piątek, 18 września 2015
Pan na Wisiołach. Trzeba to zabić Piotr Kulpa
/WYDAWNICTWO VIDEOGRAF/
Trzecia część cyklu o demonicznej wiosce zamieszkałej przez starców; dalsze losy rodziny mieszczuchów, którzy odważyli się rozpocząć życie z dala od cywilizacji.
Od krwawych wydarzeń w Wisiołach mija sześć lat. Tymoteusz, odrzucony przez rodzinę, przebywa w specjalnym ośrodku dla "bestii". Magda z dorastającym Czarkiem oraz pięcioletnią Anielką, chorą na progerię, znajdują schronienie w mieście w centrum Polski. Tymczasem przez kraj przetacza się fala niewyjaśnionych śmierci, a Czarek pchany dziwnym pragnieniem jedzie do ojca. Po spotkaniu Tymoteusz ucieka, uprowadzając terapeutkę. Pod nieobecność syna, w jego domu zagnieżdża się opętańcza siła i bierze we władanie mamę. Anielką interesuje się Humangen, fundacja prowadząca badania nad starzeniem się.
Do Bełchatowa, miejsca zamieszkania Anielki ściągają wszystkie złe siły i moce. Dlaczego? Co takiego kryje w sobie skazana na przedwczesne starzenie dziewczynka?
Jako, że czytając poprzednie dwa tomy zżyłem się z bohaterami, zrobiłem coś, czego staram się nie robić.
Zajrzałem na ostatnią stronę, jak sobie poradzili, w sytuacji niemal beznadziejnej.
Uspokojony, w pewnej mierze, rozpocząłem lekturę.
Trzeba przyznać, że autor stanął na wysokości zadania i trzeci tom nie odbiega zawartością od poprzedniczek, a nawet wybiega przed nie.
Znani nam bohaterowie w kolejnych mrożących krew w żyłach przygodach, wartka akcja, mrok i tajemnica.
Wydarzenia z poprzednich tomów odcisnęły swoje piętno na postaciach, wychodzą na jaw wszelakie tajemnice, pozostało tylko pożegnać się z naszymi śmiałkami. Robię to z pewnym smutkiem, gdyż historia wciągnęła mnie do tego stopnia, że chętnie dowiedziałbym się czegoś więcej o tajemniczej i pełnej ukrytego zła wsi.
Polecam nie tylko amatorom horrorów, ale i tym którzy lubią mroczne historie, a dodatkowy plus, to taki, że jest to opowieść naszego rodzimego pisarza.
Dziękuję Wydawnictwu Videograf za udostępnienie mi tej pozycji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Łuk Karpat zimą Weronika Łukaszewska, Sławomir Sanocki
Są takie książki, które nie przyciągają sensacją, nie epatują dramatem, nie próbują udowadniać, że ich bohaterowie są niezniszczalni. Zamia...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz