I jest kolejna starwarsowa manga. I fajnie o dziwo,
bo tym razem to taka jednotomówka z krótkimi historiami. Na dodatek na
podstawie książki całkiem sprawnego autora, w efekcie czego dostajemy coś na
niezłym poziomie.
Kim jest
Luke Skywalker? W różnych galaktykach wielu o nim słyszało, ale tylko nieliczni
spotkali tego legendarnego Jedi. Niektórzy nazywają go bezlitosnym zbrodniarzem
wojennym, inni mówią, że nie jest nawet człowiekiem, lecz droidem! Czy
istnieje, czy jest jedynie legendą, wszyscy, którzy twierdzą, że poznali
nieuchwytnego Luke’a Skywalkera, przeżyli niezapomnianą przygodę i mają o czym
opowiadać. Album „Star Wars. Luke Skywalker – Legendy"" to spotkanie
wybitnych japońskich twórców mangi z inspirującymi mitami o słynnym rycerzu
Jedi, będącymi adaptacją powieści bestsellerowego pisarza Kena Liu.
I tak to mniej więcej wygląda. Cztery różne historie,
czasem brzydko rysowane (pierwsza), czasem bardzo fajnie. Czasem więcej w tym
akcji, czasem mamy znane nam już wydarzenia pokazuje z innej strony, ale przez
komediowy pryzmat. I tak to leci.
No i dużym plusem całości jest jej lekkość. Mało czytania,
szybko to leci, nie nudzi. No poziom o wiele lepszy niż większości
starwarsowych komiksów, książek, czasem filmów nawet – na pewno o wiele
fajniejsze to niż wszystkie kinówki od czasu „Zemsty Sithów”.
I w zasadzie to tyle. Krótko acz treściwie. Fani
będą zadowoleni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz