/MARGINESY/
Wreszcie zapoznałem się z publikacją, a raczej jej adaptacją
która wywołała niemałe zamieszanie, w roku w którym powstała.
Niedługi tekst który z miejsca uznano za kontrowersyjny i prawie
zakazano publikacji tegoż. Chodzi tu oczywiście o tytuł „Loteria”
amerykańskiej pisarki Shirley Jackson. Chociaż zapoznałem, to może
za dużo powiedziane, bowiem jest to „zaledwie powieść
graficzna”.
O publikacji możemy
przeczytać, że:
Małe, idylliczne
amerykańskie miasteczko, w którym wszyscy znają się po imieniu.
Każdego roku te imiona zapisywane są na kartkach i wkładane do
drewnianego pudełka. Tylko jedno zostanie wylosowane, ale w tej
loterii nikt nie chce być zwycięzcą...
I tyle. Jestem może
nieczuły, nie rozumiem zamysłu autora, ale zupełnie nie pojmuję
przesłania tego komiksu. Oszczędny w słowach, obrazy też jakoś
nie przemawiają do mnie. Sama treść opowiadania jest znakomita,
ale przekaz w formie „obrazków” zupełnie do mnie nie trafił.
Wnuk pisarki adaptował to opowiadanie, jednak jego adaptacja jest po
prostu nudna. Owszem okładka każe nam wierzyć że jest do
arcydzieło. Ale – jeszcze raz zaznaczam – cały czas chodzi o
tekst Jackson, nie o adaptację jej wnuka. Tak że podsumowując.
Opowiadanie tak, komiks nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz