czwartek, 27 czerwca 2019

Świat miniony Tom Sweterlitsch


/DOM WYDAWNICZY REBIS/

Ludzie od wieków – można by rzec – zastanawiają się czy podróże w czasie są możliwe. Czy nasze ewentualne działania w przeszłości – wpłynęły by na naszą przyszłość? Czy nawet zabicie motyla może zniszczyć świat? Być może się przekonamy, bowiem naukowcy coraz bardziej skłonni są przyznać, że takie podróże są teoretycznie możliwe. Zanim to nastąpi, pozostają nam książki fantastyczne, być może opisujące jutrzejsze fakty. Ja ostatnio trafiłem na interesującą wizję tego problemu noszącą tytuł „Świat miniony”.

O powieści możemy dowiedzieć się że:
Agentka specjalna Shannon Moss zostaje wyznaczona do rozwiązania
sprawy zamordowania rodziny członka Navy SEAL i odnalezienia jego zaginionej córki. Odkrywa, że żołnierz był astronautą na pokładzie USS Waga, statku, który prawdopodobnie przepadł w najciemniejszych otchłaniach Głębokiego Czasu. Moss uważa, że do zbrodni mogły doprowadzić powiązania żołnierza SEAL z przyszłością.
Agentka, zdecydowana odnaleźć dziewczynę, podróżuje w przyszłość, żeby zbadać jej możliwe wersje i znaleźć informacje, które pozwolą rozwikłać współczesne śledztwo. Ku jej przerażeniu przyszłość ujawnia, iż od tego dochodzenia zależy dużo więcej niż los czyjejś rodziny: Shannon na własne oczy widzi wznoszącego się ponad horyzont czasu i gnającego ku teraźniejszości Terminusa – przerażający i ostateczny koniec ludzkości.

Podsumowując. Oto kolejny przykład powieści, która oklepany temat przedstawia w taki sposób, że czyta się takie dzieło z zainteresowaniem. Całość jest epicka, jeśli można się wyrazić tak górnolotnie, pełna zwrotów akcji i przede wszystkim ciekawa. Od początku zdajemy sobie sprawę że nasza znajoma stoi na przegranej pozycji, ale mamy nadzieję, że jej kolejne misje przyniosą jakąś nadzieję. Kto chce wiedzieć, jak zakończy się ta z pozoru beznadziejna wyprawa niech sięgnie po tę książkę. Nie powinien się zawieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...