niedziela, 29 sierpnia 2021

Kosmiczna Odyseja Mike Mignola, Jim Starlin

 



W kolekcji DC Deluxe ukazują się najbardziej znane, docenione przez czytelników i krytyków komiksowych klasyczne albumy, wydane przez wydawnictwo DC Comics na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Opowieści o Batmanie, Supermanie, członkach Ligi Sprawiedliwości o wielu innych herosach uniwersum DC ukazują się w eleganckiej edycji w twardej oprawie i z obwolutą.

A kolejny album w tej kolekcji to „Kosmiczna odyseja”.



O tym albumie możecie przeczytać, że:

Niemal wszyscy we Wszechświecie zapomnieli o istnieniu Antyżycia – potężnej mocy, która tysiące lat temu zniszczyła setki układów planetarnych i doprowadziła do cofnięcia się w rozwoju cywilizacji Nowej Genezy i Apokolipsu. Teraz sam Darkseid, mroczny władca Apokolipsu, dostrzega, że ponownie nadchodzi kosmiczne niebezpieczeństwo. Potrzebuje pomocy w walce z Antyżyciem, aby więc ocalić swoją rzeczywistość, musi szukać wsparcia w obozie zaciekłych wrogów – superbohaterów. Wkraczają Superman, Batman oraz władający wielkimi mocami bogowie Nowej Genezy. Czy w sojuszu z podstępnym Darkseidem będą w stanie powstrzymać zagrożenie? 



Niezły kawał komiksu. Klasyczny, porywający, znakomicie wykonany. Typowy dla Starlina, ale wart poznania. I nie trzeba wiedzieć zbyt wiele o nawiązaniach, aby dobrze się bawić. 

To suoerbohaterska space opera, która jest widowiskowa i klimatyczna. Dobre tempo, ciekawą fabułę i całą plejadę gwiazd dc. Świetne rysunki Mignoli i doskonałe wydanie dopełniają całości.

Księgi Magii Neil Gaiman, Scott Hampton i inni...

 



Neil Gaiman, to pisarz którego nikomu przedstawiać nie trzeba. Jego powieści, kiedy tylko zostają wydane, z miejsca zyskują status bestsellera i znikają z półek księgarń. Wystarczy tu wymienić”Amerykańscy bogowie” i serial na podstawie tejże powieści, czy”Gwiezdny pył”, który z kolei stał się podstawą filmu o tym samym tytule. Pisarz ten tworzy także mnóstwo opowiadań, oraz pisze scenariusze do komiksów, że wymienię tu tylko „Sandmana”.



A pozostając w strefie komiksów, chciałem nadmienić że niedawno zaznajomiłem się z kolejnym albumem komiksowym tego autora, który nosi tytuł „Księgi magii”.

O komiksie możemy przeczytać, że:

Timothy Hunter z pozoru jest zwykłym trzynastolatkiem, spędzającym dni na oglądaniu telewizji i jeździe na deskorolce. Jednak w rzeczywistości jest inny niż prawie wszyscy na Ziemi, chociaż jeszcze tego nie wie. Z tego powodu mroczne siły planują zgładzić chłopca, zanim odkryje swoje powołanie. Na szczęście Tim ma także sprzymierzeńców. Czterech najwybitniejszych i najbardziej tajemniczych magów przysięgło chronić i oświecać chłopca, a każdy z nich przygotował podróż, aby pokazać mu blaski i cienie magicznego życia. Pokażą mu również cenę, którą trzeba zapłacić za praktykowanie magii.


Tym razem Harry Potter nazywa się Timothy Hunter i warto zaznaczyć, że postać ta powstała o wiele wcześniej niż wspomniany Potter. Potem wiele elementów z jego przygód pojawiło się u Rowling.

Abstrahując od tego „Księgi magii” to kawał świetnego urban fantasy osadzonego w realiach universum dc. Dobrze napisanego, świetnie zilustrowanego, pełnego pięknie malowanych grafik. Warto ten komiks poznać i ewentualnie zachować.

Batman - Detective Comics: Wojna Jokera Peter J. Tomasi, Brad Walker i inni...

 



Joker to największy wróg Batmana. I w pewnym sensie Wielki Nieobecny po Ostatecznej rozgrywce. Powrócił jakiś czas temu, nie tylko w historiach retrospekcyjnych, a teraz szaleje na całego w całkiem udanym albumie „Wojna Jokera”.


O komiksie możemy przeczytać, że:

Joker wypowiedział Batmanowi wojnę i chce wykorzystać postaci z przeszłości Mrocznego Rycerza, aby ją wygrać! Tymczasem rodzina Nietoperza dochodzi do siebie po niedawnej śmierci Alfreda Pennywortha – nikt jednak nie przeżywa odejścia wiernego kamerdynera bardziej niż Bruce Wayne. Alfred był dla niego nie tylko przyjacielem, ale też ojcem i mentorem... Jego strata mocno odbiła się na psychice Mrocznego Detektywa. 

Joker wie, że nadeszła odpowiednia chwila, by zaatakować. I to z całych sił. Książę Zbrodni wywołuje falę ataków, które mają osłabić obrońcę Gotham zarówno psychicznie, jak i fizycznie. 


To stricte rozrywkowy komiks. Pełen akcji i całkiem przyjemnie mrocznego klimatu. Zresztą taki klimat towarzyszy praktycznie każdemu albumowi w którym występuje Batman i jego wrogowie. Nie jest to dzieło wymagające od nas jakieś specjalnej uwagi, nie jest też ambitne, ale oferuje sympatyczną, dobrze narysowaną rozrywkę. Jeśli lubicie Batmana i klimat Gotham – ten album jest dla Was.

Doktor Strange. Tom 1 Mark Waid, Jesús Saíz i inni...

 



Kolejna opowieść o pewnym doktorze, tym razem w ramach nowej serii Marvel Fresh. Komiks nosi  zaskakujący tytuł „Doktor Strange” i jest to pierwsza część opowieści.


O komiksie możemy przeczytać, że:

Doktor Stephen Strange traci moc, a Tony Stark proponuje mu rozwiązanie na miarę XXI wieku – podróż w kosmos! Tam ziemski Mistrz Magii znajdzie dziwnych wrogów i jeszcze dziwniejszych przyjaciół, a także trafi do niewoli obcego ludu kochającego jedynie naukę. I – a jakże – odzyska moc. Jednak każde czary mają swoją cenę, a Strange już zbyt długo zalega z płatnościami. Czy rachunek w końcu okaże się za wysoki? I co zadziwiającego Doktor zastanie w domu po powrocie na Ziemię? 


Takie marvelowskie Trudne Sprawy, w których nasz wywyższający się doktorek nagle stracił swoje moce i nie wie co z tym zrobić. Kolokwialnie rzecz ujmując tragedii tu od groma, pojawia się parę postaci które możecie znać i ogólnie jest znośnie. Nie jest to jednak jakieś wybitne dzieło. Ot przekartkować i można odłożyć na półkę. Zwłaszcza że szykuje się drugi tom, więc przed zakupem trzeba będzie sobie przypomnieć o co chodziło w całej tej historii. Kto lubi – na pewno sięgnie, kto nie lubi będzie zadowolony z tego, że ten bohater ma bardzo mało do powiedzenia i  udowadnia to na każdej stronie. Plusem są jak zwykle całkiem udane rysunki. Kto chce może czytać.

poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Oczy królowej Oliver Clements

 



„Oczy Królowej”:

Po stuleciach nędzy, prześladowań religijnych i barbarzyńskich obyczajów Europa nareszcie otwiera się na nowe idee. Uczeni, filozofowie i poeci wierzą, że będzie to epoka rozumu i nadziei dla wszystkich bez wyjątku. Niestety Hiszpania nadal poluje na tych, którzy ośmielają się sprzeciwić katolickiej ortodoksji, i wyrzyna ich w pień.

Tylko jeden kraj może stawić czoło mrocznym siłom zagrażającym renesansowym przemianom – jest nim Anglia, którą włada niezwykle inteligentna Elżbieta I. Odważna i uparta, ale też świadoma, że tej wojny nie wygra samym orężem. W momencie, gdy angielski skarbiec świeci pustkami, potrzebuje broni, dzięki której uda się jej stoczyć zupełnie inną wojnę… Wojnę podstępów, tajnych szyfrów i sekretów.


