/WYDAWNICTWO LITERACKIE/
„Po spustoszeniach i ciągłych rajdach Saracenów pozostały
ponure legendy o zaginionych podróżnych, o zbójeckich hordach
ludzi żyjących jak dzikie zwierzęta...” (J. F. Ferrandiz) –
taka rekomendacja książki, której lekturę właśnie zakończyłem
widnieje na okładce. Zachęcony więc takim opisem zagłębiłem się
w powieść, dziejącą się, w nie tak znowu odległych czasach. A
opowieść nosi tytuł „Ziemia przeklęta”.
O książce możemy
przeczytać, że:
861 rok. Z woli króla Franków Karola Łysego do Barcelony przybywa nowy biskup, Frodoi. Młody i ambitny kapłan ma zakończyć budowę katedry i podźwignąć miasto z upadku. Barcelona liczy zaledwie tysiąc pięćset dusz. Najazdy Saracenów i zbójeckich hord doszczętnie ją zrujnowały, okoliczne pola leżą odłogiem, pozbawione opieki Kościoła pospólstwo wróciło do pradawnych obrzędów. Przybywający z garstką osadników biskup rozbudza nadzieje. Sprzyja mu sama Goda, darzona powszechnym szacunkiem, szlachetnie urodzona dama wywodząca się z antycznego rodu i nazywana „duszą Barcelony”. Tak piękna, że można przy niej zapomnieć o każdym złożonym ślubie.
Czy
wplątany nieopatrznie w bezwzględną grę o władzę Frodoi wypełni
swoją misję? Przemieni na powrót tę ziemię przeklętą w krainę
mlekiem i miodem płynącą? Wyrwie mieszkańców ze szponów
rozpaczy? Kto zasiądzie na pustym barcelońskim tronie? Jednym z
kandydatów jest groźny i bezwzględny uzurpator, Drogo de Borr.
Wspomagany siłą zbrojnych i afrykańską magią bękart już raz
sięgnął po to, co do niego nie należało.
Intrygi,
spiski i zdrady, to najważniejsze elementy tej powieści które
skłoniły mnie do tego, aby przeczytać ją za jednym posiedzeniem.
Oczywiście, ta sztuczka nie bardzo mi wyszła, bowiem książka jest
słusznych rozmiarów, jednak bardzo szybko dotarłem do stron
ostatnich. Niesamowicie wciągająca historia, dziejąca się w
czasach w których honor coś znaczył, a zwykły człowiek nie miał
praktycznie żadnych praw. Ciekawe tło historyczne, to właśnie
najlepsze w tej powieści. Barwni bohaterowie, mnóstwo tajemnic,
wydarzeń,
które obrosły w legendy…
Mógłbym tak wymieniać długo. Jeśli więc lubicie monumentalne
powieści Falconesa, czy nawet Folletta – koniecznie sięgnijcie i
po tą powieść. Zaręczam, że się nie zwiedziecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz