Lucky Luke narodził
się w 1946 roku. A raczej wtedy jego pierwsze przygody pojawiły się
w prasie. Od tamtego czasu powstały mnóstwo nowych albumów, filmów
animowanych, a także filmy aktorskie. Z a sukcesem tych komiksów
stał artysta ukrywający się od pseudonimem Morris, oraz Rene
Goscinny. Ci dwaj panowie stworzyli najbardziej znane albumy
opisujące przygody rewolwerowca, jego utarczki z Daltonami, walki z
Indianami i o wiele więcej. Niedawno trafiłem na album noszący
znamienny tytuł „Narzeczona Lucky Luke’a”.
O albumie możemy
dowiedzieć się że:
Kiedy w mieście bez
kobiet bankrutuje pralnia, a w mieście bez mężczyzn rozlegają się
tylko ciężkie westchnienia, to znak, że dalej tak być nie może.
Samotne dusze w końcu muszą się spotkać. Lucky Luke ma przed sobą
arcytrudne zadanie. Musi przeprowadzić tabor z przyszłymi
narzeczonymi przez bezdroża Dzikiego Zachodu. Czy obecność tylu
pięknych dam nie zawróci mu w głowie? Czy zatwardziały kawaler
może się zmienić w potulnego męża? Lucky Luke znalazł się o
krok od małżeństwa. Zachęcam do lektury.
Dawno nie czytałem
równie zabawnego komiksu. Szczególnie świetnie wyglądają sceny,
kiedy kobiety z miasta, w którym nie ma mężczyzn, albo jest ich
bardzo mało – rzucają się na biednego delikwenta, który nawet
nie wie co go czeka. Świetnie narysowany, zapewniający doskonałą
rozrywkę. Czego chcieć więcej? Polecam całą serię.
Do nabycia na
stronie wydawnictwa Egmont Polska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz