Literatura postapokaliptyczna ma się-ostatnimi czasy-całkiem dobrze. Rozwija się prężnie i co jakiś czas jesteśmy raczeni kolejną pozycją z tego gatunku. A w skrócie, praktycznie w każdej chodzi o to samo. Grupka ludzi-po jakiejś niewyobrażalnej katastrofie-zmaga się z przeciwnościami losu, nie tylko z nieprzyjazną przyrodą, ale i z ludźmi, którzy pozbawieni podstaw cywilizacji sami sobie czynią największą krzywdę. A z tytułów do których warto zajrzeć - a opisujących wybraną apokalipsę - warte uwagi są „Bastion” Stephena Kinga,”Strażak” Joe Hilla, czy „Metro 2033”. Każdy znajdzie coś dla siebie. Są nawet pozycje w których następują wszelkie możliwe katastrofy, z inwazją zombie włącznie. W tym temacie trudno trafić na jakąś nowość, jednak książkę „Przejście”, można zaliczyć do tej kategorii. Jest to kolejne wznowienie pierwszego tomu trylogii, a wszystko to za sprawą serialu, który niedawno trafił na ekrany naszej telewizji.
O książce możemy
dowiedzieć się że:
W tajnej bazie armii amerykańskiej w Kolorado trwają badania nad
rzadkim wirusem z boliwijskiej dżungli wydłużającym życie i
zwiększającym siłę fizyczną. Ubocznym skutkiem jego działania
jest przemiana ludzi w wampiry, wobec których wojsko ma własne
plany: nowy gatunek wydaje się doskonałą bronią biologiczną.
Agent FBI Brad Wolgast otrzymuje zadanie: dostarczyć dwunastu
czekających na egzekucję skazańców do eksperymentu wszczepienia
wirusa. W ostatniej fazie „Projektu Noe” wirus ma zostać podany
małemu dziecku. Wolfgast zawozi do Kolorado porzuconą przez matkę
sześcioletnią Amy Harper Bellafonte. W agencie budzą się wyrzuty
sumienia; pomiędzy nim a dziewczynką tworzy się silna więź.
Niespodziewanie zarażeni wirusem, zwani wirolami, wydostają się na
wolność, zaś kraj ogarnia epidemia. Z bazy uciekają też Amy i
Wolfgast. Wirole atakują i mordują wszystkich wokół siebie, w
końcu opanowują całe Stany Zjednoczone. Kalifornia i Teksas
ogłaszają secesję, a po użyciu broni nuklearnej państwo
przestaje istnieć. Niedobitki ludzi kryją się przed wampirami w
izolowanych koloniach za wysokimi murami, chronieni snopami
reflektorów... Zachęcam do lektury.Podsumowując – chciałem zaznaczyć, że nie jest jakimś wielkim fanem powieści, z gatunku postapo, jednak i tutaj trafia się na pozycje które warto przeczytać. „Przejście” – jest właśnie przykładem takiego dzieła. Ciekawie poprowadzone postaci, interesująca katastrofa – czegóż chcieć więcej? A dla szukających „głębi” w takich książkach – interesujące wydać się może ukazanie ludzi, którzy zatracili niemalże swoje człowieczeństwo, musząc walczyć o każde dobro. Sam się zastanawiałem, czy człowiek postawiony w podobnej sytuacji od razu zamieni się w zwierzę – którym przecież jest? A zatem, nie przedłużając zbytnio. Jeśli jesteście miłośnikami powieści w rodzaju „Bastionu”, ta książka jest dla Was. Jeśli jednak nie, to i tak warto ją przeczytać. Być może chcecie poznać inne spojrzenie na – zdawałoby się oklepany – temat wampirów. Polecam całą trylogię. Pierwsze dwa tomy są już w sprzedaży. Zwieńczenie cyklu znajdzie swoje miejsce w październiku tego roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz