czwartek, 31 grudnia 2020

CARL BARKS. ZAGUBIENI W ANDACH


Carl Barks, to amerykański grafik, scenarzysta i animator. Najbardziej znany ze swoich disneyowskich komiksów ukazujących losy chociażby Sknerusa McKwacza, którego był twórcą. Był także „założycielem Kaczogrodu”, czy organizacji Młodych Skaytów, do której należeli – jak pamiętamy siostrzeńcy Kaczora Donalda. Jest także „ojcem” Diodaka, czy Gogusia Kwabotyna. I wielu innych. Sam Eisner nazwał go Andersenem komiksów i coś w tym jest.

Nakładem wydawnictwa Egmont ukazuje się kolekcja klasycznych komiksów KACZOGRÓD, napisanych i zilustrowanych przez Barksa w latach 1943 – 1972. Co ważne, ukazują się chronologicznie. A kolejny tom to „Zagubieni w Andach”.

 

Przyznam się, że dawno się tak nie bawiłem przy czytaniu komiksu. Niektóre z tych historyjek znane mi są z młodości. Jednak pamiętam je inaczej. Jak się dowiedziałem, za historie stworzone przez Barksa brali się inni twórcy – stąd zmiany, a to wydanie to oryginalne komiksy – bez żadnych zmian.  Co nie zmienia faktu, że z przyjemnością do tych opowieści wróciłem.

 

Podsumowując komiksy te to prawdziwa gratka dla miłośników mieszkańców Kaczogrodu, ale nie tylko. Przez te historie przewijają się praktycznie wszystkie znane nam postaci z Donaldem na czele. W kolejnych tomach spotkamy zapewne kolejnych ulubieńców. Przepiękne rysunki, pełne detali i przezabawne, ale i mądre historie. Czegóż chcieć więcej?

Na końcu albumu – kolejne niezmiernie ważne postacie z Kaczogrodu przedstawione niezwykle poważnie.

BOGINI MOCZARÓW


Janusz Christa to jeden z najsłynniejszych twórców komiksowych w naszym kraju. Jego serie, z których najsłynniejsza to ta o dzielnych wojach czyli przygody Kajka i Kokosza, a także najdłuższy polski komiks Kajtek i Koko w Kosmosie. Jego prace od lat bawią, ale i wzruszają kolejne pokolenia czytelników. Wydawnictwo Egmont Polska wydaje właśnie wznowienie przygód wspomnianych przeze mnie bohaterów, którzy w głębinach kosmosy przeżywają prawdziwie kosmiczne przygody. Siódmy tom nosi tytuł „Bogini moczarów”.

 

O komiksie możemy przeczytać, że:

Komiks Janusza Christy w fascynujący sposób opowiada o przygodach tytułowych bohaterów uczestniczących w eksperymencie profesora Kosmosika. Zwariowany naukowiec wysyła ich do gwiazdozbioru Oriona. W trakcie ekspedycji przyjaciele poznają mieszkańców odległych planet i ich zadziwiające zwyczaje, przeżywają niezwykłe i ryzykowne przygody, popadają w liczne tarapaty, ale zawsze pozostają pełnymi humoru i optymizmu chłopakami z Ziemi. „Bogini moczarów” to siódmy i zarazem ostatni, zamykający kosmiczne przygody Kajtka i Koka, album nowej, kolorowej edycji.

 

Ostatni tom tego najdłużej wydawanego komiksu. I tak jak w poprzednich częściach od razu zaczynamy przygodę od miejsca w którym skończyliśmy poprzednio. Najlepiej przygotować sobie poprzednią część, bo ja miałem kłopot z przypomnieniem sobie na czym zakończyliśmy przygodę.

A ta część w niczym nie odbiega od poprzednich. Jest kosmicznie, pełno akcji, kosmitów, robotów, podróży międzygwiezdnych i bohaterów którzy mimo że poważni w swoich rolach wywołują uśmiech na naszych twarzach. Polecam całość.

SUPERMAN. AMERYKAŃSKI OBCY



Superman  narodził się w czerwcu 1938 roku na łamach magazynu Action Comics. Przesłany na Ziemię przez swych rodziców, którzy chcieli go w ten sposób ocalić od zagłady, dorastał jako zupełnie normalny chłopak, powoli odkrywając swoje zdolności. A jest ich naprawdę wiele. Jako Superman umie latać, podnosi niesamowite ciężary, przenika wzrokiem ściany i o wiele więcej. Jako reporter Daily Planet, jest znakomitym dziennikarzem. Słabości ma niewiele, jak chociażby kontakt z kryptonitem, czyni go bardzo słabym. Bohatera tego, jako zupełną nowość uniwersum DC, powołał do życia Jerry Siegel i kilkoro innych twórców. Wzorowali się oni na paru osobach z życia publicznego, a także na swojej pracy w redakcji pewnej gazety. Bohater ten przeszedł tyle metamorfoz, że brakło by miejsca żeby to opisać, choć zapewne ktoś to już zrobił.

 

I właśnie taką metamorfozą postaci można nazywać komiks „Superman. Amerykański obcy”.

O tym komiksie możemy przeczytać, że:

Najpotężniejszy superbohater na świecie w nowej odsłonie. Album składa się z siedmiu historii ukazujących kluczowe momenty z życia Clarka Kenta i kariery Supermana – od chłopca, który orientuje się, że jest inny niż rówieśnicy, przez dziennikarza z Metropolis, po obdarzonego supermocami bohatera walczącego u boku Batmana z zagrażającymi Ziemi niebezpieczeństwami. Czy obcy z dalekiego kosmosu znajdzie miejsce w świecie ludzi? Ten album niesztampowo odpowiada na to pytanie!

 

Przeżyjmy to jeszcze raz. Tak można w skrócie podsumować ten komiks. Po licznych albumach o wczesnych latach Supermana dostępnych także po polsku dostajemy kolejną wersję tej opowieści. Ale co ważne – kolejną udaną opowieść.

Ten tom to kolejna jeszcze bardziej współczesna wizja superbohatera. Ma swój klimat, akcję i spokojniejsze momenty. Czyta się szybko, lekko i miło. Może nie jest to wybitne dzieło, wiele było lepszych i podobnych ale i tak warto, jeśli lubicie Człowieka ze Stali. Plusem są także rewelacyjne rysunki. Polecam zatem.


poniedziałek, 14 grudnia 2020

Ikabog J.K. Rowling


 /MEDIA RODZINA/

J. K. Rowling to autorka bodajże najsłynniejszego cyklu ostatnich lat. Harry Potter i jego walka ze złem w wypasionej szkole magi zawładnął wyobraźnią milionów czytelników, a pisarka z nikomu nieznanej osoby stała się gwiazdą. Oczywiście po sukcesie przygód czarodzieja przyszła pora na inne książki związane ze światem magii, ale to zupełnie inna historia. Taką opowieścią która wyszła spod pióra Rowling i nie ma zupełnie nic wspólnego z Hogwartem jest „Ikabog”, czyli baśń, którą niedawną przeczytałem.


O tej powieści możemy przeczytać, że:

Coniemiara była niegdyś najszczęśliwszym królestwem. Nie brakowało tam bowiem złota, król miał najpiękniejsze wąsy na świecie, a specjały serwowane przez rzeźników, cukierników i serowarów to było niebo w gębie! Wszystko w tym pięknym kraju było idealne – wszystko poza mglistymi Błotami na północy. Legenda głosiła, że mieszka tam potworny ikabog. Każdy rozsądny człowiek wiedział jednak, że ikabog nie istnieje, a wymyślono go tylko po to, by straszyć nim niegrzeczne dzieci. Z legendami tak jednak bywa, że czasami zaczynają żyć własnym życiem.

Czy legenda może pozbawić tronu uwielbianego króla? Albo doprowadzić do upadku szczęśliwy kraj? Czy legenda może nieoczekiwanie rzucić dwoje dzieci w sam środek przygody?

Dowiesz się tego ze stronic tej książki, jeśli tylko nie zabraknie ci odwagi…



Autorka wraca z przepiękną baśnią, która w naszym kraju wydana została w tym samym czasie co kontrowersyjna „Niespokojna krew”.. Książka ta stanowi powrót pisarki do delikatnych bajkowych historii.

Po tym jak niezbyt wyszły jej książki dla dorosłych, znów wraca na dziecięcy grunt i robi to w doskonałym stylu. Dodatkową atrakcją tej opowieści są 34 kolorowe ilustracje autorstwa dzieci wyłonione w Konkursie Ikabog. A sama książka to prezent autorki dla dzieci dotkniętych lockdownem.

Family Guy. Za kulisami Frazier Moore, Seth MacFarlane


 /SQN/

„Głowa rodziny”, czy jak kto woli „Family Guy”, to dla mnie najlepszy serial animowany dla dorosłych, tuż obok Simpsonów, którzy zajmują oczywiście pierwsze miejsce na mojej osobistej liście, bo z tym serialem dorastałem. A  FG to trochę inna kategoria. Jest oczywiście przezabawny, zwłaszcza dygresje Petera że kiedyś pracował na przykład jako podtrzymywacz skóry pewnej aktorki i inne. Pełno tu także scen szokujących, obrazoburczych i prawdę mówiąc niesmacznych. Ale takie zdanie mają ci którzy nie oglądali „Brickleberry”. Dla mnie to jeden z lepszych seriali jakie kiedykolwiek powstały i tym samym chętnie sięgnąłem po album „Za kulisami Family Guy”.



O książce możemy przeczytać, że:

Storyboardy, projekty garderoby, fotografie źródłowe, oryginalne malunki i o wiele więcej. Świata Family Guya i jego kultowych postaci jeszcze nigdy nie zaprezentowano w taki sposób!

Family Guy. Za kulisami to bogato ilustrowana i kolorowa przepustka za kulisy siedmiokrotnego zwycięzcy nagrody Emmy. Zapewnia ekskluzywny, jedyny w swoim rodzaju dostęp do miejsc, które do tej pory były zarezerwowane wyłącznie dla Setha McFarlane’a, Setha Greena, Mily Kunis, Alexa Borsteina i Mike’a Henry’ego. Pozwala zobaczyć grafiki koncepcyjne i przeczytać notatki scenarzystów, wywiady z ekipą i mnóstwo opowieści o słynnych ulubieńcach światowej publiczności. Oto Peter, Lois, Meg, Chris, Stewie i Brian Griffinowie oraz Joe Swanson, Glenn Quagmire i Cleveland Brown, znani, uwielbiani, kochani, jedyni i niepowtarzalni!


Tego serialu nie trzeba przedstawiać. Kto nie zna, musi poznać, ci co znają czekają z niecierpliwością na kolejne odcinki. A album przedstawia to wszystko co chcielibyśmy wiedzieć o ulubionym serialu. Szalenie kolorowe wydanie, pełne ciekawostek. Uważam że te kolorowe wkładki powinny być naklejkami, to dopiero byłaby zabawa! Poza tym bardzo ciekawie wygląda geneza powstawania kolejnych odcinków, a nawet scen, co sprawia że bardziej doceniamy to co widzimy na ekranie. Dla mnie bomba.

poniedziałek, 7 grudnia 2020

Królewna w lśniącej zbroi, czyli trochę inne bajki dla dziewczynek i chłopców Karrie Fransman, Jonathan Plackett


/CZARNA OWCA/

 Dawno, dawno temu. Któż z nas, nie zna tych słów? Każdy młody wielbiciel niestworzonych historii kojarzy te słowa, właśnie z baśni które czytał, lub siedział sobie wygodnie, a ktoś czytał mu jakieś piękne historie Andersena, czy braci Grimm. Nieistotne. Ważna jest sama aura magiczności i niezwykłości tych opowieści.  A jako że sam jestem wielbicielem takich opowieści, nie mogłem przejść obojętnie obok tego tytułu „Królewna w lśniącej zbroi. Czyli trochę inne bajki dla dziewczynek i chłopców”.


Na czym polega ta „inność” pewnie zapytacie? A no na interesującej zmianie głównych postaci bardzo znanych bajek. Mamy więc tutaj Królewicza Śnieżka, Kopciuszka który ma złych braci, kotkę w butach, a nawet chłopca Calineczka.

Wszystko oczywiście w konwencji tradycyjnych baśni tyle że zamiana ról stworzyła z nich zupełnie nowe historie. Bowiem książę którego ratuje królewna w lśniącej zbroi nie jest tym czego oczekujemy po baśni, prawda? Mimo to jest znakomicie. Pomysły są zabawne, konwencja zachowana, można się uśmiechnąć, zadumać, a nawet wystraszyć. Czyli wszystko to za co kochamy baśnie. Nieważne czy ratujemy księcia, czy próbujemy zabrać biednego chłopca na wielki bal. Mnie się taka zamiana podoba, zatem polecam.

W przedszkolu, W mieście Guido Wandrey W lesie Christine Henkel

 


/CZARNA OWCA/

Kolejna porcja książeczek przeznaczona zdecydowanie dla tych najmłodszych  czytelników.


Pierwsza z nich to „W lesie”. Jak można zgadnąć przedstawione są w niej zwierzęta które najczęściej przebywają w lesie. Nocą, w zimie, na polanie, pod ziemią. Dzieci mogą szukać konkretnych zwierząt, albo szukać na konkretnej stronie ukrytej wiewiórki, która ubrudziła ogon farbą. Tak że zabawa jest przednia…



Drugi tytuł to „W przedszkolu”. Już sam tytuł nam wszystko wyjaśnia. Możemy więc obserwować dzieci w drodze do przedszkola, podczas zabawy, śpiewania piosenek czy posiłku. Na każdej stronie „występują” te same dzieci i można je wskazywać w konkretnej sytuacji.


Trzecia tytuł to „W mieście”. Ta sama metoda co przy zwierzętach w lesie. Mamy więc miasto i musimy poszukać konkretnych postaci. Sytuacje przedstawione są bardzo różne, takie jak: przed bankiem, w parku czy wypadek. W tej pozycji dziecko może poszukiwać czerwonego balonika ukrytego na każdej stronie.



I TYLE. Zapewne dziecko będzie zachwycone. A ja sam do szedłem do niezłej wprawy... szukając wiewiórki która wlazła do farby, balonika, czy jeża ukrytego w liściach.

niedziela, 6 grudnia 2020

Asystentka S.K. Tremayne


 /CZARNA OWCA/

S. K. Tremayne to pseudonim pisarza, który zainteresował mnie swoją powieścią „Bliźnięta z lodu”. Teraz przyszła pora na tytuł „Asystentka”.


O książce możemy przeczytać, że:

Świeżo rozwiedziona Jo z przyjemnością wprowadza się do wolnego pokoju swojej najlepszej przyjaciółki. Zaawansowane technologicznie, luksusowe mieszkanie jest zarządzane przez asystentkę domową o nazwie Electra, która zajmuje się ogrzewaniem, oświetleniem – a czasem nawet Jo zwraca się do niej, gdy potrzebuje towarzystwa.

Wszystkie się zmienia, gdy pewnej nocy Electra wypowiada jedno zdanie, które rozrywa kruchy świat Jo na strzępy: „Wiem, co zrobiłaś”. Jo jest przerażona. Ponieważ w przeszłości zrobiła coś strasznego. Coś niewybaczalnego.

Tylko dwie inne osoby na całym świecie znają tajemnicę Jo. I nigdy nikomu by nie powiedziały. Prawda? Gdy ostra zima zatrzymuje Londyn, Jo zaczyna rozumieć, że Asystentka na półce nie chce po prostu kontrolować Jo; chce ją zniszczyć.


Ciekawie poprowadzona intryga, która do końca trzyma nas w napięciu. Czy to bunt maszyn, czy jednak ktoś umiejętnie manipuluje urządzeniem? Przestroga przed zbytnią fiksacją urządzeniami, które ingerują we wszystko, a my powoli tracimy swoje własne ja. Dowiedzcie się sami jak się to wszystko zakończy.. Minusem dla mnie  było to że jest zbyt wiele postaci która się wypowiadają na łamach tej powieści, ale o dziwo tutaj nie przeszkadzało mi to aż tak. Reszta jest interesująca.

Szóste dziecko J. D. Barker

 



/CZARNA OWCA/

J. D. Baker to światowej sławy pisarz znany mi przede wszystkim z interesującej powieści jaką jest „Drakul”. To także autor cyklu #4MK, a ja właśnie przeczytałem tom noszący tytuł „Szóste dziecko”.

O książce możemy przeczytać, że:

Detektywowi Samowi Porterowi słowa „Ojcze, wybacz mi” przywołują dawno zapomniane wspomnienia; celowo pogrzebaną przeszłość. Dla Ansona Bishopa stają się pomostem łączącym dzieciństwo z teraźniejszością i powodem do ujawnienia ukrytej od dawna prawdy. Kilka słów, zapisanych obok każdego ciała, łączy ofiary z nieuchwytnym mordercą, w tym samym momencie pozostawiającym po sobie trupy na przestrzeni całych Stanów Zjednoczonych. FBI wpada w panikę – tym bardziej że w jego szeregach szerzy się korupcja. Kiedy Anson Bishop, główny podejrzany w sprawie Zabójcy Czwartej Małpy, ujawni swoją historię, zmieni zupełnie nie tylko kierunek śledztwa, ale też życie wszystkich zaangażowanych.

Cykl ten zyskał międzynarodową sławę i czytelnicy na całym świecie wyczekiwali finału. Jest naprawdę świetnie. Intryga znakomita, wyraziste postaci, dynamiczna akcja nie pozwala nawet na jedną chwilę wytchnienia. 

Jedyny minus minimalnie związany z całą intrygą to tłumaczenie pewnych słów, wśród których prym wiedzie „detektywka” a to słowo każdy program zaznacza mi jako błąd.  Czy określenie „pani detektyw” jest aż tak złe? Kogoś poniosła poprawność.

czwartek, 3 grudnia 2020

Nekrosytuacje. Perełki z życia grabarza Guillaume Bailly


 /WYDAWNICTWO DOLNOŚLĄSKIE/

O tej pozycji zrobiło się głośno zanim w ogóle została wydana. A potem zaczęła się „wariacja” na temat. Temat osobliwy, więc niektórzy przeszyli obojętnie obok tego dzieła, jednak niesłusznie! Jest naprawdę ciekawie.


O książce możemy przeczytać, że:

Podczas czytania tej książki przypominamy sobie najlepsze momenty z kultowego serialu Sześć stóp pod ziemią. Lektura NEKROSYTUACJI wywołuje lekki dreszczyk, ożywczy śmiech i szczyptę kontemplacji. Wszystko w idealnych proporcjach, jak starannie skomponowane menu na stypie.


Nietypowy temat wcale nie sprawia że tą pozycję czyta się źle albo z oporami. Przeciwnie, jest napisana całkiem interesująco a sytuacje tutaj przedstawione mogą nas rozbawić, zgorszyć, ale przede wszystkim wywołują zadumę nad naszym, ale nie tylko nad naszym życiem. Fenomen tej książki to zapewne temat, ale i to że napisana jest naprawdę dobrze. Zatem polecam.

Seksroboty. O pożądaniu, nauce i sztucznej inteligencji Kate Devlin

 


/WYDAWNICTWO DOLNOŚLĄSKIE/


O książce „Seksroboty” możemy przeczytać, że:

W intrygującym serialu Westworld ziszcza się odwieczne marzenie ludzkości – powstają inteligentne androidy. Spełnia się też złowieszcza przepowiednia Lema i Hawkinga: sztuczna inteligencja stwarza wprawdzie nieograniczone możliwości, ale dla człowieka okazuje się zabójcza. Czy musi tak być? Czy roboty, zamiast stanowić zagrożenie, nie mogłyby nam zapewnić dobrego seksu?

Kate Devlin błyskotliwie i z humorem pisze o powstaniu inteligentnych maszyn oraz rozwoju seksrobotów. Od mitu o Pigmalionie aż do replikantów z Blade Runnera – idea robota nas fascynuje, jednocześnie przeraża i daje nadzieję. A współczesna nauka te nadzieje i obawy powoli urzeczywistnia.


Świetnie napisana pozycja która interesująco opisuje naszą pogoń za technologią i wskazuje co można by zmienić aby ten pęd nie zapędził nas w kozi róg. Jednak to nie jedyny temat. Przede wszystkim ukazuje nam historię dążenia ludzkości do stworzenia idealnego urządzenia, niemal człowieka, które można by wykorzystać w niecny sposób… Historia nie tyle seks robotów, ale tego jakimi chcielibyśmy je widzieć. Autobiografia seks zabawek i ich ewolucja, można by rzec droga przez wieki. Wciągająca historia, którą mogę polecić.

Wiedźmin. Historia fenomenu Adam Flamma

 


/WYDAWNICTWO DOLNOŚLĄSKIE/

Andrzeja Sapkowskiego nikomu przedstawiać nie trzeba. To autor znakomitej Trylogii Husyckiej, która z niezrozumiałych przeze mnie powodów nie zyskała takiego uznania jak inne dzieło tego autora – czyli Wiedźmin. A szkoda. A jeśli wspominamy Wiedźmina , to całkiem niedawno zaznajomiłem się z tytułem „”Wiedźmin. Historia fenomenu”.


O książce możemy przeczytać, że:

Wiedźmin jest dla Polaków tym, czym Superman dla Amerykanów i Asteriks dla Francuzów: narodową marką o zasięgu globalnym. Nie stał się nią od razu; szlak ku wielkości był trudny i pełen niebezpieczeństw. Ostatecznie jednak Geralt z Rivii, łowca potworów, osiągnął coś, co udało się nielicznym. Stał się ikoną gatunku fantasy i najlepszym polskim towarem eksportowym.

Adam Flamma opisuje genezę fenomenu Wiedźmina, odsłania kulisy powstawania opowiadań, powieści, komiksów, gier, filmu i seriali. Rozkłada popularność Białego Wilka na czynniki pierwsze i tłumaczy, dlaczego Andrzej Sapkowski, powołując go do życia, nie popełnił żadnego błędu.


Bogato ilustrowane, pełne ciekawostek, odsłaniające kulisy powstania Wiedźmina. W końcu to nasz największy towar eksportowy z tego gatunku. Książki, komiksy, serial, czy gry. Działa na wyobraźnię ludzi na całym świecie. I choć to dzieło dla niektórych kiczowate i tandetne  -warto je poznać. To dzieło nie zastąpi oryginału, ale i tak warto je przeczytać. Choćby dla zgłębienia otoczki.


A propos niczego. Autobiografia Woody Allen


 /REBIS/

Woody Allen to znakomity aktor, reżyser, jazzman i okazuje się że pisarzem też jest całkiem niezłym. Z jego filmów najbardziej lubię „Miłość i śmierć”, słuchałem jego koncertów, a teraz przyszła pora na książkę, która od razu jest też autobiografią. Nosi ona tytuł „A propos niczego”


O książce możemy przeczytać, że:

Z wyjątkową gawędziarską pasją Allen prowadzi nas od dzieciństwa i młodości na Brooklynie, przez pracę scenarzysty w programie Sida Caesara i komika stand-upowego, aż po pierwsze próby aktorsko-reżyserskie i rozkwit – trwającej sześćdziesiąt lat – kariery w przemyśle filmowym.

Na kartach tej niecodziennej autobiografii wielkie nazwiska mieszają się z błahostkami, naiwne zachwyty z bagażem życiowych doświadczeń, a kino ma godnego rywala w postaci muzyki jazzowej.


Podsumowując. Ciekawy portret ciekawego człowieka. Opisane z humorem i wnikliwie najważniejsze wydarzenia które stanowią jego życie. Możemy tu spotkać wielkie nazwiska, zwyczajne życie i to trochę inne od zwyczajnego.   Nie zamierzam rozkładać tej książki na czynniki pierwsze, czy wspominać o kontrowersjach. Nie po to czytałem tą pozycję. Mnie się podobała, zatem polecam.

Muzeum luster Luis Montero Manglano


 /REBIS/

Luis Montero Manglano to pisarz znany mi przede wszystkim ze świetnego cyklu „Poszukiwacze”, w którym przygoda goni przygodę a każda kolejna część dostarcza nowych wrażeń. To także brat równie znanej pisarki Carli Montero autorki „Szmaragdowej Tablicy”. A wracając do pisarza całkiem niedawno zakończyłem lekturę książki „Muzeum luster”.

O powieści możemy przeczytać, że:

Podczas Międzynarodowego Konkursu Kopistycznego w Muzeum Prado dochodzi do serii brutalnych zabójstw. Sprawcy odtwarzają w nich najsłynniejsze obrazy ze zbiorów galerii. Policja tkwi w martwym punkcie. Dwie osoby mogą pomóc rozwikłać tajemnicę makabrycznych zbrodni: kopistka amatorka i ekscentryczny specjalista od symboli.

Świetna opowieść która dodatkowo może wzbudzić nasze zainteresowanie nie tyle obrazami ale ogólnie sztuką. Oczywiście uogólniam – to nie jest główny temat tej powieści. Dodatkowo całkiem niezła intryga sprawia, że od książki trudno się oderwać. Oby więcej takich powieści. Zresztą znając poprzednie dokonania autora, nie miałem wątpliwości że i tym razem będzie to strzał w dziesiątkę. Polecam zatem.

wtorek, 1 grudnia 2020

Billy Kid René Goscinny, Morris

 


/EGMONT POLSKA/

Morris stworzył postać rewolwerowca, który będąc szybszym w strzelaniu od swojego cienia, z miejsca zyskał miliony fanów na całym świecie. Nie mała w tym zasługa stereotypowego opisania Dzikiego Zachodu, zwariowanych bohaterów i wszechobecny humor sytuacyjny. Pies Bzik, czy bracia Daltonowie na stałe wpisali się w popkulturę. Po śmierci Ojców postaci misja rozśmieszania kolejnych czytelników jest nadal kontynuowana. A ja niedawno trafiłem na tytuł „Billy Kid” i stworzył go słynny duet czyli Morris i Goscinny.



O komiksie możemy przeczytać, że:

Tym razem Lucky Luke staje oko w oko z... chłopcem. Jednak to nie byle jakie dziecko, tylko Billy Kid, jeden z najsławniejszych rewolwerowców Dzikiego Zachodu! Na jego widok drży całe miasteczko. Samotny Kowboj będzie musiał rozstrzygnąć, czy to tylko źle wychowany dzieciak, czy prawdziwy przestępca. Ale czy można traktować poważnie kogoś, kto zasypia, słuchając bajek, je tylko czerwone karmelki i pije kakao? 



Tym razem okazało się że najlepszym sposobem na takiego łobuza jakim był Billy Kid jest solidne lanie oraz oczywiście odsiadka. A Billy’ego Kida boją się nawet Daltonowie. Jednak nasz Rewolwerowiec nie z takimi typkami miał już do czynienia .Jest zabawnie, ciekawie i co istotne jak zwykle przedstawia historyczne wydarzenia i postaci, nieco tylko przerysowane. Polecam całość, a jest tego sporo!

Śledztwa Enoli Holmes - 3 - Tajemnica białych maków Serena Blasco

 


/EGMONT POLSKA/

Sherlock Holmes, to słynny detektyw wymyślony na potrzebę serii książek. Jego metody śledztwa sprawiły, że tysiące ludzi wysyłali swoje prośby na jego adres, prosząc o pomoc. To jedna z tych postaci, które mimo tego że nie istniały wywarły bardzo duży wpływ na popkulturę. Książki to jedno, należy także wspomnieć o niezliczonych filmach i serialach, które bazują na postaci Sherlocka. Stojący za sukcesem tej postaci sir Arthur Conan Doyle zapewne się nie spodziewał takiej – niemalże histerii. Wiele lat później Nancy Springer „popełniła” całą serię książek o nastoletniej Enoli, która jest – uwaga – młodszą siostrą Holmesa. Powieści szybko odniosły sukces, nakręcony film, a całkiem niedawno wyszedł komiks opisujący perypetie Enoli. A ja mam przed sobą już trzeci tom cyklu, który nosi tytuł „Tajemnica białych maków”.

O komiksie możemy przeczytać, że:

 Enola wciąż ukrywa się przed braćmi, ponieważ nie chce jechać na pensję, gdzie dziewczęta uczone są tylko jednego: jak zostać żoną całkowicie posłuszną mężowi. Woli życie pełne przygód i niebezpieczeństw, dlatego nadal zajmuje się prowadzeniem dyskretnych śledztw w sprawie zaginionych ludzi. 

Tym razem czeka ją niezwykle emocjonujące i trudne wyzwanie, gdyż zostaje porwana osoba bliska zarówno jej, jak i Sherlockowi. Aby rozwikłać zagadkę, Enola będzie musiała się wykazać nie tylko pomysłowością, ale też odwagą. Przed młodą panią detektyw mrożące krew żyłach zadanie! 

Niezła historia, która trafi przede wszystkim do młodszych czytelników. Mało tu zaskoczenia, rozwiązań zastosowanych tutaj można się spokojnie domyślić. Jednak jest tak uroczo zilustrowana, że można na to nie zwracać w ogóle uwagi. W końcu to siostra największego detektywa, jakiego nosiła Ziemia, a i Enola nie daje sobie w kaszę dmuchać. Tym samym polecam.

Resident Alien - 1 - Witamy na Ziemi Steve Parkhouse, Peter Hogan


 /EGMONT POLSKA/

Ostatnio czytam dużo komiksów, albo raczej oglądam. Nie wszystkie przypadają mi do gustu. Nie trafiłem na taki który automatycznie odrzucił, bo każdy ma to coś, jednak niektóry są zdecydowanie gorsze od innych. Na szczęście ta pozycja podobała mi się nawet bardzo. Być może mam dziwny gust, ale właśnie taki komiks uważam za ciekawy i warty aby do niego zajrzeć. A jest to „Resident Alien. Witamy na Ziemi”.

O komiksie możemy przeczytać, że:

Samotny kosmita szuka schronienia na Ziemi. Ukrywa się w amerykańskim miasteczku jako emerytowany lekarz. Swój obcy wygląd skutecznie maskuje dzięki zdolnościom parapsychicznym. Przedstawia się jako doktor Harry Vanderspeigle i marzy tylko o tym, by w spokoju doczekać przybycia misji ratunkowej. Kiedy jednak prawdziwy lekarz w miasteczku umiera, doktor Harry zostaje wciągnięty w wir zdarzeń, które nie ograniczają się do pomocy medycznej - przyjdzie mu rozwiązać zagadkę morderstwa! Tymczasem na trop Harry ego wpadają służby specjalne.


Słowem podsumowania. Ciekawy komiks. Być może powiela schematy o zagubionym kosmicie który stara się wtopić w środowisko, w którym wylądował, nadal jednak jest to całkiem interesująca pozycja. Bohaterowie, tempo prowadzenia historii, całkiem interesujące rysunki, czego można chcieć więcej. Dla niektórych może być również zachętą, że na podstawie komiksu stacja SyFy nakręciła serial. Znając dokonania tej stacji serialu się obawiam, jednak komiks jest świetny i tego się trzymajmy.

Supersisters Christophe Cazenove, William Maury


 /EGMONT POLSKA/

Seria"Sisters" zyskała sporą popularność we Francji, ale nie tylko. Cykl o zwariowanych siostrach doczekał się licznych wznowień i zawsze cieszył się zainteresowaniem. Dowodem może być zabawny serial animowany doskonale odwzorowujący to co widzimy na łamach komiksu. Kolejny tom serii jest trochę nietypowy. A nosi tytuł „Supersisters”.



O komiksie możemy przeczytać, że:

Dobrze nam znane wesołe siostry mają drugą tożsamość – od czasu do czasu stają się superbohaterkami! Ten album jest w całości poświęcony niezwykłym przygodom Super W i Super M. Zawiera dwa tomy oryginalne: „Bohaterka bez lasera” oraz „Supersisters kontra Superklony”. 

Wendy i Marine są obdarzone nadzwyczajnymi mocami, lecz mogą z nich korzystać dopiero po zaliczaniu kolejnych poziomów szkolenia. Jednak już teraz, na początku kariery, są znane i podziwiane w całym wszechświecie. Bronią odległych planet przed inwazjami kosmicznych rabusiów, stawiają czoło gigantycznym robotom, łapią demony ożywiające zmarłych, potrafią podróżować w czasie. W pewnym momencie natrafiają na ślad przebiegłej superłotrzycy Szal Kaszmir – i od tej pory będzie między nimi trwała bezlitosna walka. Największą zaś próbą okaże się dla sióstr pojedynek z powołanymi do życia przez Szal Kaszmir złowieszczymi klonami... Oto niewiarygodne przygody Supersisters! 



„Sisters” to świetna seria dla młodych. Zazwyczaj opowiada o codziennych losach bohaterek. Tu jednak dostajemy kosmiczną wersję ich przygód. Jest to pozycja lekka, zabawna przyjemna dla oka i pełna popkulturowych odniesień. Ma swój urok i klimat i trzyma poziom głównej serii.

Śpioch. Tom 2 Colin Wilson, Ed Brubaker i inni...

 


/EGMONT POLSKA/

 „Śpioch” to seria dla dorosłych. To trzeba zauważyć już na wstępie. I bardziej dla wiernych fanów autora albo tych którzy nie znają jego prac bo powiela znane schematy. Ale i tak jest świetna.


O komiksie możemy przeczytać, że:

Podwójny agent Holden Carver znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Tao – geniusz zbrodni, którego organizację Carver infiltrował – dokonał zamachu na szefa wywiadu Johna Lyncha, jedynego człowieka wtajemniczonego w szczegóły misji Holdena. Lynch na skutek postrzału zapadł w śpiączkę. W ten sposób Tao odciął Carverowi drogę powrotu do poprzedniego życia i sprawił, że agent, nie widząc innego wyjścia, postanowił służyć nowemu szefowi… tym razem naprawdę. Niezależnie jednak od deklarowanej wobec Tao lojalności Holden Carver liczy na to, że kiedyś odzyska dobre imię i wróci do służby na rzecz rządu. Jednak jest coś, czego nie wie, a co może obrócić się przeciw niemu… Lynch się wybudził i teraz życie obu mężczyzn z pewnością stanie się jeszcze bardziej skomplikowane. 

Brubaker to scenarzysta, który szczególnie ukochał kryminały i szpiegowskie opowieści. I taki też jest jego "Śpioch". Może to nie seria na miarę jego "Zabij albo zgiń" ale i tak zabawa jest znakomita. Na uwagę zasługują też mroczne i klimatyczne rysunki. I nie trzeba znać pierwszego tomu, aby nasza zabawa była przednia a to duży plus. Polecam zatem.

piątek, 27 listopada 2020

Thanos. Tom 1 Jeff Lemire, Mike Deodato Jr. i inni...



/EGMONT POLSKA/

Thanos to jedna z ciekawszych postaci z fabryki Marvela. I to postać z gruntu zła, jednak można jej w pewien sposób nawet współczuć. Nic więc dziwnego że doczekała się ona własnej serii komiksowej a ja całkiem niedawno zaznajomiłem się z pierwszym tomem cyklu, który nosi zaskakujący tytuł „Thanos”.



O komiksie możemy przeczytać, że:

Thanos umiera. I zdaje sobie z tego sprawę. Za wszelką cenę chce przeżyć, więc jest gotów zaakceptować pomoc nawet z najbardziej niespodziewanej strony. Tymczasem Thane, syn Thanosa, snuje złowrogi plan przejęcia władzy nad światem. Aby temu zapobiec, Thanos będzie musiał zejść do Kamieniołomu Boga, z którego jeszcze nikt nie wyszedł żywy… Czy spotkanie ojca i syna pozwoli pokojowo rozwiązać ten konflikt? Czy wręcz przeciwnie – doprowadzi do jego eskalacji? 



Całkiem ciekawa historia która pozwala inaczej spojrzeć na „dokonania” tego antybohatera. A zważywszy że twórcą tejże opowieści jest Lemire, możemy sami sobie odpowiedzieć na pytanie jak  prowadzona jest całość. Space opera która miejscami przypomina dramat niemalże społeczny. Czarny charakter którego zaczynamy rozumieć, a raczej jego decyzje. A u mnie zawsze  będzie miał plus za załatwienie Starka... Tak że polecam.

Ultimate X-Men. Tom 1 Andy Kubert, Mark Millar i inni...

 



/EGMONT POLSKA/

X – Men zostali wymyśleni w 1962 roku, oczywiście przez niezawodnego Stana Lee. Od czasu ich debiutu grupa mutantów zmieniała się co jakiś czas, jednak idee które im przyświecały są ciągle takie same, albo bardzo podobne. Czyli walka ze złem i zapobieganie nieszczęściom – to tak w wielkim skrócie. Najsłynniejsi xmeni, a przynajmniej ci których kojarzę to między innymi profesor X, Wolverine, czy Beast. Na podstawie ich przygód powstało mnóstwo seriali animowanych, jeszcze więcej filmów kinowych, a każda z tych postaci na stałe zapisała się w universum Marvela.

Ich moce, czy sztuczki którymi manipulują maluczkimi sprawiły, że zostali jedną z najsłynniejszych grup bohaterów walczących ze złem, a najczęściej to „zło”, to po prostu mutanci, którzy nie chcą być dobrzy. Niezbyt lubię tych bohaterów, jednak czasem sięgam po jakiś album, aby przynajmniej pobieżnie dowiedzieć się co też u nich słychać. I tym sposobem trafiłem na album „Ultimate X-Men. Tom 1” według Marka Millara.



O tym komiksie możemy przeczytać, że:

Świat stoi u progu wojny genetycznej. Sentinele stworzone przez ludzi mają wyeliminować mutantów. Z kolei Magneto do spółki z grupą swoich zwolenników chce zniszczyć każdego z niezmutowanym DNA. Totalną zagładę może powstrzymać tylko grupa specyficznych nastolatków i ich dziwny mentor! Co gorsza do współpracy z nimi dołącza Wolverine, który chce się porachować z twórcami programu Broń X. Czy można sobie wyobrazić trudniejsze wejście w superbohaterski świat? Tak zaczyna się historia nastoletnich X-Men… 



Do rysunków nie mam zastrzeżeń, z tego względu że znakomicie oddają postaci, zwroty akcji czy miejsca akcji. Jeśli miałbym wskazać scenę która szczególnie przypadła mi do gustu, nie zrobię tego. Obrazowo całość podobała mi się bardzo, jedynie sama opowieść jest zbytnio przewidywalna. Przynajmniej dla mnie Millar to ponoć legenda, jednak ten komiks mu się nie udał. I takim sposobem drugi tom przeczytam jedynie dlatego, że nie lubię czytać czegoś czego zakończenia nie poznam. Ale sądząc po tym tomie, pewnie się domyślę.

