poniedziałek, 24 lutego 2020

Cień Melanie Raabe





/CZARNA OWCA/
„Cień” to powieść, która przedstawia nam wydarzenia, które wiodą w tego typu utworach, Mamy więc tajemnicę sprzed lat, która nie daje o sobie zapomnieć głównej bohaterce, jej ucieczkę w zupełnie nowe życie i oczywiście ta nieszczęsna przeszłość, która obowiązkowo kładzie się cieniem na jej życiu. Ale to tylko pozory. Bo historia tutaj przedstawiona jest trochę inna. 

O książce możemy przeczytać, że:
11 lutego zabijesz na Praterze mężczyznę o nazwisku Arthur Grimm. Z własnej woli. I nie bez powodu”. Młoda dziennikarka Norah chce zostawić za plecami dotychczasowe życie i jest świeżo po przeprowadzce z Berlina do Wiednia, gdy jakaś stara żebraczka wypluwa jej te słowa na ulicy niemal prosto w twarz. Norah jest w szoku, bo dokładnie 11 lutego wydarzyło się przed wieloma laty coś strasznego. Mimo to lekceważy słowa niezrównoważonej kobiety – to jakaś wariatka, nie ma innej możliwości. Ale krótko potem pojawia się w jej życiu tajemniczy mężczyzna o nazwisku Arthur Grimm. Kiełkuje w niej straszliwe podejrzenie: może faktycznie ma aż nadto wystarczający powód, by się mścić? Co się naprawdę wtedy wydarzyło, tej najgorszej nocy jej życia? I czy może wyrównać rachunki, nie uciekając się do morderstwa?

Pewnych rozwiązań zastosowanych przez autorkę można się było spodziewać, a nawet udało mi się parę zgadnąć. Jednak myliłby się ktoś, kto sądzi, że cała powieść jest przewidywalna. Wielki finał jest zaskakujący i widać że pisarka wspięła się na wyżyny swojej wyobraźni. Dodatkowym plusem jest tutaj atmosfera Wiednia. Nie dość, że jest to piękne i klimatyczne miasto, to dodatkowo jest przedstawione w zimowej scenerii, a to dodaje samej historii sporo atmosfery. Może nie zagrożenia, ale jakiegoś zagęszczenia, które prowadzi nas zapewne do czegoś niedobrego. Uważam że powieść tą mogę polecić każdemu, kto chce wreszcie thriller, który mimo że pełen tradycyjnych metod, ma także sporo zaskakujących zwrotów akcji, a to jest super.

Lewisville Alexandra Tidswell


/CZARNA OWCA/


Alexandra Tidswell, ukończyła studia z kultury i języka Maorysów. Była dyplomatką, Mieszka w Nowej Zelandii. „Lewisville”, to opowieść oparta na rodzinnej historii.

O książce możemy przeczytać, że:
Martha Grimm jest zamożna i szanowaną kobietą, która mieszka w Wellington w Nowej Zelandii. Nikt nie wie jaką drogę musiała przejść, aby znaleźć się tutaj, gdzie jest tutaj. Od dziecka marzyła o lepszym życiu. Jaką cenę zapłaciła za swoje marzenia? Kim są ludzie, których zostawiła za sobą?
O ty, jaką drogę musiała przejść wie tylko jej córka. Nikt nie zdaje sobie sprawy, że Martha przyszła na świat w nędznej wiosce na końcu świata.

Opowieść o kobiecie, która mimo przeciwności losu, nie wahała się dążyć do spełnienia swoich marzeń. Co prawda po drodze musiała podjąć kilka trudnych decyzji, ale jej się udało. Nie uważam, żeby Martha była do końca bohaterką pozytywną. A przynajmniej nie do końca. Sam fakt pozostawienia swoich dzieci na łasce losu, o czymś świadczy. Ale trzeba przyznać, że taka była mentalność większość ludzi w tamtej epoce. Oddanie do przytułku własnych dzieci, nie uznawano za coś złego. Przeciwnie, mimo trudnych warunków, często miały tam lepiej niż w domu rodzinnym. Tło historyczne jest świetne, zwłaszcza wyobrażenia pani Grimm, co czeka ją w Nowej Zelandii. Spotkało ją spore rozczarowanie, gdy okazało się, że do wszystkiego musi dojść sama. Nawet piękną rezydencję musi wybudować sobie od podstaw. Ciekawie też wygląda historia pierwszego męża Marthy, którego porzuciła, a potem zataiła informację że w ogóle istnieje. Taka trochę telenowela z tego wyszła, ale wszystko w granicach prawdopodobieństwa. Mnie książka się podobała i przeczytałem ją bardzo szybko. Jak dla mnie powieść ta jest w sam raz lekturą do przysłowiowej kawy. Szybko się czyta, ale się jej nie zapomina.

Ziemia przeklęta Juan Francisco Ferrándiz




/WYDAWNICTWO LITERACKIE/
„Po spustoszeniach i ciągłych rajdach Saracenów pozostały ponure legendy o zaginionych podróżnych, o zbójeckich hordach ludzi żyjących jak dzikie zwierzęta...” (J. F. Ferrandiz) – taka rekomendacja książki, której lekturę właśnie zakończyłem widnieje na okładce. Zachęcony więc takim opisem zagłębiłem się w powieść, dziejącą się, w nie tak znowu odległych czasach. A opowieść nosi tytuł „Ziemia przeklęta”.

O książce możemy przeczytać, że:

861 rok. Z woli króla Franków Karola Łysego do Barcelony przybywa nowy biskup, Frodoi. Młody i ambitny kapłan ma zakończyć budowę katedry i podźwignąć miasto z upadku. Barcelona liczy zaledwie tysiąc pięćset dusz. Najazdy Saracenów i zbójeckich hord doszczętnie ją zrujnowały, okoliczne pola leżą odłogiem, pozbawione opieki Kościoła pospólstwo wróciło do pradawnych obrzędów.
Przybywający z garstką osadników biskup rozbudza nadzieje. Sprzyja mu sama Goda, darzona powszechnym szacunkiem, szlachetnie urodzona dama wywodząca się z antycznego rodu i nazywana „duszą Barcelony”. Tak piękna, że można przy niej zapomnieć o każdym złożonym ślubie.
Czy wplątany nieopatrznie w bezwzględną grę o władzę Frodoi wypełni swoją misję? Przemieni na powrót tę ziemię przeklętą w krainę mlekiem i miodem płynącą? Wyrwie mieszkańców ze szponów rozpaczy? Kto zasiądzie na pustym barcelońskim tronie? Jednym z kandydatów jest groźny i bezwzględny uzurpator, Drogo de Borr. Wspomagany siłą zbrojnych i afrykańską magią bękart już raz sięgnął po to, co do niego nie należało.

Intrygi, spiski i zdrady, to najważniejsze elementy tej powieści które skłoniły mnie do tego, aby przeczytać ją za jednym posiedzeniem. Oczywiście, ta sztuczka nie bardzo mi wyszła, bowiem książka jest słusznych rozmiarów, jednak bardzo szybko dotarłem do stron ostatnich. Niesamowicie wciągająca historia, dziejąca się w czasach w których honor coś znaczył, a zwykły człowiek nie miał praktycznie żadnych praw. Ciekawe tło historyczne, to właśnie najlepsze w tej powieści. Barwni bohaterowie, mnóstwo tajemnic, wydarzeń, które obrosły w legendy… Mógłbym tak wymieniać długo. Jeśli więc lubicie monumentalne powieści Falconesa, czy nawet Folletta – koniecznie sięgnijcie i po tą powieść. Zaręczam, że się nie zwiedziecie.


Sigríður Hagalín Björnsdóttir Święte słowo





/
Sigríður Hagalín Björnsdóttir to autorka, znakomicie przyjętej powieści „Wyspa”. Tym bardziej byłem zainteresowany, kiedy okazało się, że Wydawnictwo Literackie wyda kolejna jej powieść. Tym razem jest to „Święte słowo”.

O książce możemy przeczytać, że:
Edda i Einar wychowują się w nietypowej rodzinie – mają wspólnego ojca, ale różne matki, silne kobiety, które postanowiły wspólnie, w jednym domu, wychować swoje dzieci. Edda cierpi na hiperleksję i komunikuje się ze światem wyłącznie za pomocą przeczytanych książek, z których może cytować całe strony. Einar z kolei ma głęboką dysleksję i ogromne problemy z czytaniem. Mimo to rodzeństwo łączy wyjątkowa więź. Dorosła Edda pokonała, przynajmniej pozornie, swoje zaburzenie i zyskuje popularność w internecie. Wychodzi za mąż, rodzi syna. Po trzech dniach od porodu znika bez śladu…Zamknięty w sobie Einar wyrusza na poszukiwania siostry. Aby rozwiązać zagadkę, musi przemierzyć drogę do obcego świata i stanąć twarzą w twarz z niezwykłą przeszłością rodziny.
Jak introwertyk z Islandii poradzi sobie w Nowym Jorku? Czego dowie się o swojej siostrze i tajemniczej firmie ALEX Analytica, z którą związana jest od lat?

Jakkolwiek to zabrzmi, „Święte słowo” to jedna z dziwniejszych powieści przeczytanych ostatnio przeze mnie. Nie do końca thriller, ani powieść obyczajowa. Napisana specyficznym językiem, z bohaterem, która momentami doprowadzał mnie do szewskiej pasji. Mimo tego historia, która pragnie nam przekazać autorka wciąga niesamowicie.
Sądzę, że nie jest to lektura dla miłośników dreszczowców. Bowiem jest to lektura ambitna, a myślę że przeciętnego czytelnika thrillerów odrzuca to bardziej, niż cokolwiek innego. Świetna historia, przedstawiona niebanalnie. Polecam zatem waszej uwadze.

piątek, 7 lutego 2020

Yakari Tajemnica Małego Pioruna Tom 6 Derib, Job






Andre Jobin – znany jako Job to znany twórca komiksów, założyciel pisma dla dzieci. Od 1973 roku stworzył kilkadziesiąt tomów przygód małego Indianina. W 2016 roku napisał swoją ostatnią historię o Yakarim. Ale seria nadal jest kontynuowanaWydawnictwo Egmont postanowiło wznowić klasyczne już przygody młodego Siuksa. „Yakari.Tajemnica Małego Pioruna”, to już szósty tom cyklu.

O komiksie możemy przeczytać, że:
Yakari codziennie szaleje na swoim niewielkim mustangu Małym Piorunie, który z dnia na dzień staje się coraz szybszy. Jednak pewnego ranka chłopiec nie zastaje konika w plemiennym stadzie... Co się stało? Gdzie się podział wierny przyjaciel? Mały Piorun dostał tajemnicze wezwanie i musiał podążyć do odległej krainy, gdzie czekają go niebezpieczne próby. Przebrnąć je zdołają tylko najdzielniejsze z dzielnych mustangów. Czemu owe próby mają służyć i czy po ich pokonaniu konik będzie takim samym wesołym towarzyszem zabaw jak wcześniej?



Chociaż tom ten dostał nagrodę, nie jest wcale lepszy od pozostałych. Wszystkie trzymają wysoki poziom. To nie tylko doskonała rozrywka dla dzieci, ale i dorosłych. A jak zilustrowana! Znakomite, trzymające w napięciu, a często i zabawne opowieści to tylko dodatek do genialnych ilustracji. Swoją estetyką przygody małego Indianina przypominają filmy Disneya, natomiast ilustracje, przywodzą na myśl Smerfy, które tworzone są podobną kreską. Dla odmiany w tym tomie to zwierzę jest główną postacią opowieści, a mały Yakari jak gdyby towarzyszy całej historii. Inaczej, ale nie mniej ciekawie. Ze swej strony polecam całą serię.

Kajtek I Koko W Kosmosie- 5 - Obce Świadomości Janusz Christa







To już 52 lata mineły od czasu kiedy to Kajtek i Koko zagościli na łamach”Głosu Wybrzeża”. Najdłuższy komiks polski, stawiany za wzór, a to za sprawą nowatorskiego, jak na tamte czasy przedstawienia niektórych przygód, w których przyszłość, przeszłość i teraźniejszość spotykały się ze sobą. Najsłynniejsza seria to ta dziejąca się w kosmosie. Komiks tak spodobał się czytelnikom, że autor-a jest nim Janusz Christa-musiał wymyślać ciągle nowe przygody.
Najpełniejsze wydanie zawdzięczamy oczywiście Wydawnictwu Egmont Polska i właśnie jeden z nich”Kajtek i Koko w kosmosie.
Obce świadomości” mam przed sobą. A jest to już piąty tom dłuższej historii. Ten komiks należy czytać w kolejności wydawania, bowiem często akcja urywa się w najciekawszym momencie i musimy czekać na kolejną część, aby dowiedzieć się co było dalej.



Piąty tom rozpoczyna się dokładnie w momencie zakończenia poprzedniego. Kajtek rusza na ratunek swojemu przyjacielowi, który opętany przez złość zostaje hersztem pewnej bandy, która terroryzuje mieszkańców pewnej wioski. Na szczęście pewien mędrzec obdarowuje go przedmiotem, który ma pomóc. Jednak przedmiot ten przysparza jeszcze więcej kłopotów. Wszystko jednak zaczyna układać się dobrze, a dodatkowo Kajtek spotyka tajemniczą istotę, która okazuje się być… A le to pozostawiam czytelnikom do odkrycia.

Słowem podsumowania, chciałem zauważyć, że to jedna z nielicznych serii która mnie autentycznie wciąga w swoją opowieść. Nie tylko nietuzinkowymi bohaterami, ale i świetnym przedstawieniem odmiennych światów, obcych istot, inteligentnych maszyn i znakomitych rysunków. A te przecież są najważniejszą częścią komiksu. „Kajtek i Koko w kosmosie” od zawsze należała do moich ulubionych serii. Teraz mam okazję obejrzeć całość przygód w kolorze, polecam także wam tą serię – bo warto.

czwartek, 6 lutego 2020

Superman: Czerwony syn Mark Millar, Kilian Plunkett i inni...

 




Superman (jego alter ego – Clark Kent, urodzony jako Kal-El)  narodził się w czerwcu 1938 roku na łamach magazynu Action Comics. Przesłany na Ziemię przez swych rodziców, którzy chcieli go w ten sposób ocalić od zagłady, dorastał jako zupełnie normalny chłopak, powoli odkrywając swoje zdolności. A jest ich naprawdę wiele. Jako Superman umie latać, podnosi niesamowite ciężary, przenika wzrokiem ściany i o wiele więcej. Jako reporter Daily Planet, jest znakomitym dziennikarzem. Słabości ma niewiele, jak chociażby kontakt z kryptonitem, czyni go bardzo słabym. Bohatera tego, powołał do życia Jerry Siegel i kilkoro innych twórców. Wzorowali się oni na paru osobach z życia publicznego, a także na swojej pracy w redakcji pewnej gazety. Bohater ten przeszedł tyle metamorfoz, że brakło by miejsca żeby to opisać, choć zapewne ktoś to już zrobił. A całkiem niedawno trafiłem na kolejną metamorfozę tego bohatera. Zupełnie nowe spojrzenie – a przynajmniej dla mnie - „Superman. Czerwony Syn”.




O komiksie możemy przeczytać że:
„Superman – Czerwony Syn” to oparta na zaskakującym pomyśle alternatywna historia o Człowieku ze Stali. Statek kosmiczny z Kryptona rozbija się na Ziemi, a na jego pokładzie znajduje się niemowlę, które pewnego dnia stanie się najpotężniejszą istotą na planecie. Jednak pojazd nie spada w Ameryce, a mały pasażer nie zostaje wychowany w Smallville w Kansas. Nowy dom kosmity to kołchoz w Związku Radzieckim. Po latach przybysz z innego świata, który potrafi zmieniać bieg potężnych rzek i zginać stal gołymi rękami, zostaje obrońcą robotników i sojusznikiem Stalina! Tyle dowiadujemy się z opisu na okładce.

Jednak ten opis, nawet w połowie nie oddaje tego, jak świetnie ogląda się to zupełnie nowe spojrzenie na najsłynniejszego superbohatera we wszechświecie! Superman to komiks dla ambitnych czytelników. nieważne nowych czy starych, bo to historia która na nowo opowiada jego losy. Nowych odbiorców czeka więc rewelacyjna, łatwo przyswajalna opowieść, dla stałych świetna zabawa konwencją i motywami. Każdy jednak będzie zadowolony i o to chodzi.
Millar udowadnia tu, że nawet z ogranego schematu można zrobić coś świeżego i oryginalnego. Bohaterowie w zupełnie innych rolach, pełen głębi świat i klimat, Polecam zatem wszystkim.

Komiks do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

DMZ- Strefa Zdemilitaryzowana Brian Wood, Riccardo Burchielli



DMZ” w końcu trafia na polski rynek. Ta kultowa już seria od lat krążyła w internecie w fanowskich przekładach, nikt jednak nie kusił się o wydanie jej w naszym kraju. Aż do teraz, kiedy w końcu możemy przeczytać całość i to w świetnie wydanych zbiorczych tomach. A że to po prostu kawał dobrego komiksu sensacyjnego, warto poświęcić mu czas i pieniądze.

O komiksie możemy przeczytać, że
Pierwszy tom jednej z najciekawszych serii wojennych ostatnich lat. Akcja opowieści dzieje się w niedalekiej przyszłości. Stany Zjednoczone zwalczają antyestablishmentowe powstanie amerykańskich klas średnich, które utworzyły tak zwane Wolne Stany. Ta druga wojna secesyjna spustoszyła cały kraj, ale największym zniszczeniom uległ Nowy Jork. Rząd USA kontroluje wschód, Wolne Stany zachód, a obie strony starają się przejąć wyspę Manhattan, zwaną teraz strefą zdemilitaryzowaną – DMZ. Właśnie tam wylądował młody fotoreporter Matty Roth. Reszta jego ekipy prawdopodobnie zginęła – Matty jest sam, brakuje mu doświadczenia i sprzętu. Jednak w DMZ dostanie życiową szansę, by relacjonować wydarzenia, do których nie mają dostępu inni dziennikarze. Jeśli uda mu się pokazać prawdę, może zostać największym korespondentem wojennym w dziejach.

Reasumując, warto po "DMZ" sięgnąć. To świetna seria sensacyjno-obyczajowa, znakomicie napisana i tak samo zilustrowana. Dla dorosłych czytelników, trzeba o tym pamiętać,ale to też świadczy o jej wartości i mocy. Dobra, niebanalna rozrywka gwarantowana. Mogę tylko polecić. Pozostaje czekać na kolejne części.

A komiks można nabyć na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Pamiętniki Wisienki Joris Chamblain Aurélie Neyret






Wydawnictwo Egmont Polska wydaje coraz to ciekawsze komiksy, przeznaczone dla dzieci i młodzieży. Seria Komiksy są super, pokazała że w tym temacie powiedziano bardzo dużo. To są nie tylko albumy czysto rozrywkowe, ale i niosące jakieś przesłanie, mądre i zabawne. Kolejna seria to publikacje nagrodzone w konkursie imienia Janusza Christy. Całkiem niedawno przeczytałem 1 tom nowej serii, wpisujący się w opowieści nie tylko zabawne, ale i z morałem. Jest to 1 część cyklu, który odniósł oszałamiający sukces we Francji. Nosi on tytuł „Przygody Wisienki”.

O komiksie możemy przeczytać, że
Wisienka ma jedenaście lat i pragnie zostać pisarką, zaczęła nawet pisać pamiętnik! Jej ulubiony temat to ludzie, zwłaszcza dorośli. Są tak skomplikowani, że chciałaby ich lepiej zrozumieć. Uwielbia ich obserwować, próbując odgadnąć, jakie tajemnice w sobie kryją. Taki na przykład Michał… W każdą niedzielę ten starszy człowiek znika w lesie z dużymi wiadrami farby w rękach. Co on tam robi przez cały dzień? Przemalowuje stary dom czy może ozdabia drzewa? I dlaczego wygląda tak smutno, kiedy wraca wieczorem? Dziewczynka koniecznie musi rozwiązać tę zagadkę, postanawia więc go śledzić, a efekty tego śledztwa są doprawdy zaskakujące!


"Pamiętniki Wisienki" to niezła nowa seria. „Lou” co prawda nie zastąpi, mimo pewnych podobieństw, ale dostajemy naprawdę sympatyczną lekturę dla czytelników w różnym wieku. Najbardziej spodoba się dzieciom, ale niejeden sentymentalny dorosły znajdzie tu coś dla siebie. A i szata graficzna ma swój ewidentny urok.
Seria ta składa się z pięciu tomów, a francuscy twórcy zdobyli za swoje dzieło nagrodę na festiwalu komiksów w 2014.

Universum DC według Neila Gaimana

Gaiman i superhero. Wydaje się, że nie po drodze, ale czasem coś tam w główny nurcie zrobi. A to, co zrobił, przynajmniej dla DC, zebrano w ...