środa, 22 maja 2019

Koniec dzieciństwa Arthur C. Clarke







/REBIS/

Arthur C. Clarke należy do najwybitniejszych twórców literatury – z szeroko pojętego nurtu fantastyki. Na jego powieściach wychowały się pokolenia, a kolejne odkrywają jego dzieła na nowo. Wystarczy tu wspomnieć „Spotkanie z Ramą”, czy „2001 Odyseja kosmiczna”. Na podstawie tej ostatniej powstał słynny film. Bodajże jedyny, w którym dźwięk w kosmosie się nie rozchodzi. Tak powinno być, ale twórcy wiedzą lepiej. A wracając do pisarza - to ostatnio trafiłem na książkę, którą czytałem dawno temu. Dzięki nowego cyklowi wydawnictwa Rebis mamy okazję zapoznać się z najsłynniejszymi dziełami z gatunku science fiction. To nie tylko czyta rozrywka, ale i treści które skłaniają do przemyśleń.

O książce możemy dowiedzieć się że:

O losach Ziemi decydują wielkie mocarstwa, a ludzkość z napięciem śledzi wyścig programów kosmicznych USA i Rosji. Gdy jednak człowiek ma już ruszyć na podbój kosmosu, kosmos przybywa do niego – nad największymi miastami planety pojawiają się ogromne statki obcych. Po okresie niepewności i daremnych próbach oporu sytuacja wygląda obiecująco: przybysze jednoczą państwa, eliminują ubóstwo i przestępczość, zaprowadzają powszechny pokój. Większość populacji jest zadowolona. Tylko nieliczni już mają świadomość, że nadzorcy rodzaju ludzkiego muszą mieć jakiś cel. Pytanie tylko - jaki? I co to będzie oznaczać dla świata?


Czy ludzkość jest gotowa na to co przynieśli ze sobą Zwierzchnicy? Niezwykle ciekawy obraz świata, który wręcz tonie w dobrobycie, jednak cały czas ma się wrażenie, że coś jest nie tak…
Nie będę zbytnio wdawał się w szczegóły, ale kiedy po raz pierwszy czytałem tę książkę, zastanawiałem się, czy rzeczywiście autor mnie „zawiedzie” i puenta tego dzieła będzie przewidywalna. Tak nie jest, a ja zachęcam wszystkich do lektury. Można również spojrzeć na serial „V” z 1983 roku, który jest pewną adaptacją sytuacji z tej powieści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...