Pokolenia praca zbiorowa

 


/EGMONT POLSKA/

Pamiętajcie, jeżeli Marvel zastrzega że rezygnuje z dużych eventów i możecie spać spokojnie, to nie możecie. Może nie są to jakieś ważne dzieła – przynajmniej dla mnie, ale nadal się ukazują. Takim przykładem może być album „Pokolenia” w którym młoda kadra bohaterów spotyka swoich wielkich poprzedników.



O komiksie możemy przeczytać, że:

Miles Morales, Ms Marvel, nastoletnia Jean Grey i inni młodzi superbohaterowie długo żyli w cieniu swoich mentorów. Jednak podczas starcia z tajnym imperium Hydry zostali poddani najcięższej próbie – i zwyciężyli! W nagrodę Kosmiczna Kostka przeniosła ich do innych czasów, na spotkanie ze starszymi idolami i przyjaciółmi. Czego dowiedzą się o sobie podczas tej wspólnej przygody? Jak zmieni się ich pojęcie o bohaterstwie po konfrontacji z legendarnymi herosami, takimi jak Steve Rogers, Tony Stark, Peter Parker czy Wolverine? 



Sentymentalna podróż która pozwala nam jeszcze raz spotkać ulubionych bohaterów. Zresztą autorami większości „historyjek” są ci którzy na co dzień spotykają się z danymi postaciami. Całkiem ciekawe dzieło, trochę inne od podobnych. Dobry początek przygód, które - jak wieść niesie będą kontynuowane i to niedługo. I w tym największa zaleta tego albumu. Zatem polecam.

środa, 18 listopada 2020

Rozmowy z seryjnymi mordercami. Najgorsi na świecie Christopher Berry-Dee

 


/CZARNA OWCA/

Zainteresowanie sprawami kryminalnymi i wszystkim, co się wiąże ze zbrodnią – że tak to uproszczę – sprawiło że powstało bardzo dużo seriali, którą w swojej tematyce zajmują się, można by rzec wyjaśnianiem zbrodni, a także odkrywaniem motywów przestępców. A jeśli są seriale, czy filmy, to oczywiście i książek napisano całe mnóstwo. Ze swej strony wolę historie dokumentalne, nie wymyślone przez pisarza. I tak się złożyło, że trafiłem na publikacje o seryjnych mordercach. Tym razem pan Berry – Dee zainteresował mnie tytułem „Rozmowy z seryjnymi mordercami. Najgorsi na świecie”.

O książce możemy przeczytać, że:

„Rozmowy z seryjnymi mordercami. Najgorsi na świecie” to kolejna podróż w mroczny świat potworów. Tym razem autor zapuszcza się jeszcze głębiej. Nie oszczędzając czytelnikom wstrząsających szczegółów, analizuje życie i kłamstwa seryjnych morderców i wyjaśnia motywy ich przerażających zbrodni.

Wywiady z zabójcami, policjantami i przedstawicielami prokuratury, a także staranna analiza śledztw, pozwalają czytelnikowi uzyskać bezprecedensowy wgląd w psychikę najbardziej diabolicznych ludzi na świecie. Bohaterami książki są zarówno samotni outsiderzy, jak i szanowani członkowie społeczeństwa. Rozmowy z seryjnymi mordercami. Najgorsi na świecie dowodzą, że potworni mordercy mogą być znacznie bliżej, niż myślimy…

Tak jak w poprzednich „częściach” autor nie zamieszcza rozmów z mordercami tylko przedstawia fragmenty tychże, skrótowe biografie każdego z nich oraz analizuje jak pozornie zwyczajni ludzie stali się zwyrodnialcami. Oczywiście i tutaj twórca nie omieszkał pochwalić się swoimi innymi dziełami „w twardej oprawie” i jest to już denerwujące. Ma szczęście że temat jest ciekawy i zapewne sięgnę po inne książki tego pana o ile zostaną u nas wydane. Polecam zatem. Dla wielbicieli ciekawych przypadków i triumfów sprawiedliwości.

Cordelia Winston Graham


 /CZARNA OWCA/

Winston Graham, kawaler Orderu Imperium Brytyjskiego, jest najbardziej znany jako autor bestsellerowego cyklu powieści historycznych o rodzinie Poldarków.  „Cordelia” to powieść, w której po raz kolejny ujawnia on talent do snucia intrygujących, oddających ducha epoki fabuł.


O książce możemy przeczytać, że:

Manchester, 1867 rok. Brook Ferguson, owdowiały w tajemniczych okolicznościach i zmuszony do ponownego małżeństwa przez apodyktycznego ojca Fredericka, żeni się z piękną Cordelią, dziewczyną o silnym charakterze. Kiedy Cordelia wprowadza się do domu Fergusonów, rozpoczyna się cicha wojna o dominację między nią a teściem. W dusznej atmosferze okazałej wiktoriańskiej rezydencji, w której mieszka również dwoje ekscentrycznych członków rodziny Fergusonów, dochodzi do coraz częstszych konfliktów o błahostki, a każda drobna oznaka buntu jest traktowana jak wielka zdrada. W końcu napięcie sprawia, że Cordelia zaczyna czuć potrzebę czegoś nowego.


Historyczny romans to hasło brzmiące kiczowato i tandetnie. Być może wielbiciele talentu pisarza nie zgodzą się ze mną, ale trudno nazwać tą powieść tylko historyczną. Już samo hasło że to romans powinno odrzucić każdego czytelnika, który ma chociaż trochę czytelniczych ambicji. Ale nie wtedy gdy rzecz wyszła spod ręki Grahama Winstona. Być może nie jest to dzieło wybitne, ale czyta się zaskakująco dobrze i bardzo podoba mi się ta opowieść. Zważywszy na czasy w których osadził swoją historię jestem tym bardziej na tak. W powieści tej można odczuć ducha epoki, zostaniemy uwikłani w intrygi, a finał zapewne nas zaskoczy.

Inni ludzie C.J. Tudor


 /CZARNA OWCA/

Thriller rządzi się swoimi prawami i zazwyczaj może się-przynajmniej szczątkowo, domyślić jak to wszystko się skończy. Wszystko, to znaczy to co nam autor usiłuje wmówić, a my staramy się odgadnąć, czy to co widzimy jest prawdą, czy jednak nasze przypuszczenia były błędne, a pisarz wpuścił nas w przysłowiowe maliny. Czasami nasze własne śledztwo przynosi rezultaty, a czasem, w ogóle nie udaje nam się sztuka dedukcji. No więc oświadczam, że Sherlock Holmes załamał by nade mną ręce. Nic, a nic nie zgadłem. Przynajmniej w przypadku tej książki. I jest to kolejny przypadek od kiedy zapoznałem się z „Czasem kłamię”. Drugie miejsce wędruje do „Inni ludzie”.


O książce możemy przeczytać, że:

Gabe, wracając pewnej nocy do domu, tkwi w korku za pordzewiałym starym samochodem. Nagle w tylnej szybie widzi twarz dziewczynki. Z jej ust wydobywa się tylko jedno słowo: „Tatusiu”.

To jego pięcioletnia córka, Izzy. Nigdy więcej już jej nie zobaczy.

Trzy lata po zaginięciu córki Gabe spędza dni i noce podróżując po autostradzie, szukając samochodu, w którym widział Izzy, i nie tracąc nadziei, choć większość ludzi uważa, że dziewczynka nie żyje.

Fran i jej córka Alice również przejechały wiele kilometrów autostradą. Ale nie poszukując. Uciekając. Starając się wyprzedzić ludzi, którzy chcą ich skrzywdzić. Ponieważ Fran zna prawdę. Wie, co naprawdę stało się z córką Gabe’a. Wie, kto jest odpowiedzialny. I wie, co zrobią, jeśli kiedykolwiek dogonią ją i Alice…


Opowieści o porwaniu dzieci jest dużo. Temat porwanej córki stał się nawet motywem przewodnim serii filmów „Uprowadzona”. Ta książka pozornie nie łamie schematów. Tyle że jest to jedna z nielicznych książek w tym temacie, która mnie zaskoczyła końcową bombą. Może nie było to wielkie wow, ale i tak jestem zadowolony. Teraz niezwykle trudno trafić na taką pozycję. Która wciąga a jednocześnie nie pozwala odgadnąć co też pisarka wymyśliła. Jest super, polecam zatem.

wtorek, 17 listopada 2020

Tron Tyrana Sebastien de Castell


 /INSIGNIS/

Niestety to już ostatnie spotkanie z bohaterami Wielkich Płaszczy. Akcja gmatwa się coraz bardziej, bohaterowie stają przed wyborami, które mogą zmienić wszystko i zapewne zrobią wiele aby szczęśliwe zakończenie nadeszło. Czwarty tom cyklu nosi tytuł „Tron tyrana”.


O książce możemy przeczytać, że:

Jak daleko można się posunąć, by zrealizować marzenie zmarłego króla?

Po latach zmagań i poświęceń Pierwszy Kantor Wielkich Płaszczy Falcio val Mond jest bliski wypełnienia swojej ostatniej misji. Jej celem jest osadzenie na tronie Aline – córki króla. Tylko tym sposobem można raz na zawsze przywrócić Tristii praworządność.

Jak to jednak u Wielkich Płaszczy bywa, sprawy bardzo się komplikują. W sąsiednim kraju nowy przywódca Avares jednoczy barbarzyńskie armie, które od lat zagrażają granicom Tristii. Co gorsza zyskał nowego sojusznika. Jest nim Trin, która dwukrotnie próbowała zabić Aline, by zagarnąć tron Tristii. Przy wsparciu armii Avaresa dowodzonych przez żądnego krwi wojownika, Trin wydaje się nie do powstrzymania…


Można napisać praktycznie to samo, co przy poprzednich częściach. Kto wychował się na hrabim Monte Christo z radością sięgnie po te tomy. Widowiskowe pojedynki (tak nawet w książkach są takie), walka o przetrwanie, miłość, nienawiść, szczypta magii i wielka przygoda. Cykl rozkręca się coraz bardziej i mam wrażenie że czwarty tom jest tak przeładowany nie tylko emocjami, że czytelnik nawet nie będzie wiedział, kiedy dotrze na końcowe strony. Szkoda tylko że to ostatnie spotkanie z bohaterami. To prawda że cykl ten praktycznie sam się czyta. Dla wielbicieli akcji w czystej postaci pozycja obowiązkowa. Polecam całą serię.

Wędrująca Ziemia Cixin Liu


 /REBIS/

Liu Cixin to autor cyklu „Wspomnienie o przeszłości Ziemi”, a za pierwszy tom otrzymał nagrodę Hugo która po raz pierwszy została przyznana powieści w języku innym niż angielski. Kolejne jego dzieło to zbiór opowiadań.


O książce możemy przeczytać, że:

„Wędrująca Ziemia” to pierwszy zbiór j opowiadań Liu Cixina, z których pięć zdobyło Chinese Galaxy Award za najlepsze opowiadanie roku w Chinach . Klasyczne tematy, jak inwazja obcych, pierwszy kontakt z cywilizacją pozaziemską czy globalna katastrofa, ukazane są poprzez doznania ludzi i nawet w obliczu zagłady dają powiew nadziei i optymizmu. Autor zabiera czytelnika na krańce wszechświata i czasu, na spotkanie z najdziwniejszym przeznaczeniem, jakie można sobie wyobrazić. To hołd dla mistrzów SF, jak Clarke czy Asimov, a zarazem pełne melancholii i przesycone pragnieniem zrozumienia ludzkiej natury, napisane w niepowtarzalnym stylu opowieści. Na motywach tytułowego opowiadania w 2019 r. powstała chińska kinowa superprodukcja, dostępna na platformie Netflix.


Chociaż trylogia o przeszłości Ziemi mnie nie kupiła, ten zbiór dostarczył mi dużo przyjemności z lektury. To dobra pozycja – dobrze pomyślana i dobrze napisana. Co prawda prozy Teda Chianga na tym polu nie bije ale zapewnia dobrą rozrywkę i porcję wyższych wartości. A to rzadko we współczesnym sf się zdarza.

Universum DC według Neila Gaimana

Gaiman i superhero. Wydaje się, że nie po drodze, ale czasem coś tam w główny nurcie zrobi. A to, co zrobił, przynajmniej dla DC, zebrano w ...