niedziela, 22 grudnia 2024

Wyprawa dookoła Galii. Asteriks. Tom 5 Goscinny Rene Uderzo Albert


 

Wyprawa dookoła Galii” to po raz kolejny kawał świetnej rozrywki dla czytelników w każdym wieku. Rozrywki satyrycznej, pełnej akcji, humoru, ponadczasowych prawd i równie ponadczasowej jakości. W skrócie: super, że Egmont znów wznawia serię i to w takim wydaniu.


 



Asteriks zakłada się z Rzymianami! Dzielny Gal postanawia udowodnić, że pomimo skonstruowanej przez wrogów przeszkody uda mu się zwiedzić całą Galię i na dowód dokonania tego wyczynu, z każdego regionu przywiezie jakiś specjał. Wyrusza na wyprawę wraz ze swoim nieodłącznym kompanem Obeliksem, a ich plan próbują pokrzyżować rzymskie patrole śledzące każdy krok niezłomnych wojowników. 


 

Na pomysł tego wydanego pierwotnie w 1963 (w formie odcinkowej – w formie albumu zaś dwa lata późnej) tomu René Goscinny wpadł pod wpływem wyścigu Tour de France. Tak prostą ideę przekuł jednak w jeden z najlepszych komiksów serii, który w bezlitosny, ale jednak łagodny i zabawny sposób obnaża i obśmiewa wszelkiej maści francuskie stereotypy. Bo nie ma się co oszukiwać, najlepiej w tej serii Goscinnemu od zawsze wychodziło żonglowanie humorem opartym na stereotypach właśnie, a także zabaw historycznymi odniesieniami. A tych drugich – jak zawsze zresztą – jest w „Wyprawie dookoła Galii” dużo.


 


Oczywiście nie jest to humor, który mógłby kogokolwiek obrazić, pod warunkiem, że czytający ma dystans do siebie. Polaków to nie dotyczy, fabuła skupia się w końcu na terenach obecnej Francji, ale myślę, że niejedną przywarę odnieść można nie tylko do tego regionu. Przede wszystkim jednak ten tom „Asteriksa”, jak wszystkie pozostałe zresztą, to bardzo dobra, dynamiczna historia przygodowa, w której dzieje się wiele i każdy znajdzie coś dla siebie. Na dzieci czeka tu porzucająca historia o przyjaźni i zmaganiach z przeciwnościami losu, na dorosłych zaś satyryczna opowieść o życiu i ludzkich trudach, ukazanych w krzywym zwierciadle.

Wszystko to zaś tradycyjnie wieńczy urzekająca szata graficzna. Przepiękna w swej prostocie i cartoonowści kreska Uderzo, w której nie brak zarówno uroku, jak i bogactwa detali, uzupełniona została o znakomity, prosty, ale jednak nie przesadnie uproszczony kolor, a wszystko to uzupełnia nieodzownie bardzo dobre wydanie. Nic więcej chyba dodawać nie trzeba. Chcecie dobrego komiksu dla całej rodziny? Czegoś, co każdemu zapewni rozrywkę na poziomie i jednocześnie rzeczy, do której będziecie wracać? Sięgnijcie w ciemno po ten, jak i pozostałe albumy, których wznowienie wciąż dostępne są wśród wydawniczych nowości. Nie zawiedziecie się na pewno. A fani mają tu dodatkowo masę dodatków. Warto.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ronin Frank Miller

  „ Ronin ”, kultowe dzieło Franka Millera, wraca po latach w nowym, wzbogaconym o masę dodatków wydaniu. Kto nie ma, ma okazję nadrobić, bo...