/CZARNA OWCA/
Nazywam się Bond, James Bond. Któż z nas przynajmniej raz nie
słyszał tych słów? Szpiedzy, tajni agenci, fascynujące sprawy i
bajeranckie gadżety. Taki szpieg to ma życie – myśli większość
z nas. Jednak nie wszystko jest takie wspaniałe, jak można by
sądzić. Wystarczy sięgnąć po książkę „Zwyczajny szpieg.
Powrót”.
O publikacji możemy
przeczytać, że:
Długo
to nie trwało. Wkroczyłem pewnie w wartki nurt raczkującego
kapitalizmu i m.in. importowałem pomarańcze, o mało nie dopadli
mnie handlarze narkotyków w Grecji, uratowałem polskie cukrownie
przed bankructwem, a potem byłem świadkiem narodzin Radia Kolor.
Zostałem nawet giełdowym „milionerem”. I wtedy zadzwonił
telefon… Powrót do dawnej Firmy wcale nie był łatwy. W drugiej
części mojej opowieści zdradzę Wam liczne tajemnice… Opowiem w
szczegółach, jak zwyczajny szpieg uprawia swoje rzemiosło,
prowadząc z pozoru zwyczajne życie. Niektórzy powiedzieliby –
nadmiernie urozmaicone. Zwłaszcza, gdy Rzeczpospolita posłała mnie
do Gorącego Kraju. Było… naprawdę gorąco. Jak udało mi się
przeżyć, jak przetrwałem liczne burze i niejeden samum?
Sprawdźcie!
Podsumowując.
Drugi tom przypadków pewnego agenta można czytać, bez znajomości
poprzedniej części. A przynajmniej ja nie miałem z tym problemu.
Miejscami ciekawe, miejscami porywające, a czasami nawet nudne. Całe
życie w pigułce. Z nutką czegoś, czego doświadczają nieliczni.
Dla lubiących wspomnienia, albo jak kto woli literaturę faktu
pozycja obowiązkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz