"Kajko i Kokosz", to jeden z tych komiksów, który
poznany w dzieciństwie od razu zapada w pamięć. Taka polska wersja Asteriksa.
Na kanwie przygód dwóch wojów, Mirmiła, Łamignata i reszty bohaterów, wychowało
się kilka pokoleń dzieci. Świetne rysunki, doskonałe teksty, zabawni
bohaterowie i wszechobecny humor. To trzeba znać. Christa stworzył dzieło
ponadczasowe.
O tej części zbiorowego wydania możemy przeczytać, że:
Tom szósty, zamykający kolekcję, zawiera cztery komiksy:
- „Dzień Śmiechały”,
- „Srebrny denar”,
- „W krainie borostworów”
- „Mirmił w opałach”,
a także dwa komiksowe kalendarze.
Cieszyć się czy smucić? Kajko i Kokosz dobiega właśnie końca.
Ostatni tom cieszy, bo wreszcie mamy całość, jak należy wydaną, ale żal, że
więcej nie będzie. Ale dobrze, że takie wznowienie w takim wydaniu się
pojawiło, bo świetna to rzecz. Oczywiście można narzekać, że to kopia Asteriksa
i Obeliksa, ale rzecz jest tak swojska i tak znakomita, że przestaje to mieć
znaczenie. Akcja, przygody, humor, ponadczasowa zabawa gwarantowana na każdym
kroku. Świetnie zilustrowana, pięknie wydana, robi wrażenie. Czy czytelnik
duży, czy mały, bawi się doskonale. I chętnie wraca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz