/EGMONT POLSKA/
Deadpool,
czyli Wade Wilson, to regenerujący się degenerat, jak można
przeczytać na okładce. Nigdy nie przepadałem za tą postacią,
bowiem jego żarty nie są śmieszne, a zachowanie odbiega znacznie
od tego czego można by oczekiwać, a przynajmniej czego ja bym
oczekiwał. Taki na przykład Punisher-zachowuje się znacznie
gorzej, ale jego „dokonania” mają przynajmniej jakieś
wytłumaczenie. A Wade robi to co robi, bo podejrzewam, że po prostu
się nudzi. Postać ta ma jednak znaczne grono wielbicieli, czego
powodem jest film, a nawet
druga część.
Mimo że dużo
obiecywałem, złamałem swoje postanowienie i sięgnąłem po
kolejny – szósty już – tom przygód Wade’a.
Z
okładki możemy dowiedzieć się że:
Jego
ciało się rozsypuje. Jego współlokatorzy spiskują przeciw niemu.
Jego rzekomy ojciec rzucił na niego klątwę. Krótko mówiąc,
Deadpool ma naprawdę przechlapane, a do tego zadarł z
najpotężniejszymi władcami świata Marvela – jednym z Asgardu i
jednym z Wakandy. Czy uda mu się z tego wszystkiego wykaraskać?
Gościnnie występują: Thor, Loki, Czarna Pantera i inni!
Jakby
tu podsumować, żeby się nie powtarzać. Ja naprawdę mam dobre
chęci sięgając po kolejne i kolejne części przygód naszego
degenerata. Ale po lekturze ma się ochotę zaśpiewać, że to już
było i podejrzewam że wróci. Jedynie znani i lubiani bohaterzy,
którzy gościnnie wpadli na karty tego komiksu dodają trochę
świeżości całemu albumowi. Bo żarty Deadpoola nadal są takie
same, jego zachowanie żenujące i nie ma tutaj nic śmiesznego.
Świetna ilustracja na okładce, porywające sceny walki to
największe plusy tego komiksu. No i oczywiście goście! Sam
Deadpool pozostał sobą i niestety nie jest to pozytywna wiadomość.
A przynajmniej dla mnie. Żądam zmian i to już, a najpóźniej od
jutra.
Komiks w twardej oprawie do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz