sobota, 16 marca 2019

Ostatni Charlie Fletcher


Kto mnie zna, a raczej zna moje gusta czytelnicze wie, że uwielbiam wprost historie dziejące się w wiktoriańskiej Anglii. Dlatego tak lubię powieści Dickensa czy jego bliskiego przyjaciela Collinsa. A jeśli do miłościwie nam panującej Wiktorii dodamy szczyptę magii, to moja pełnia szczęścia jest bardziej niż pełna. W tym temacie trudno trafić, na jakąś nowość jednak temu pisarzowi to się udało. Nadzór to organizacja zajmująca się-najprościej rzecz ujmując nadzorem. Aby istoty nadprzyrodzone w rodzaju wróżek, elfów, czy trolli mogły współistnieć z tymi, którzy są całkowicie zwykłymi istotami. Tym samym od setek lat organizacja ta wyznacza granice między tym co magiczne a niezwykłe. A jednocześnie nie dopuszcza do tego, aby zło zapanowało nad Anglią. Jednak to się zmienia…
Ostatni” - to ostatni… tom tej trylogii.

O książce możemy dowiedzieć się że:

„Nadzór jest najbardziej niebezpieczny, gdy zostaje mu niewielu członków. Wielu z tych, którzy o tym zapomnieli, już nie żyje”.
Nadzór tysiące lat temu zaprzysiągł, że będzie chronić krainy śmiertelników i istot nadnaturalnych przed żerowaniem na sobie nawzajem.
Teraz, gdy tajne stowarzyszenie znalazło się na skraju zagłady, jego siedziba została zniszczona, a ostatni członkowie rozproszyli się po świecie, Nadzór musi walczyć o przetrwanie. Będzie też musiał stawić czoła najgroźniejszemu wrogowi, z jakim się kiedykolwiek zetknął: sobie samemu.

Cykl ten należy do gatunku, który nosi szumną nazwę dark fantasy. Czy mamy tu elementy fantasy pomieszane z horrorowymi wstawkami. Jednak to fantasy przeważa. Akcja trylogii dzieje się w wiktoriańskiej Anglii i dla mnie jest to największy plus tego i poprzednich tomów. Co do samej akcji – mam wrażenie że autor zakończył niektóre wątki za szybko i przydały się co najmniej jeszcze jeden tom, który wyjaśni pozostałe niejasności. Być może nie jest to powieść wybitne, ale pisarz ma na tyle sprawne pióro, że czyta się to całkiem przyjemnie. A sam pomysł, bohaterowie robią dobre wrażenie. Przyczepiłbym się do tego, że akcję prowadzi kilka postaci, a tego nie lubię praktycznie w żadnej powieści. Tutaj jest to denerwujące, bo ilekroć wciągnie nas dana sytuacja zostajemy „przerzuceni” do kolejnej osoby i śledzimy coś całkiem innego.
Jednak cała trylogia podobała mi się na tyle, że zapewne sięgnę po kolejne powieści tego pisarza – o ile zostaną u nas wydane.

taniaksiazka.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...