niedziela, 12 lutego 2017

Akuszer bogów Aneta Jadowska


/SINE QUA NON/

Przedpremierowo.
Przed lekturą tej książki Aneta Jadowska była mi kompletnie nieznaną pisarką, z nurtu, jak ja to nazywam Fantasy w dżungli miejskiej.Oczywiście słyszałem, o jakiejś Dorze Wilk, którą większość się zachwycała, ale jakoś nie złożyło się tak, abym sięgnął, choćby po tom najmarniejszy.Gdy więc Wydawnictwo SQN, postanowiło wydać, wspomnianej pisarce, całkiem nowy cykl, postanowiłem spróbować. 

W pierwszej części poznaliśmy zwariowaną dziewczynę, żyjącą w alternatywnej Warszawie. A raczej w jej odbiciu, gdzie wszystko jest możliwe, a magia spotykana jest na każdym kroku. Nikita to cyngiel do wynajęcia, sprawiająca wieczne kłopoty, ale nie znaczy to, że daje sobie w kaszę dmuchać. O nie, każdy po spotkaniu z nią dziękuje bogom, o ile w jakichś wierzy, że przeżył spotkanie z nią. Albo przynajmniej zachował większość członków.

Tym razem przenosimy się z naszą, już można by rzec przyjaciółką do zimnej i mrocznej Norwegii, gdzie próbuje poznać swoją przeszłość. Zdradzona przez najbliższych, ścigana przez zgraję rzezimieszków, szuka spokojniejszego miejsca. Ale daremnie. Skandynawskie klimaty również mają dla niej niespodzianki w rodzaju krwiożerczych trolli, niezwykłych pszczół, czy pewnego nieznośnego kruka. Oj będzie się działo i to sporo! A kim, lub czym jest Akuszer Bogów, musicie się sami przekonać.

Drugi tom za mną i jakoś tak się złożyło, że przypadł mi bardziej do gustu. Nikita-owszem nadal jest ździebko denerwująca, coś jak Chyłka u pewnego pisarza. Ale jej zachowanie, przynajmniej dla mnie jest tutaj bardziej do przyjęcia. Owszem nadal jest sobą, wióra się sypią, gdziekolwiek się pojawia. Jednak jakoś, bardziej swoją postawą przekonała mnie do siebie.

A Norwegia z trollami i resztą, znakomicie przedstawiona i chyba wiem, co wszyscy widzą w dziełach tej pisarki. Niespożyta energia w tworzeniu ciągle nowych, zwariowanych przygód. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...