wtorek, 5 kwietnia 2022

Stary cybuch i jedwabna pończoszka Étienne Willem


 Detektywistycznych opowieści jest bardzo dużo i jeżeli tradycyjne kryminały Wam się znudziły, koniecznie sięgnijcie po „Stary cybuch i jedwabna pończoszka”.


O albumie możemy przeczytać, że:

Od prawie pięciu lat inspektor Arbuckle próbuje zamknąć Sir Waltera Rutherforda, przedstawiciela szlachty londyńskiej, którego podejrzewa o kierowanie różnymi działaniami związanymi z handlem ludźmi. Jednak każda z jego prób zakończyła się niepowodzeniem z powodu poparcia, jakim Sir Walter cieszył się na dworze. Wreszcie Arbuckle udaje się przekupić księgowego sir Waltera i obiecuje mu w zamian za tajne kody jego ksiąg rachunkowych łaskę królewską i nowe życie. W rozwiązaniu tej sprawy pomoże mu miss MacMillan.

Wreszcie trafiłem na komiks, który podoba mi się nie tylko z treści, ale i grafiki. A jeśli miałbym wybierać, co w tym komiksie jest lepsze, to oczywiście wspaniałe ilustracje. Treść zdaje się zaledwie dodatkiem, a o to chyba chodzi w powieściach graficznych. A sama intryga jest także całkiem interesująca i cieszę się, że album zawiera całą trylogię. Jeśli ktoś lubi historie dziejące się u schyłku Imperium Brytyjskiego, to ta opowieść jest dla niego. Polecam zatem.

Sandman: Pora mgieł Mike Dringenberg, Neil Gaiman i inni

 


Czwarty tom Sandmana jest powszechnie uważany za najlepszy z całej serii. Czy jest tak w rzeczywistości? Nie powiedziałbym, bo w poprzednich albumach zdarzały się dużo lepsze historie. Nadal to jednak kawał dobrego fantastycznego komiksu dla tych, którzy lubią niewymagająca fantastykę. Tom ten nosi tytuł „Pora mgieł”.


O albumie możemy przeczytać, że:

Cykl „Sandman” to mroczna, ciążąca ku horrorowi historia ludzkich kontaktów z Sandmanem, Władcą Snów – istotą, która wprawdzie nie jest bogiem, ale ma władzę, o jakiej wielu bogów może tylko marzyć – rządzi ludzkimi snami... A jest to potężna władza, gdyż sny często kierują naszym życiem... a czasami je zastępują. Liczne nawiązania kulturowe i religioznawcze zawarte w komiksie spowodowały, że SANDMAN został uznany przez krytykę za dzieło wybitne. 

W tym komiksie Sandman wybiera się do piekła i mierzy z iście piekielną nomen omen intrygą. Akcja nie jest u szybka, więcej w tym wszystkim rozmawiania, niż działania, ale wydarzeń też nie brak. Czasem tego rozmawiania mogłoby być mniej, bo często niewiele z niego wynika, niemniej i tak jest dobrze. Szata graficzna? Tu należą się wielkie brawa za klimat, świetne oddanie świata i bohaterów. Ogląda się to o wiele przyjemniej niż czyta, a album pozostawia po sobie uczucie niedosytu. Choć i pewne zmęczenie także.

Dom Szeptów – Ananse Nalo Hopkinson Dan Watters

 


Neil Gaiman to pisarz którego powieści, a szczególnie zbiory opowiadań bardzo lubię i cenię. A raczej doceniam jego niezwykłą wyobraźnię i umiejętność wciągania czytelnika do swoich historii. „Gwiezdny pył”, „Amerykańscy bogowie”, „Koralina” to tylko niektóre z jego powieści, które niezwykle mi się podobały. Autor ten zawsze chodzi ubrany na czarno i jak sam żartuje jego ciemną  stronę natury oddają komiksy, do których również pisze scenariusze. Najsłynniejsza seria to „Sandman”. A ja zaznajomiłem się właśnie z tomem drugim, który nosi tytuł „Dom szeptów. Ananse”. I jest to tom oparty na pomyśle Gaimana, bez jego udziału.



O komiksie możemy przeczytać,że:

Erzulie znalazła się w nieciekawej sytuacji: na świecie szaleje magiczna epidemia, a jej sprawca, Szankpanna – pan morów i plag – rośnie w siłę. Bogini zwraca się o pomoc do Anansego, pajęczego władcy opowieści. Lecz podstępny Ananse ma własne plany, przez co Erzulie musi stanąć do nierównej walki, choć wie, że może zginąć, gdyż nawet bogowie są śmiertelni... 



