czwartek, 29 listopada 2018

Pierwszy człowiek. Historia Neila Armstronga James R. Hansen



/WIELKA LITERA/

Można by rzec, że Juliusz Verne, był pierwszym człowiekiem, który postawił stopę na Księżycu, że nie wspomnę o panu Twardowskim, który do dzisiaj mieszka na naszym satelicie. Minęło sporo lat, a ludzie nadal zwracali głowę ku górze. Postanowiono wyruszyć w tą podróż, zaczynając od drobnych kroków w kosmosie, a pierwszymi podróżnikami były zwierzęta, jak chociażby pies Łajka i inne.
Ale myśl – aby to człowiek - postawił nogę na innym obiekcie kosmicznym, nadal przyświecała naukowcom. Wszyscy wspominają – tą najważniejszą datę w historii ludzkości. A był 20 lipca 1969 roku, a znamienne słowa wypowiedział oczywiście Neil Armstrong.
Książka „Pierwszy człowiek” opowiada właśnie o nim i jego drodze ku gwiazdom – że się tak górnolotnie wyrażę.

Z okładki możemy się dowiedzieć, że:
Jego legenda rozpoczęła się w 20 lipca 1969 roku, gdy jako dowódca misji Apollo 11 stanął na Księżycu i wypowiedział słynne zdanie:
„To jest mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości”.
Spokojny i bezpretensjonalny. Choć to on dowodził załogą, która podjęła pierwszą daleką wyprawę w kosmos, nie lubił być nazywany „Pierwszym Człowiekiem” i zawsze podkreślał, że misja była zespołową pracą ponad 400 tysięcy Amerykanów. Dumny z roli, jaką odegrał, nigdy nie przekuł jej w maszynkę do zarabiania pieniędzy.
Fascynująca biografia, która pokazuje nie tylko życie Armstronga, ale i wartość jego dokonań dla całej ludzkości. Poznajemy człowieka zaangażowanego, pełnego poświęcenia, pewnego siebie i stanowczego, ale zawsze szanującego innych, lojalnego i skromnego optymistę, który unikał rozgłosu.
To fascynująca i ponadczasowa opowieść o potędze ludzkiego umysłu i sile wytrwałości.

Podsumowując, książka ta to fascynujący obraz życia człowieka, który konsekwentnie dążył do realizacji swoich marzeń. Jak wspomniano, także wytrwałość i upór doprowadziły Neila na szczyt.
Całkiem niedawno czytałem wspomnienia naszego kosmonauty, czyli generała Hermaszewskiego i jest tam fragment, mówiący o tym, że nasz człowiek w Kosmosie na pokład wziął - między innymi -
zdjęcie Breżniewa, czy Gierka – oficjalnie- a także kartkę z ulubionymi tytułami powieści. Ciekawi mnie co osobistego na pokład zabrał Armstrong. Chyba że to przegapiłem czytając tą biografię.
Polecam wszystkim tym, którzy interesują się najważniejszymi dokonaniami człowieka. To także przekrój przez ostatnie 50 lat. Na podstawie tej publikacji – całkiem niedawno – w kinach zagościł film pod tym samym tytułem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...