piątek, 7 września 2018

Kajtek i Koko w kosmosie. Twierdza tyrana Janusz Christa


/EGMONT POLSKA/

Janusz Christa to jeden z najsłynniejszych twórców komiksowych w naszym kraju. Jego serie, z których najsłynniejsza to ta o dzielnych wojach czyli przygody Kajka i Kokosza, a także najdłuższy polski komiks Kajtek i Koko w Kosmosie. Jego prace od lat bawią, ale i wzruszają kolejne pokolenia czytelników. Wydawnictwo Egmont Polska wydaje właśnie wznowienie przygód wspomnianych przeze mnie bohaterów, którzy w głębinach kosmosy przeżywają prawdziwie kosmiczne przygody.

Drugi tom zbiorczego wydania zaczyna się w momencie, w którym skończył się tom pierwszy.
Przypominam, zwariowany profesor Kosmosik wysyła naszych bohaterów w kosmiczne rejony, a konkretnie w pas Oriona. W tej części nasi bohaterowie szykują się do zniszczenia  złowrogiego Zarzury. W tym celu udają się do jego bazy. Jednak zadanie będzie trudniejsze niż oczekiwali, a kłopoty zaczynają się piętrzyć przed nimi. Przekonajcie się sami.

To wydanie znanego komiksu to wersja kolorowa. Kajtek i jego strachliwy kolega muszą wykazać się sprytem i odwagą, a jednocześnie zachowują się jak typowi przedstawiciele ziemskiej cywilizacji. Zwłaszcza Koko, który zaczyna tęsknić za schabowymi, a jego działania nie zawsze pomagają w sytuacjach awaryjnych. Co dodaje komiksowi nie tylko dramatyzmu, ale i sporą dawkę komizmu. Wątek z kosmicznymi piratami, niezwykle zabawnie przedstawiony temat dyskryminacji, albo raczej przewrotnie puszczenie oka do czytelnika. Doprawdy ta seria od lat należy do moich ulubionych komiksowych lektur.
Fantastyczne tematy pełne nie tylko akcji, ale i sytuacji zabawnych, potęga przyjaźni, poświęcenie. Jest tutaj wszystko. Autor stworzył dzieło, które mimo tylu lat, jakie minęły od premiery, nadal bawi i uczy. Polecam wszystkim.
Komiks do nabycia tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...