/HANAMI/
PLUTO to opowieść
bazująca na jednym z najbardziej znanych dzieł Osamu Tezuki - Atom
Żelaznoręki, współczesnej historii Pinokia, w której rolę
drewnianego chłopca odgrywa robot. Nakręcono film, a sama postać
stała się niezwykle popularna.
Niedaleka
przyszłość. Świat poszedł naprzód, a roboty są codziennością.
Występują w każdym aspekcie życia i wydaje się że bez nich
wiele rzeczy nie mogłoby istnieć. Nie wszystkie z tych maszyn
wyglądają jak roboty. Niektóre niezwykle trudno odróżnić od
człowieka. Roboty mają swoje prawa, żyją wśród ludzi na tych
samych zasadach.
O czwartym tomie
serii możemy przeczytać że:
Czy maszyna może
czuć? Czy może jej być przykro, gdy straci kogoś bliskiego? Czy
ma sumienie i czy jest zdolna zabić? Autorzy PLUTO już
niejednokrotnie stawiali przed czytelnikami te pytania, ale z tomu na
tom nabierają one nowego wydźwięku. Oprócz samych uczuć robotów
w serii ważną rolę grają również ludzkie zachowania wobec
mechanicznych stworzeń. Ludzie, jak Profesor Ochanomizu, są w
stanie z zapałem próbować reanimować sztucznego psa. Inni – z
zimną krwią zatłuc człowiekokształtną maszynę.
Pluto to niemal
doskonały remake mangowy. Coś, co wydaje się być
lepsze nawet od pierwowzoru wielkiego Osamu Tezuki,
człowieka, który co prawda mangi nie wymyślił, ale
uczynił z niej prawdziwą sztukę i wyniósł
na wcześniej nieznane wyżyny. Ale i tak Naoki Urasawa jeszcze
bardziej podnosi poprzeczkę, wrzucając czytelników
w sam środek pełnej tajemnic i emocji opowieści o
robotach. Ile takich dzieł powstało? Zapewne bardzo dużo. A
jednak Pluto zaskakuje podejściem do humanizmu, ale nie tylko. W
Pluto zachwycają też ilustracje, takie realistyczne, stonowane,
klimatyczne, ale jednocześnie pełnej typowo mangowej prostoty.
świetne wydanie o powiększonym formacie też robi spore wrażenie,
a całość jest dobra, że na pewno sięgnę po kolejne tomy
opowieści, by wreszcie poznać odpowiedzi na pytania stawiane od
pierwszych stron tej mangi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz