/Prószyński i s/ka/
"Lśnienie", to najlepsza książka Kinga, obok której nie można przejść obojętnie. Nie ważne co o tym sądzą domorośli krytycy. Pełnowymiarowi bohaterowie, wciągająca historia. Atmosfera pełna zagrożenia i niedopowiedzeń. Czy można chcieć więcej?
Dla tego, z tym większa obawą sięgnąłem po kontynuację tejże powieści, czyli "Doktor Sen". A dzieje się tu wiele. Dan, mimo, że obiecywał sobie, że jemu coś takiego nigdy się nie zdarzy, powoli popada w alkoholizm. Chociaż minęło wiele lat, nadal dręczą go koszmary związane z osławionym hotelem. Błąka się po Ameryce, próbując pomagać komu tylko może. Na swojej drodze spotyka jednak koszmar, który sprawi, że nie tylko jego życie będzie zagrożone. Stanie do walki, z Prawdziwym Węzłem. Pozornie nieszkodliwi staruszkowie, którzy okażą się największym wyzwaniem, z jakim przyjdzie mu się zmierzyć. Lśnienie znowu da o sobie znać.
Ufff! Co za historia! Nie rozumiem ludzi, którzy każdą dosłownie rzecz, muszą rozebrać na czynniki pierwsze. Nie wystarczy, że jest to znakomita opowieść, przy której spędza się miło czas? Ja jestem zadowolony. King jest tylko jeden. Co prawda, zdarzają mu się historie gorsze, lub słabsze, ale każda jest warta uwagi. Ta jest świetna, moim obiektywnym zdaniem.
Podsumowując, dla każdego fana Mistrza, pozycja obowiązkowa. Dodatkowo to wydanie oferuje nam filmową okładkę i twardą oprawę. Film w kinach a w roli głównej Ewan McGregor. Ale pamiętajcie - najpierw książka - potem możecie iść do kina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz