czwartek, 31 października 2019

Święta siostra Mark Lawrence

Fantasy rządzi się swoimi prawami, jednak pewne elementy są zgodne dla wszystkich powieści z tego gatunku. Przeważnie akcja takiej historii rozgrywa się w jakimś tajemniczym świecie, który przynosi czytelnikom powiew nowości, aby później stać się niemal domem. Oczywiście, wtedy jeśli akcja nas wciągnie. Kolejnym ogniwem jest jakaś tajemnicza siła rządząca takim światem, zwana często magią. Podróże w jakieś niedostępne miejsca, po niezwykle ważny artefakt, to także jeden ze zgodnych komponentów. Jednak nie są to jakieś spisane prawa i może równie dobrze trafić w miejsce zupełnie nie pasujące do naszych wyobrażeń. Wyobraźnia autora wyznacza granice, a ta zazwyczaj jest bezgraniczna.
Ne inaczej jest w przypadku pisarza, który zwie się Mark Lawrence. Po świetnym „cierniowym” cyklu, przyszła pora na siostry – i jest to doprawdy przednia zabawa. A ja mam za sobą już trzeci tom cyklu, a nosi on tytuł „Święta siostra”.

O książce możemy przeczytać że:
Główna bohaterka Nona Grey musi stawić czoła ostatniemu wyzwaniu na jej drodze do stania się pełnoprawną siostrą swojego zakonu. Niestety wisi to na włosku, bo pod drzwi Nony i jej przyjaciółek nieuchronnie przypełza wojna. Od wschodu zaatakowali Scithrowlanie, od zachodu - Durnijczycy. Korytarz robi się coraz węższy, a na wszystkich frontach cesarskie armie są już w odwrocie. Nona jest wprawdzie wspaniałą wojowniczką, ale sama nie da rady powstrzymać wojny. Może pobrać moc potrzebną do obrony bliskich ze statkowych serc, ale ta potęga niszczy każdego, kto się nią posługuje. Nadchodzi ostateczna bitwa, a Nona ma dramatyczny dylemat. Będzie musiała wybierać pomiędzy przyjaciółkami, ponieważ nie jest w stanie uratować wszystkich. Nadchodzi wojna, która złamie wiele serc, pomorduje kochanków i spali każdy tron.

Fantastyczna podróż, która sprawiła mi radość, złamała serce(właśnie) oraz sprawiła, że zapomniałem o świecie zagłębiając się w lekturze. Są tu wszystkie typowe elementy fantasy, które przytoczyłem wyżej, ale i zupełnie nowe, które Lawrence stworzył specjalnie do swojego dzieła.
Także i w tym tomie mamy nawiązanie do tego, że przodkowie mieszkańców tej planety przybyli z kosmosu, a nieliczne pozostałości ich świetności przechowywane są w klasztorach. Bardzo interesująco to wygląda i tylko szkoda, że pisarz tak mało informacji udzielił. Lubię czytać o takich tajemnicach i się domyślać co też skłoniło ludzi do podróży, albo co sprawiło że ich potęga przeminęła praktycznie bez śladu.
Co do bohaterów. Nona z trochę zagubionej dziewczyny wyrosła na prawdziwą wojowniczkę i aż miło się czytało o jej wyczynach. Klasztor Słodkiej Łaski uczynił ją praktycznie niepokonaną.
Jest to niewątpliwie jeden z największych plusów tego cyklu, że nie wspomnę o całym świecie i dynamicznie przedstawionych walkach – których jest tu mnóstwo.
Na autorze spoczywał ciężar takiego zakończenia trylogii, aby wszyscy byli usatysfakcjonowani. Moim zdaniem wyszło mu to znakomicie. Ale jak wiadomo – ilu czytelników, tyle opinii.
Polecam cały cykl. Czekam na kolejne tak interesujące dla mnie publikacje.

taniaksiazka.pl

środa, 30 października 2019

Best Seler i tajemnica rodu Kokosów Mikołaj Marcela


/WYDAWNICTWO LITERACKIE/

Pamiętacie znikające warzywa i nieustraszonego szeryfa Best Selera? Jego śledztwo – jak wiemy zakończyło się sukcesem, tak że pora zająć się kolejną sprawą.

O książce możemy przeczytać że:

Tym razem nasz warzywny detektyw będzie miał twardy orzech do zgryzienia… Los postawi przed nim trudne zadanie odnalezienia bratanicy opływającego w dostatki Henryka Kokosa, którego potężny ród trzęsie Owocowicami.Kto jest zamieszany w zniknięcie Wiórki Kokos? Co mają do ukrycia Tolek Banan, Anton Antonówka i Yoko Kokos? Czy zaginięcie Wiórki ma coś wspólnego ze sprawą Delgado Awokado? I jak z nowymi detektywistycznymi wyzwaniami poradzą sobie siostry Brukselki? Zastanawiacie się, o czym jest ten niezwykły vege kryminał? Niech wystarczą wam słowa babci Barbary, która odnalezioną w antykwariacie drugą część przygód Best Selera wręcza swoim wnuczkom…O niesamowitym, owocowym mieście, przerażającym przetworze zagrażającym jego mieszkańcom, o tajemnicy wielkiego rodu i nieustraszonym detektywie, który do spółki ze swoimi pomocniczkami, jako jedyny może ją odkryć. Ale detektywa i jego pomocnice chyba już znacie. Zresztą, co ja wam będę opowiadała… Jeśli chcecie, przeczytajcie!



Podsumowując. Po lekturze pierwszego tomu człowiek ma obiekcje, czy zjadając ogórka, czy też pomidora nie uśmierca czyjegoś ukochanego dziecka. Tym razem wyrzuty sumienia nie pozwalają nam na pałaszowanie owoców! Szczególnie że poznamy urocze owoce, które boją się jednego – że kiedyś skończą jako sok. Albo tylko mi się tak wydaje... Interesujące śledztwo, sympatyczni bohaterowie. Nowe miasto do odkrycia i o wiele więcej. Polecam szczególnie młodszym czytelnikom, ale i starsi będą mieć sporo frajdy z tej lektury. Sporo tu odwołań do popkultury, autor jest zdaje się wielbicielem kryminałów, w których dużo się dzieje.Na szczęście wszystko kończy się dobrze, to pewnie ukłon w stronę młodych czytelników, którzy zapewne lubią szczęśliwe zakończenia.

Wielkie polowanie Robert Jordan




Robert Jordan stworzył cykl, w którym co chwila można odkryć coś nowego. Nowy świat, religia, potwory, niesamowite przygody, walka dobra ze złem, ale nie tylko. Niestety autor nie zdołał dokończyć swojego dzieła i końcowe części napisał Brandon Sanderson kierując się notatkami pozostawionymi przez twórcę. Czytam kolejny raz ten cykl, tym razem zupełnie nowe wydanie tomu drugiego, którego tytuł to „Wielkie Polowanie”.

Rand al'Thor, wraz ze współtowarzyszami niedoli, nadal podąża drogą, która być może zaprowadzi go na ścieżkę, która poprowadzi cały świat do ostatecznej zagłady. Nie mogąc mieć pewności, który z nich jest osławionym Smokiem Odrodzonym, cała drużyna stara się żyć własnym życiem, jednocześnie wypełniając różnego rodzaju misje i zadania. Tym razem Wielkie Polowanie ma im dostarczyć legendarny Róg Valere, którego moc może uczynić właściciela potężnym i zdolnym do władania całym światem. Czy im się uda ta misja i czy w końcu dowiemy się, który z mężczyzn jest Smokiem pozostawiam czytelnikom.

Podsumowując. Kto zniechęcił się czytając – albo raczej próbując czytać - pierwszy tom, powinien sięgnąć po ten. Ta część wyszła autorowi zdecydowanie lepiej, a to ze względu na niezłą dynamikę poszczególnych scen, a także niektóre elementy świata które poznajemy bliżej. Pełnokrwiści bohaterowie. Dylematy, spiski, nikomu nie można ufać – jest dobrze, a obawiam się że będzie jeszcze lepiej. Podoba mi się koncepcja zakonu Aes Sedai, który przypomina bardzo podobny spotkany przeze mnie w „Diunie”. A same mniszki ze swoim spojrzeniem na świat i na to co wolno a czego nie, raczej nie wzbudzają naszej sympatii. Zwłaszcza kiedy wiemy że kolejny Smok Odrodzony byłby bez skrupułów przez nie zgładzony, gdyby tylko wiedziały wcześniej kto nim jest.
Jednym słowem – polecam. Jordan stworzył wspaniały świat, w którym aż się chce przebywać, mimo różnych zagrożeń. Może trochę tolkienowski, ale to żaden zarzut.

taniaksiazka.pl

poniedziałek, 28 października 2019

Instytut Stephen King




Stephena Kinga nikomu nie trzeba chyba przedstawiać. Wystarczy tutaj wspomnieć, że jest to jeden z najpopularniejszych pisarzy ne tylko w swoim kraju, ale i na świecie. Jego książki rozchodzą się w wielomilionowych nakładach, a to o czymś świadczy. Nie umiem powiedzieć która jego powieść jest najsłynniejsza. Może „Lśnienie – bardziej znane z filmu, chociaż sam pisarz bardzo go nie lubi.
„Bastion”, „Wielki marsz” - można długo wymieniać. Z nowszych to oczywiście „Outsider” , który swoją drogą doczekał się serialu, oraz „Instytut” - który z miejsca stał się bestsellerem.

O książce możemy dowiedzieć się że:
Luke Ellis budzi się w pokoju do złudzenia przypominającym jego własny, tyle że bez okien. Wkrótce orientuje się, że trafił do tajemniczego Instytutu i nie jest jedynym dzieciakiem, którego tu uwięziono. To miejsce odosobnienia dla nastolatków obdarzonych zdolnościami telepatii lub telekinezy. W Instytucie zostaną poddani testom, które wzmocnią ich nadprzyrodzone moce. Opiekunowie nie mają skrupułów – grzeczne dzieci są nagradzane, nieposłuszne – są surowo karane. Wszyscy jednak, prędzej czy później, trafią do drugiej części Instytutu, a stamtąd nikt już nie wraca.
Gdy kolejne dzieci znikają w Tylnej Połowie Luke jest coraz bardziej zdesperowany. Musi uciec i wezwać pomoc. Bo jeśli komuś miałoby się udać, to właśnie jemu.
Tylko że nikt dotąd nie uciekł z Instytutu.

Instytut to King, ale jakby nie King. Niby pisze, jak on, niby powraca do tych samych tematów, które przewijały się w jego książkach, a jednak bardziej przypomina to X-Menów w wersji horror, niż powieść Stephena. Co nie znaczy, że nie warto jej przeczytać. To dobra książka w sam raz na halloween i tego warto się trzymać . Warto przy okazji pamiętać że to King, który zawsze jest gwarantem świetnej lektury. I "Instytut" nie jest wyjątkiem,. Lekka, wciągająca opowieść na długie jesienne wieczory. Jak znalazł, szczególnie, że jak wieść niesie będzie słota i zimno, więc tylko siedzieć w domu z niezobowiązującą lekturą. Może być King i jego „Instytut” dla niezwykłych dzieci.

taniaksiazka.pl

poniedziałek, 21 października 2019

Invincible 5 Robert Kirkman Ryan Ottley, Jason Howard



 /EGMONT POLSKA/
Komiksy superbohaterskie znacznie różnią się od innych dzieł w tym gatunku tym, że bohater prawie nigdy nie jest zwykłym bohaterem, który ratuje kogoś z opresji, ale posiada jakieś nieprawdopodobne moce, które zyskuje w sytuacjach, które innych pozbawiły by życia, albo naraziły na kalectwo co najmniej. Taki Spider-man, to najlepszy przykład. A znowu Superman, to ktoś kto swoje moce-można by rzec-odziedziczył. Długo by wymieniać.
Ostatnio wpadł mi do rąk komiks, który przedstawia nowe spojrzenie na super herosów i ich niesamowite moce. Jest to album „Invincible”. A skończyłem właśnie czytać już piąty tom, a działo się naprawdę dużo.

O komiksie możemy przeczytać że:
Odkąd ojciec Invincible’a, Omni-Man, okazał się najeźdźcą z kosmosu planującym podbój Ziemi, Invincible wykonywał rozkazy Globalnej Agencji Obrony kierowanej przez Cecila Stedmana – bronił interesów naszej planety i rozprawiał się z jej wrogami. Był dobrym żołnierzem, ale teraz sytuacja się zmieniła. Invincible nie może już bez szemrania wypełniać poleceń. Nagle musi zmierzyć się z organizacją, dla której dotychczas pracował. Będzie się działo…

Podsumowując.
Nie czytam aż tak dużo komiksów, żeby zauważyć jakieś potknięcia w tym albumie. Dla mnie ta seria to jedna z najciekawszych jakie ukazały się na naszym rynku i zawsze z niecierpliwością czekam na kolejną część. Dlatego polecam wszystkim całość. „Niezwyciężony” stał się niespodziewanie moim ulubionym dziełem o superbohaterze.

Komiks w twardej oprawie do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.


Przygody Gala Asteriksa. Wydanie jubileuszowe Goscinny Uderzo


 /EGMONT POLSKA/
Przygód Gala Asteriksa nikomu przedstawiać nie trzeba. Od czasu powstania czyli od 1959 roku, a więc od 60 lat – postać ta wraz z mieszkańcami pewnej wioski, cieszy się niesłabnąca popularnością. Efektem tego są liczne filmy animowane, filmy aktorskie, a nawet park rozrywki.
Wydawnictwo Egmont chcąc uczcić tą rocznicę wydało pierwszy album o przygodach słynnego Gala „Przygody Gala Asteriksa” zawierający dodatkowo nie publikowane kulisy powstania postaci .

A o co chodzi w tym – kultowym już komiksie?
Pierwszy tom przygód sprytnego Gala Asteriksa i jego naiwnego, lecz obdarzonego nadludzką siłą towarzysza Obeliksa przedstawia całą galerię postaci ze słynnej galijskiej osady. Poznajemy rozważnego maga Panoramiksa, który zna tajniki przyrządzania magicznego wywaru, wioskowego barda Kakofoniksa, którego wątpliwej jakości popisy wyprowadzają z równowagi pozostałych mieszkańców wioski czy wodza plemienia, Asparanoiksa, drżącego przed tym, że niebo spadnie mu na głowę. Wydane w 1961 roku Przygody Gala Asteriksa rozpoczynają dobrze znane wszystkim fanom komiksu słowa: „Jest rok 50. przed naszą erą. Cała Galia została podbita przez Rzymian... Cała? Nie! Jedna, jedyna osada, zamieszkana przez nieugiętych Galów, wciąż stawia opór najeźdźcom i uprzykrza życie legionom rzymskim stacjonującym w obozach Rabarbarum, Akwarium, Relanium i Delirium”. Historia galijskiej osady, która dzielnie stawia opór rzymskim najeźdźcom, to obowiązkowa pozycja na półce każdego fana komiksów. 

Podsumowując.
Niesłychanie zabawny i pełen napomknień do popkultury komiks. Mamy okazję poznać wszystkie najważniejsze postaci, ich życie, ale również walkę z najeźdźcami. „ale głupi ci Rzymianie” - kto nie słyszał tego powiedzonka? Szczególnie ciekawe są ostatnie strony, gdzie zaprezentowano kulisy powstania komiksu – jak już pisałem. Pierwsze rysunki, pomysły na fabułę o raz o wiele więcej.
Polecam nie tylko wielbicielom, ale i tym którzy dopiero zaczynają przygodę z Asteriksem i jego przyjaciółmi.

Komiks do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Sisters. Nadmiar szczęścia. Tom 13 Christophe Cazenove, William Maury



/EGMONT POLSKA/

Seria komiksów „Sisters” zyskała sporą popularność we Francji a całkiem niedawno zawitała do Polski. To już 13 tom przygód dwóch sióstr , z których starsza twierdzi że nienawidzi młodszej, a świata poza nią nie widzi. Serial animowany na podstawie komiksu cieszy się także dużą popularnością a i u nas nadawany jest przez pewną stację tv. Ta część nosi tytuł „Nadmiar szczęścia”.

Trzynasty tom to także seria niepowiązanych ze sobą opowieści.
Mamy tu między historyjki o sprzątaniu pokoju, sztuce ścielenia łóżek, a także ta, która pokazuje nam moc czterolistnych koniczyn, ale nie tylko. Zachęcam do lektury.

Przesympatyczne historie, które powinny rozbawić każdego. Dwie siostry, które nie tylko walczą ze sobą, ale i mogą liczyć na siebie ze wzajemnością. Ciekawie wyglądają tutaj nawiązanie do szeroko pojętej popkultury, jak na przykład pościel ze Spongebobem, czy pluszak Tweety, ale nie tylko. Pewnie wypadałoby polecić ten komiks przede wszystkim dziewczynkom w różnym wieku, ale i ja miałem niezły ubaw. Tak że polecam wszystkim.

Komiks do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Krasnolud Nap. Śmiech nadejdzie jutro Maciej Jasiński Krzysztof Trystuła


/EGMONT POLSKA/

Janusz Christa, to jeden z najsłynniejszych twórców komiksowych, że tak to ujmę na naszym rynku wydawniczym. Jego serie takie jak „Kajko i Kokosz” czy „Kajtek i Koko w kosmosie” zasłużenie zdobyły status kultowych. Po jego odejściu ustanowiono konkurs jego imienia, którego zadaniem jest wyłonienie komiksów, które ucieszą młodszych czytelników, ale nie tylko. Przykładem takiego utworu jest zwycięzca drugiej edycji konkursu „Krasnolud Nap”, a na rynek trafił już trzeci tom serii. Nosi on tytuł „Śmiech nadejdzie jutro”.

O komiksie możemy przeczytać że:
Krasnolud Nap wraz z gadającym psem Azą żyją sobie w bogactwie, co zawdzięczają odnalezionym w poprzednim tomie diamentom. Jednak taka idylla nie może trwać wiecznie, tym bardziej że z więzienia, za dobre sprawowanie, wychodzą Dartor i Bodor – dobrze znani już czytelnikom zaciekli wrogowie Napa, którzy chcieliby go przerobić na magiczny eliksir. Podejmują próbę schwytania krasnoluda, co zapoczątkuje sekwencję niesamowitych i bardzo zabawnych zdarzeń, które zawiodą bohaterów w morskie odmęty, na bardzo suchą pustynię, a nawet do wnętrza wulkanu.  Zachęcam do lektury.



Album stworzyli Maciej Jasiński, scenarzysta wielu komiksów biograficznych i komiksów dla dzieci (np. Uczeń Heweliusza, Detektyw Miś Zbyś na tropie, Bajka wybierajka), oraz Krzysztof Trystuła, ilustrator, projektant graficzny i autor komiksów (m.in. albumu Uczeń Heweliusza) .

Podsumowując. Pełne humoru przygody pewnego krasnoluda, który ciągle wpada w kłopoty i jego przyjaciela – niezwykle gadatliwego psa. Fantastyczna kraina pełna magi, różne ciekawe istoty, zwariowane przygody, nie tylko na pełnym morzu, ale i na pustyni. Czego chcieć więcej. Dodatkowo autorzy zamieścili tutaj mnóstwo scen, w których puszczają tak zwane oczko do czytelnika. W jednej ze scen, kiedy Nap obserwuje morze, zauważa piratów, którzy wyglądają jak żywcem wyjęci z przygód pewnego Gala.
Całość spodobała mi się na tyle, że mogę polecić nie tylko tą serię, ale i dzieła wszystkich zwycięzców konkursu.

Komiks do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

piątek, 18 października 2019

X - Men Jim Lee



/EGMONT POLSKA/

Oto komiksy, które po raz pierwszy wydano w Polsce w latach 90. Teraz powracają w zbiorczym tomie, niekompletne, ale warte uwagi ze względu na swoją jakość - „X – Men” Jima Lee.

O komiksie możemy przeczytać że:
Wolverine wyrusza do Azji, żeby wspólnie z Psylocke zmieszyć się z Lady Mandarin i Dłonią. Następnie Logan poznaje Kapitana Amerykę i Czarną Wdowę. Oczywiście już ich pierwsze spotkanie to nie były nudne ploteczki przy kawie. Rogue i Magneto łączą siły z Nickiem Furym i Ka-zarem, żeby wspólnie zmierzyć się z Zaladane w Savage Land. A na koniec X-Men dowiadują się, że profesor Xavier znalazł się w niebezpieczeństwie, niezwłocznie wyruszają więc z misją ratunkową.


X-Men Jima Lee to komiks, który doskonale znają miłośnicy mutantów, którzy regularnie czytali ich przygody wydawane w naszym kraju w latach 90., ale przede wszystkim warta przeczytania rzecz. może nieco rwana, ze względu na dość luźny dobór zeszytów jeśli chodzi o fabułę, ale lepsza niż obecne komiksy tego typu.
Jim Lee, na początku swej kariery, dostarczył tu jednych z najlepszych ilustracji, w swoim życiu. Realistyczne, pełne detali, świetnie oddające dynamikę. Jedynie kolor momentami wydaje się być nie do końca udany, wciąż jednak w większości przypadków robi wrażenie. 

Komiks w twardej oprawie do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Strażnicy Galaktyki - tom 1 Dan Abnett, Andy Lanning i inni...


/EGMONT POLSKA/

Oto opowieść, którą wszyscy znamy z kinowych ekranów. Zanim jednak stała się kinowym hitem były komiksy. Nie pierwsze, ani na pewno nie najlepsze, ale warte poznania. „Strażnicy Galaktyki tom1”.

O komiksie możemy dowiedzieć się że:
Kosmiczna drużyna Strażnicy Galaktyki (Guardians of the Galaxy) zdobyła wielką popularność dzięki filmom z kinowego uniwersum Marvela (2014, 2017) i odtąd stała się jednym z flagowych tytułów wydawnictwa Marvel Comics. Opowieść o wyrzutkach z różnych ras i cywilizacji, z różnych światów, którzy łączą siły i wspólnie ratują galaktykę przed rozmaitymi niebezpieczeństwami, świetnie sprawdziła się na ekranie, choć trzeba mieć świadomość, że jej twórcy dość wybiórczo podeszli do komiksowego pierwowzoru. Tym bardziej że tenże pierwowzór ma dość skomplikowaną historię. Strażnicy Galaktyki zadebiutowali w 1969 r. w Marvel Super-Heroes #14, stworzyli ich Stan Lee, Arnold Drake i Roy Thomas. Była to kosmiczna drużyna żyjąca w alternatywnej przyszłości za tysiąc lat od dzisiaj i właściwie niemająca niemal nic wspólnego z normalnym uniwersum Marvela.

Podsumowując.
Strażnicy Galaktyki to niezły komiks. Aż niezły, tylko niezły, zależy jak to odbieracie. Jeśli podobała się Wam „Anihilacja” koniecznie powinniście go poznać. Co do rysunków.
Strażnicy to komiks nie narysowany szczególnie genialnie. Prosta robota typowa dla opowieści Marvela swoich czasów, Trochę efekciarska, ale całkiem udana . Tak więc zależy jak kto popatrzy na całość tej opowieści, tak go odbierze. Mimo że zachwytów u mnie było mało, zapewne sięgnę po kolejny tom, czego i wam życzę.

Komiks w twardej oprawie do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Lou! Struktura kryształu Julien Neel

 


/EGMONT POLSKA/
W serii „Komiksy są super!” wydawnictwo Egmont Polska publikuje pełne humoru, świetnie narysowane i mądre komiksy dla dzieci. Zazwyczaj są to bestsellery europejskiego rynku wydawniczego. Teraz te historie trafiają do polskiego czytelnika. W tym cyklu ukazał się również komiks noszący tytuł „Lou! Struktura kryształui jest to już trzeci tom cyklu
Twórcą jest Julien Neel, który za ten komiks, a raczej serię zdobył główne nagrody na festiwalu komiksowym w 2005 i 2010 roku. A sama seria cieszy się sporą popularnością, nie tylko wśród młodych czytelników – to trzeba zaznaczyć. A o czym opowiada ta historia?


Trzeci album zbiorczy zabawnej opowieści o dorastającej dziewczynie! Lou wciąż ma kłopoty sercowe, szczególnie że nie wie, co tak naprawdę czuje do Tristana. Poznaje też młodzieńca, który ciągle czyta książki filozoficzne, a co więcej, wchodzi w jej wyimaginowany świat. Ale to tylko mała część problemów Lou. Pewnego dnia zaczyna myśleć, że do jej rzeczywistości wkroczyły elementy rzeczywistości równoległej... A poza tym? Normalka: braciszek uważający się za dinozaura, projekt z tajemniczymi kryształami i szalona mama pisarka, która pracuje też nad supertajnym projektem rządowym. Czyli – jak dla Lou – codzienna nuda, dlatego dziewczyna postanawia zmienić swoje życie i wyruszyć na poszukiwanie nowych przygód! Album zbiorczy zawiera komiks fotograficzny, który stworzono na podstawie filmu długometrażowego o Lou! 

Podsumowując. Kolejny świetny komiks w cyklu, który w teorii miał być przeznaczony dla młodszych czytelników. Jednak i ja z przyjemnością sięgam po serie, wydawane w ramach tego projektu. Pełna humoru, miejscami wzruszająca opowieść o Lou, jej siostrze i zwariowanej rodzicielce, która – tak w nawiasie – jest autorką powieści science fiction. Wszystko to okraszone świetnymi rysunkami, więc czego można chcieć więcej? Polecam cały cykl.

Komiks do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Kasia i jej kot tom 2 Cazenove, Richez



 /EGMONT POLSKA/
Linia wydawnicza „Komiksy są super” wydaje dzieła, które zdobyły uznanie wśród czytelników w całej Europie, a teraz zawitały także do nas. Z a sprawą Egmont Polska, mamy okazję zaznajomić się z takimi seriami jak „Szkoła tańca”, czy „Ptyś i Bill”. Tradycyjnie już każdy album zawiera trzy oryginalne opowieści. Nie inaczej jest i tutaj. A kolejny album to „Kasia i jej kot”. A dokładnie już drugi tom.

O komiksie możemy przeczytać że:

Drugi album zbiorczy serii humorystycznej o dziewczynce i jej kocie. Opowieść nie tylko dla miłośników kotów! Kasia, jej tata i ich niesforny kot przeprowadzają się do nowego domu. Sushiemu najbardziej podoba się duży ogród, gdzie może szaleć, choć niezbyt przypada mu do gustu basen z bardzo mokrą wodą. Niedługo potem życie spokojnej rodziny wywraca się do góry nogami, gdy tata zakochuje się w pewnej pani. Najpierw coraz częściej wychodzi wieczorami, później zabiera całą gromadkę na romantyczną wycieczkę do pięknej Wenecji, a w końcu oznajmia, że on i jego wybranka zamierzają razem zamieszkać. Szykuje się druga przeprowadzka... Czy Sushi dobrze ją zniesie? Na pewno, o ile spodoba mu się ogród w kolejnym domu! 

Znakomita opowieść przywodząca na myśl wybryki Garfielda. Ten kot jest równie szalony – może tylko mniej żarłoczny. To nie tylko zabawna historie, ale i mądre, chcące swoim przekazem dotrzeć do czytelnika. W krajach frankońskich seria ta cieszy się olbrzymią popularnością. I polscy czytelnicy powinni docenić lekki styl i nieco uproszczony rysunek, który dobrze pasuje do przedstawionych tutaj opowieści. Moja opinia jest podobna do wcześniejszej, która odnosiła się do tomu pierwszego, a to ze względu na to, że część druga jest praktycznie taka sama jak pierwsza, tylko przygody są inne. A reszta się zgadza. Tak że polecam i ten albumik.

Do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Kajtek i Koko w kosmosie. Planeta automatów Janusz Christa


/EGMONT POLSKA/


W kwietniu 2018 roku minęło dokładnie 50 lat, od czasu kiedy to Kajtek i Koko zagościli na łamach”Głosu Wybrzeża”. Najdłuższy komiks polski, stawiany za wzór, a to za sprawą nowatorskiego, jak na tamte czasy przedstawienia niektórych przygód, w których przyszłość, przeszłość i teraźniejszość spotykały się ze sobą. Najsłynniejsza seria to ta dziejąca się w kosmosie. Komiks tak spodobał się czytelnikom, że autor-a jest nim sam Janusz Christa-musiał wymyślać ciągle nowe przygody.
Najpełniejsze wydanie zawdzięczamy oczywiście Wydawnictwu Egmont Polska i właśnie jeden z nich”Kajtek i Koko w kosmosie. Planeta automatów” mam przed sobą.

A jest to opowieść o dwójce przyjaciół którzy zupełnie zwariowanym zbiegiem okoliczności przemierzają kosmos co rusz wpadając w tarapaty, a przy tym nie dają się zmanipulować i starają się zawsze postawić na swoim.

O tym tomie możemy przeczytać że:
W trakcie ekspedycji przyjaciele poznają mieszkańców odległych planet i ich zadziwiające zwyczaje, przeżywają niezwykłe i ryzykowne przygody, popadają w liczne tarapaty, ale zawsze pozostają pełnymi humoru i optymizmu chłopakami z Ziemi. Planeta automatów to czwarty album nowej, kolorowej edycji, która będzie się składać z siedmiu tomów o objętości 96 stron każdy.

Janusz Christa stworzył dzieło doprawdy doskonałe pod każdym względem. I chodzi tu nie tylko o same przygody samych bohaterów, ale-jak już wspominałem-rozwiązania jakie zastosował w swojej opowieści. Fantastyka, która jednocześnie bawi i uczy, a dwaj przyjaciele każdemu przypadną do gustu. Koko, który marzy tylko o jakimś dobrym obiedzie, w którym kotlety odgrywają główną rolę i Kajtek, który nie raz musi wyciągać swojego nierozważnego kumpla z tarapatów, lecz czasem bywa odwrotnie.

Co do samych plansz, również jest co oglądać. Seria o kosmosie sprawiła, że dawno temu zamarzyła mi się taka podróż, w nieznane odmęty wszechświata, a to tylko dzięki wyobraźni pana Christy. Minęło sporo lat od tamtego dnia jednak ta ciekawość we mnie pozostała. Super jest to uczucie i świadomość, że kolejne pokolenia mogą się przekonać, jak cudowna może być podróż w kosmos. Polecam nieustająco. 
Komiks do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Clifton tom 3 De Groot Rodrigue







/EGMONT POLSKA/


Clifton, to belgijska seria komiksów, zapoczątkowana już w 1959 roku. Opowiada ona o emerytowanym pułkowniku brytyjskiego wywiadu, który mimo emerytury przyjmuje zlecenia od rządu i często jako detektyw-amator rozwiązuje skomplikowane sprawy nie tylko kryminalne. Pełna humoru seria zyskała uznanie na całym świecie a i u nas zdobyła wiernych fanów.
Trzeci tom stworzyli De Groot i Rodrigue.

O trzecim tomie możemy dowiedzieć się że:
Angielska wieś, domek i pyszne posiłki Miss Partridge: emerytura Harolda Wilberforce'a Cliftona, byłego pułkownika MI-5, wydaje się niezwykle spokojna ... Ale bardziej niż emerytowanym szpiegiem, którego świat zazdrości perfidnemu Albionowi, Clifton jest Bocianem Melomanem, dowódcą skautowskiego zastępu, ""Zawsze gotowy"" (by pomagać bliźnim)! Ten pechowiec często jednak pakuje się w kłopoty aż po uszy. Ale przysięga to przysięga, prawda? W imię skautingu i Anglii, Clifton przypomni bandytom wszelkiej maści, że ""niczym w urzędzie skarbowym, przestępstwo nie popłaca! ”. 

Podsumowując. Pełne humoru historie o pewnym agencie i jego perypetiach nie tylko na tajnych misjach. Dodatkowo cudownie przerysowana brytyjska mentalność, urocze obrazki i o wiele więcej. To jedna z moich ulubionych serii, dlatego polecam ją szczególnie!

Komiks w twardej oprawie do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Tłusty koci trójpak. Garfield tom 5 Jim Davis

 



 /EGMONT POLSKA/
Pisząc coś o Garfieldzie, nie można wspomnieć o jego twórcy, czyli Jimie Davisie. Bez niego ekscentryczny kot, który wielbi lazanię, lubi oglądać telewizję i nienawidzi psów, w ogóle by nie powstał. A przecież w czerwcu minęło 40 lat gdy ten żarłoczny futrzak zawojował serca niemalże całego świata. Tak zwane paski z jego przygodami ukazują się w gazetach na wszystkich kontynentach. Powstały także filmy animowane, oraz nowatorskie połączenie animacji z filmem aktorskim. To znaczy nowatorskie w tamtych czasach, a był rok 2000. Nakładem Egmont Polska ukazał się właśnie już piąty-zbiorczy tom przygód Garfielda - a co ważniejsze - te paski są ułożone w porządku chronologicznym. Czyli zaczynamy od roku 1978, a tym tomie to już lata osiemdziesiąte. Od tamtego czasu kot przeszedł przemianę jednak nadal to ten sam złośliwy zwierzak.  Który uwielbia lazanię, nienawidzi poniedziałków, a jego dzień jest stracony jeśli nie zrobi czegoś Oddiemu.

O piątym tomie możemy przeczytać że:

Gdy właściciela nie ma w domu, kot tańcuje – zwłaszcza jeśli tym kotem jest Garfield, otyły praktyk zamętu i chaosu. Chociaż jednocześnie Garfield czerpie tyle samo – lub więcej – satysfakcji z czynionych zniszczeń, kiedy Jon jest na miejscu. Ataki na listonosza, mordowanie pizzy, dręczenie psa czy „delikatne” przypominanie Jonowi, że czas już na posiłek – wszystko to brzmi świetnie! 

Doskonały przykład na to, jak świetną zabawę można mieć czytając jakiś komiks. Bez kretyńskich superbohaterów i wymyślnych światów. Tutaj wszystko jest zwyczajne, oprócz naszego Garfielda, który jest jedyny i niepowtarzalny. Polecam każdemu na poprawę humoru.

Komiks w twardej oprawie do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Lucky Luke. Pętla na szyi

 


/EGMONT POLSKA/

Chyba nie ma osoby, która nie słyszała o Lucky Luke'u. Rewolwerowiec ten, szybszy od swojego cienia wpisał się już na stałe w nasze wyobrażenie o prawym kowboju, który z wprawą rozprawia się z bandytami. Nasz Luke oczywiście najczęściej zmaga się z bandą niezbyt inteligentnych braci Daltonów, którzy nie mogą pokonać dzielnego strzelca. Niemniej istotny jest pełen ironicznego humoru dzielny rumak, oraz pojawiający się od czasu do czasu troszkę głupkowaty pies. 

Oczywiście tak popularny komiks nie mógł się obyć bez licznych adaptacji filmowych – animowanych i z udziałem aktorów. Egmont po raz kolejny wydaje komiksy o najsłynniejszym kowboju na Dzikim Zachodzie, a ja trafiłem na kolejny album którego nie znalem. Jest to”Pętla na szyi”.

O komiksie możemy dowiedzieć się że:
Do więzienia, w którym Daltonowie odbywają długą karę, przychodzi postanowienie prezydenckie na temat braci. Czterej bandyci spodziewają się amnestii, tymczasem zostają skazani na natychmiastowe powieszenie! Słysząc o tym, Lucky Luke przybywa na miejsce wykonania wyroku. W tym samym czasie Mama Dalton robi wszystko, aby ocalić ukochanych synków. I znajduje sposób – nietypowy, ale zgodny z prawem. Tak zaczynają się pełne humoru przygody Daltonów w wiosce Indian z plemienia Płaskich Głów... 

Podsumowując. Pełna humoru zwariowana historia, która każdego powinna wprawić w dobry humor. Przerysowany Dziki Zachód, urocze małżonki naszych Daltonów… Czego chcieć więcej. Polecam wszystkim.

Do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

czwartek, 17 października 2019

Imperium ciszy Christopher Ruocchio


/REBIS/

Trafiłem na powieść, która swoim rozmachem przywodzi na myśl „Diunę” Herberta. Tak przynajmniej twierdzą reklamy książki. Jak wiadomo, bez reklamy nie da się niczego sprzedać, ale czy jest w tym stwierdzeniu chociaż trochę prawdy? Dlatego z chęcią sięgnąłem po tą publikację, zwłaszcza że sama powieść jest słusznych rozmiarów, a to prawie zawsze skłania mnie do lektury. Oprócz samej treści – rzecz jasna.
O książce możemy dowiedzieć się że:
Ludzkość ma go za bohatera: człowieka, który zmiótł z nieba ostatnich obcych, Cielcinów. Oni uważają go za potwora: diabła, który zniszczył słońce, przy okazji unicestwiając miliony istnień. Ale Hadrian nie był bohaterem ani potworem. Nie był nawet żołnierzem. Uciekając przed ojcem i przyszłością w Świętym Zakonie Terrańskim, jaką ten dla niego zaplanował, przypadkiem znalazł się na niewłaściwej planecie, w zapadłym zakątku galaktyki. Zdany na własne siły, był zmuszony walczyć na arenie jako gladiator. A gdy w końcu trafił na dwór lokalnego lorda, musiał radzić sobie w nie mniej niebezpiecznej sieci intryg i układów. Tak wkroczywszy na ścieżkę swego przeznaczenia, walczył w wojnie, którą nie on rozpoczął, dla Imperium, którego nie kochał, przeciwko wrogom, których nigdy nie pojął.



Podsumowując. Doskonały przykład powieści, którą – mimo objętości – czyta się jednym tchem. Bohaterowie, ich perypetie – wszystko przypadło mi do gustu. Może nie jest to dzieło wybitne, ale spodziewając się słabego stylu, otrzymałem styl całkiem niezły. Czekam na tom drugi! Polecam wszystkim.

Non stop Brian Adliss


 /REBIS/
Od jakiegoś czasu wydawnictwo Rebis wydaje książki w cyklu „Wehikuł czasu”. Nazwa nie jest przypadkowa, bowiem cykl ten to przede wszystkim uznane dzieła klasycznych już pisarzy, którzy swoje utwory dedykowali przede wszystkim fantastyce. A jako że uważam, że te utwory są najlepszą odpowiedzią na to czy czytać science fiction – te powieści trafiają jak najbardziej w mój gust. Cykl powoli się rozwija – jak na razie składa się z sześciu tomów, a będzie ich więcej. U mnie przyszła pora na tom szósty, który nosi tytuł „Non stop”.

O książce możemy przeczytać że:
Roy Complain oraz jego plemię żyją w porośniętych dziką roślinnością Kwaterach i walczą o przetrwanie w nieprzyjaznym świecie. Wrogami, oprócz innych plemion i dzikich zwierząt, są też mityczni Ludzie z Dziobu, legendarni Giganci i przerażający Obcy. Jedna z legend głosi, że wszystkie Pokłady są zamknięte w pojemniku zwanym statkiem, który przemierza pustkę od jednego świata do drugiego. Complain nie wie, które opowieści starszyzny są prawdziwe. W trakcie wyczerpującej, pełnej niebezpieczeństw wyprawy przekona się, że mityczny statek skrywa liczne tajemnice, a prawda jest jeszcze bardziej przerażająca.
Zachęcam do lektury.

Brian W. Aldiss to kolejny legendarny pisarz, którego powieści science fiction od razu trafiły do kanonu gatunku. Wystarczy tu wspomnieć o „Cieplarnii”, czy trylogię o Helikonii. Pisarz ten zdobył wszystkie ważniejsze nagrody w tym Hugo i Nebulę.

A sama powieść to kolejna historia opisująca ludzką ciekawość i chęć odkrywania . Oczywiście obowiązkowa tajemnica sprawia, że powieść ta jest jeszcze lepsza. Wprost nie można się oderwać. Zatem zachęcam do lektury.

Przestrzeni! Przestrzeni! Harry Harrison




 /REBIS/
Od jakiegoś czasu wydawnictwo Rebis wydaje książki w cyklu „Wehikuł czasu”. Nazwa nie jest przypadkowa, bowiem cykl ten to przede wszystkim uznane dzieła klasycznych już pisarzy, którzy swoje utwory dedykowali przede wszystkim fantastyce. A jako że uważam, że te utwory są najlepszą odpowiedzią na to czy czytać science fiction – te powieści trafiają jak najbardziej w mój gust. Cykl powoli się rozwija – jak na razie składa się z sześciu tomów, a będzie ich więcej. U mnie przyszła pora na tom piąty. A jest to powieść „Przestrzeni! Przestrzeni” - której autorem jest Harry Harrison.

O książce możemy dowiedzieć się że:
Na skrajnie przeludnionej, zdegradowanej Ziemi kończy się żywność. Ludzie walczą o jej okruchy ze sobą i szczurami. Nieliczne bogatsze państwa bronią swych zasobów zza umocnień granicznych, a wojna jest poniekąd błogosławieństwem, bo ogranicza liczbę gąb do wyżywienia.W kilkudziesięciomilionowym głodnym, tonącym w śmieciach nowojorskim megalopolis nie panują już żadne prawa oprócz wilczych. Policja zwykle tylko rozpędza demonstrantów i sprząta po przestępcach. Funkcjonariusz Andy Rusch chce jednak rzetelnie przeprowadzić śledztwo w sprawie morderstwa. Szukając sprawcy, trafia na ślad przerażającej prawdy o świecie, w którym żyje…
Zachęcam do lektury.

Harry Harrison to autor takich znanych cyklów jak „Planeta śmierci”, czy „Stalowy szczur”. Swoją karierę rozpoczął w latach pięćdziesiątych, jednak na sukces musiał poczekać parę lat.
A „Przestrzeni! Przestrzeni!” to przede wszystkim opowieść o woli przetrwania. Nawet w najgorszych warunkach ludzie się mobilizują aby przeżyć jeszcze te „parę dni”. To także przerażająca wizja nawet nie przyszłości bo akcja dzieje się w 1999 roku, ale dla autora były to bardzo odległe lata. Jeśli komuś fabuła powieści przywodzi coś na myśl, to ma rację. Pewnie widział film „Zielona pożywka”, który bazuje na książce. Ja mogę tylko polecić i zachęcić do sięgnięcia po kolejne tomy cyklu. Autorzy znakomici, a i same powieści doskonałe.

czwartek, 10 października 2019

Trylogia Nikopola Enki Bilal




 /EGMONT POLSKA/
Enki Bilal urodził się w Jugosławii w 1951 roku. Jak chcą biografie tego artysty znaczący wpływ na jego twórczość miało życie w komunistycznym państwie. Przyznam, że artysta ten był mi kompletnie nieznany, aż sięgnąłem po jego „Bug”. Jest to na tyle interesujące dzieło, że postanowiłem zapoznać się z innym jego tytułem. Tym razem jest to „Trylogia Nikopola”.


O komiksie możemy przeczytać że:
Zbiorcze wydanie jednego z najbardziej intrygujących współczesnych komiksów. Trylogia Nikopola to futurystyczna wizja Europy po wojnach atomowych. W rozgrywkę między dyktatorem państwa-miasta Paryża a bogami z kosmosu wplątuje się zwykły człowiek, który doprowadza do prawdziwej rewolucji społecznej... 

Nikopol, w odróżnieniu od filmowej wersji, to fantastyka bardziej brudna, mroczna, dojrzała, ale też i prostsza, jeśli chodzi o samą fabułę. Akcja rozpisana jest tu na trzy luźno ze sobą powiązane epizody, które wciągają nas w postapokaliptyczny świat, bliski jednocześnie komunistycznej rzeczywistości. A może postkomunistycznej? takiej udającej, że coś się zmieniło, a nic nie uległo zmianie.
Niemniej świetna rozrywka jest tutaj zapewniona
A tym bardziej świetnie narysowana i nawet jeśli z czasem rozwoju akcji kobiety wyglądają coraz mniej kobieco, całość zachowuje ten sam interesujący charakter, co na początku.
Dlatego polecam wszystkim. Dla mnie to coś nowego, innego od papki o superbohaterach, którą serwują nam wydawnictwa.

Komiks w twradej oprawie do nabycia an stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Deadpool Classic. Tom 7 Jimmy Palmiotti, Paul Chadwick i inni...






  /EGMONT POLSKA/

I znowu złamałem swoją obietnicę nie oglądania kolejnych wyskoków Wade’a. Bo przyznam się do tego, że zaglądając do następnych części zwracam uwagę na tak zwane obrazki, a treść schodzi na drugi plan. Przynajmniej w tej serii. A samego Deadpoola nie trzeba nikomu przedstawiać, bowiem po filmach – które niezrozumiale dla mnie – odniosły znaczący sukces, praktycznie wszyscy go kojarzą. Tak że nie przedłużając – w moje ręce wpadł „Deadpool Classic 7” i postaram się wyrazić swoją opinię i o tej części.


O komiksie możemy przeczytać że:
Deadpool znów nie ma lekko. Akurat eliminował mafijnych bossów, gdy zawróciła mu w głowie pewna piękna tatuażystka, która jednak nie jest tym, kim się wydaje. Wkrótce Wade Wilson zdobędzie też własnego młodego pomagiera Pool Boya i wyrówna rachunki ze swoją byłą dziewczyną – zmiennokształtną Copycat. Na koniec przyjmie zlecenie na zamordowanie kolegi po fachu – samego Punishera!

W tym tomie największy najemnik Marvela staje do walki z największym antybohaterem wydawnictwa. Ta walka nie może skończyć się dobrze, ale zważywszy, że to świat Deadpoola, kto wie? jeśli chodzi o rysunki, to typowa dla tej serii robota. Są nieco mniej cartoonowe, niż wcześniej, więcej w nich realizmu i mroku, ale wciąż nic tu nie jest do końca na poważnie .
Deadpool obśmiewa wiele znanych motywów z komiksów i, choć zmienili się twórcy, którzy chcą pokazać, co potrafią, nadal jest to sama opowieść, co wcześniej. Komu się podobało, spodoba i teraz, kto nie strawił, nie strawi i tym razem.

Komiks w twradej oprawie do nabycia na stronei wydawnictwa Egmont Polska.

Wstrząsająca elektryczność Nick Arnold




/EGMONT POLSKA/
Seria Strrraszna historia w ciekawy sposób przedstawiała nie tylko znane wydarzenia z przeszłości, ale i historie całych ludów, które miały znaczący wpływ na ludzkość. I tak Aztekowie, czy Egipcjanie doczekali się własnych opowieści. A dodatkowo te historie dalekie są od tego do czego przyzwyczaiły nas zwykłe opracowania. Nie są nudne, pełne przerażających faktów i mnóstwo w nich humoru, który widać między innymi w komiksach które przedstawiają wybrane fakty. Idąc tym tropem wydano kolejną serię, tym razem zwaną „Monstrrrualna erudycja”.
I na tak zwany pierwszy ogień poszedł u mnie tytuł „Wstrząsająca elektryczność”.

Jeśli chcesz wiedzieć który naukowiec poddawał swoje gałki oczne elektrowstrząsom, jak elektryczny węgorz razi prądem i co elektryczność ma wspólnego z biciem Twojego serca – ta książka jest dla Ciebie! Zachęcam do lektury.

Świetna książka w ciekawy sposób przedstawiająca znane już fakty, jednak poddano je liftingowi i czyta się to wszystko z rosnącym zainteresowaniem. Na dokładkę rysunki w formie komiksów dostarczają sporą porcję dobrego humoru, co tylko uatrakcyjnia odbiór. Dla mnie rewelacja.

Do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Nieznośna natura Nick Arnold


/EGMONT POLSKA/

Seria Strrraszna historia w ciekawy sposób przedstawiała nie tylko znane wydarzenia z przeszłości, ale i historie całych ludów, które miały znaczący wpływ na ludzkość. I tak Aztekowie, czy Egipcjanie doczekali się własnych opowieści. A dodatkowo te historie dalekie są od tego do czego przyzwyczaiły nas zwykłe opracowania. Nie są nudne, pełne przerażających faktów i mnóstwo w nich humoru, który widać między innymi w komiksach które przedstawiają wybrane fakty. Idąc tym tropem wydano kolejną serię, tym razem zwaną „Monstrrrualna erudycja”.
Kolejny tytuł to „Nieznośna natura”.

O książce możemy przeczytać że:
„Nieznośna natura. Monstrrrualna erudycja” to jedyna w swoim rodzaju książka popularnonaukowa dla młodzieży, przybliżająca świat zwierząt. Autor Nick Arnold zgromadził najbardziej sensacyjne i zaskakujące fakty z życia zwierzaków. W końcu to właśnie te dziwne, przerażające i ohydne cechy zwierząt wywołują fascynację ludzi, przykuwają uwagę i zapadają w pamięć. Dzięki temu książka wciąga każdego, a przy okazji przemyca konkretną naukową wiedzę o świecie zwierząt.

Kolejna świetna książka, którą czyta się z uśmiechem na twarzy. Bo mimo poważnego tytułu, całość jest lekko i z dowcipem napisana. Dodatkowy atut to mnóstwo rysunków, które w formie komiksu przedstawiają swoje wersje tego co w tej publikacji jest zawarte. Polecam wszystkim.

Do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Straszliwa prawda o czasie Nick Arnold




/EGMONT POLSKA/
Seria Strrraszna historia w ciekawy sposób przedstawiała nie tylko znane wydarzenia z przeszłości, ale i historie całych ludów, które miały znaczący wpływ na ludzkość. I tak Aztekowie, czy Egipcjanie doczekali się własnych opowieści. A dodatkowo te historie dalekie są od tego do czego przyzwyczaiły nas zwykłe opracowania. Nie są nudne, pełne przerażających faktów i mnóstwo w nich humoru, który widać między innymi w komiksach które przedstawiają wybrane fakty. Idąc tym tropem wydano kolejną serię, tym razem zwaną „Monstrrrualna erudycja”.
Kolejna książka z serii, którą przeczytałem to „Straszliwa prawda o czasie”.


O książce możemy dowiedzieć się że:
Z pozoru każdy wie, co to jest czas. Ale niewielu ludzi naprawdę orientuje się w skomplikowanych zawiłościach tego pojęcia. Gdzie szukać prawdy o czasie? Polecamy okropnie fascynującą i przeraźliwie wciągającą książkę „Straszliwa prawda o czasie. Monstrrrualna erudycja”
Autor, Nick Arnold zabiera czytelników w potwornie pasjonującą wyprawę przez czas w poszukiwaniu najdziwniejszych odkryć nauki. Książka naszpikowana jest najsmakowitszymi ciekawostkami dotyczącymi czasu, dzięki czemu książkę chłonie się niczym powieść kryminalną. Czytelnik jednocześnie nabywa poważną wiedzę z zakresu pojęcia czasu.

Napisana niesamowicie lekkim stylem książka, którą czyta się jednym tchem. Kilka słów o czasie, czy zawrotnie szybki czas, to tylko niektóre z opowieści tutaj przedstawionych. Tradycyjnie tekst jest naszpikowany mnóstwem rysunków, które w formie komiksu przybliżają nam niektóre z zagadnień, jednak czynią to ze sporym przymrużeniem oka. Polecam wszystkim, nie tylko wielbicielom Strrrasznej Historii.

Do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Śmiertelne choroby Nick Arnold, Tony De Saulles


/EGMONT POLSKA/

Seria Strrraszna historia w ciekawy sposób przedstawiała nie tylko znane wydarzenia z przeszłości, ale i historie całych ludów, które miały znaczący wpływ na ludzkość. I tak Aztekowie, czy Egipcjanie doczekali się własnych opowieści. A dodatkowo te historie dalekie są od tego do czego przyzwyczaiły nas zwykłe opracowania. Nie są nudne, pełne przerażających faktów i mnóstwo w nich humoru, który widać między innymi w komiksach które przedstawiają wybrane fakty. Idąc tym tropem wydano kolejną serię, tym razem zwaną „Monstrrrualna erudycja”.
Kolejny tytuł z serii, który zagościł u mnie to „Śmiertelne choroby”.

O książce możemy dowiedzieć się że:
„Śmiertelne choroby. Monstrrrualna erudycja” to prawdopodobnie najbardziej obrzydliwa książka o chorobach. Autor, Nick Arnold na ponad 150 stronach skompletował uderzającą dawkę odrażających dowcipów, ohydnych historyjek i faktów, które podnoszą treść żołądka do gardła. Ta mocno paskudna mieszanka faktów i ciekawostek o chorobach pobudza mózg czytelnika, który mimochodem kończy książkę z pokaźną wiedzą z zakresu medycyny i biologii. 

Dowcipnie i lekko przedstawione największe epidemie które nękały ludzkość, ale nie tylko. Dżuma, żółta febra, to tylko dwa przykłady chorób, które nękały ludzi. Niektóre nadal występują, ale już nie na taką skalę co kiedyś. Autorzy umieją ciekawie przedstawić historię nawet chorób. A przezabawne komiksy dodają sporo do i tak ciekawej lektury. Polecam całą serię.

Do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Universum DC według Neila Gaimana

Gaiman i superhero. Wydaje się, że nie po drodze, ale czasem coś tam w główny nurcie zrobi. A to, co zrobił, przynajmniej dla DC, zebrano w ...