poniedziałek, 20 lutego 2017

Najpierw mnie pocałuj Moggach Lottie



/REBIS/

PRZEDPREMIEROWO.
Kierując się tytułem, zapewne nie przeczytałbym wielu książek. Niektóre powieści są pełne treści, zachwycają prowadzoną akcją, pełnymi życia bohaterami, zawiłą intrygą i czym tylko chcecie, ale mają jedną, wielką wadę. Niestworzony tytuł, który od razu powoduje moją niechęć do danego egzemplarza. Dajmy na to publikacja, którą mam przed sobą.

"Najpierw mnie pocałuj", nie pozostawia wielkiego pola dla wyobraźni. Od razu kojarzy się z jakimś romansidłem, którego akcja będzie prowadzona tylko w tym celu, aby pokazać, jak to się oni kochali i jakie przeszkody musieli pokonać, aby być ze sobą. Tragiczne zapewne.Jednak, jak już wyjaśniałem, nie należy osądzać książki po okładce, a już na pewno nie po tytule.

Leila wiedzie jałowe i w gruncie rzeczy pozbawione głębszego sensu życie. Nie jest zbyt popularna i uważa się za mało atrakcyjną. Sytuacja zmienia się, gdy przez przypadek trafia do elitarnego forum internetowego. Prowadzone są tu niezwykle zawiłe dysputy filozoficzne, ale nie tylko i wydaje się, że każdy tutaj interesuje się tym, co też dziewczyna ma do powiedzenia.

Robi się jeszcze ciekawiej, gdy założyciel serwisu składa naszej znajomej niecodzienną propozycję. Pewna nieszczęśliwa kobieta Tess, pragnie zakończyć znajomość z tym łez padołem i popełnić samobójstwo. Jako, że nie chce zbytnio martwić znajomych, bliskich przyjaciół Leila miałaby ją udawać na forach internetowych na Facebooku, odpowiadać na maile. A przede wszystkim udawać, że Tess żyje, ale aktualnie przebywa na drugim końcu świata. Problem w tym, że Tess jest niezwykle popularna, ma mnóstwo znajomych, a Leila, to w gruncie rzeczy zastraszona myszka. Jak pogodzić, te dwie osobowości i czy rzeczywiście chodzi tylko o udawania kogoś? Przekonajcie się sami.

Ciekawa książka, nie ukrywam. Przewracając kolejne stronice tej powieści, zacząłem podejrzewać, o co może chodzić, w tej całej intrydze. Powiem Wam, że prawie zgadłem. Jak napisano na okładce wielopłaszczyznowy thriller psychologiczny-nie sposób się z tym nie zgodzić. Dla wielbicieli thrillerów, ale nade wszystko całkiem interesujących powieści psychologicznych. Nie warto się kierować tytułem, bo można stracić całkiem interesujące pozycje do przeczytania.
PREMIERA 28.02.2017r.

2 komentarze:

  1. Jestem na świeżo po lekturze i muszę powiedzieć szczerze, że czuje niedosyt... Czegoś mi zabrakło. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy odbiera inaczej :) Ciekawa lektura, ale być może za dużo podobnych jest wydawanych.

    OdpowiedzUsuń

Universum DC według Neila Gaimana

Gaiman i superhero. Wydaje się, że nie po drodze, ale czasem coś tam w główny nurcie zrobi. A to, co zrobił, przynajmniej dla DC, zebrano w ...