niedziela, 28 sierpnia 2016

Ciuciubabka Arne Dahl


/CZARNA OWCA/

Skandynawskie kryminały, choć podbijają serca czytelników na całym świecie, mają jedną podstawową wadę - wszystkie wydają się być takie same. podobnie jest w przypadku Ciuciubabki, nie mniej to naprawdę udana pozycja dla fanów thrillerów wypełnionych po brzegi bohaterami.Zacznijmy może jednak od początku.

Organizacja OpCop zajmuje się śledztwem, którego głównym wątkiem jest handel żywym towarem,A ściślej rzecz ujmując żebrakami.Przestępcy, wyszli z założenia, że takimi osobami nikt się nie zainteresuje.Co za tym idzie, ich proceder będzie kwitł i przynosił dochody.Tak się działo-istotnie na samym początku.Sprawa w którą zaangażowano rzeszę ludzi i nie mały środki, stała w miejscu.Dopóki, pewien szczegół, nie sprawił, że całe to dochodzenie nabrało tempa, które wskazywało na pozytywne rozwiązanie, tego bulwersującego procederu.

Pobocznym wątkiem, jest śledztwo, jakie prowadzi Paul Hjelm, który nieoficjalnie wspiera pewną panią komisarz, której ustawa-o ile ujrzy światło dzienne, wpłynie przede wszystkim na możnych tego świata.Co za tym idzie, kobiecie grozi realne niebezpieczeństwo, a na jej życie dybie nie jeden przestępca.

Przez pierwsze-może sto stron, książka sprawia, że osoby cierpiące na bezsenność, mogą profilaktycznie czytać, wymienioną pozycję i problem z brakiem snu mają rozwiązany.Takiego nagromadzenia bohaterów, z których każdy ma inne podejście do swojego miejsca, w sprawie, czy tylko do swojego życia, dawno nie spotkałem, a czytam całkiem sporo.Rozwlekle i pozornie nie na temat-takie wrażenie nasunęło mi się po przebrnięciu przez te wszystkie osoby i ich działania.Masa faktów, jeszcze więcej osób, trzeba na prawdę dużo cierpliwości, żeby przez to przebrnąć.

Autor, sprawia wrażenie człowieka, który ma pomysł na powieść, ogólny zarys intrygi, postaci, tylko nie do końca ogarnął, co która osoba robi.Dlatego powieść ta, nie jest niestety idealna.Musiałem ją przeczytać, żeby się utwierdzić, w moim przekonaniu, że kolejny raz kryminał skandynawski, doprowadził do tego, że zniechęciłem się do sięgania po takie powieści, a tu proszę!Spróbujcie dobrnąć do finału całości, a nie pożałujecie.To chyba, nagroda, jaką pisarz, postanowił wynagrodzić moje cierpienia, gdy przedzierałem, się niemalże, z maczetą przez tą dżunglę słów.Oj było warto.Jeżeli miałem jakieś obiekcje, to zniknęły one niemal bez śladu.Co za tym idzie, kolejny tom cyklu(bo w trakcie lektury, dowiedziałem się, że to kolejny tom dłuższego ciągu) na pewno przeczytam, jednak nie będzie to dla mnie priorytet.Obawiam się znowu tego przedzierania, przez gąszcz postaci i ich działania.Ale, jako, że znany jestem, z umartwiania się lekturą, zapewne to zrobię.


Podsumowując-warto sięgnąć po tą lekturę, choćby, ze względu, na doskonały suspens.Nie spodziewałem się, więc tym większe moje zaskoczenie.Książkę wydało Wydawnictwo Czarna Owca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...