół – Jonce, Jonku i Kleksie. Przygody legendarnych bohaterów polskiego komiksu dziecięcego autorstwa Szarloty Pawel ukazywały się od lat 70. do 90. XX wieku na łamach czasopisma „Świat Młodych”. Jonka i Jonek to dwoje nastolatków, którzy dzięki Kleksowi – niezwykłemu duszkowi atramentowemu – wkraczają w świat marzeń i fantazji. Granice tej krainy wyznacza tylko ich wyobraźnia. Kleks nie potrafi usiedzieć w miejscu. Uczy się fotografowania, zaczyna malować obrazy, próbuje skonstruować komputer, zakłada hodowlę rybek, przygotowuje pokazy magiczne, teatr kukiełkowy i opowiada dzieciom bajki. Wyrusza z przyjaciółmi na bal karnawałowy w górach i obóz harcerski, gdzie spotyka przedstawiciela obcej cywilizacji. Kleksa odwiedzi też księżniczka z odległej Pelikanii wraz ze swoim smokiem, co wywoła w mieście duże poruszenie.

Komiksy z tego numeru ukazywały się najpierw w „Świecie Młodych”. Kto jeszcze pamięta tą gazetę? A co do komiksów, zawartych w tym tomie, tylko jeden ukazał się w formie książkowej, także mamy niecodzienną okazję zapoznać się z innymi przygodami Kleksa. Są to przygody ciekawe i na pewno pełne humoru. Jeden z moich ulubionych komiksów, a to coś znaczy. Polecam wszystkim.

Komiks do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Oto Tosia. Gdzie jesteś, Panie Precel? Tom 2 Marta Falkowska

 



Konkurs imienia Janusza Christy ma za zadanie wyłonienie twórców którzy swoimi dziełami wybijają się ponad przeciętność. Było już parę edycji konkursu i pewnie będą kolejne. A komiks „OtoTosia. Gdzie jesteś , panie Precel” to drugi tom serii nagrodzonej w trzeciej edycji konkursu. Pierwszy ukazał się dwa lata temu.

O komiksie możemy przeczytać że:
Drugi tom komiksu dla dzieci o przygodach ciekawej świata i żądnej przygód Tosi i jej kota Pana Precla. Kacikrala zjawia się tam, gdzie można się go najmniej spodziewać. Czai się w wysokiej trawie i spogląda z cienia. Kiedy natrafi na nieostrożne dziecko, porywa je do swojej chaty i tam... Pożera! To tylko fragment opowieści, przekazywanej z pokolenia na pokolenie kolejnym poszukiwaczom przygód. Ile w niej prawdy? Nie wiadomo. Nagle Pan Precel znika w wysokiej trawie. Czy Kacikrala jednak istnieje? Czy porwał przyjaciela Tosi? Gdzie teraz jest Pan Precel?

Sympatyczna i przede wszystkim interesująca opowieść, która powinna przypaść do gustu wszystkim dzieciom. Można by rzec że ta historia to taka chwila groza, ale wiadomo że wszystko dobrze się skończy. A rysunki oddają to co mają oddać, tak że i tutaj wszystko wygląda jak najlepiej. Pozostaje mi polecić.

Komiks do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Batman. Przeklęty Brian Azzarello, Lee Bermejo

 


Batman - albo jak kto woli Człowiek Nietoperz - po raz pierwszy pojawił się na łamach komiksu w 1939 roku. Postać ta została stworzona  przez Boba Kane’a i Billa Fingera, a autorzy wzorowali się na takich postaciach jak Zorro, czy nawet Sherlock Holmes. Po traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa, Bruce Wayne - w przebraniu rozprawia się ze złoczyńcami w swoim rodzinnym mieście jakim jest Gotham City. Nie ma żadnych supermocy: jego bronią są intelekt, sprawność fizyczna i niezwykłe gadżety, którymi są nafaszerowane jego pojazdy na przykład. Jako jeden z najbogatszych ludzi, może sobie na to pozwolić. Komiks ten doczekał się mnóstwa adaptacji na potrzeby telewizji, czy kina i wraz ze Supermanem jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych bohaterów. Co do komiksów – powstało tyle wersji tego jak Batman radzi sobie z wrogami, czy wręcz z samym sobą, że naprawdę czasami można się pogubić kto jest kim w kolejnej opowieści. Na szczęście większość tych historii jest całkiem ciekawa i nawet ja znajduję w nich coś co mnie zainteresowało. Nie inaczej było tym razem. W moje ręce trafił album „Batman. Przeklęty”

O komiksie możemy przeczytać że:

Joker nie żyje. Nie ma co do tego wątpliwości. Nie wiadomo tylko, czy to Batman przetrącił mu jego kościsty kark, czy zrobił to jakiś zbrodniarz z Gotham City. I dlaczego ta śmierć pozostaje tajemnicą. Rzecz w tym, że Batman nic nie pamięta... a im bardziej zgłębia tę powikłaną sprawę, tym mocniej jego umysł zaczyna wątpić we wszystko, co odkrywa. Czy jest ktoś, kto byłby lepszy w odkrywaniu prawy, niż John Constantine? 
Niestety, chociaż John tak uwielbia podążać tropem tajemnic, to jeszcze bardziej lubi mieszać ludziom w głowach. I dlatego, by rozwikłać zagadkę morderstwa Jokera, Batman – korzystając z „pomocy” Constantine’a – będzie zmuszony zagłębić się w plugawych trzewiach Gotham City.


Jak już kiedyś wspominałem – a w zasadzie sam nie wiedząc, dopiero dogrzebałem się do tych informacji – Constantine istnieje w tym samym wszechświecie co Batman i reszta jemu podobnych. Na kartach tego albumu mamy niecodzienną okazję zobaczyć tą parę bohaterów walczących ramię w ramię. A przynajmniej ja miałem taką okazję, bo jako że nie wiem tego, pewnie takie spotkanie miało już miejsce. Co do rysunków znakomicie oddają dynamikę potyczek, czy dylematy bohaterów. Bardzo mi się podobały obrazy zamieszczone w tym albumie, a oprócz tego, interesująco wyglądają także ostatnie strony przedstawiające sceny „za kulisami”, a także różne przedstawienie postaci Wayne’a. 

Komiks  w twardej oprawie do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska

Universum DC według Neila Gaimana

Gaiman i superhero. Wydaje się, że nie po drodze, ale czasem coś tam w główny nurcie zrobi. A to, co zrobił, przynajmniej dla DC, zebrano w ...