niedziela, 6 kwietnia 2025

Ubongo. Travel Grzegorz Rejchtman




 „Ubongo” –  uwielbiam. Fajna sprawa te gierki, sporo jest ich różnych ma rynku, a tu mamy wersję podróżą, do plecaka, kieszonkową, jak wolicie. Kolejną taką, ale nieważne, czy znacie poprzednie, czy nie, zabawa jest przednia i da dużo przyjemności graczom w różnym wieku.



Gra typu bawiąc uczy, ucząc bawi. Czym bawi, wiadomo, czego uczy? A no umiejętności logicznego myślenia, spostrzegawczości i motoryki małej. Uczy tego na różnych poziomach, bo możemy sami dostosować poziom trudności. A na dodatek dla odmiany tym razem gracze dostają też tryb solo, więc mogą bawić się w grupie (do czterech osób) albo samemu. A przy okazji jej kolejnym dużym plusem jest tempo rozgrywki – potrzeba na nią ledwie kwadransa, więc można szybko i miło, w krótkiej wolnej chwili. Ładne jest tu wykonanie, wszystko wygląda przyjemnie, wpada w oko i po prostu jest, jak zawsze, dobre. Na zestaw składają się 32 planszetki z 64 różnymi zadaniami oraz 4 komplety po 8 kafelków, rzecz zajmuje niewiele miejsca, ale daje masę frajdy każdemu, kto się zaangażuje w rozgrywkę. Do tego w odbiorcach starych, jak ja, takich sentymentalnych dziadersach, jak to mówią, obudzi wiele nostalgii, bo chyba każdy z nas pamięta, jak grało się w takie podróżne gry do plecaka załączone do „Kaczora Donalda”.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kolorowe trójkąty Joanna Bednarczyk

  Dziś omawiam dla Was grę „ Kolorowe trójkąty ”. Rzadko omawiam tego typu rzeczy, ale to – jak i omawiane przeze mnie „Ubongo” – to rzecz w...