Joshua Williamson postanowił tym tomem zaszaleć i powrzucać do niego, co się da, z rodzinką Luthora włącznie. Co z tego wyszło? Zabawa wtórna, ale kto polubił poprzednie tomy i dobrze się przy nich bawił, i teraz znajdzie coś dla siebie.
Lexcorp i jego tajemniczy więzień. Wielkie zagrożenie. Rodzina Luthora. Zbroja dla Supermana. Brainiac. Jest tu nawet coś z westernowych klimatów, serio. to wszystko z okazji 850 numeru serii. Scenarzysta trochę z tym wszystkim przedobrzył, chociaż nie powiem, sam gość w łańcuchach jest dość ciekawy, ale jednocześnie fanom swoich opowieści dostarczył to, czego chcieli. Czyli?
Czyli dużej dawki różnorodnej akcji, szczypty tajemnicy, odrobiny przełamania tego wszystkiego tym wątkiem westernowym, a także widowiskowością. To, co się dzieje ma być jubileuszowe, a więc przełomowe i epickie. Czy jest? Williamson wprowadza tu nieco nowych postaci, rozbudowując przy okazji rodzinę Luthora, a że stawia na dużą ilość wydarzeń, wszystko to jest odpowiednio szybko poprowadzone, a na stronach ciągle coś się dzieje i najczęściej widowiskowo.
W tym ostatnim pomaga grafika, która wygląda naprawdę nieźle. Są słabsze momenty, są lepsze, design gościa w łańcuchach mnie kupuje, a niektóre momenty (plus parę świetnych okładek) naprawdę wrobią robotę i jest na co popatrzeć. Poczytać też jest co, bo to jednak jubileusz i fani postaci znajdą dla siebie naprawdę wiele, nawet jeśli większość tego przecież już kiedyś, gdzieś była.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz