środa, 8 marca 2017

W górach szaleństwa i inne opowieści H.P. Lovecraft


Ta książka należy do  nowości

Lovecrafta nikomu nie trzeba chyba przedstawiać. Samotnik z Prowidence, który stworzył jedną z najbardziej przyprawiających o dreszcze mitologię, zasłynął dopiero po swojej śmierci, kiedy jego korespondencyjny przyjaciel założył wydawnictwo i zaczął publikować jego utwory. Uznanie przyszło zbyt późno, ale do dzisiaj można się zachwycać tymi pełnymi finezji opowieściami.

"W górach szaleństwa i inne opowieści" zabiera nas na początek tej podróży. Poznajemy tajemnicze miasto Arkham, w którym dziwne i niewytłumaczalne zjawiska od lat nękają ludzi. Pełne grozy chatki, ukryte przed wzrokiem wędrowców, których ściany mogą opowiedzieć niejedną pozbawiającą zmysłów opowieść. Albo muzyka, w kamiennicy, zagubionej gdzieś, w pewnym mieście, która zdaje się usypiać nieopisaną grozę. Czy reanimator-doktor West, który wszelkimi sposobami próbuje przywrócić do życia kogoś zmarłego. Efekty jego eksperymentów przejdą najśmielsze wyobrażenia. I najsłynniejsza z opowieści. Poznajemy Cthulhu i innych Przedwiecznych, którzy czekają w czeluściach, aby pewnego dnia odzyskać panowanie nad Ziemią. I o wiele więcej.

Wspaniałe opowieści, nad którymi spędziłem niejedną pełną dreszczyków godzinę. Pisarz ten ma niesamowity talent, aby ze zwykłej historyjki uczynić przerażający koszmar. W niektórych tych opowiadaniach wychodzi na jaw niechlubna, nazwijmy to przypadłość autora, ale to nie miejsce, aby się nad tym rozwodzić.

Twórca mitologii Przedwiecznych, przeraża kolejne pokolenie czytelników. Przede wszystkim jego opowiadania zyskały uznanie i sławę. Każda z tych krótkich form zasługuje na naszą uwagę i z każdej coś przenika do naszej podświadomości. Być może to z któryś z Wielkich usiłuje przejąć nad nami kontrolę... Kto wie. Polecam nieustająco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...