środa, 3 stycznia 2018

Życie i czasy Sknerusa McKwacza Don Rosa



/EGMONT POLSKA/

Sknerus McKwacz to postać stworzona przez Carla Barksa.
To wujek słynnego choleryka jakim jest Donald. To także obrzydliwie bogaty, a przy tym nadzwyczajnie skąpy kaczor jaki kiedykolwiek stąpał po świecie. Na podstawie jego przygód stworzono nie tylko serial animowany, czy komiksy, ale również figurki, puzzle i co tylko chcecie. Skąpstwo Sknerusa stało się bez mała przysłowiowe, ale nie zawsze tak było.

Don Rosa bazując na postaci stworzonej przez wspomnianego przeze mnie Barksa, stworzył chronologicznie ułożoną historię praktycznie całego życia najbogatszego kaczora. Który swoje bogactwo uzyskał ciężką pracą, a z czasem dążył do niego wszelkimi dostępnymi metodami, co spowodowało konflikt z jego siostrami.
Początki były ciężkie. A wszystko zaczęło się na rozległych wrzosowiskach Szkocji, gdzie niegdyś potężny ród McKwaczów wspomina swoje dni chwały. Sypiący się, niegdyś rodowy zamek to jedyne świadectwo ich dawnej świetności. Sknerus zaczyna swoją karierę jako pucybut. Wtedy to zdobywa swoją pierwszą jednocentówkę, która stanie się jego talizmanem, na który będą polować co rusz różnego rodzaju męty społeczne. Kaczor w swojej wędrówce zwiedza praktycznie cały świat. Odnosi porażki i sukcesy, aż wreszcie po zarobieniu pierwszego miliona zaczyna odnosić same spektakularne sukcesy. Osiada w Kaczogrodzie, gdzie buduje potężny skarbiec, w którym składuje swoje niewyobrażalne bogactwa. Ale czy to wszystko co ta opowieść ma do zaoferowania?

Autor całkiem zgrabnie połączył znane wszystkim fakty z ciekawą i niezwykle zabawną opowieści. Na kartach tych opowieści poznamy między innymi przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, ale nie tylko. Spotykamy również postaci, które zapadły zapewne w naszej pamięci, gdy czytaliśmy inne przygody naszego kaczora. Poznajemy przodków Braci Be, ich samych, Forsanta, czy Diodaka. Słynnego siostrzeńca Donalda, a także Dyzia, Zyzia i Hyzia. I o wiele więcej.

Twórca, który tak na marginesie za to dzieło zdobył nagrodę Eisnera przedstawia tu także swoje przemyślenia na temat kolejnych historyjek. Opowiada nam także o tym, jakie elementy z historii stworzonych przez Barksa dołączył do swoich opowieści.
A sam komiks jest wspaniałą sagą prowadzącą nas przez historię praktycznie całego świata. Od gorączki złota w Klondike po czasy kiedy Roosevelt dopiero myślał o zostaniu prezydentem.
Mnie najbardziej podobały się początkowe historie, w których poznajemy historię zamku, a sam Sknerus nie jest pozbawionym serca łajdakiem, tylko pełnym pasji młodzieńcem, który chce ocalić rodowy zamek i stara się działać uczciwie. Późniejsze opowieści-owszem są świetnie napisane, ale moim zdaniem za dużo w nich westernowych klimatów.

Co do najważniejszego aspektu każdego komiksu, czyli rysunków, są bardziej niż doskonałe. Twórca nie tylko potrafi oddać całą gamę uczuć bohaterów, ale i potrafi niezwykle szczegółowo przedstawić krajobraz, czy wnętrza. Uważni „oglądacze” mogą znaleźć w tych szczegółach mnóstwo smaczków, które wywołują uśmiech, ale i zadumę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...