wtorek, 10 kwietnia 2018

Flash: Pęd ciemności Joshua Williamson, Davide Gianfelice i inni...


/EGMONT POLSKA/

Jako, że historiami komiksowymi zacząłem się interesować całkiem niedawno, postanowiłem poszukać informacji o postaciach o których nie wiem nic, albo wiem bardzo niewiele. Tak jest też z Flashem. Chociaż lubię filmy z lat 90, serial, a także nowe historie, to o genezie bohatera prawie nic mi nie wiadomo. Postać Flasha zaistniała w wyobraźni komiksomaniaków już w 1940 roku. Wtedy ta postać przeżywała swoje przygody głównie podczas II wojny światowej. Potem przyszła pora na Allena, a w międzyczasie „przyplątał się” Kid Flash, również obdarzony szybkością i innymi mocami. Strasznie to wszystko skomplikowane i jeżeli ktoś się orientuje w tym wszystkim, to naprawdę podziwiam taką osobę.
Moce Flasha to niezwykła prędkość, zbliżona do szybkości światła, specjalna aura ochronna podczas biegu, podróżowanie w czasie i inne. Posiada on również specjalny pierścień, w którym ukryty ma zminimalizowany kostium, który powiększa się na zawołanie. Przyznam się-nie wymyśliłbym czegoś takiego, jakbym miał te 1000 lat i maszynę do pisania. Całkiem jak te małpy które piszą Szekspira. Ale dosyć wstępu. Czego możemy się dowiedzieć z komiksu „Flash2. Pęd ciemności”?

Barry Allen, to najszybszy człowiek na świecie, który chce być jak jego wielcy „koledzy po fachu” w rodzaju Batmana, czy Supermana. Postanawia bowiem wyszkolić swojego pomocnika, którego świat będzie znał jako Kid Flash. Młokos ten bardzo szanuje swojego mentora, jednak po jakimś czasie postanawia udowodnić swoją wartość i rozpoczyna śledztwo, które ma wykazać kto stoi za mrocznym cieniem, który nęka mieszkańców Central City. Flash będzie musiał się nieźle natrudzić, aby co rusz wyciągać swojego młodego pomocnika z coraz bardziej niebezpiecznych perypetii. Zachęcam do lektury.

Podsumowując moje tutaj wywody stwierdzam, że drugi tom o Barrym Allenie i jego pomocniku to komiks całkiem przyjemny w odbiorze. Plansze do tego albumu wykonali Davide Gianfelice, Jorge Corona i Neil Googe. W moim przekonaniu ich rysunki są niezwykle dynamiczne i oddają ten pęd charakteryzujący Flasha. Jednak zauważyłem, że komiks ten, mimo że niektóre sceny mogą wywołać dreszczyk grozy ma dużo cech które można określić jako młodzieżowe. Czyli historie skierowane do młodszego czytelnika. Całkiem niezłe, jednak bez żadnych zachwytów. Nie jest to na pewno kamień milowy serii- z całą pewnością. Ale może się nie znam.

Komiks można nabyć na stronie WYDAWNICTWA EGMONT.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UnOrdinary. Tom 1 Uru-chan

 "Un Ordinary". Powieść graficzna. Taka kolejna próba przeniesienia mangowych schematów na grunt komiksów z innych krajów. Francuz...