poniedziałek, 20 lipca 2015

Skarb Heretyków Tom Knox

/DOM WYDAWNICZY REBIS/ Zabierając się za lekturę książki Toma Knoxa Skarb heretyków spodziewałem się sporej dawki akcji oraz czarnego humoru tak charakterystycznego dla tego autora. Ale jak to mówią piekło istnieje,bo ktoś je wybrukował dobrymi chęciami. Ale zacznijmy może od początku. W pewnej jaskini na Saharze zostają odnalezione zwłoki słynnego historyka. Początkowo nikt nie podejrzewa,że sprawa ta może wiązać się z ponoć odkrytym przez niego zwojem z bezcennym tekstem religijnym. Były uczeń profesora postanawia własnoręcznie odkryć kto stoi za jego śmiercią. Równocześnie na drugim końcu świata, inspektor policji bada przypadki śmierci podczas rytuałów, których korzenie zdają się sięgać starożytnego Egiptu. Narażając swoje życie, oraz swoich bliskich usiłuje rozwiązać tą sprawę,która może zniszczyć nie tylko ją, ale doprowadzić do tragedii na większą skalę... Podsumowując książkę czyta się szybko, nie ma zbędnych przestojów, autor bez problemu przeskakuje między kolejnymi postaciami.Akcja nie zwalnia ani na chwilę... Więc co mi w tej powieści nie pasuje? Finał tej książki zwala z nóg.Dosłownie wbija w fotel. Większego przekrętu nikt by nie wymyślił.Przeczytałem wiele książek o spiskowych dziejach świata, ale czegoś takiego bym nie wymyślił na pewno.Zbyt fantastycznie, nieprawdopodobnie, coś w rodzaju finału Przebudzenia Kinga. Nie mówię nie,ale zastrzegam sobie prawo zmiany zdania.Zobaczę co wymyśli w kolejnej powieści. Wydawnictwu Rebis dziękuję za udostępnienie mi tej pozycji.

2 komentarze:

  1. Lubię, kiedy akcja nie zwalnia, dlatego z przyjemnością się wezmę za tę książkę. Dam znać po przeczytaniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sam jestem ciekaw, jak Ci się spodoba.

    OdpowiedzUsuń

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...