Oczy królowej to swoista historyczna odpowiedź na przygody Jamesa Bonda. Jest tu akcja, są szpiegowskie i sensacyjne klimaty, a wszystko to osadzone w realiach prawdziwych wydarzeń sprzed wieków. Akcja jest tu szybka, ale nieprzesadnie, treść ciekawa i zaskakująca – zarówno jako opowieść sensacyjna, jak i historyczna.

Do tego powieść jest dobrze napisana. Satysfakcjonuje jako lektura o wydarzeniach sprzed lat, jak i opowieść akcji. Miłośnicy takich klimatów na pewno będą bardziej niż zadowoleni z lektury. Polecam zatem.

Trik Emanuel Bergmann


 Trik to taka prawie potterowska fantastyka. Książka dla młodszych odbiorców, skupiona na magii i odkrywaniu siebie. A jeśli chodzi o młodszych odbiorców – to mogą się nieźle zaskoczyć. Bowiem ta książka to takie magiczny trik. Udaje prosta opowieść na jeden wieczór, ale nią nie jest.  Porusza naprawdę poważne tematy, wzrusza i przede wszystkim bawi, bowiem książka ta pełna jest czarnego – niemalże wisielczego – humoru.

To jednocześnie współczesna baśń próbująca przywrócić wiarę w magię. Widać tu rękę debiutanta, widać inspiracje, ale też i pasję. Niektóre rzeczy mogły być lepsze, innych bym nie zmienił, a jako całość, „Trik” warto poznać, jeśli lubicie podobne historie ze szczyptą magii. To także opowieść o samotnym chłopcu któremu Zabbatini podarował piękno tego świata. To nie był cud to był trik…

Dla mnie rewelacja – polecam zatem wszystkim.

niedziela, 8 sierpnia 2021

X-Men. Czerwoni praca zbiorowa, Tom Taylor

 



Marvel Fresh powoli się rozkręca. Po wydaniu kilku niezłych tytułów przyszła pora na X Menów, czyli najsłynniejszych mutantów, jakich nosiła Ziemia. A komiks ten nosi tytuł „X – Men. Czerwoni”.


O tytule możemy przeczytać, że:

Legendarna telepatka Jean Grey odrodziła się niczym feniks z popiołów, ale rzeczywistość, w której się znalazła, bardzo różni się od tej, którą zapamiętała z lat młodości. Na całym świecie rośnie nienawiść do mutantów, podsycana przez mroczną siłę, której ulegają rządy kolejnych państw. Żeby ją pokonać, Jean zbiera drużynę starych i nowych przyjaciół, ale musi też znaleźć odpowiedź na zupełnie nowe pytanie. Jak walczyć z uprzedzeniami w erze fake newsów i social mediów, erze, w której w człowieku można dosłownie… zaprogramować nienawiść? 



Xmeni to kolejny raz  tematyka tolerancji. A tym razem tolerancji we współczesnym wydaniu, w czasach gdy fake newsy stały się  dla wielu prawdą a społeczeństwo jest podzielone jak  już dawno nie było. Xmen to powrót do czasów gdy serie tworzył Grant Morrison, do jego wątków i postaci. I tematów takich jak równość i tolerancja . A wszystko to w formie rozrywkowej opowieści w niezłej szacie graficznej.


Tylor uderza tu w bardziej poważne i ważkie tematy niż w przygodach Wolverine. Jednocześnie tworzy lekką i prostą – jak już zaznaczyłem -  rozrywkę, zamkniętą, skondensowaną i dobrze rozwijającą uniwersum a zarazem po raz kolejny dającą nowym czytelnikom szansę wejścia w ten świat. 

Powrót Wolverine'a Steve McNiven, Declan Shalvey i inni...

 


 Nowa linia to  dobra okazja dla czytelników, którzy dopiero teraz chcieliby rozpocząć przygodę z komiksowym uniwersum Marvela. Wszystkie serie (z wyjątkiem Thora) podejmują bowiem zupełnie nowe wątki, co oznacza, że można się nimi cieszyć w pełni od pierwszy tomów. Wielbicieli klasycznych herosów Marvela usatysfakcjonuje zaś powrót ikonicznych postaci, takich jak między innymi Steve Rogers, Tony Stark, Thor czy Bruce Banner, do swoich najbardziej znanych superbohaterskich tożsamości. Peter Parker znów zacznie się spotykać z Mary Jane, a Logan nawet powstanie z martwych. I właśnie o Loganie jest kolejna opowieść, która nosi zaskakujący tytuł „Powrót Wolverine’a”.



O komiksie możemy przeczytać, że:

Niedawno Logan stracił moc gojenia ran i jego długie, burzliwe życie dobiegło końca. Teraz jednak budzi się w zniszczonym laboratorium, a zawodna pamięć to najmniejszy z jego problemów. Czy naprawdę jest legendarnym Wolverine’em? Czego chcą od niego organizacja zwana Soteirą i jej tajemnicza przywódczyni – Persefona? Czy uda im się doprowadzić do upadku człowieka zdolnego powstać nawet z martwych? 


Wolverine po paru latach nieobecności powraca. Zabawa jest w miarę udana i chociaż album nie na w sobie oryginalności i nie wszystko wyjaśnia jak powinien można się zanzajomić z tą opowieścią

Ten album to dynamiczna opowieść bardziej skupiająca się na konsekwencjach powrotu bohatera niż samym powrocie. To tez po prostu niezła opowieść dodająca coś do mitologi postaci i przywracająca najsłynniejszego mutanta do akcji. 

Wolverine nie raz już umierał i wracał. Jak większość bohaterów marvela. Nie ma więc znaczenia ile razy jeszcze odejdzie i wróci, fanów zapewne jak to się stanie tym razem. I twórcy nieźle to wykorzystują, ale jedynie na początkowych planszach. Mimo że czyta się to - a raczej ogląda dobrze, jak już pisałem nie robi to jakiegoś dużego wrażenia. Ot czytadło na parę godzin, albo i krócej. Wolverine jednak zasługuje na coś ciekawszego. W końcu to jeden z najsłynniejszych bohaterów i każde jego przygody chcę poznać, ale ta mogłaby być lepsza.

Star Trek. Picard: Odliczanie. Angel Hernandez, Mike Johnson i inni...

 



Star Trek to franczyza obejmująca nie tylko kilka seriali, ale i filmy, książki, albumy, komiksy, figurki i co tylko przyjdzie wam do głowy. A wszystko zaczęło się w latach 60 ubiegłego wieku kiedy to Gene Roddenberry wpadł na pomysł serialu w którym ludzkość porzuciła wojny, zlikwidowała głód i zajmuje się prawie tylko podbojem kosmosu. Oczywiście to bardzo skrótowy opis serialu który ma nieco więcej do powiedzenia. Pierwsza seria nie spotkała się z entuzjazmem widzów, dopiero powtórki odcinków odniosły sukces. I ruszyła lawina. Oczywiście jestem fanem tego wszechświata, jednak daleko mi do osób które uczą się klingońskiego, albo zmieniają swój pokój w replikę mostka dowodzącego, a tacy maniacy tego uniwersum też są.

A niedawno zapoznałem się z komiksem z tego universum, który nosi  tytuł „Picard. Odliczanie” i jest to początek historii, której ciąg dalszy możemy śledzić w serialu „Picard”.



O komiksie możemy przeczytać, że:

Drugi album na podstawie kultowej sagi Star Trek! Tym razem statek Gwiezdnej Floty wyrusza na wyprawę pod dowództwem kapitana Jeana-Luca Picarda, jednego z najbardziej zasłużonych admirałów Gwiezdnej Floty. Zjednoczona Federacja Planet odkrywa, że Imperium Romulańskiemu zagraża wybuch supernowej. Rozpoczyna zatem akcję ratunkową o niespotykanej skali. Admirał wyrusza, by ewakuować jedną z kolonii imperium, jednak na miejscu dokonuje szokującego odkrycia. 



