czwartek, 6 lipca 2017
Kartagina Joyce Carol Oates
/REBIS/
Kartagina, to urocze i senne miasteczko w którym wszystko płynie utartymi ścieżkami, a mieszkańcy, to w większości zadowoleni z życia ludzie. Uważają, że u nich, jak nigdzie indziej, wszystko jest w jak najlepszym porządku i mają z czego być dumnie. To tylko pozory.
Córka szanowanego członka społeczności znika pewnego dnia bez śladu. I to dosłownie. Przez dłuższy czas jej zniknięcie jest pierwszym tematem jaki się nasuwa mieszkańców. Ojciec jest zrozpaczony i robi wszystko aby wyjaśnić to zaginięcie i ma nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Ale czy jest to możliwe? Przekonajcie się sami.
Autorka bawi się tutaj formą kryminału w niepowtarzalnym dla siebie stylu. Zastosowała tu również zabieg, polegający na tym, że poznajemy zaistniałą sytuację z wielu punktów widzenia. To sprawia, że mamy możliwość bliższego zaznajomienia się z mieszkańcami miasteczka i przekonania się, czy ta pozorna sielanka, to prawda, czy tylko wierzchnia warstwa czegoś znacznie odbiegającego od błogości.
Innym zabiegiem, który autorka stosuje w swoich powieściach, a co za tym idzie i tutaj to szczegółowo opisane "zwyczajne" życie mieszkańców i ich nie zawsze jasne pobudki, którymi się kierują. Oates napisała dreszczowiec, który wzbudza w czytelnikach pewny rodzaj zagrożenia, ale i zmusza nas do dociekania, co stało się z dziewczyną i kto jest odpowiedzialny, za jej ewentualny zgon.
Podsumowując, nie jest to typowy dreszczowiec, czy kryminał. Bardziej skłaniałbym się ku dramatowi z elementami obyczajowymi. Sprawa zaginięcia, to po prostu punkt wyjściowy dla bardziej rozbudowanej historii. Niemniej polecam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Łuk Karpat zimą Weronika Łukaszewska, Sławomir Sanocki
Są takie książki, które nie przyciągają sensacją, nie epatują dramatem, nie próbują udowadniać, że ich bohaterowie są niezniszczalni. Zamia...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz