wtorek, 10 kwietnia 2018

Wilkie Collins Córka Izebel



/MG/

Wilkie Collins należy do moich ulubionych pisarzy. Tak się złożyło, że był również najbliższym przyjacielem Dickensa, którego również wielbię uczuciem niezgłębionym. A raczej jego twórczość. Ich powieści sprawiają że znikam na wiele godzin i cały czas znajduję się... właśnie w wiktoriańskiej Anglii. Jak do znudzenia powtarzam powieści dziejące się w tym szczególnym okresie należą do moich ulubionych. I nie ważne, czy pisane przez twórców współczesnych tamtych czasów, czy naszych.
A wracając do Collinsa, żeby wymienić chociaż jedną powieść która wyszła spod jego pióra można wspomnieć o "Tajemnicy mirtowego pokoju", czy "Kobieta w bieli".

A o czym jest "Córka Izebel"?
Posługując się opisem na okładce:
Madame Fontaine, wdowa po wybitnym chemiku, ma w sobie wystarczająco determinacji i przebiegłości, żeby doprowadzić do skutku plany matrymonialne młodej Minny i każdemu, kto ośmieli się stanąć na jej drodze grożą niebezpieczne konsekwencje. Lecz czy nie natrafiła przypadkiem na godnego siebie przeciwnika w osobie niejakiego Słomianego Jacka, byłego pensjonariusza zakładu dla obłąkanych? Dopiero w domu pogrzebowym okaże się, kto zatryumfuje – i kto ujdzie z życiem.

Mając na uwadze, że zazwyczaj nie mam żadnych uwag do historii Collinsa, stwierdzam, że i "Córka..." jest doskonała. Nie mam zastrzeżeń. I sama akcja, intrygi, bohaterowie, tło. Wszystko mi się podobało i aż żal że tak szybko znalazłem się na ostatniej stronie. Polecam gorąco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...