Dla mnie rewelacyjny. Nie dość że lubię takie opowieści, to w dodatku główny bohater to mój ulubiony kapitan – tutaj w stopniu admirała – Picard. Interesująca fabuła, świetne rysunki, niektóre postacie odwzorowane niemal z fotograficzną precyzją, obce światy, jak to w startreku, wojny, statki, kosmici i nie tylko. Czyli to wszystko co sprawia że ten świat jest mi bliski, że tak to ujmę. W końcu do stworzenia Zjednoczonej Federacji Planet nie zostało znowu tak dużo czasu. Wystarczy poczekać...

Mama Smerfetka. Tom 28 Thierry Culliford, Alain Jost i inni...

 


Smerfy, niezwykle sympatyczne,niebieskie stworki,stworzone kilkadziesiąt lat temu, przez rysownika, ukrywającego się pod pseudonimem PEYO, bawią czytelników do dzisiaj. Po jego śmierci, jego pracę kontynuują inni twórcy, wśród nich syn twórcy. A kolejny tom, z którym się zapoznałem to „Mama Smerfetka” i jest to dzieło syna Peyo.


O komiksie możemy przeczytać, że:

W zaczarowanej krainie Smerfów ciągle dochodzi do niezwykłych zdarzeń – czasem śmiesznych, a czasem strasznych! Smerfetka jest jedyną dziewczyną w wiosce niebieskich skrzatów, wszyscy więc dbają, żeby nie się przemęczała ciężką pracą ani nie narażała się na niebezpieczeństwa czyhające w lesie... Ale ona ma już dość prania, prasowania i pieczenia ciastek! Chce robić te same rzeczy co chłopcy, bo nie jest delikatna jak lalka! Papa Smerf wymyśla sprytny sposób, aby Smerfetka mogła udowodnić, na co naprawdę ją stać. Czy uda się jej wypełnić zadanie? Może być trudno, bo zbliża się wielkie zagrożenie ze strony Gargamela i innych czarowników... 

Te historie nie są wcale takie głupie, jakby chcieli niektórzy domorośli krytycy. Całkiem mądra opowieść pokazująca nam co robią z nami uprzedzenia i nasze wyobrażenia o tak zwanej słabszej płci. Smerfy przekonają się, że gdyby nie Smerfetka, wszystko mogłoby się skończyć nie tak dobrze. Polecam uwadze.





Ernest i Rebeka - Na ratunek! Wydanie zbiorcze Tom 3 Guillaume Bianco, Antonello Dalena

 



W serii „Komiksy są super!” wydawnictwo Egmont Polska publikuje pełne humoru, świetnie narysowane i mądre komiksy dla dzieci. Zazwyczaj są to bestsellery europejskiego rynku wydawniczego. Teraz te historie trafiają do polskiego czytelnika. W tym cyklu ukazał się również trzeci tom serii „Ernest i Rebeka. Na ratunek!”.

O komiksie możemy przeczytać, że:

Rebeka ma już siedem lat! Czuje się duża, prawie dorosła, nawet odczepia dodatkowe kółka w swoim rowerze... Ale zaraz potem czekają na nią znacznie poważniejsze wyzwania: wraz z przyjaciółmi musi rozwikłać tajemnicę Czerwonej Czarownicy, później sprawić, aby ukochany nauczyciel, pan Rebaud, odzyskał posadę, a w końcu uratować mikroba Ernesta z rąk szalonego naukowca! Jak tego wszystkiego ma dokonać mała dziewczynka? O przepraszam, Rebeka wcale nie jest już mała, a z pomocą drużyny szkolnych piratów pokona każdą przeszkodę! 

Zabawna, wzruszająca, poruszająca istotne problemy historia. Dziewczynka próbująca sobie poradzić ze sytuacja, w której znajduje się niestety mnóstwo dzieci. Ale wcale przez to nie traci swojej radości życia. Nigdy nie pomyślałbym, że wzruszy mnie komiks o mikrobie i jego dzielnej przyjaciółce. Świetna rzecz, którą polecam wszystkim. Nie tylko młodym czytelnikom. 

Universum DC według Neila Gaimana

Gaiman i superhero. Wydaje się, że nie po drodze, ale czasem coś tam w główny nurcie zrobi. A to, co zrobił, przynajmniej dla DC, zebrano w ...