poniedziałek, 9 listopada 2015
Zaginięcie Remigiusz Mróz
/WYDAWNICTWO IV STRONA/
Czytając "Kasację", czułem się, cytując bohaterów, jak ksiądz w minarecie, czyli krótko rzecz ujmując, nie na miejscu.
Ani bohaterowie, ani tym bardziej akcja, w ogóle mi nie przypadły do gustu.
Czułem jakieś znużenie, odwracając kolejne strony i szukając jakiegoś sensu w kolejnych scenach.Ale, jako, że lubię się maltretować, postanowiłem sięgnąć po kolejny tom przygód zwariowanej prawniczki i jej ciapowatego podopiecznego.
Tym razem nasi bohaterowie muszą zmierzyć się ze sprawą, niczym z intrygi, której sam Poe, by się nie powstydził.
Oto, z zamkniętego na cztery spusty domu, znika mała dziewczynka, a sprawca, czy też sprawcy nie zostawiają żadnych śladów.
Nasi bohaterowie, nie bardzo wierząc w niewinność rodziców, postanawiają przyjrzeć się bliżej okolicznościom wydarzenia.
Swoją droga, jestem ciekaw, czy ktoś stworzy bohatera, który bardziej mnie skłoni do zgrzytania zębami i załamywania rąk, niż ta osławiona Chyłka.
Co za kobieta, nie dziwię się wcale, że biedny Kordian jest taki zastraszony.
Pasa trzeba, ot co.
A wracając do książki, ogłaszam, że drugi tom, jest o wiele ciekawszy od pierwszego, z tego względu, że nawet ja dałem się wciągnąć w całą intrygę i z zainteresowaniem obracałem kolejne stronice.Jedynie finał z lekka mnie rozczarował.Toć nawet "Kasacja" miała lepszy.
Ale widocznie, nie można mieć wszystkiego.Przyjemna i wciągająca lektura, to trzeba przyznać.
Z pewną dozą nieśmiałości, polecam, ale błagam nie sugerujcie się opiniami rozszalałych czytelniczek.
Remigiusz wyda listę zakupów i uznają, że arcydzieło, klasy zerowej w dodatku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Łuk Karpat zimą Weronika Łukaszewska, Sławomir Sanocki
Są takie książki, które nie przyciągają sensacją, nie epatują dramatem, nie próbują udowadniać, że ich bohaterowie są niezniszczalni. Zamia...

Bezlitosna recenzja :) Ale dobrze, bo widać, że szczera
OdpowiedzUsuńOwszem, to podstawa, przy lekturze :)
OdpowiedzUsuń