Robert Jordan stworzył cykl, w którym co chwila można odkryć coś
nowego. Nowy świat, religia, potwory, niesamowite przygody, walka
dobra ze złem, ale nie tylko. Niestety autor nie zdołał dokończyć
swojego dzieła i końcowe części napisał Brandon Sanderson
kierując się notatkami pozostawionymi przez twórcę. Czytam
kolejny raz ten cykl, tym razem zupełnie nowe wydanie tomu drugiego,
którego tytuł to „Wielkie Polowanie”.
Rand al'Thor, wraz
ze współtowarzyszami niedoli, nadal podąża drogą, która być
może zaprowadzi go na ścieżkę, która poprowadzi cały świat do
ostatecznej zagłady. Nie mogąc mieć pewności, który z nich jest
osławionym Smokiem Odrodzonym, cała drużyna stara się żyć
własnym życiem, jednocześnie wypełniając różnego rodzaju misje
i zadania. Tym razem Wielkie Polowanie ma im dostarczyć legendarny
Róg Valere, którego moc może uczynić właściciela potężnym i
zdolnym do władania całym światem. Czy im się uda ta misja i czy
w końcu dowiemy się, który z mężczyzn jest Smokiem pozostawiam
czytelnikom.
Podsumowując. Kto
zniechęcił się czytając – albo raczej próbując czytać -
pierwszy tom, powinien sięgnąć po ten. Ta część wyszła
autorowi zdecydowanie lepiej, a to ze względu na niezłą dynamikę
poszczególnych scen, a także niektóre elementy świata które
poznajemy bliżej. Pełnokrwiści bohaterowie. Dylematy, spiski,
nikomu nie można ufać – jest dobrze, a obawiam się że będzie
jeszcze lepiej. Podoba mi się koncepcja zakonu Aes Sedai, który
przypomina bardzo podobny spotkany przeze mnie w „Diunie”. A same
mniszki ze swoim spojrzeniem na świat i na to co wolno a czego nie,
raczej nie wzbudzają naszej sympatii. Zwłaszcza kiedy wiemy że
kolejny Smok Odrodzony byłby bez skrupułów przez nie zgładzony,
gdyby tylko wiedziały wcześniej kto nim jest.
Jednym słowem –
polecam. Jordan stworzył wspaniały świat, w którym aż się chce
przebywać, mimo różnych zagrożeń. Może trochę tolkienowski,
ale to żaden zarzut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz