wtorek, 19 września 2017

Syn cyrku John Irving


/PRÓSZYŃSKI I S-KA/

Tradycyjnie, można by rzec, pisarza którego książkę skończyłem całkiem niedawno nikomu przedstawiać nie trzeba. Jego powieści zapadają w pamięć i obok żadnej nie można przejść obojętnie. Wystarczy wspomnieć publikacje takie jak:
„Jednoroczna wdowa”
„Uwolnić niedźwiedzie”
„Świat według Garpa”
„Modlitwa za Owena”
czy „Aleja tajemnic”.

„Syn cyrku”, przekazuje nam to wszystko, do czego ten pisarz mnie przyzwyczaił. Oto pewien lekarz ortopeda, jest jednocześnie autorem niezwykle popularnych kryminałów. Podróżując ciągle pomiędzy Kanadą, a Indiami poznaje on nie tylko wygodne życie elit, ale i okropne warunki, w jakich skrajna biedota próbuje egzystować. Lekarz ten jest rozdarty między dwoma światami. Mimo tego że za każdym razem obiecuje sobie, że do Bombaju nigdy już nie wróci, ciągle coś stoi na przeszkodzie, aby tą obietnicę spełnić. Jednocześnie przejawia pewną fascynację karłami, których bada i usiłuje odkryć przyczynę karłowatości. Jakby tego było mało zostaje wplątany w pewne wydarzenia, w których główną rolę odgrywa pewien seryjny morderca…

Autor nie oszczędza swoich bohaterów i stawia ich przed wyborami, które nie każdy umiałby przyjąć. Jednocześnie pięknie kreśli różnice między dwoma światami jakimi są Toronto i Bombaj. Doskonale pokazuje tą różnicę, kulturową, mentalną, religijną i jest to największy plus tej powieści. Oczywiście i tutaj nie mogło zabraknąć pewnych kontrowersji, z których autor słynie, są one można by rzec jego znakiem firmowym. Jednak pisarz ten, jak żaden inny umie ukazać zepsucie czy jakieś „zakazane” praktyki w sposób stonowany i nie rażący zbytnio, a to naprawdę duża sztuka.

Podsumowując kolejna doskonała powieść, wpisująca się doskonale w nurt powieści”egzotycznych” tego twórcy. Mieliśmy powieść z wątkami meksykańskimi, teraz możemy się zaznajomić z indyjskimi. Zachęcam do lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...