czwartek, 4 października 2018

Invincible. Tom 1 Robert Kirkman, Cliff Rathburn i inni...


/EGMONT POLSKA/

Komiksy superbohaterskie znacznie różnią się od innych dzieł w tym gatunku tym, że bohater prawie nigdy nie jest zwykłym bohaterem, który ratuje kogoś z opresji, ale posiada jakieś nieprawdopodobne moce, które zyskuje w sytuacjach, które innych pozbawiły by życia, albo naraziły na kalectwo co najmniej. Taki Spider-man, to najlepszy przykład. A znowu Superman, to ktoś kto swoje moce-można by rzec-odziedziczył. Można by długo wymieniać.
Ostatnio wpadł mi do rąk komiks, który przedstawia nowe spojrzenie na super herosów i ich niesamowite moce. Jest to album”Invincible”

O tym albumie możemy się dowiedzieć że:
Czy to ptak? Nie! Czy to samolot? Nie! To… Niezwyciężony! Oto nowy superbohater, który całkowicie zmieni Wasze dotychczasowe wyobrażenia o superbohaterach. Mark Grayson jest taki, jak większość jego rówieśników. Kończy zwyczajne amerykańskie liceum. Po szkole i w weekendy pracuje w barze z hamburgerami. Ogląda się za dziewczynami, ale trochę ich nie rozumie. Lubi spędzać czas z przyjaciółmi, a w niedziele spać do późna (chyba że w telewizji puszczają fajne kreskówki). Jedyne, co różni go od innych nastolatków, to fakt, że jego ojciec jest najpotężniejszym superbohaterem na Ziemi, a on sam prawdopodobnie odziedziczy po ojcu supermoce. A kiedy to się stanie, nic nie będzie już takie, jak kiedyś… 

Słowem podsumowania, w tym albumie ciekawie wygląda sama geneza powstania tego komiksu. Zupełnie nowe wydawnictwo na rynku komiksowym postanowiło również mieć bohatera na miarę wspomnianego przeze mnie Supermana. Jedyny wyjątek to taki, że twórcy Invincible, zachowali prawa do swojej postaci, a to rzecz szczególna.

Co do samej historii, spodobała mi się przede wszystkim dlatego, że rodzina superbohaterska wiedzie naprawdę zwyczajne życia. Czasem tylko odrywa się od codziennych spraw aby ratować tego, czy tamtego. W późniejszych scenach ulega to zmianie, ale sam początek przedstawiający uroczą, a wręcz sielską rodzinę, jest doprawdy sympatyczny. A Grayson, mimo tego, że wie jakie moce mogą na niego spłynąć, jest zwyczajnym nastolatkiem, z problemami które nękają wszystkich młodych ludzi. Dopiero pewne wydarzenia powodują że Mark musi bardzo szybko dorosnąć. Ale to przeczytajcie sami. Polecam bo warto.

Autorami tego komiksu są Robert Kirkman oraz Cory Walker. Ale nie tylko. Na początku mamy ciekawą przedmowę, która wyjaśnia, jak w ogóle doszło do powstania nie tylko komiksu, ale i samego wydawnictwa. A na końcowych stronach mamy oczywiście szkicownik, który przybliża nam to, jak powstawały poszczególne sceny, czy postaci. Jestem zadowolony z lektury i zapewne sięgnę po ciąg dalszy, gdy tylko zostanie u nas wydany. Z tego co wiem drugi tom pojawi się w grudniu tego roku.
Komiks w twardej oprawie można nabyć na stronie wydawnictwa Egmont Polska. Tłumaczeniem zajęła się Agata Cieślak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...