/WYDAWNICTWO DOLNOŚLĄSKIE/
Gucio i spółka powraca. Kolejny tom rozgrywa się w Katowicach w
pewnym obskurnym hotelu. A część ta nosi tytuł „Morderstwo w
hotelu Kattowitz”
Szymon Solański
rusza do pewnego hotelu, aby wyjaśnić morderstwo, którego ofiarą
padłapewna szalenie popularna artystka o dziwnym pseudonimie DJ
Dzidzia. W hotelu tym, nie tylko Szymon będzie musiał wysilić
szare komórki. Róża ku swemu przerażeniu odkrywa, że szefową
ochrony w tymże hotelu jest jej własna matka, która porzuciła
karierę lekarza. Ale czy wszystko jest takie proste jak się wydaje?
Przekonajcie się sami.
Świetna kolejna
część, która także sprawiła że bawiłem się doskonale. Gucio
jest mistrzem w swoich przemyśleniach. Zabawne relacje Róży z
własną rodzicielką, to dodatkowy plus. Solański otrzymuje dalsze
informacje o swojej zmarłej żonie. A kolejny raz Kwiatkowska jest
gotowa udusić Solańskiego. Zabawnie wygląda scena w której
dziennikarka szuka w telefonie numeru do Solańskiego i znajduje go
pod pseudonimem „ten buc”. A zdarzało się że ten pseudonim
brzmiał „Szymonek”. Wszystko zależało jakie uczucia akurat
przeważały co do jego osoby. Spotykamy także „starych
znajomych”. Byłego chłopaka Róży, „aspiranta Masiusiaka, czy
jak mu tam” i innych. Wszystko aż się skrzy od dobrego humoru,
oraz zabawnych wstawek w jęzsyku śląskim, co tylko dodaje całej
powieści uroku. Polecam wszystkim. Ja biorę się za lekturę
kolejnego tomu. Oby było ich jak najwięcej.
Tak na marginesie
chciałem nadmienić, że pierwowzór Gucia odszedł z tego świata,
o czym poinformowała sama pisarka. Jednak w sercach czytelników i
na kartach książek, Gucio ma się całkiem dobrze i tak pozostanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz