czwartek, 29 listopada 2018

Lanfeust w Kosmosie. Tom drugi Christophe Arleston, Didier Tarquin



/EGMONT POLSKA/

Uwielbiam fantastyczne światy, w których na każdym kroku czeka jakaś niespodzianka. Światy zamieszkałe przez niezwykłe stworzenia, te dobre i te odrażające. Pełne magii, w których technologia cierpi na zastój, a bez swej magii mieszkańcy zapewne nie wiedzieliby co robić.
Mnóstwo jest takich krain, a ja mam szczególną radość gdy odkrywam kolejną i przekonuję się, że przypomina mi inne, już poznane, a jednak inne. Trafiłem właśnie na kolejną-do której- dzięki temu, że znajduje się ona na kartach komiksu, mogłem też zajrzeć. Chodzi tu oczywiście o Lanfeusta i jego przygody w odmętach kosmosy, czy jak kto woli Kosmosu. Pierwszy raz trafiłem na dzieło, w którym tak wyraźnie pokazano granice między technologią, a czymś co można nazwać z grubsza magią.
Nie przedłużając – przedstawiam tom drugi przygód młodzieńca i jego przyjaciół.

O drugim tomie okładka mówi, że:
Dokończenie przygodowo-humorystycznej serii o międzygwiezdnych przygodach Lanfeusta. Heros z prowincjonalnej planety Troy i jego przyjaciele zagubili się nie tylko w kosmosie, ale i w czasie. Młodzieniec, mądry Shlimak i piękna Dżin przenoszą się w odległą przeszłość, żeby zdobyć bakterię gawlax, dzięki której będą mogli pokonać podstępnego Fatacelsjusza. Z kolei ukochana Lanfeusta, C’ixi, przedostaje się na Meirrion, najbogatszą planetę galaktyki. Jak poradzi sobie w tym centrum interesów, spisków i walki o władzę? I czy bohaterowie zdołają ochronić wszechświat przed żądzą władzy istoty ukrywającej się w ciele księcia Dheluu?  Zachęcam do lektury.

Słowem podsumowania, chciałbym zaznaczyć że nie słyszałem wcześniej o tym bohaterze, ani o jego perypetiach. Dopiero jego wojaże kosmiczne wpadły w moje ręce. Sam komiks jest niezwykle dynamicznie narysowany i z każdą sceną przekonujemy się, że twórcom wyszło dzieło interesujące i wciągające. Nawet nie znając wcześniejszych przygód można się przekonać do tej historii.
Mnie najbardziej zainteresowała relacja między Lanfeustem, a jego synem, którego nie widział lat parę. A nawet nie wiedział o jego istnieniu. Jak zbudować relację z kimś, kto wygląda na osobę w podobnym wieku jak ty? Te podróże w czasie…
Zamykając moją krótką opinię, mogę stwierdzić że polecam całą serię, a nawet skuszę się na dalsze przygody Lanfeusta, zwłaszcza że Egmont ma w planach wydanie Odysei Lanfeusta.


Autorem scenariusza jest znany francuski twórca Christophe Arleston. A najważniejszą rzeczą w komiksie – czyli rysunkami(które będę tak nazywał dla uproszczenia) zajął się Didier Tarquin, który stworzył także resztę świata w którym żyje nasz przyjaciel.

Komiks w twardej oprawie można nabyć na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...