sobota, 10 lutego 2018

Spider-Man 2099: Nie z tego czasu Peter David, Rick Leonardi i inni...



/EGMONT POLSKA/

Spider-Man i jego moce, które uzyskał po pewnym nieszczęsnym wypadku jest znany każdemu. Na motywach jego przygód powstało mnóstwo komiksów-przede wszystkim nawet, filmy, seriale animowane, słuchowiska i co tylko można sobie wymyślić. Ta postać, za sprawą tego że nie jestem zbytnim fanem universum Marvela wzbudza jako taką sympatię u mnie. Że nie wspomnę o Kapitanie Ameryce, ale to inna historia. A wracając do Spider-Mana, najbardziej znany to oczywiście Peter Parker. Ale okazuje się że tych ludzi pająków jest całe tuziny. Można wybierać jak w ulęgałkach, a i tak nie trafi się dwa razy na podobnego.

„Spider-Man 2099” to taka właśnie opowieść. Jest to historia chłopaka który zwie się Miguel O’Hara,  zyskuje on moce super człowieka i co za tym idzie z miejsca zostaje bohaterem! Jest to bohater z przyszłości, który zostaje wysłany do naszych czasów, aby odmienić losy korporacji Alchemax, która stała się niezwykle niebezpieczną w jego świecie. Na czele firmy stoi dziadek Miguela, a co za tym idzie zadanie będzie niezwykle ważne. Ale to nie jedyny kłopot naszego przyjaciela. Na jego życie dybie także tajemniczy osobnik który zabija kolejne wcielenia Spider-Mana z alternatywnych czasów. Czy zadania okażą się wykonalne? Przekonajcie się sami.

Mimo, że nie czytałem wcześniejszych opowieści z serii „superiora” to nie sprawiało mi kłopotów odnalezienie się w całej opowieści. Przeciwnie, całkiem mnie wciągnęły te perypetie i rozczarowałem się kiedy dotarłem do ostatniej strony. Ten Człowiek-Pająk nie sypie dowcipami na lewo i prawo, ale też może wzbudzić sympatię. Same plansze są ukazane w żywych kolorach, a że to przygody jednego z najbardziej szalonych bohaterów, akcja praktycznie się wylewa z każdej strony. Zresztą sami się przekonajcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...