Sandman, który nim nie jest, albo jest w niewielkim stopniu. Poboczna seria rozwijająca uniwersum, ale nie mająca już tego czegoś. Nadal pozostaje ciekawa i warta polecenia fanom, niemniej tylko im. Grafika za to jest interesująca, oddająca senny i magiczny klimat tej opowieści. Mnie się podobała bardziej niż sama treść, a to rzadko się zdarza. Tak więc, mogę polecić.

DCEased. Nadzieja na końcu świata Dustin Nguyen, Tom Taylor i inni

 


Szalona alternatywa, w której świat naszych ulubionych postaci opanowały hordy nieumarłych zainfekowanych antyżyciem. Oj będzie się działo. A ja właśnie zaznajomiłem się z tomem kolejnym.



Dceased. Nadzieja na końcu świata”.

W najczarniejszej godzinie Ziemi bohaterowie przynoszą nadzieję w kolejnej odsłonie sagi „DCeased”, Akcja komiksu „DCeased. Nadzieja na końcu świata” toczy się równolegle do wydarzeń z albumu głównego, czyli „DCEased. Nieumarli w świecie DC”. Równanie antyżycia zainfekowało ponad miliard ludzi na Ziemi. Jego ofiarami padli bohaterowie i złoczyńcy. Zostały zarażone całe narody. Bezpośrednio po zniszczeniu Metropolis Superman i Wonder Woman opracowują plan powstrzymania fali infekcji i ochrony tych, którzy zarażeni jeszcze nie są. Jednak armia nieumarłych prze naprzód, niszcząc wszystko na swojej drodze. Wojna antyżycia dopiero się rozpoczyna!


Trochę lepszy od poprzedniego tomu, jednak nadal jest to zaledwie poprawna opowieść. Owszem miejscami wciągająca i nawet ciekawa. Jednak większość wydarzeń można spokojnie przewidzieć i gdyby był to kryminał, to już w drugim rozdziale byłoby wiadomo, że mordercą jest ogrodnik. Tak trochę uogólniam, ale jeśli zaczniecie oglądać to dzieło, sami się przekonacie. I znowu, tak jak przy poprzedniej historii, nie mogę tego czytać na poważnie. W gruncie rzeczy to całkiem wesoła opowieść, kreśląca apokaliptyczną wersję zmagań naszych ulubionych bohaterów z Universum DC.

Można przeczytać i dobrze się bawić. W końcu o to chodzi, przy tego typu dziełach. Polecam zatem.

Batman - Death Metal. Tom 3 Greg Capullo, Scott Snyder

 


Człowiek Nietoperz doczekał się nie tylko licznych adaptacji filmowych, czy serialowych. Jako że jestem tradycjonalistą, najbardziej lubię klasyczne historie, w których nasz bohater walczy na ten przykład z Jokerem lub z Pingwinem. Jednak czasem w historiach, które bawią się konwencją, można znaleźć coś ciekawego. Ma to miejsce w moim odczuciu w serii Batman Metal, a kolejny tom tego cyklu to „Batman-Death Metal”. Jest to już trzeci tom serii.



O komiksie możemy przeczytać, że:

Batman, Superman i Wonder Woman trafili do światów w mrocznym multiwersum wzorowanych na Kryzysach, do jakich doszło w ich świecie. Po drodze natknęli się na nieoczekiwanego sojusznika w osobie Pierwszego Superboya. Czy to jednak wystarczy, aby pokonać wszechmocnego Batmana, Który się Śmieje? Tymczasem Liga Sprawiedliwości pod dowództwem Nightwinga wyrusza na kolejną misję!


Istne szaleństwo. Tak można określić to, co dzieje się na kartach tego komiksu. Bardzo nietypowa opowieść, która przypadła mi do gustu nawet bardziej niż tradycyjne historie, które tak lubię. Jest straszno, ciekawie, dostrzegłem nawet szczyptę czarnego humoru w całości. Zresztą takich historii nie umiem przyjąć na poważnie. Grafika także jest warta tego, aby ja sobie obejrzeć. Dla mnie rewelacja – mój ulubiony tom ze wszystkich trzech już wydanych. Polecam zatem wszystkim fanom nie tylko tradycyjnych przygód Mrocznego Rycerza.

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...