czwartek, 8 grudnia 2016
Pietia i Witia. Co złego, to nie my! Tomasz Duszyński
/PAPERBACK/
Częstym zjawiskiem, wśród książek, które z założenia powinny bawić czytelnika, jest to, że raczej jest wprost przeciwnie. Autor wstawia sceny, sytuacje, które nikogo nie bawią i uważa, że jest wprost prze zabawny. Na szczęście nie jest tak źle. lektur, które poprawiają humor, sprawiając, że dzień jest znośniejszy, jest całkiem sporo. Przykład? Ta ksiązka.
"Pietia i Mitia. Co złego to nie my" opowiada historie dwóch starszych panów, którzy są ni mniej ni więcej efektem nieudanego eksperymentu klonowania. W zamierzeniu Towarzysza Sekretarza, miały powstać twory doskonałe. Jednak coś poszło nie tak, a efektem tego są dwaj wspomniani delikwenci. Którzy uciekają z laboratorium, a efektem tego są ich liczny przygody. Bohaterowie specjalizują się bowiem, w różnego rodzaju egzorcyzmach, walcząc z potworami, czy zapomnianymi przez świat stworzeniami.
Oto na przykład ich pierwsza przygoda to kręgi w zbożu i kosmici, którzy wyglądają zupełnie jak oni. Klony klonów, można by rzec.
Albo krogulec, który przed zmianą był młynarzem, a zamiana w stwora była karą, za oszustwa jakich dopuszczał się w młynie.
Czy najzabawniejsza dla mnie, dziejąca się w Czechach o perypetiach Arabeli i jej kompanów, wśród których należy wymienić Hankę z Rumcajsem i Sąsiadów.
Czy babcia, która ma niewidzialną towarzyszkę, co stwarza szereg zabawnych sytuacji. I o wiele więcej.
Przesympatyczny zbiór opowiadań, przy którym się uśmiałem, powspominałem a także spędziłem miło czas. Takiej książki było mi trzeba i otrzymałem to co chciałem. Pozostaje mi polecić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Billy Bat. Tom 1 Naoki Urasawa Naoki Urasawa
I kolejna manga wielkiego Urasawy trafiła na polski rynek. Wybitny to twórca, dla mnie osobiście nawet jeśli nie w piątce najlepszych mang...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz